Skocz do zawartości

[Wyprawy] Night Biking Katowice 10/11.08.2013r.


lukers

Rekomendowane odpowiedzi

W załączeniu fotka z wyprawy rowerowej Night Biking Katowice 10-11.08.2013r. Jazda nocą ulicami, ścieżkami rowerowymi Katowic od 21:30 do 6:30 rano. Kto nie był niech żałuje. Wielki szacun dla organizatorów. Liczba uczestników 203 rowerzystów :). Poniżej wspólna fotka (moja osoba w pomarańczowej bluzie od lewej strony od roweru uniesionego do góry nogami ;). Jak znajdę trochę czasu zrobię fotki, filmiki i wrzuce na youtuba pozdrowienia dla wszystki rowerzystów ;).

 

 

post-162640-0-91972900-1376243184_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra impreza. Łącznie z dojazdami i odjazdami trasa liczyła 95km, z tego wychodzi, że nocna impreza miała odległość 70-75km. Było nas ponad 200 osób, w momencie, jak jechaliśmy lasem trzeba było się bardzo pilnować gdyż nie było jak wyprzedzić. W chwili wyjechania na asfalt grupa się jakby rozlała i było bardzo płynnie. 

LEWA WOLNAAAAAAAAAAAAAA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej hej

 

"oficjalna" część - 3 Stawy - Hałda - to wyszło 65km. Dla mnie ta edycja była zupełnie inna niż ta sprzed miesiąca - za duża dysproporcja umiejętności i wydolności fizycznej uczestników. Ostatnio przy kiepskiej pogodzie wystartowało ~60 a na hałdę dojechało jakieś ~40 osób. Dało się to jakoś bardziej ogarnąć :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej hej

 

"oficjalna" część - 3 Stawy - Hałda - to wyszło 65km. Dla mnie ta edycja była zupełnie inna niż ta sprzed miesiąca - za duża dysproporcja umiejętności i wydolności fizycznej uczestników. Ostatnio przy kiepskiej pogodzie wystartowało ~60 a na hałdę dojechało jakieś ~40 osób. Dało się to jakoś bardziej ogarnąć :)

Masz pewno rację Tomku chodź nie brałem udziału w pierwszej edycji. Ale im więcej ludzi tym atmosfera fajniejsza moim zdaniem. A wiadomo, że zawsze znajdą się ludzie "czarne konie", którzy będa się chcieli popisac i pokazać jak szybko jeżdzą ale przeciez w tej wyprawie akurat nie o to chodzi. Więc Szymon dobrze robił, że czasami odbijał w przeciwnym kierunku wtedy do nich docierał chyba sens tej wyprawy. Wydaje mi się że na postojach powinno być to przypominane jak ktoś ma kłopoty z pamięcią. Druga kwestia organizacyjna jest duża różnica w ilości osób skoro sam jak napisałeś w pierwszej edycji było 60 osób, a teraz ponad 200 osób, na pewno organizatorzy wyciągną wnioski co nalezy poprawić biorąc pod uwagę wzrastające zainteresowanie nocną jazdą po Katowicach. Dla mnie istota akurat tej wyprawy wyjeżdżamy w 203 osoby i dojeżdzamy w 203 osoby aż na Murcki, a nie że ktoś komuś coś udowadnia - masz rację, co do stopnia wydolności fizycznych uczestników, wydaje mi się ża ta nie prawidłowść wynika z faktu, że większość myśli że blisko domu to da rade, a na codzień nie przejeżdza nawet 5 km, co potem odbija się na tempie jazdy.

 

W załączeniu fotka z wyprawy rowerowej Night Biking Katowice 10-11.08.2013r. Jazda nocą ulicami, ścieżkami rowerowymi Katowic od 21:30 do 6:30 rano. Kto nie był niech żałuje. Wielki szacun dla organizatorów. Liczba uczestników 203 rowerzystów :). Poniżej wspólna fotka (moja osoba w pomarańczowej bluzie od lewej strony od roweru uniesionego do góry nogami ;). Jak znajdę trochę czasu zrobię fotki, filmiki i wrzuce na youtuba pozdrowienia dla wszystki rowerzystów ;).

Dodatkowo dołączam:

 

1. Link do zrobionych zdjęć z wyprawy od organizatora Facebook

 

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.427677517351868.1073741834.314633138656307&type=3

 

2. Link do krótkiego filmu który zrobił kumpel Olo umieszczony na Youtube

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że nie cisnąć, rozumiem, że grupa itp. Ale jak ktoś jest po Snickersie i jest długa prosta przed nim to aż nogi swędzą. Wiele razy mnie poniosło do przodu, ludzie potrzebowali się też pościgać. Takie mocne sprinty miały miejsce od wylotu z lasu w Mysłowicach-Wesołej aż do parkingu w lesie oraz z Silesii do ronda. Vmax to 55km/h. Prawdę mówiąc w lesie chłopaki sami pchali mnie na przód z racji mocy lampy gdyż wygodniej się jedzie za "szperaczem".

Może jakiś nocny wyścig zorganizujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, tak powstawały potem luki i grupa rozciągała się na 4-5 km. Do tego jak ktoś w momencie kiedy ty po snickersie zaspokajałeś swoje potrzeby złapał gumę to problemy rosły.

 

Na takiej imprezie trzeba stosować znaną zasadę - dostosowujemy się do najsłabszych. To nie jest wyścig. Szperacz? świtnie. jedź na przedzie, ale czekaj na innych. Ludzie chcieli się ścigać ? niestety trafili na złą imprezę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że nie cisnąć, rozumiem, że grupa itp. Ale jak ktoś jest po Snickersie i jest długa prosta przed nim to aż nogi swędzą. Wiele razy mnie poniosło do przodu, ludzie potrzebowali się też pościgać. Takie mocne sprinty miały miejsce od wylotu z lasu w Mysłowicach-Wesołej aż do parkingu w lesie oraz z Silesii do ronda. Vmax to 55km/h. Prawdę mówiąc w lesie chłopaki sami pchali mnie na przód z racji mocy lampy gdyż wygodniej się jedzie za "szperaczem".

Może jakiś nocny wyścig zorganizujemy.

Meksyk to nie był wyścig, ani Tour De Pologne, tej imprezie przyświeca inna idea jakbyś nie zauważył :). Co do innych wypraw jestem jak najbardziej za ale tez nie na wyscigi a na wytrzymalość np, Katowice - Hel - Katowice tak jak bylem w tym roku fajnie by bylo jechac w taka wyprawe ekipa 200 osobowa to bylo by naprawde cos pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, żeby było jasne. Ani razu ani ja ani inni nie byli dalej od, chyba Szymona (tego ze świecącymi szprychami) niż 500m i to tylko przy 2-3 sprintach kiedy sami organizatorzy powiedzieli że kto chce niech leci bo umawiamy się na parkingu (tym w lesie). Fakt faktem potem zupełnie odpuściłem sprinty na rzecz pomocy koleżance z tyłu. 

Był to pierwszy taki mój wypad więc też potrzebowałem się nieco nauczyć. Sam początek to było dla mnie morderstwo. Jechać 10km/h i pilnować się by nie wpaść na nikogo. 

Tak sobie myślę i pewnie z tym tempem macie absolutną rację. Było nas sporo. Co myślicie o ok. 20 osobowej grupie dobrych kondycyjnie pedalarzy z lampami w nocy w jakimś ustalonym terenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, żeby było jasne. Ani razu ani ja ani inni nie byli dalej od, chyba Szymona (tego ze świecącymi szprychami) niż 500m i to tylko przy 2-3 sprintach kiedy sami organizatorzy powiedzieli że kto chce niech leci bo umawiamy się na parkingu (tym w lesie). Fakt faktem potem zupełnie odpuściłem sprinty na rzecz pomocy koleżance z tyłu. 

Był to pierwszy taki mój wypad więc też potrzebowałem się nieco nauczyć. Sam początek to było dla mnie morderstwo. Jechać 10km/h i pilnować się by nie wpaść na nikogo. 

Tak sobie myślę i pewnie z tym tempem macie absolutną rację. Było nas sporo. Co myślicie o ok. 20 osobowej grupie dobrych kondycyjnie pedalarzy z lampami w nocy w jakimś ustalonym terenie?

 

 

Spoko Mexyk wbij do mnie na gg lub endomondo to pogadamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak oglądałam filmiki to nawet Wam troszkę pozazdrościłam, ale wiem, że kondycyjnie bym odpadła na maksymalnie 40 - tym kilometrze. Obiecuje solidnie ćwiczyć i wziąć udział w przyszłym roku. Super, że impreza się udała i wzrosło zainteresowanie nią, w porównaniu z edycją lipcową. Cieszę się, że nie wszyscy gnuśnieją za kierownicą samochodu. Z filmików które obejrzałam do tej pory z obu edycji (łącznie aż 3 ;o) ) wywnioskowałam, że atmosfera była fajna - na tyle ile można było "zobaczyć" .

Więcej takich inicjatyw. Mnie się zrodził pomysł rowerowego rajdu turystycznego po Powiecie Tarnogórskim (nie kraść mi pomysłu bo jest mój), ale muszę się trochę z tym ogarnąć. Jako wieloletnia harcerka uczestniczyłam w pieszym Rajdzie Nocnym "NIetoperz" - ciekawie było ;o) i różne bardzo miłe mam z niego wspomnienia.

 

Także drodzy rowerzyści życzę szerokości i wielu takich inicjatyw wraz z odpowiednią frekwencją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak oglądałam filmiki to nawet Wam troszkę pozazdrościłam, ale wiem, że kondycyjnie bym odpadła na maksymalnie 40 - tym kilometrze. Obiecuje solidnie ćwiczyć i wziąć udział w przyszłym roku. Super, że impreza się udała i wzrosło zainteresowanie nią, w porównaniu z edycją lipcową. Cieszę się, że nie wszyscy gnuśnieją za kierownicą samochodu. Z filmików które obejrzałam do tej pory z obu edycji (łącznie aż 3 ;o) ) wywnioskowałam, że atmosfera była fajna - na tyle ile można było "zobaczyć" .

Więcej takich inicjatyw. Mnie się zrodził pomysł rowerowego rajdu turystycznego po Powiecie Tarnogórskim (nie kraść mi pomysłu bo jest mój), ale muszę się trochę z tym ogarnąć. Jako wieloletnia harcerka uczestniczyłam w pieszym Rajdzie Nocnym "NIetoperz" - ciekawie było ;o) i różne bardzo miłe mam z niego wspomnienia.

 

Także drodzy rowerzyści życzę szerokości i wielu takich inicjatyw wraz z odpowiednią frekwencją.

 

 

WSM co do kolejnej edycji to będzie jeszcze w tym roku to może się wytrenujesz ;) bo kolejna edycja ma być we wrześniu z tego co było mówione :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

WSM co do kolejnej edycji to będzie jeszcze w tym roku to może się wytrenujesz ;) bo kolejna edycja ma być we wrześniu z tego co było mówione :)

 

WSM? To mam nową ksywkę? ;o) Słonko kochane na imię mi Monika jakby co ;o)
 
Trudno mi będzie się wytrenować, bo dojeżdżam tylko do pracy - w obie strony to tylko 12 km.
 
Moje plany na wrzesień to:
6-8.09 - Gwarki Tarnogórskie - jako wolontariusz medyczny
13-15.09 - Zlot Hufca Ziemi Tarnogórskiej
21.09 - obowiązkowo zbiórka drużyny
28.09 - 90-lecie hufca
Jak sam widzisz wrzesień mam dość zajęty, więc trudno mi będzie się wybrać.
 
Obiecuję nie poprzestawać w treningach i dodawać codziennie nowe kilometry by szlifować kondycję na imprezę. 
 
Chętnie obejrzę następnie relacje z imprezy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehm, gdybacie i gdybacie. Zostaliśmy na hołdzie do 7-dmej rano i kolega, którego pewnie wszyscy pamietają, - Piter  (losujący nagrody) połamał nadgarstek zjezdzając z hołdy. Zamiat wizyty na Mariackiej w Lornecie, zawitaliśmy na urazówce w szpitalu w Murckach. Ale generalnie impra w deche. Pasowało wszystko, najbardziej mi się podobało jak mnie spychano, zajeżdżano drogę, niespodziewanie hamowano. co by tu jeszcze dodać..... Pszczyna we wrześniu ja sie piszę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...