Skocz do zawartości

[słuch] czy chronicie słuch w trakcie jazdy?


maniek56

Rekomendowane odpowiedzi

Tu nie chodzi o lekceważenie czynników szkodliwych z powodu tego że są one integralną częścią pracy tylko o to czy w przypadku takich ludzi są informacje że kolarstwo doprowadziło do uszkodzenia słuchu.

Ja nie jestem zawodowcem, od prawie 4 lat codziennie dojeżdżam do pracy i sumarycznie przy przebiegu 100 tysięcy km nie zauważyłem problemów ze słuchem.  

 

 

Zawodowcy używają słuchawek do komunikacji z "dowództwem" teamu w czasie wyścigu, takie jest przynajmniej podstawowe zastosowanie.  

Tego nikt nie zauważy,a nawet jak za kilkanaście lat zrobisz badanie audiometrem to czy przyjdzie Ci do głowy że twój wykres "łamie " się przy pewnych częstotliwościach ze względu na dużą ilość przejechanych km? Na pewno nie ,bo przecież rower to przyjemność i rekreacja.Moj temat może żle zatytułowałem ,bo bardziej chodziło mi o sposoby odizolowania się od szumu niż chronienia słuchu jako takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Dodatkowo jazda choćby rekreacyjna ale na dużych przebiegach rocznych chyba nie jest dla ucha obojętna.

 

Dużo bardziej szkodliwe jest nie uprawnianie żadnej aktywności fizycznej niż jazda na rowerze i uszkodzenie słuchu... Mieszkając w dużym mieście jesteś permanentnie narażony na hałas, bez względu na to jak się poruszasz. Rower nie wnosi nic do tematu narażenia słuchu. Jeżeli w Twoim odczuciu jazda na rowerze generuje hałas i jest dla Ciebie za głośno - możesz cierpieć na nadwrażliwość - i to nie jest żart. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie ma nic śmiesznego ani w tym temacie, ani w tym, że ktoś ma bardziej "wrażliwe ucho" i taki szum mu przeszkadza.

@maniek56 - nie przejmuj się tym co poniektórzy tutaj swoje mądrości wypisują, bo nigdy się z taką przypadłością nie spotkali.

Dla Ciebie sporą ulgą mogą być tzw. "kocie uszy" , które ponoć redukują szum wiatru podczas jazdy na rowerze o ok. 40-60%. Zakłada je się na paski kasku, koszt - od 8 do 16 dolków. :)

Tutaj możesz o nich poczytać (niestety tylko po angielsku):

http://www.bikeradar.com/road/news/article/cat-ears-wind-noise-reduction-first-look-35984/
http://www.gizmag.com/cat-ears-cycling-wind-blockers/25457/

a tutaj je zakupić:

http://www.gizmag.com/cat-ears-cycling-wind-blockers/25457/

Pzdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic śmiesznego ani w tym temacie, ani w tym, że ktoś ma bardziej "wrażliwe ucho" i taki szum mu przeszkadza.

 

@maniek56 - nie przejmuj się tym co poniektórzy tutaj swoje mądrości wypisują, bo nigdy się z taką przypadłością nie spotkali.

 

Dla Ciebie sporą ulgą mogą być tzw. "kocie uszy" , które ponoć redukują szum wiatru podczas jazdy na rowerze o ok. 40-60%. Zakłada je się na paski kasku, koszt - od 8 do 16 dolków. :)

 

Tutaj możesz o nich poczytać (niestety tylko po angielsku):

 

http://www.bikeradar.com/road/news/article/cat-ears-wind-noise-reduction-first-look-35984/

http://www.gizmag.com/cat-ears-cycling-wind-blockers/25457/

 

a tutaj je zakupić:

 

http://www.gizmag.com/cat-ears-cycling-wind-blockers/25457/

 

Pzdr

 

 

Dzięki adamos ,takich porad oczekiwałałem .Z wrażliwością możesz mieć rację.Przez wiele lat nie stosowałem żadnych zabazpieczeń przed hałasem w pracy.Obecnie od około 15 lat zawsze ,pierwsza moja czynność w pracy to zakładanie stoperów.Mam nakaz, od lekarza, stosowania ochronników słuchu.Nawet jeśli bagatelizujecie szumy w trakcie jazdy rowerem ,to przypomnę prawdę oczywistą że hałas szkodzi po cichu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie rozumiem zamysłu pytania w wątku. Bo kierujesz pytanie do rowerzystów dla których "wiatr we włosach" jest jakby nieodłącznym elementem jazdy, coś powszechnie zaakceptowanego i naturalnego jak oddychanie, zakładając że jest to element szkodliwy. Wszystkie głosy na temat nieszkodliwości tego zjawiska negujesz, forsując teorię szkodliwości, nie podpierasz się żadnymi danymi, badaniami itp. a przynajmniej nie na tym konkretnym przykładzie. Nawet nie wiemy ile dB na nas działa podczas jazdy i wątpię aby znalazła się tu osoba mająca jakieś solidne merytoryczne podstawy w tej kwestii, pewnie gdyby problem był powszechny już zostałby opisany.

Równie dobrze na podobnej podstawie można by przyjąć teorię o śmiertelnej szkodliwości czegokolwiek, np. wpływu wielogodzinnej ekspozycji na słońce podczas jazdy a ryzyku raka skóry, prawdopodobieństwa ukąszenia przez pszczołę i wstrząsu anafilaktycznego, zachłyśnięcia wodą podczas picia z bidonu albo uderzenia piorunem. Ogólnie można to skwitować stwierdzeniem że życie jest tak szkodliwe że kończy się śmiercią. 

Swoje km. na rowerze również liczę w setkach tysięcy, nigdy niczym nie zatykałem/zabezpieczałem uszu a mimo to słuch mam doskonały, podobnie relacjonuje większość osób.

Myślę że jesteś przewrażliwiony w tej kwestii na tle zawodowym, skoro nadal masz obawy, bo nie rozumiem na jakiej podstawie?

A być może właśnie że już posiadasz jakieś uszkodzenia  słuchu które nabyłeś przez lata pracy kiedy nie stosowałeś ochrony słuchu, przez które taki szum Cie drażni. Może zamiast pytać forumowiczów powinieneś udać się do lekarza ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem zamysłu pytania w wątku. Bo kierujesz pytanie do rowerzystów dla których "wiatr we włosach" jest jakby nieodłącznym elementem jazdy, coś powszechnie zaakceptowanego i naturalnego jak oddychanie, zakładając że jest to element szkodliwy. Wszystkie głosy na temat nieszkodliwości tego zjawiska negujesz, forsując teorię szkodliwości, nie podpierasz się żadnymi danymi, badaniami itp. a przynajmniej nie na tym konkretnym przykładzie. Nawet nie wiemy ile dB na nas działa podczas jazdy i wątpię aby znalazła się tu osoba mająca jakieś solidne merytoryczne podstawy w tej kwestii, pewnie gdyby problem był powszechny już zostałby opisany.

Równie dobrze na podobnej podstawie można by przyjąć teorię o śmiertelnej szkodliwości czegokolwiek, np. wpływu wielogodzinnej ekspozycji na słońce podczas jazdy a ryzyku raka skóry, prawdopodobieństwa ukąszenia przez pszczołę i wstrząsu anafilaktycznego, zachłyśnięcia wodą podczas picia z bidonu albo uderzenia piorunem. Ogólnie można to skwitować stwierdzeniem że życie jest tak szkodliwe że kończy się śmiercią. 

Swoje km. na rowerze również liczę w setkach tysięcy, nigdy niczym nie zatykałem/zabezpieczałem uszu a mimo to słuch mam doskonały, podobnie relacjonuje większość osób.

Myślę że jesteś przewrażliwiony w tej kwestii na tle zawodowym, skoro nadal masz obawy, bo nie rozumiem na jakiej podstawie?

A być może właśnie że już posiadasz jakieś uszkodzenia  słuchu które nabyłeś przez lata pracy kiedy nie stosowałeś ochrony słuchu, przez które taki szum Cie drażni. Może zamiast pytać forumowiczów powinieneś udać się do lekarza ?

Trochę ,może naiwnie liczyłem że są jakieś badania w tym względzie i ktoś je poda,ale jeśli uważasz że ciągły szum wokół głowy jest tylko przyjemnym wiatrem we włosach ,to jesteś sporym optymistą.Szkodliwość czy nie,każdy będzie miał swoje teorie ,chyba że rzeczywiście istnieją jakieś badania które by potwierdzały takowe.Niemniej stojąc na maszynie która generuje hałas rzędu 80dB musisz używać ochrony,to podobne natęrzenie przy jeżdzie rowerem(szosowym głównie) już nie jest problemem?Robię i to i to,i odczucie mam podobne.Świetnie że masz słuch doskonały ,na razie.Dużo zależy na pewno od środowiska w  jakim na codzień żyjemy i pracujemy.Sama jazda rowerem jest przyjemnością i jak jeżdziłem ,jeżdzę ,i póki Stwórca pozwoli będę jeżdził,bez względu na wszystko.Po wpisach na forum widzę że mało jest ludzi którzy tak jak ja odczuwają ,może nie zagrożenie ale jakiś dyskomfort . W temacie szukałem raczej możliwych ciekawych rozwiązań,a nie po to by kogoś straszyć.A do lekarza chodzę co dwa lata jak każdy pracujący muszę mieć ważne badania lekarskie,ale raz utraconego słuchu nikt nie przywróci,przestrzegam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic śmiesznego ani w tym temacie, ani w tym, że ktoś ma bardziej "wrażliwe ucho" i taki szum mu przeszkadza.

 

 

Jest oczywiste, że są osoby z wrażliwym uchem lub kłopotami z nim związanymi i to można zrozumieć. Nie da się jednak zrozumieć wciskania teorii o pracy maszyny i odnosić to do jazdy na rowerze. Do tego jeszcze twierdzić, że szum wokół głowy jest szkodliwy. No błagam rozmawiajmy poważnie. Mam problemy z kolanami to proszę mi pokazać badania o negatywnym wpływie jazdy na nie. Mam problemy ze wzrokiem to proszę mi pokazać badania odnośnie wpływu pędu powietrza na oczy. Mam hemoroidy to proszę mi pokazać badania o szkodliwości kilku godzinnego przebywania w siodle. To samo się tyczy kłopotów z przyrodzeniem. A łysina w przypadku tych co bez kasku. Ma ktoś problemy zdrowotne u siebie to niech z łaski swojej nie szuka u innych. Co gorsza jeszcze przestrzega przed i tu właśnie proszę rozwinąć myśl. Przed czym?? Jazdą na rowerze bez tych "kocich uszu" czy jak to się ten bajer nazywa??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie da się jednak zrozumieć wciskania teorii o pracy maszyny i odnosić to do jazdy na rowerze. Do tego jeszcze twierdzić, że szum wokół głowy jest szkodliwy. No błagam rozmawiajmy poważnie.

 

A tego to ja już nie napisałem. Odniosłem się tylko do wcześniejszych postów, osób piszących w temacie, dla których założenie tematu wydaje się być zabawne.

Dla mnie po prostu nie jest dla mnie śmieszne, jeśli się ktoś z tą przypadłością boryka w codziennym życiu i chciałem tylko koledze podpowiedzieć co mogłoby mu przynieść jakąś ulgę podczas jazdy na rowerze.

 

Tyle w temacie. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Niemniej stojąc na maszynie która generuje hałas rzędu 80dB musisz używać ochrony,to podobne natęrzenie przy jeżdzie rowerem(szosowym głównie) już nie jest problemem?

 

Na jakiej podstawie insynuujesz, że jazda rowerem generuje takie natężenie hałasu?  Posługujesz się tu grubą manipulacją.

Rozumiem, że rower jest akustycznie na poziomie jadącego TIR'a ? (patrz tabela u góry strony) No błagam..

Niby nie straszysz nikogo a jednak przemycasz takie rzeczy. Kolega podał Ci ciekawe rozwiązanie tej kwestii w kontekście dyskomfortu ale nie rozumiem czemu forsujesz teorię o szkodliwości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ temat zaczyna się robić nic nie wnoszącą pyskówką to zamykam. Oczywiste że nikt rozwiązania nie poda, bo prawie nikt nie ma takich problemów. Znam wielu rowerzystów; żaden nie ma najmniejszego problemu z szumem powietrza, choć wolno nie jeżdżą.

Do autora: z takim odizolowanym problemem najlepiej się zwrócić chyba do specjalistycznego lekarza.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...