Skocz do zawartości

[Wycieczka] 35 km w jedną stronę


podroznik123

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich .

Nie jestem jakimś swieżakiem na rowerze . Dziennie pokonuję tak średnio 15-20 km ,żadko kiedy siedzę w domu.

Planuję wypad do dawnego PGR-u który jest 35 km ode mnie .

Podstawowe rzeczy wiem . Picie , jedzenie itd.

Macie jakieś rady dla mnie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Warto wyjechać wcześnie rano, jak jeszcze bardzo nie grzeje. Jeśli robisz zwykle ok. 20km w trasie zrób sobie ze 2 postoje na jedną stronę żeby chwilę odpocząć, możesz też wtedy zjeść jakiegoś batonika lub banana. Dużo picia ze sobą nie bierz, bo w obecnych upałach szybko się stanie ciepłe i niesmaczne. Weź za to trochę pieniądza by zapasy picia uzupełniać po drodze sklepach.

No i niezbędnik na wyprawy dłuższe i średnie; dętka zapasowa, łatki i klej do dętek, imbusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na taki dystans to zbytnio nie ma co się zastanawiać i myśleć, jak mówisz - zwykła wycieczka, żadna tam wyprawa :) Weź multitool, dętkę albo łatki, pompkę, a jeśli chodzi o rzeczy dla Ciebie to wiadomo jakieś przekąski, a jeśli będzie to dłużej to możesz wstąpić na jakiś obiadek. 

 

Odpoczywasz kiedy Ci się będzie chciało, nie ma przecież żadnych sztywnych ram czasowych  :teehee: Co godzinkę-dwie zrób sobie jakiś postój i się porozciągaj, na dobre Ci wyjdzie jeśli nie jeździsz zbyt często takich dystansów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się bałem tak strasznie.

 

Moja pierwsza taka poważniejsza "wyprawa" to było 72km z zaliczeniem góry Ślęży. Zjechałem z niej, wróciłem cały, nie było tragedii. Grunt to rozplanować siły i tak jak pisałem, mieć pieniądze.

 

Kup sobie podsiodłówke z lidla za 28zł i połowę awarii masz z głowy. Do tego pompka i jesteś bezpieczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czego się bać, nigdy nawet nie myślałem w ten sposób i nie zastanawialem się co by było gdyby.

 

Teraz wycieczkowp robię 100-120 w górach i nie uważam ze to dużo, tereny juz znam, zapuszczalem się wcześniej w kompletne mi nieznane ale było bardzo fajnie i takie wycieczki są najlepsze jak poznajemy cos nowego. Z chęcią po jadę dalej jak tylko będę miał czas, bo raz był zlot forum, teraz wyprawa nad wybrzeże z gośćmi z forum, a potem pewnie znowu cos wypadnie.

 

Nie boj się tylko jedź, zobaczysz ze z czasem w niektorych miejscach będziesz czuł się jak w domu. Jak jedziesz w nieznane to koniecznie mapa, to podstawa.

 

Poza tym pieniądze i masz juz kłopoty z głowy. Ja tak myślę ze w razie czego to wynajalbym sobie nocleg i po problemie.

 

Wyklepane z Nexus 7

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie co tu filozofować? Przecież to właściwie bardzo słabym tempem 4h ;) No, ale dobra dla autora, picie licz pół litra chociaż na godzinę (około 100-150ml co 15-20min), multitool, dętka, pompka. Co się da poskręcać multi to to poskręcasz, a rama  jakby pękła, czy suport padł to i tak tego się nie zrobi więc awarie jako tkie można wykluczyć. No i jak dla ciebie to będzie pierwszy spory dystans, to bez spinania, jedź tak, żebyś dał radę wrócić. Nikt cię nie goni. Tu jeszcze proszę filmik co brać jak PRO.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ok, wszystkie rady są spoko przy założeniu wyjazdu sprawnym technicznie rowerem choćby podstawowej klasy. Jeśli autor pisał że mu pękł pedał czy strzeliła opona coś mi pachnie makrokeszem. Makrokesze to bardzo awaryjne rowery których w trasie nie naprawi (choćby w przypadkach wspomnianych pęknięcia pedała czy opony, nie będzie przecież chłopak woził połowy roweru jako części zamiennych). Także, jeśli to makrokesz to odradzam tak długie trasy, a jak już to mieć pod telefonem kolegę z samochodem żeby w razie czego podjechał i zabrał do domu. Jeśli natomiast rower makrokeszem nie jest to zrobić mu porządny przegląd, rozebrać, wyczyścić, nasmarować, części zużyte wymienić i można jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jak to czytam to mi sie smiac ze mnie chce :D Wczoraj zrobilem rowne 40 km z plcakiem n plecach w ktorym bylo 1.5l wody lucz typu zabka :D zadnej latki detki pompki i zadnej monety ;) wypad typowy spontan. Czas 1.45h w tym ok 15 min na przerwy. Na niedziele planuje trase 70km a jutro do sklepu po te wlasnie rzeczy ktorych nie mialem wczoraj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...