funkad Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 Wczoraj pot trasie 70 kilometrów, Toruń - Ciechocinek - Toruń, już tylko 3 kilometry do domu, i... zderzyłem się ze słupem znaku drogowego:-/... bo się zagapiłem, upadłem na plecy. Po krótkiej chwili wstaje i moja pierwsza reakcja - czy bikowi nic nie jest, aż nie mogłem uwierzyć że nic mu się nie stało, przeanalizowałem sobie na spokojnie, i doszedłem sobie do wniosku, że cały impet poszedł na prawy bark i prawe ramię. Mam teraz w tym miejscu niezłego siniaka. Mogło być gorzej, gdybym głowy nie odchylił, a właściwie odchyliłem się z całym rowerem w ostatniej chwili, no i nadal jeżdżę bez kasku, szczęściem w pewnym sensie było to, że słup był w miarę cienki, stalowy, a co z tym idzie elastyczny, co pochłonęło impet. Tak więc dobry to temat jest, bo faktycznie po przez głupie zagapienie się można stracić co najmniej zdrowie i do tego sprzęt zniszczyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mathieo Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 Na ostatnim treningu trener mówił żeby nie odwracać wzroku od toru jazdy,.... bo często się zdarzało żę przez głupie popatrzenie się na napęd Kolarze gineli to nie rzadko;/ WIĘC nie spoglądajcie na napęd podczas jazdy ;| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
omen Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 wszystko zależy od tego jak długo sie patrzy na ten napęd. JA często spoglądam w różne strony itd. i jakoś jeszcze nigdy w nic nie wjechałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KuLa2030 Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 Najlepsze jest to jak się zapatrzy na Dziewczyne/y Normalnie idzie się zabić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
omen Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 święta racja! :] podstawa to dobre hamulce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maxer Napisano 14 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2007 Najlepsze jest to jak się zapatrzy na Dziewczyne/y biggrin.gifNormalnie idzie się zabić tongue.gif heh:) Jadę sobie diś droga rowerowa i patrze na bok a tam jakieś fajne laski se stoją kolo kościoła no i sie zgapiłem... Obracam głowę a tam latarnia na środku drogi rowerowej O.o ;/ Momentalny ścisk 2 klamek (OTB nie było bo wolno jechałem) i wyhamowałem sie 25-40cm przed lampą smile.gif Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mathieo Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 najgorsze gleby to są w mieście XD w tłumie ludzi później taka siara..... :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
omen Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 ja sie tym nie przejmuje czy siara czy nie. I tak nie potrafią tego co ja, wiec niech se robią co chcą, ja wole kasę na bika wydać niż na piwo pod sklepem, albo przemieszczać sie busem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mathieo Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 No omen prawda... bike jest bike'm nic tego nie zmieni a inni niech robią co chcą Gdyby nam zależało na innych to byśmy jeździli na makro z naklejkami hayes, albo lowriderami Albo bez kasków.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukas_Mako Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Najlepsze jest to jak się zapatrzy na Dziewczyne/y Normalnie idzie się zabić kolega wpadł na samochód urwał lusterko bo sie zapatrzył na lache po drugiej storni ulicy <na przystanku stała> uciekał szybko w samochodzie był człeń zieja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Pixon Napisano 15 Grudnia 2007 Mod Team Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Też będąc małym chłopcem jadąc na BMX tak się na coś zapatrzyłem że nie zauważułem metalowej kratki/zabezpieczenia żeby samochody nie wjeżdżały w daną ulicę miejsce niestety było już za późno na hamowanie wbiłem się w nią z całym impetem i dość poważnie poturbowałem. Pamiętam po tymfakcie miałem awersje do jeżdżenia na rowerze. Teraz raczej nie ma systuacji w której by doszło u mnie do zagapienia się na coś. Dlatego też często jak przychodzę na uczelnie lub dawniej do szkoły, to znajomi się mnie pytają dlaczego się nie zatrzymałem by porozmawiać przejeżdżając zaledwie kilka metrów od nich Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 1. pierwszy raz wpadlem glowa na tablice "parking" ktora wisiala na wysokosci glowy jadącego rowerzysty. rozmawialem z kolega i jechalem tak przez chwile. trzepnąlem lbem w tablice - mialem szczescie bo poddala sie inaczej by mnie zdjelo heh. 2. drugi raz zderzylem sie z gołębiem. wyjechalem zza sciany budynku a on sobie frunął. jezuu ale bolalo (mimo kasku) 3. trzeci raz zderzylem sie z gałęxią wiszącą poprzecznie do toru jazdy (chodnik wzdłuż czteropasmowej drogi) ktora wyrastala z drzewa rosnaczego z blisko lezącego lasu. wieki huk sporo bolu (niech mi ktos powie ze uderzenie w kasku nie boli heh) pękniety kask. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 ja pierwszy raz zagapiłem się jak byłem bardzo mały - koło 6-7 latek jacyś faceci łazili po dachu mojej szkoły, ja jechałem na bmxie a po chwili miałem spotkanie ze słupkiem do siatkówki:D a kobiety... no cóż to jest odwieczne przekleństwo bikerów:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
omen Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 nie bikerów tylko mężczyzn. bo to raz zagapiłem sie na panne i wlazłem w słupek, innego człeka czy w drzewo? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heavy_puchatek Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 Kiedyś na moim małym składaczku jak miałem jakieś 7 lat wjechałem w tył stojącego malucha i nie mogłem wyszarpnąć koła bo utknęło między ziemią a zderzakiem. Na szczęście jakiś miły pan mi pomógł Innym razem na tej samej osiedlowej dróżce jakiś citroen na mnie trąbił bo jechałem na niego i gapiłem się do tyłu krzycząc do kogoś z pytaniem o co mu chodzi (koleżanka, kolega czy ktośtam, nie pamiętam). W końcu zaczął cofać kiedy się zorientowałem że oni krzyczą żebym popatrzył przed siebie W tym roku na maratonie w Poznaniu też niewiele brakło zebym snake złapał pięknego bo się zapatrzyłem na sworksa jednej dziewczyny i tak jechałem gapiąc się w bok jak debil aż krawężnik uświadomił mi gdzie jestem A może to nie na sworsksa patrzyłem? Nie wiem, ale jego pamiętam W tym roku też rozjechałem jedną panią bo gadałem z kumplem a ona wyszła przede mnie ze sklepu. Raz przez to że się zagapiłem zaliczyłem dżampa ze schodów (na szczęscie odwróciłem się zanim na nie wjechałem to chociaż prosto poleciałem, fakt że 3 schodki ale mogło być śmiesznie ) Uważać trzeba Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomeks Napisano 15 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2007 ja jak mialem 5 lat bodajze, to wyjechalem z mojej uliczki i oczywiscie spojrzalem sie tylko w lewo, a w prawo juz nie, a tu jakis pan jechal na kolarce i uderzyl w mnie i w bok mojego bike'a polecialem ze dwa metry na asfalt i zlamalem obojczyk a teraz to chyba jakos niedawno wjechalem w jakas pania bo jak przyhamowalem zeby w nia nie wjechac to sie tak biedaczka przestraszyla tego odglosu ze wskoczyla mi prosto pod kolo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
reka123 Napisano 16 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2007 a kobiety... no cóż to jest odwieczne przekleństwo bikerów:) Sam nie wiem, jechałem kiedyś z kolegą wąską jdnokierunkową uliczką i kolega zobaczył jakąś dziewczynę na ławce i mówi do mnie "patrz jaka fajna panna tam siedzi" no to ja się popatrzyłem a on zahamował efektem czego było to, że wjechałem w niego, dostał kierą w plecy i spadł mu łańcuch, więc szukaliśmy jakiegoś papierka by nie ubrudzić rąk przy zakładaniu i znalazłem 10zł czasem się opłaca ogłądać za kobietami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrJ Napisano 10 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2008 a kobiety... no cóż to jest odwieczne przekleństwo bikerów:) Jakoś od kiedy jestem z Mą :wub: to oglądam się mniej. I to tak sam z siebie! Mnie si zdarzyło kiedyś "zawinąć" dokoła... słupa oświetleniowego. A znajomy jadąc ze mną zahaczył o znak drogowy. Szczęście to dawno było, teraz jakoś szczęściem nie spotykają mnie aż takie "atrakcje". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juzwa Napisano 10 Stycznia 2008 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2008 Chyba przesadziłem z długością mych wynurzeń, ale coś mię wzięło... Tak czytam i wydaje mi się, że przynajmniej jak dotąd farta mam. Żadna sytuacja nie doszła u mnie do skutku. Ostatni przypadek z miesiąc temu miałem, że jechałem ścieżką rowerową w pobliżu przystanku i zagapiwszy się w łańcuch zjechałem na kurs kolizyjny z wiatą przystankową. Nie wiem dlaczego w odpowiednim momencie, na 1,5 odległości roweru od wiaty jadąc ze 20km/h wróciłem spojrzeniem na drogę (bynajmniej nie dostrzegłem niczego kątem oka) i zanim zdążyłem pomyśleć, odbiłem na bok. Ale to nic, bywały gorsze przypadki. Zwykle nie zauważałem innych rowerzystów nawet, jak miałem ich przed nosem. I nieraz się dziwię, że centymetry mnie ratowały przed ewidentnym połamaniem. Ot np. na prostej choć wąskiej ścieżce rowerowej, pustej jak okiem sięgnąć, jadę sobie i zagapiam się naprzeciwną stronę ulicy. W momencie gdy wracam wzrokiem na właściwy tor, akurat po lewej mam gościa, który z dość dużą szybkością mnie wymija. To były centymetry, gdyby mnie zahaczył, gleba murowana. Albo inna sprawa, chyba poważniejsza. Wychodzi sam nie wiem co, może brak podstawowych umiejętności matematycznych. Ścieżka rowerowa przecina zjazd z drogi krajowej i usytuowany jest przejazd dokładnie na skręcie gdzie samochody z trasy jadą najszybciej. Dojeżdżam, przyhamowuję i widzę na pasie skrętu trzy auta. Staję, czekam. Patrze: jedno, drugie, Nagle nie oglądając się ruszam przekonany, że to już wszystkie. Przelatuje mi przed nosem to trzecie którego nie uwzględniłem, zaraz się zatrzymuje i gościu z o######em wyskakuje (skądinąd słusznym, choć nie bardzo wiedziałem wtedy co się dzieje...) a na szczęście bez rękoczynów. Nie mam pojęcia co to było... szczególnych powodów do takiej nieprzytomności nie miałem. A tu takie... pewnie parę cm zabrakło, a byłoby cienko. Widać tak miało być. Nadmienię, iż w tamtym miejscu na trawniku od paru tygodni pali się znicz. Widać ktoś ostatnio nie miał tyle szczęścia... Ale przegiąłem z długością wywodu. Tak to jest, przez własną głupotę się można załatwić na dobre... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.