Skocz do zawartości

[słuch] czy chronicie słuch w trakcie jazdy?


maniek56

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy Wam przeszkadza szum powietrza w trakcie jazdy,bo dla mnie to nie za bardzo przyjemne uczucie.Wielu bikerów używa słuchawek do słuchania muzyki ,więc jakby problem mają rozwiązany.Ja w pracy używam stoperów i szczególnie od kiedy jeżdżę w kasku to szum powietrza jest dla mnie mało komfortowy.Czy dla Was pęd powietrza jest tym czymś bez czego nie wyobrażacie sobie jazdy rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Faktycznie, dorzucanie sobie decybeli słuchawkami jest bardzo mądrym wyjściem w kontekście oszczędzania słuchu. 

Druga kwestia to nieśmiertelny temat poruszany przy okazji jazdy ze słuchawkami, jeśli pozbawisz się bodźców zewnętrznych nie wiesz co się wokół dzieje, czy jedzie samochód itp. 

Inna kwestia że są modele kasków które faktycznie hałasują przy większych prędkościach ale czy to naprawdę tak istotna kwestia?

Ide o zakład gdyby zmierzyć natężenie hałasu w centrum miasta a szum wiatru na rowerze gdzieś za miastem i tak wyszłoby na to że twoje uszy odpoczywają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek orientuje się w przestrzeni za pomocą 4 zmysłów: równowagi, wzroku, słuchu i dotyku. Zatykając sobie uszy wbrew pozorom odcina się mózg od tego do czego był przyzwyczajony od maleńkości...

 

Poważnie to piszesz? W samochodzie też nigdy radia nie słuchasz i masz wszystkie okna otwarte? Bez jaj.

Dziennie spędzam 2 h w siodelku - urozmaicić sobie czas słuchając audiobookow. Słuchawki mam z typu "dowusznych" czy też "do kanalowych" i zadziwie Cię dobrze słychać otoczenie. Klasyczne nauszne czy też pchelki strasznie szumialy powyżej 25km/h a te nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam douszne słuchawki , muza puszczona na połowę i słyszę samochody i muzykę ale nie szumy, jeżeli ktoś myśli ze założenie słuchawek wiążę się tylko z tym ze jest pozbawiony słuchu i orientacji w czasie jazdy to jest w błędzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważnie to piszesz?

 

Tak, bo widziałem taki eksperyment. Zasłonili ludziom oczy i kazali iść w kierunku ściany. Mając do dyspozycji słuch ludzie zwykle zatrzymywali się przed ścianą. Gdy ich pozbawiono słuchu, większość rozbijała sobie nosy o ścianę... 

 

To oczywiście inny temat - bezpieczeństwo. 90% osób mających słuchawki na uszach nie słyszy mojego dzwonka z odległości 2m. A dzwonek mam godny, a nie pchełkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jesli jadę akurat asfaltem szybszym tempem odrywam kawałek chusteczki higieniecznej bo zawsze mam na plecach i aplikuję takie zawiniątko do uszu. Na za głęboko ale nieco szum powietrza blokuje, a i słychać dookoła co sie dzieje. W terenie az tak szybko nie jeżdżę zeby mi szum przeszkadzał.

 

Wysłane z mojego HTC Sensation

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Poważnie to piszesz? W samochodzie też nigdy radia nie słuchasz i masz wszystkie okna otwarte? Bez jaj.

mklos ma rację, w samochodzie jesteś zamknięty w puszce i w miarę bezpieczny. Na rowerze z słuchawkami GŁÓWNIE w mieście jest po prostu niebezpiecznie. Kierowcy mijają na centymetry, mając słuchawki w uszach może Cię takie auto zaskoczyć i możesz wylądować pod kołami. Mogę Cię zapewnić, że słuch uratował mnie przed wieloma otarciami i pewnie jakimiś większymi wypadkami.

Moim zdaniem dla tych, którzy dużo jeżdżą sprawa z słuchawkami jest jasna, "niedzielni rowerzyści" mają tylko odmienne zdanie. IMO jeździć w słuchawkach można, ale tylko w miejscach, gdzie nie jest potrzebna wyostrzona uwaga np. polne drogi, podobnie jest z "ochroną słuchu" rozumianą w taki sposób w jaki rozumie to autor tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez Fenthin, 20 Lipca 2013 - Brak powodu
Ukryte przez Fenthin, 20 Lipca 2013 - Brak powodu

 

Poważnie to piszesz? W samochodzie też nigdy radia nie słuchasz i masz wszystkie okna otwarte? Bez jaj.

mklos ma rację, w samochodzie jesteś zamknięty w puszce i w miarę bezpieczny. Na rowerze z słuchawkami GŁÓWNIE w mieście jest po prostu niebezpiecznie. Kierowcy mijają na centymetry, mając słuchawki w uszach może Cię takie auto zaskoczyć i możesz wylądować pod kołami. Mogę Cię zapewnić, że słuch uratował mnie przed wieloma otarciami i pewnie jakimiś większymi wypadkami.

Moim zdaniem dla tych, którzy dużo jeżdżą sprawa z słuchawkami jest jasna, "niedzielni rowerzyści" mają tylko odmienne zdanie. IMO jeździć w słuchawkach można, ale tylko w miejscach, gdzie nie jest potrzebna wyostrzona uwaga np. polne drogi, podobnie jest z "ochroną słuchu" rozumianą w taki sposób w jaki rozumie to autor tematu.

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez Fenthin, 20 Lipca 2013 - Brak powodu
Ukryte przez Fenthin, 20 Lipca 2013 - Brak powodu

 

Poważnie to piszesz? W samochodzie też nigdy radia nie słuchasz i masz wszystkie okna otwarte? Bez jaj.

mklos ma rację, w samochodzie jesteś zamknięty w puszce i w miarę bezpieczny. Na rowerze z słuchawkami GŁÓWNIE w mieście jest po prostu niebezpiecznie. Kierowcy mijają na centymetry, mając słuchawki w uszach może Cię takie auto zaskoczyć i możesz wylądować pod kołami. Mogę Cię zapewnić, że słuch uratował mnie przed wieloma otarciami i pewnie jakimiś większymi wypadkami.

Moim zdaniem dla tych, którzy dużo jeżdżą sprawa z słuchawkami jest jasna, "niedzielni rowerzyści" mają tylko odmienne zdanie. IMO jeździć w słuchawkach można, ale tylko w miejscach, gdzie nie jest potrzebna wyostrzona uwaga np. polne drogi, podobnie jest z "ochroną słuchu" rozumianą w taki sposób w jaki rozumie to autor tematu.

Odnośnik do komentarza

Nie nie przeszkadza bo na tym polega cała zabawa z jazdą na rowerze. To samo z dzwiękami z otoczenia czy pracą szeroko rozumianego napędu. Pomysł ze stoperami to czysty absurd o wiele grożniejszy niż jazda z niektórymi typami słuchawek. Ale oczywiście wszystko dla ludzi więc jak się coś przydarzy na drodze to nie ma wtedy tłumaczenia.

 

I na koniec z łaski swojej proszę nie porównywać słuchania muzy w aucie i samej jazdy jako takiej do analogicznej sytuacji na rowerze. To dwa różne światy i jak ktoś tego nie rozróżnia to .... i tu każdy niech sobie dopowie resztę.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się przyzwyczaić do szumu i tyle, ew jeździć w jednej słuchawce. W moich słuchawkach dokanałowych samo założenie ogranicza dzwięki o 50% a puszczenie muzyki praktycznie o 99%. A pchełki się nie nadają bo wypadają z ucha 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat podobny do tego gdzie ktoś szukał rozwiązania problemu owadów, które wpadają mu w usta  :laugh:

Ciekawe kiedy ktoś zapyta jak się nie spocić przy jeździe albo nie pobrudzić ;D

Zyczę wszystkim jak najlepszego zdrowia na długie lata,i obyście się nie kładliu spać z dokuczliwym piskiem w uszach.Absolutnie nie twierdzę że takie dolegliwości są skutkiem wyłącznie jazdy na rowerze,ale chyba zdziwilibyście się jaki poziom hałasu powstaje w trakcie jazdy rowerem ,gdyby założono Wam mikrofony za uchem.Jeżeli ktoś przemierza tysiące km.na rowerze to nie wierzę aby nie miało to jakiegoś negatywnego skutku .Nie spotkałem się nigdzie z jakimiś badaniami w tym temacie ,ale przez wiele lat pracy byłem obiektem pomiarów na szkodliwość hałasu w miejscu pracy,i mam pewną skalę porównawczą,w której nawet większy hałas ale niejednostajny jest łatwiejszy do zniesienia niż wielogodzinny szum dobiegający do ucha rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To naprawdę trzeba mieć super słuch albo jeździć z niezłą prędkością, by szum opon i otoczenia był nie do zniesienia. Jak wjeżdżam w miasto to faktycznie robi się mniej przyjemniej niż "w trasie" ale tak to dla mnie to szum opon i lekki wiaterek jest bardzo relaksujący. A co do słuchawek to za miastem jak ktoś lubie to czemu nie, cicha muzyczka tak by słyszeć otoczenie jeszcze rozumiem, ale jak widzę rowerzystę w centrum miasta z wielkimi jajami na głowie to coś jest na rzeczy.

 

Temat do zamknięcia moim zdaniem, bo zaraz powstaną jakieś teorie, że jazda na rowerze może uszkodzić słuch. Siedźmy w domach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zyczę wszystkim jak najlepszego zdrowia na długie lata,i obyście się nie kładliu spać z dokuczliwym piskiem w uszach.Absolutnie nie twierdzę że takie dolegliwości są skutkiem wyłącznie jazdy na rowerze,ale chyba zdziwilibyście się jaki poziom hałasu powstaje w trakcie jazdy rowerem ,gdyby założono Wam mikrofony za uchem.Jeżeli ktoś przemierza tysiące km.na rowerze to nie wierzę aby nie miało to jakiegoś negatywnego skutku .Nie spotkałem się nigdzie z jakimiś badaniami w tym temacie ,ale przez wiele lat pracy byłem obiektem pomiarów na szkodliwość hałasu w miejscu pracy,i mam pewną skalę porównawczą,w której nawet większy hałas ale niejednostajny jest łatwiejszy do zniesienia niż wielogodzinny szum dobiegający do ucha rowerzysty.

Nie wiem czy którykolwiek z zawodowców skarżył się na dolegliwości osłabienia lub utraty słuchu.

Spędziłem w siodle sto tysięcy km, w warunkach różnych pór roku i pogody i nie zauważam by mój słuch osłabł choć trochę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie pozwoliłbym sobie na odcięcie drugiego po wzroku, najważniejszego w tej dyscyplinie bodźca. Nie ważne gdzie.
Można, nie patrząc, określić w mieście odległość samochodu za nami, za miastem tira - można się przygotować do podmuchu, w lesie napęd - słyszymy gdy coś jest nie tak, np. gałąź zawinięta o szprychy, można wcześniej usłyszeć gdy ucieka nam powietrze - inny szum opony, można tak wymieniać bez końca...

Dla mnie dobry słuch jest równej wagi jak doby wzrok. Zamiast go upośledzać, lepiej poszukać innych rozwiązań. Skupiłbym się tu na kasku - jako takiego szumu powodowaćnie powinien, na pewno nie takiego który może przeszkadzać. Jeśli powoduje, należy się go pozbyć. Można poszukać takiego który szumi najmniej, lub nawet przez swoją konstrukcję ogranicza szum wokół samej głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@maniek56, Rozumiem, że mógłbyś mieć problem, gdybyś poruszał się zatłoczoną ulicą, gdzie co chwila rozlega się klakson. Rzeczywiście taki poziom hałasu nie jest zdrowy. Jednak hałas wynikający z pędu powietrza czy szumu opon? Wow! Czy w ogóle coś takiego istnieje na rowerze? Może i tak, przy jakichś zawotnych prędkościach rzędu 50+ km/h, które mało kto jest w stanie utrzymać przez dłuższy czas. 

 

noise1.jpg

 

Podobno poziom dźwięku 70dB+ wywołuje już jakieś skutki zdrowotne. Mało prawdopodobne, aby dało się wygenerować taki poziom głośności jak jadący samochód. No chyba żeby dołożyć do tego jakiś bardzo silny wiatr... No to wtedy szum jest wyraźny. Nie wiem. Może jesteś nadwrażliwy na pewne dźwięki - pogadaj z lekarzem specjalistą, bo jeżeli masz problem z szumem podczas jazdy na rowerze to nie jest normalny objaw i może coś oznaczać (np nadwrażliwość - podobno 15% populacji na to cierpi). Dla mnie nieprzyjemnie i dyskomfort od którego się ucieka zaczyna się mniej więcej od 80dB.

 

Jak masz androida to zainstaluj sobie:

https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pjw.noisemeter&hl=pl

Oczywiście nie jest to miarodajny pomiar, ale pi*oko się zorientujesz jaki poziom hałasu masz podczas jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@maniek56, Rozumiem, że mógłbyś mieć problem, gdybyś poruszał się zatłoczoną ulicą, gdzie co chwila rozlega się klakson. Rzeczywiście taki poziom hałasu nie jest zdrowy. Jednak hałas wynikający z pędu powietrza czy szumu opon? Wow! Czy w ogóle coś takiego istnieje na rowerze? Może i tak, przy jakichś zawotnych prędkościach rzędu 50+ km/h, które mało kto jest w stanie utrzymać przez dłuższy czas. 

 

noise1.jpg

 

Podobno poziom dźwięku 70dB+ wywołuje już jakieś skutki zdrowotne. Mało prawdopodobne, aby dało się wygenerować taki poziom głośności jak jadący samochód. No chyba żeby dołożyć do tego jakiś bardzo silny wiatr... No to wtedy szum jest wyraźny. Nie wiem. Może jesteś nadwrażliwy na pewne dźwięki - pogadaj z lekarzem specjalistą, bo jeżeli masz problem z szumem podczas jazdy na rowerze to nie jest normalny objaw i może coś oznaczać (np nadwrażliwość - podobno 15% populacji na to cierpi). Dla mnie nieprzyjemnie i dyskomfort od którego się ucieka zaczyna się mniej więcej od 80dB.

 

Jak masz androida to zainstaluj sobie:

https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pjw.noisemeter&hl=pl

Oczywiście nie jest to miarodajny pomiar, ale pi*oko się zorientujesz jaki poziom hałasu masz podczas jazdy.

Zakładając temat nie było moim zamiarem tworzenie teorii totalnego zagrożenia dla naszego słuchu,związanego z jazdą na rowerze.Ten ładny wykres poazuje że jeżeli spedzasz większość czasu w pracy w fabryce ,czy w innym środowisku powiedzmy miejskim ,to na pewno jesteś narażony na hałas rzędu 70-80 decybeli.Dodatkowo jazda choćby rekreacyjna ale na dużych przebiegach rocznych chyba nie jest dla ucha obojętna.Zawodowcom raczej może tobyć obojętne bo to ich praca.Ile osób podejmuje pracę nie zwarzając na warunki byle tylko pracować.Moderatort może oczywiście zamknąć temat ,nie mam nic przeciw,oczekiwałem jakiś uwag ,dotyczących choćby konstrukcji kasków,lub nawet używania tych "nieszczęsnych "słuchawek(zawodowcy też je używają),niż uwag na pograniczu lekkiej kpiny.Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zawodowcom raczej może tobyć obojętne bo to ich praca.

Tu nie chodzi o lekceważenie czynników szkodliwych z powodu tego że są one integralną częścią pracy tylko o to czy w przypadku takich ludzi są informacje że kolarstwo doprowadziło do uszkodzenia słuchu.

Ja nie jestem zawodowcem, od prawie 4 lat codziennie dojeżdżam do pracy i sumarycznie przy przebiegu 100 tysięcy km nie zauważyłem problemów ze słuchem.  



 

zawodowcy też je używają)

Zawodowcy używają słuchawek do komunikacji z "dowództwem" teamu w czasie wyścigu, takie jest przynajmniej podstawowe zastosowanie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...