Skocz do zawartości

[Tubeless] Czyli pytania amatora.


MokryxD

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Po ostatnim Bike Maratonie, gdzie przebiłem 3 dętki zastanawiam się nad bęzdętkami.

Z tego co się zorientowałem to nowe koła będą przystosowane pod tubeless i w zestawie mają wentylki i taśmy.

Ale jak jest z kosztami?

Mleczko trzeba wymieniać co jakiś czas? Jakie są tego koszta?

Wiem, że z dziurą po gwoździu to nawet mleczko nie pomoże, ale chyba otwór od ciernia zasklepi?

Czy dla amatora gra jest warta świeczki? Nie chodzi mi o zrzucenia na wadze, bo szkoda tyle kasy na 150g, ale przede wszystkim o niezawodność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Masz na myśli tubeless ready, które w odróżnieniu od tubeless wymaga mleka.

 

Możesz kupić zestaw Rubeny za 60 zł, gdzie masz wentylki, trochę mleka i jakieś taśmy, jak z jakością to nie wiem.

Co do kosztów to chyba nietrudno odpalić allegro, czy pochodzić po sklepach, są różne wentylki, różne taśmy, zestaw możesz kupić za 200 zł a możesz kupić j/w za 60 zł. Jeżeli masz wentylki i taśmy to kwestia kupna samego mleka - od 30 do > 100 zł, zależy jakie i ile.

 

Generalnie to amatorami jesteśmy praktycznie wszyscy na forum, więc pytanie o opłacalność dla amatora nie ma sensu :P

Jak dla mnie warto, przez 1.5 roku odkąd jeżdżę na mleku nie miałem żadnej dziury (no dobra, raz mialem rozszczelnienie na rancie z mojej winy i raz opona mi z obręczy spadła :D), ale najważniejsze, że można jeździć na niskim ciśnieniu.

 

W sumie odpowiedzi na Twoje pytania pojawiały się już wielokrotnie, więc wystarczy poszukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • Mod Team

Pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią jakoby obręcz ust powodowała kłopoty z normalnymi oponami.

Za przykład posłużę się obręczą mavicka (model slr i st ), na których przez lata zakładałem dętkowe opony i nie było mowy o tym aby opona nie ułożyła się jak trzeba. Owszem czasem wymagało to dodatkowych środków jak dopompowanie do 4bar żeby wskoczyła w rant albo zwilżenie stopki opony (np. płynem do szyb, który daje poślizg i szybko wysycha) ale zawsze było ok.

Ogólnie z systemu UST zrezygnowałem z powodu wysokiej wagi i trudnej naprawie w trasie w razie ew. przebicia, opony te są sztywne i grube, ciężko je zdjąć i założyć na obręcz, trzeba mieć porządne łyżki, wprawę i dodatkowo mieć szczęście szukając przebicia bo to bywa najbardziej problematyczne. Potem aby opona wskoczyła na rant trzeba minimum pompki na nabój co2 albo kompresora. Jeśli w trasie na nabój nie zaskoczy to można się nieźle wkurzyć.

UST Ready natomiast to praktycznie zwykłe opony ze stopką ust (nie tyczy sie to wprost wszystkich modeli i producentów ale większości).

Zalety tego rozwiązania są spore, głownie to moim zdaniem bardzo odczuwalne zmniejszenie oporów toczenia tak jak w zwykłym ust, zapewne częściowo na skutek eliminacja tarcia między dętką a oponą i większa przyczepność, opona ust/TLready zupełnie inaczej się układa i pracuje, moim zdaniem dużo lepiej i przewidywalnie, oczywiście można jeździć też na niższych ciśnieniach, co poza lepszą przyczepnością skutkuje też lepsza amortyzacją.

Dodatkowo w porównaniu ze zwykłą oponą ust czuć lekkość, bo powiedzmy że opona ust to 700g a TLR np. 500g, na podjazdach i przy rozpędzaniu tam gdzie waga jest najbardziej istotna i gdzie musimy rozpędzić koło, mleczko zwykle zbiera się na dole opony ślizgając się w niej, więc realna masa którą wprawiamy w ruch i której musimy nadać energię jest niższa niż w przypadku opona+dętka czy opona ust.

Wadą natomiast jest konieczność wymiany płynu zwykle co ok 3 miesiące, bo później przestaje działać efektywnie. Konieczność każdorazowego uszczelnienia nowej opony aby na 100% złapała, ostatnio zdarzyło mi się ze nowa opona przez kilka wyjazdów mimo mleka puszczała ciśnienie :\

Oraz największy kłopot moim zdaniem to nie każde mleczko działa dobrze ze wszystkimi oponami. Czasem łata tak jak na filmikach pokazowych a czasami sika jak głupie z dziury i nie chce "zaskoczyć", więc nie można sobie pozwolić na założenie/zmianę opon na np. dzień przed maratonem.  W zasadzie i tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż przy dętce gdzie jest "trach" i dziura, tu przynajmniej w części przypadków mleczko sobie poradzi, jeśli nie.. procedura jest podobna jak przy dętce, zdejmujemy oponę, wykręcamy wentyl i wstawiamy dętkę żeby i jedziemy dalej..

Czy warto? Moim zdaniem jeśli stać cie na drogie opony i uszczelniacz, nie przeraża Cie obsługa tego... to zdecydowanie warto. Różnica w jeździe moim zdaniem jest tak duża, że nie chcę słyszeć już o klasycznych oponach a przynajmniej nie w rowerze który służy do startów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mleczko zwykle zbiera się na dole opony ślizgając się w niej,

Bzdura, wiesz co to jest siła odśrodkowa ? + lepkość = rozprowadzeniu mleczka po całym obwodzie opony = zwiększona masa opony, choć i tak jej masa z mleczkiem jest mniejsza niż opony UST. Opona TLReady ma jeden plus w porównaniu z oponą UST - cieńsze ścianki, dzięki czemu lepiej się układa na nierównościach co zwiększa przyczepność.

Za to czyszczenie mleczka to dosyć wkurzające zajęcie, w dodatku niektóre mleczka po nabiciu opony dwutlenkiem z naboju ścinają się i wtedy skrobanie na całego.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na maratonie  w Swieradowie podczas szybkiego szutrowego zjazdu ok 50 km/h jadący obok mnie zawodnik złapał kapciocha  , szybko uciekające powietrze zostalo uszczelnione , niestety na ok 1 km . To mnie wyleczylo z mlekla:D , które zamierzałem niebawem po raz 1 zastosować. 

 

 

Wiadomo przypadki są różne moze gdyby miał  inne mleko bądz inne opony lub dziure to było by lepiej:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki, że w czasie jazdy opona się ugina co skutecznie uniemożliwia efektywne załatanie większego przebicia, tym bardziej uniemożliwia kiedy ścianki są cienkie, najgorzej jest w wypadku lekkich opon pod dętkę uszczelnionych mlekiem :whistling:

To co pokazują na filmach demonstracyjnych nijak ma się do praktyki w terenie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na maratonie  w Swieradowie podczas szybkiego szutrowego zjazdu ok 50 km/h jadący obok mnie zawodnik złapał kapciocha  , szybko uciekające powietrze zostalo uszczelnione , niestety na ok 1 km . To mnie wyleczylo z mlekla:D , które zamierzałem niebawem po raz 1 zastosować. 

 

 

Wiadomo przypadki są różne moze gdyby miał  inne mleko bądz inne opony lub dziure to było by lepiej:]

 

Czemu? Jakby miał dętkę to też by poszła. Ja cały sezon przejeździłem na mleku i nic (tylko raz gwóźdź przebił oponę wbijając się w boczną ściankę), a w zeszłym roku wymieniłem 10 dętek.

 

Stwierdziłem, że nie stać mnie na dętki :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Bzdura, wiesz co to jest siła odśrodkowa ? + lepkość = rozprowadzeniu mleczka po całym obwodzie opony = zwiększona masa opony

 

Tak wiem co to jest ale Ty nie czytasz uważnie. Bo zaznaczyłem że przy niskich prędkościach, na stromych podjazdach, podczas ruszania itp., być może powinienem to bardziej podkreślić. 

Oczywistym jest że przy normalnej prędkości mleko rozprowadza się po całej oponie.

 

Dobrym patentem na czyszczenie opony jest natychmiast po zdjęciu spłukać ją prysznicem/wężem ogrodowym, połowę czyszczenia mniej, ja w zasadzie wycieram tylko do sucha i to co zostanie nie ruszam o ile nie ma większych grudek, bo wtedy opona nie musi się na nowo doszczelniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...