Schwefel Napisano 10 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2005 Mi się przytrafiła zdecydowanie mało śmieszna historia: Było to 5 lat temu. Wracałem z kumplami z Kazurki, prędkość ok. 23-25km/h jedziemy rowerówką i na naszej drodze staje znienawidzony przez warszawskich bikerów Daewoo Lanos (przejeżdżał akurat przez rowerówkę i musiał się zatrzymać bo była kolejka na wyjazd na główną ulicę). Oczywiście nas nie zauważył (trudno nie zauważyć grupy rowerzystów liczącej 7 osó. My zaczęliśmy hamować ale przy naszym sprzęcie (głównie bike made in supermarket) nie było szans się zatrzymać. 5 gości wjechało w samochód ze mną na czele, dwóm udało się zatrzymać(dzięki temu, że mieli Gianty na porządnych v’kach. Efekt: złamane 4 palce lewej ręki, złamana prawa ręka, prawa noga w szynach przez miesiąc. Kumple też nie źle połamani. 5 rowerów do kasacji (z reszta i tak gówno wartych). Wyrok na kierowcę Daewoo rok więzienia w zawieszeniu na 2 + odszkodowania dla nas. Z tego wypadku wyniosłem jedno: NIGDY NIE KUPUJ BIKA W HIPERMARKECIE, bo zaskoczy w najmniej oczekiwanym momencie. Teraz jeżdżę Giantem i mogę powiedzieć, że gdybym go wtedy miał obyło by się bez tylu złamań. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 15 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2005 wczoraj chyba pisałem o ścieżce rowerowej nad morzem i o piasku na niej. dzisial wiaterek w plecy, szusuje sobie, a w lusterku pojawia mi sie kolorowa koszulka. biker pełnym ekwipunkiem. no to do roboty. przerzuteczka cyk do przodu i wio koniki. w pewnym momencie na zakręcie ja wiedziałem , że piaseczek a on nie, ja zwolniłem, a on nie, on sie wyglebił , a ja nie oczywiście pomogłem mu sie pozbierać. skończyło sie na otarciach. nawiasem mówiąc kask spełnił swe zadanie. qrde nie tesknie za jazdą na brzuchu czy innej części ciała. pytanie ; czy na nieznanej trasie jedziecie na maxa czy dopiero po zapoznaniu sie z nią? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Żaba Napisano 15 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2005 W nieznanym terenie to stosuje zasadę ograniczonego zaufania , raczej , choć czasem mnie poniesie i przez tydzień balsam na otarcia stosuję. :grin: :twisted: 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ATT Napisano 15 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2005 Ja w nieznanym terenie staram sie jezdzic ostroznie bo wypadki zazwyczaj wiaza sie z kosztami...(skrzywione kolo, rozwalona przerzutka :grin: )... dopiero jak wyjezdzam na swoje rewiry gdzie znam kazdy kamyczek to daje po pedalach..... 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
panicz9 Napisano 18 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2005 Dzisiaj zaliczylem nawet niezłą glebe,skakałem sobie na skoku w lesie i gdy juz mialem wracac na chate ,podczas ostatnie skoku zaliczylem glebe ,skoczylem nagle przednim kolem zaczeło żucać zkreciłem i uderzyłem w drzewo przelecialem przez kierownice i wyladowałem na twarz ,przejechałem kilka centymetrów twarza po ziemi pierwszą rzeczą jaką zrobiłem gdy sie podniosłem to sprawdziłem czy mam wszystkie zęby bo jezdze bez kasku (wole bez 8) )pózniej przez 10 min sie oczepywałem i plułem ziemią ,uszkodzen roweru brak jedynie linke od licznika mi zerwało,uszkodzenia ciala przerysowany nos,broda i dwa palce u prawej ręki :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 19 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2005 Dlatego wolę jeździć w kasku albo przynajmniej w czapce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marix Napisano 19 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2005 Czapka Ci nic, totalnie nic nie da Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 19 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2005 Lepiej zaryć czapką niż dymką. Materiał czapki ochroni Cię trochę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thomash Napisano 20 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Czapka może ewentulanie trochę uchronić przed obtarciami przy glebie ale nie pomoże przy mocnym uderzeniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
turim Napisano 20 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Z tą czapką to tak jakby zapuścić długie włosy , hehe. Ja w tym sezonie jeszcze nigdzie glebki nie zaliczyłem , w zeszłym sezonie tylko jedno OTB bez szkody dla roweru i dla mnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 20 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Ja na szczęście też jeszcze nie zaliczyłem gleby. :grin: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marix Napisano 20 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 Ja to już od 3 lat:) a porządnej gleby to nigdy nie zaliczyłem. (tak żeby sie mocno poturbowac chociaż) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DuzyMarek Napisano 20 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2005 ja chyba tez jezdze bardzo przezornie, bo dawno dawno nie mialem zadnej gleby. jedynie moj stary rowerek mial, dwa lata temu. heh, lezka sie w oku kreci jak to sobie przypominam. Jechalismy z rodzicami na zakupy, po drodze zajechalismy do serwisu odebrac rower. Wszystko cacy, rowerek na dachu i jedziemy do Tesco (wtedy jeszcze HIT) na os. Batorego . Sa tam dwa parkingi, jeden normalny przed sklepem, a drugi tez normalny tyle, ze na dachu. No i my zawsze jezdzilsimy na ten na dachu. I tego dnia tez tam pojechalismy. Wjezdzamy na pochylnie i nagle TRACH BUM S (jak kto woli), jedziemy dalej, ja patrze w lusterko i widze, jak moj rower lezy na ziemi :shock: . Zapomnielismy, ze jest tam ogranicznik wysokosci auta do 2,1m, a nasza Vectra razem z rowerkiem na dachu to tak ponad 2,5m :lol: . Ogolnie rowerek zniosl to calkiem przyzwoicie, uderzyl akurat rama, a po upadku lekko sie zgiely manetki, i odblask, no i siodlo bylo poturbowane. Reszta w porzadku. Na aucie wygial sie bagaznik (ta rynna do ktorej sie wstawia rower) i to wszystko, ojczulek potem naprostowal to . Reszta sie trzymala bez zarzutu. Normalnie mowie Wam, niezle jaja wtedy byly, fajnie sie ludzie na mnie gapili jak zbiegalem po rower . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Lookas 46 Napisano 21 Kwietnia 2005 Mod Team Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 a ja dziś zostałem czepnięty srebrnym fiatem stilo ... jade za kolegą przejście dla pieszych mamy zielone ( tak wiem powinienem przeprowadzić rower ) samochód skręcał w prawo ( ciekawe czy miał swoją sprawą zieloną strzałke :roll: - bede musial to sprawdzić ) kolege zauważył zachamował przepuścił spojrzał sie na mnie ja na niego i ... :shock: :!: :shock: ruszył :evil: :evil: :evil: wyszedł z samochodu zawiązała się "ekscytująca" wymiana opinii po czym stwierdził " widziałem cie" :-o - to czemu do $%%^*&(^#@!@ ruszył... :?::!: - efekt >lekka centra na tyle troche większa na przednim kółku i zjechane nogi poniżej kolan - po chwili przeprosił z 5razy spytał sie co ze mną co z rowerem i sie rozjechalismy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 22 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 Hehehe dobrze, że chociaż się przyznał i przeprosił. A może ktoś mi wytłumaczy co mi da jak będę prowadził rower przez pasy? Co za różnica czy jadę czy idę. Jedyna to taka, że bikem szybciej mogę uciec jak ktoś będzie się bawił w „kosiarza rowerów”. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marix Napisano 22 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 Ja też nie stosuje zasady przeprowadzania, a rzadko przejeżdżam bo bardzo rzadko korzystam z przejść dla pieszych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 22 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 Hehehe dobrze, że chociaż się przyznał i przeprosił. A może ktoś mi wytłumaczy co mi da jak będę prowadził rower przez pasy? Co za różnica czy jadę czy idę. Jedyna to taka, że bikem szybciej mogę uciec jak ktoś będzie się bawił w „kosiarza rowerów”. o ile mi wiadomo kodeks drogowy zakazuje przejeżdzania przez pasy a nakazuje przeprowadzać rower na piechote. rowerzysta jest wtedy traktowany jako pieszy i ma bezwzględne pierwszeństwo. a facet był chyba pijany że przepraszał albo kradzionym wozem jechał. za przejazd rowerem po pasach grozi mandacik. czego nikomu nie życze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
henry_the_dream Napisano 24 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 mozna potraktowac to jako opowiesc z moralem... wyjechalem sobie w jeden z ostatnich piatkow, skoro swit. do lasku wolskiego. swiadomosc zaczalem odzyskiwac gdzies pod wieczor, na oddziale neurochirurgii. od gleby, wypadku minelo juz prawie 2 tyg.i nadal nie wiem co sie stalo. nie pamietam dokad dokladnie trafilem, nie pamietam nic z jazdy. nie pamietam powtarzajcych sie co kilka minut telefonow do przyjaciela - nie pamietam, jak powtarzalem jak mantre 'jestem w lesie, obok mnie jakis rower lezy' . nie wspomiam 5-6 godzinej proby namierzenia i pilotowania przez telefon abym wyszedl w jakies ludne miejsce , po to by mogla mnie zdjac policja i pogotowie. nie mam tez w swojej swiadomosci wspomnien ciemnego tunelu tomografu, przeswietlen szczeki i calej serii badan. na cale szczescie nie pamietam tez zamontowania venflonu w mojej zyle. mam przed soba jeszcze badania kontrolne. bo w sumie nie wiem co mi w glowie w tej chwili siedzi. chyba nigdy nie bylem tak blisko zjazdu. niewazne czy zycia czy swiadomosci co by skutkowalo transformacja w warzywo. byc moze spytacie o kask. nie mialem kasku. moral wrecz banalny... szczesciem w tym calym bajzlu jest to, ze nie zostawilem gdzies po drodze w lesie bika, na ktorym mimo pewnego drzenia na twarzach mych przyjaciol juz/nadal smigam. coz... znacie zapewne taki drug na b. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Żaba Napisano 25 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Nie jażę , to gleba była pierw , czy zanik świadomości.Wiem , wiem sam nie wiesz , ale nigdy tak nie miałem i trudno pojąć twój stan.To jakby cię UFO porwało i oddało :wink: Współczuję Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
henry_the_dream Napisano 25 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 podejrzewam, ze najpierw byla gleba- moze lot przez kiere na zjezdzie, moze gałąź - to spowodowalo wstrzas mozgu i amnezje... zas jest chodzi, o ufo itp... no... eh.. nie chcialem o tym wpominac - byc moze pomyslilibyscie, ze jestem jakis no.... OBCY :mrgreen: a poza tym to juz historia, w dodatku nie moja, bo znam wszystko z relacji. wspominam o tym dlatego, ze byc moze ktos kto do tej pory wyjezdza, poza osiedlowy deptak, bez kasku sie zreflektuje i zalozy skorupe. pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 25 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 o ile mi wiadomo kodeks drogowy zakazuje przejeżdzania przez pasy a nakazuje przeprowadzać rower na piechote. rowerzysta jest wtedy traktowany jako pieszy i ma bezwzględne pierwszeństwo. a facet był chyba pijany że przepraszał albo kradzionym wozem jechał. za przejazd rowerem po pasach grozi mandacik. czego nikomu nie życze Wiem, wiem o mandatach sam takowy powinienem dostać ale obyło się tylko na pouczeniu. Od tamtego czasu nie jeżdżę po pasach tylko po ulicy. Szkoda nerwów na pieszych, zaparkowane samochody i policje ścigającą rowerzystów zamiast dresów i złodziei. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 26 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 chcesz mnie zabić? schodząc z drzewa powiedziała limuzynka do leżącego w krzakach juraska musze zwolnić na razie amory kask później niech księgowa domowa oddech złapie na szczęście limuzynka twarda sztuka a moje odrapapnia same sie zagoją uważajcie na siebie pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Karol Napisano 28 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2005 gleby mi się nie chce opisywać bo nic ciekawego... w każdym razie mam chyba 3 szwy(wszy :lol:) pod kolanem i nie mam pojęcia kiedy będę w stanie na rowerku jeździć a miałem takie plany na maj :evil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
karolyfer Napisano 28 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2005 Nieciekawie :roll: . Sasiad z ktorym czasami jezdzilem sie wypierdzielil na nartach w zime, ostatnio go zaczelo kolano bolec i byl wczoraj u lekarza - zadnych sportow do odwolania, a przy siedzeniu kolano ma byc wyprostowane :? .Szybkiego powrotu do zdrowia zycze i do jazdy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Żaba Napisano 28 Kwietnia 2005 Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2005 chcesz mnie zabić?... musze zwolnić na razie amory kask później niech księgowa domowa oddech złapie Niech łapie szybciej ten oddech , bo nie bedzie za chwilkę miała z kogo podatku ściągać :twisted: ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.