kacu Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 Powinienes, zeby nie byc bez jaj :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 Troche jeżdze na rowerze i na razie mam wszystko na swoim miejscu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jade Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 ja z Bizonem często jeżdze, to też mam trochę watpliwości czy wszystko ma na swoim miejscu :wink: :lol: mnie się wydaję, że mu się mózg przesunął w okolice łydek :wink: :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alvaren Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 Niektórzy z nas tak mają Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fryta Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 ja z Bizonem często jeżdze, to też mam trochę watpliwości czy wszystko ma na swoim miejscu :wink: :lol: mnie się wydaję, że mu się mózg przesunął w okolice łydek :wink: :mrgreen: Ale pojechała :lol: :lol: :lol: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KotBehemot Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 ja z Bizonem często jeżdze, to też mam trochę watpliwości czy wszystko ma na swoim miejscu :wink: :lol: mnie się wydaję, że mu się mózg przesunął w okolice łydek :wink: :mrgreen: Widocznie to kolejny symptom tej strasznej choroby zwanej cyklozą... Jade - dzięki Ci, przyczyniasz się do rozwoju medycyny Trzeba znaleźć więcej objawów charakterystycznych... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Paula Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 i odtrutke....bo facet z mózgiem w łydkach, to chyba gorzej niż facet bez jaj :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KotBehemot Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 i odtrutke....bo facet z mózgiem w łydkach, to chyba gorzej niż facet bez jaj :mrgreen: Eeee tam, przesadzasz :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 26 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2004 W teście IQ wyszło mi GENIUSZ także czy to ważne gdzie jest mózg to chyba nie ma znaczenia .Ehh Kobiety fajne ale bardzo dziwne istoty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Alvaren Napisano 27 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2004 Pradwe gadasz Bizon prawde: DZIWNE TO ISTOTY ALEEEEEE ŻYĆ SIĘ BEZ NICH NIE DA Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość BikerFG Napisano 27 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2004 Pradwe gadasz Bizon prawde: DZIWNE TO ISTOTY ALEEEEEE ŻYĆ SIĘ BEZ NICH NIE DA swieta prawda Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piotrek_c8 Napisano 27 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2004 własnie,,ale chodzi mi o ochraniacze rowerowe na jaja:L) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KotBehemot Napisano 28 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2004 a jaki to ma związek? czyżbyś przy spotkaniach z kobietami potrzebował ochraniaczy na jaja? :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piotrek_c8 Napisano 28 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2004 a jaki to ma związek? czyżbyś przy spotkaniach z kobietami potrzebował ochraniaczy na jaja? :twisted: alex koles smieszny,brawo dla ciebie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KotBehemot Napisano 29 Sierpnia 2004 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2004 własnie,,ale chodzi mi o ochraniacze rowerowe na jaja:L) Zatem dobrze... chodzi Ci o ochraniacze... I co z tego? To początek nowej rozmowy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
fryta Napisano 7 Września 2004 Udostępnij Napisano 7 Września 2004 Ostatnio 3xOTB w Puszczy Bukowej. Tylko otarcia i siniaki, oraz ból stopy. Wszystko przy treningu do zjazdów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KotBehemot Napisano 8 Września 2004 Udostępnij Napisano 8 Września 2004 OTB trzy razy na jednej wycieczce? załamałbym się chyba po moim ostatnim OTB (face-plant) jechałem do szpitala na szycie szczęki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 9 Września 2004 Udostępnij Napisano 9 Września 2004 Albo ja jeżdze jak stary dziadek ale jestem taki dobry prawie wcale nie zaliczam gleb hmmmm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość BikerFG Napisano 9 Września 2004 Udostępnij Napisano 9 Września 2004 Bizon to wez sie sprez, przekrocz magiczna predkosc nie wiem 25 km/h, wcisnij przedni hebel na maxa, jak sie nic nie wydarzy zrob to ale na jakims zjezdzie, jezeli sie nic znowu nie wydarzy szukaj coraz bardziej stromego zjazdu.. i do skutku :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bizon Napisano 9 Września 2004 Udostępnij Napisano 9 Września 2004 hmmm całkiem niezły pomysł dziś postram sie go wprowdzic w życie :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość yankes Napisano 19 Września 2004 Udostępnij Napisano 19 Września 2004 heh dawno pisliście o swoich glebach ale dołoże jeszcze moją :roll: Jakieś 2 lata temu jechałem sobie z wyprawy pewnego pięknego dnia jak zawsze zadowolony ujżałem pięknie wysoki krawężnik no i postanowiłem sobie z niego wyskoczyć na ulicę. Spojżałem się tylko do tyłu czy jakieś autko nie pędzi...no i tyle pamiętam obudziłem się następnego dnia w szpitalu pod jakąś aparaturą jak już trochę doszedłem do siebie ludzie mi opowiedzieli że wyskoczyłem z tego krawężnika i jak spadłem na ancwald to złamał się amor. Górna rurka została w ramie a reszta trzymała się na linkach i popędziła w innym kierunku. Ktoś zadzwonił na pogotowie zebrała mnie karetka reanimacyjna pały zgarnęły rower pobrali krew żeby sprawdzić czy % nie mam (prawko znaleźli w kieszeni, chociaż chyba wszystkim sprawdzają). Nieprzytomny byłem jakieś 30 godzin miałem poważny wstrząs mózgu ogólnie szlify na całym ciele ale się nie połamałem! Wprawdzie podejżewali złamanie kręgosłupa ale okazało się że wszystko ok! Rower odebrałem z policji w 2 częściach z karteczką przyczepioną do pedału z wypisanymi danymi z wypadku. Po tym wypadku trochę mi równowaga padła ale trenuje ją....na rowerku :mrgreen: najgorszy i tak był cewnik w szpitalu 8) .::yankes::. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Justarius Napisano 22 Września 2004 Udostępnij Napisano 22 Września 2004 moze moje gleby nie sa tak hardcorowe jak znaczna czesc tu opisanych, ale w to lato przydarzyly mi sie dwie, ktore moznaby opisac. pierwsza byla raczej klasyczna. duza gorka, duza predkosc, mokra nawierzchnia i ... ostry zakret. w dodatku byl to drugi dzien na nowym rowerku (merida kalahari 530) i zupelnie go jeszcze nie wyczulam. okazalo sie, ze: popierwsze - hampelki za ostro hamuja, po drugie - ze amorek na zakrecie przy nawet malej nierownosci odbija na zewnatrz. no a reszte kazdy se moze wyobrazic. na szczescie skonczylo sie bez powaznych obrazen 8) druga gleba natomiast miala miejsce pare dni temu. przy predkosci ok. 30/h poluzowala mi sie kierownica na mostku i na krawezniku przekrecila na dol. pech chcial ze trzymalam akurat za rogi :? jako, ze mam siodelko znacznie wyzej od poziomu kierownicy, nie mialam szans zapanowac nad bikiem. tym bardziej, ze klamki momentalnie znalazly sie poza moim zasiegiem. skonczylo sie to (zapewne widowiskowym dla obserwatora) skokiem na glowke przez kierownice, rowniez widowiskowym, kilkumetrowym slizgiem po chodniku, o rozleglymi obiciami, obtarciami itp. dzieki odrobinie refleksu uratowalam twarz i zeby, ale reszta jest w stanie dosc oplakanym. nabralam przez to troche respektu do sprzetu i swiadomosci, ze nie ma rzeczy niezawodnych. musze dodac za meride ta mam 2 miesiace, przejechalam ponad 2000 km i nic dotychczas sie nawet nie rozregulowalo. ale coz...zawsze musi byc ten pierwszy raz :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Karol Napisano 22 Września 2004 Udostępnij Napisano 22 Września 2004 2 miesiace, przejechalam ponad 2000 km :shock: ja tyle nigdy nie zrobiłem w dwa miesiące :oops: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dobry Napisano 22 Września 2004 Udostępnij Napisano 22 Września 2004 wszystko przed toba ... ja zrobilem w 4 miesiace 2500 i poki co to moj rekord Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ghostwell Napisano 24 Września 2004 Udostępnij Napisano 24 Września 2004 Wczoraj jechalem z kolega rowerkiem po w lesie. No i zjazd z gory. Nagle patrze a na drodze lezy 'znowu' wielka galąź tak jak by ja ktoś specjalnie polożyl :evil: . Przednim kolem przejechalem ale tylnie sie poślizgnelo na tej galęzi. rower sie wyślizgnol zpodmnie upadlem na plecy i z calej sily walnelem glową w ziemie wysiana kamieniami. Dobrze ze mialem kask ale niestety teraz jest już tylko do wyrzucenia bo pękl w dwoch miejscach :x Czuje sie dziwnie spiący jestem i zmeczony wszystko mnie boli a zwlaszcza kark i glowa ale u lekarza nie bylem może powinienem. zobacze jak bede sie czul wieczorem. Caly czas slysze jeszcze jak walnelem glową w ziemie jaki to byl huk. Kask model GIRO za 300zl i po tym co sie stalo na pewno nie poszly te pieniadze na marne. No ale niestety nie pojezdze sobie teraz jakis czas. :evil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.