Skocz do zawartości

[Amortyzator] Brak piwotów i możliwość montażu


romo

Rekomendowane odpowiedzi

Rozumiem Twoje rozterki tobo, sam miałem podobne patrząc na zdjęcie ale nie sądzę żeby w wersji bez piwotów robili to z innej grubości  blachy niż w wersji z piwotami. Poza tym musi to miec jakąś wytrzymałość żeby się golenie nie rozjechały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Twoje rozterki tobo, sam miałem podobne patrząc na zdjęcie ale nie sądzę żeby w wersji bez piwotów robili to z innej grubości  blachy niż w wersji z piwotami. Poza tym musi to miec jakąś wytrzymałość żeby się golenie nie rozjechały.

 

Blacha w wersji z piwotami ma taką samą grubość jak w wersji bez piwotów, kolega ma tego amora własnie w wersji z piwotami więc sprawdzałem a wspawany gwint do piwota jest grubości około 50% grubości nakrętki, dlatego teoretycznie nakretka powinna być nawet mocniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie nie tylko o grubość blachy, ale wyprofilowanie i usztywnienie tych miejsc na piwoty - czy jest takie same jak wystające miejsca w zdjęciu wyżej - czerwony amor?

 

I po drugie - skoro Kolega chce wiercić i bez gwintu to naprawdę dobrze musi dobrać średnicę wiertła, by piwot nie miał mikrona luzu w otworze i trzy to ile nakrętka złapie zwojów z drugiej strony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie nie tylko o grubość blachy, ale wyprofilowanie i usztywnienie tych miejsc na piwoty - czy jest takie same jak wystające miejsca w zdjęciu wyżej - czerwony amor? I po drugie - skoro Kolega chce wiercić i bez gwintu to naprawdę dobrze musi dobrać średnicę wiertła, by piwot nie miał mikrona luzu w otworze i trzy to ile nakrętka złapie zwojów z drugiej strony?

 

Wyprofilowanie i usztywnienie miejsc na piwoty jest raczej takie same (wizualnie wyglada dokladnie tak samo), tak jak napisał Roonin nie było sensu dla producenta zmieniać cokolwiek z blachą i usztywnieniami, po prostu wypuscili wersje bez piwotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszyk bidonu (0,5KG!) potrafi wyrwać wkręcone w ramę śruby, a co dopiero takie kombinacje z piwotami. Kilka hamowań może wytrzymać, aż w końcu zaczną się luzy, coś się przekręci, pęknie i problem.

 

Pamiętaj, że jeśli coś, np. ramię hamulca, albo linka, wkręci się w szprychy, to lecisz przez kierownicę. To nie tylne koło, że "jakoś" wyjdziesz z poślizgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kilka hamowań może wytrzymać, aż w końcu zaczną się luzy, coś się przekręci, pęknie i problem.

 

Przy założeniu, że uda mi się dokładnie wywiercić otwory, następnie na maxa dokrecić nakrętkę i zaspawać końcówkę aby się nie odkreciła to raczej nie ma mozliwości powstania luzów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pod warunkiem, że otwory wywiercisz idealnie, w odpowiedniej odległości, pod odpowiednim kątem itd. a przy spawaniu nic nie zepsujesz w ich położeniu.

 

 

Nie rozumiem kompletnie ani przyczyny zmiany przedniego hamulca, ani reszty Twoich pomysłów. Zamontuj najtańszy hamulec mechaniczny, też będzie tak działał, a będzie nawet bezpieczniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że już różne dziwne przeróbki widziałem ale one do czegoś prowadziły i był sens je przeprowadzać. Innymi słowy przedmiot był wartościowy a i kombinacje przy nim sens miały. Tu nie ma oni jednego ani drugiego. Jak przeliczysz czas i jak sądzę nerwy na tę przeróbkę, która zresztą nie musi się powieść to trochę dołożysz i kupisz podobny wideł ale z piwotami. Kolega @Kiciok słusznie podnosi kwestię bezpieczeństwa bo nie masz gwarancji czy przy którym tam z rzędu mocnym hamowaniu to wszystko się nie rozleci. Spaw też nie jest pewny. Ja pamiętam z dzieciństwa przyspawowywane delikatnie ramię korby do ośki suportu i powrót z buta bo po jakimś czasie spaw puścił. Są elementy w rowerze na które działają potężne siły i na pewno do nich należy przedni hamulec. Ja bym po takiej przeróbce miał spory dylemat czy wjechać rowerem do lasu. Kup jakiegoś KCM'a lub XCR'a i będziesz pewny bezpieczeństwa lub od biedy z tej samej stajni http://allegro.pl/amortyzator-zoom-endura-26-black-wyprzedaz-i3340790857.html
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie rozumiem kompletnie ani przyczyny zmiany przedniego hamulca, ani reszty Twoich pomysłów.

 

Wyjasniałem juz wczesniej, ze miałem juz hamulce tarczowe w swoim rowerze i dostawałem roztroju nerwowego. Mam rower firmy Kross model Grand 250 Alu

 

irmt.jpg

 

Dla wiekszości osób rower to rower, ma ramę, koła, pedały i kierownicę i tak było w moim przypadku. Pomyslałem ze kupię sobie rower wię poszedłem do Media Expert i wybrałem rower markowy firmy Kross. Na poczatku jeździł jako tako ale po pewnym czasie zaczeły się chece z hamulcem tarczowym i od tego czsu zacząłem sie troche interesować budową roweru itd. Kupiłem zacis hamulca Shimano BR-M416, zamontowałem i jak się okazało było jeszcze gorzej, obcierało i tarło niemiłosiernie a zadna regulacja nie pomagała. Jak się dokaładnie przyjżałem tarcza hamulcowa miała bicie i to okoła 2 mm na boki, wię kupiłem tarcę Shimano SMRT56 i znowu checa bo się okazało że tarczy nie da się zamontować do mojego roweru bo roztaw otworów w piascie koła jest niestandarowy. Zgłębiłem trochę wiedzy i się dowiedziałem, że moja wersja roweru firmy Kross jest tzw. marketowa zostało zamontowane koło z nakrecaną tarcza na piastę przy pomocy adaptera, coś takiego:

 

2g5v.jpg

 

Wydałem na nowy hamulec 135 zł a hamulca jak nie miałem tak nie mam, więc się wkurzyłem i postanowiłem zamontowć hamulce V-Brake.

Trochę nieładnie ze strony firmy Kross, ze wypuszaczała takie rowery, nie wiedziałem tego wczesniej bo bym tego nie kupił.

 

Panowie, wiem ze wszystko można kupić, wymienić itd ale nie zawsze ma to sens ekonomiczny. Można by było kupić nowe koło z nową piastą (ale trzeba kupić dwa bo nie będę jeździł na dwóch różnych kołach), amortyzator ale to też najprawdopodobniej będzie się wiązać w wymianą sterów, mostków i tak dalej. Podliczają te wszystkie wydatki byłoby lepiej trochę dołożyć i kupić nowy rower.

 

Teraz chyba już dokładnie wytłumaczyłem powód mojego pomysłu z montazem piwotów, bo według mnie tak jak pisałem wcześniej nie jest to zbyt skomplikowane a co do bezpieczeństwa to chyba trochę przesadzacie, nie jeżdzę szybciej niż 30 km/h i to nie w ekstremalnych warunkach a co do pękania to znam przypadki, ze nowe ramy jak i całe amotyzatory pękają. Zależy gdzie się jeździ, jak się jeździ i w co sie wpada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat ten jest już wałkowany 1,5 doby a robocizny przy tym jest na niecałą godzinę z prawidłowym ustawieniem klocków Vek włącznie. :laugh:

 

Dokładnie.

Zepsuje to wyrzuci bez żalu i nie będzie go męczyło że nie spróbował. O przyjemności majsterkowania nawet nie wspomnę.

A niektórzy tutaj przeceniają chyba jakość fabrycznych rozwiązań firmy ZOOM. Nie wiem czy nie bardziej bym ufał porządnej nakrętce niż nagwintowanej tulejeczce wprasowanei czy wspawanej czy jak tam jeszcze inaczej wmontowanej w tą blaszkę. Prędzej ta tulejeczka się obluzuje i wypadnie niż ta nakrętka puści.

Dziwi mnie jak można zdemonizować do wymiarów everestu prostą robotę na max 1,5 godziny z piwkiem w ręku.

Naprawdę panowie....Piszecie referaty o prostej robocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem czy nie bardziej bym ufał porządnej nakrętce niż nagwintowanej tulejeczce wprasowanei czy wspawanej

 

Święte słowa! Tak właśnie wykonany jest oryginalny montaż piwotów w amortyzatorze Zoom Endura 381, ktory ogladałem u kolegi, szczytu techniki tam nie widać a jakośc wykonania to jak sie uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zadanie wykonane, otwory wywiercone, piwoty zamontowane i tak jak czułem największy problem był z wywierceniem małych otworów na dziubek spręzyny. Co do bezpieczeństwa to teraz prędzej rozleci się cały amortyzator niż urwie się piwot ponieważ nakręciłem jedną nakretkę a drugą zakontrowałem bo był taki długi gwint na piwocie.

Jesli toś chce wykonywać taką operację to polecam, trochę zabawy i jest OK.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia z operacji piwot:

mytm.jpg

 

a8b3.jpg

 

5xnr.jpg

 

d2ni.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze! Po tym co pisałeś wiedziałem że sobie poradzisz. Też uważam że szybciej rozleci się amor niż same piwoty.

Powtórzę za kolegą "brawo", a ci co wierzą w nadprzyrodzoną moc fabrycznych rozwiązań ( w takim samym amortyzatorze) niech wierzą dalej.

Panowie czasami trzeba troszkę wiary w samego siebie i swoje umiejętności. Wielu z was jak by pod tą robotą podbił pieczątkę serwis nie było by problemu i wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...