Skocz do zawartości

[opony] Do miasta i w lekki teren okazjonalnie.


DamianFuji

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam , przeszukując już dziesiątki tematów postanowiłem założyć swój własny. 
Aktualnie jeżdżę na kendach kwest ale że wymieniam całe koła to opony też będą nowe.
Głównie rowerem jeżdżę po mieście ( asfalt, szuter, piasek ) ale w weekendy zdarza się oczywiście wyjechać poza miasto , wiejskie drogi , lekki teren. Szukam opon na których nie umęczę się na asfalcie a uda się też pojeździć po drózkach leśnych i po pobliskich wsiach. 
Na oku mam na razie Schwalbe Land Crusier i Kenda SBE . Najchętniej kupiłbym coś typu semi - slick tyle że nie za wąskie. 
Liczę na Wasze podpowiedzi. Pozdrawiam, Damian.

Napisano

Z semislicków mogę polecić Geax Mezcal. Niestety najmniejszy rozmiar to 26x1,9 (zakładam, że takie masz koło bo nie napisałeś) TU masz link. Na taką pogodę jak jest teraz, to IMO bardzo dobra opona. Minusy: nie radzi sobie w luźnym piachu (rzuca całym bajkiem), błocie i trzeba uważać na mokrej nawierzchni oraz w błocie.  Mimo tego jest super. 

Napisano

Z semislicków mogę polecić Geax Mezcal. Niestety najmniejszy rozmiar to 26x1,9 (zakładam, że takie masz koło bo nie napisałeś) TU masz link. Na taką pogodę jak jest teraz, to IMO bardzo dobra opona. Minusy: nie radzi sobie w luźnym piachu (rzuca całym bajkiem), błocie i trzeba uważać na mokrej nawierzchni oraz w błocie.  Mimo tego jest super. 

 

Tak 26, no właśnie a na lekko mokrym czy piasku pasowałoby żeby ta oponka się w miarę możliwości trzymała bo przecież taka nawierzchnia trafia się często.

Napisano

Przy takich wymaganiach mogę polecić Schwalbe Sammy Slick.

+ mają nikłe opory toczenia, kręcą się prawie jak slicki

+ na bitych ścieżkach trzymają zadziwiająco dobrze

+ na mokrym asfalcie trzymają prawie jak na suchym, w zakrętach można składać się po suport, hamować z tylnym kołem w górze

+ dość lekkie (realnie ~480 g)

 

– dość drogie

– u mnie tył się prawie skończył po ~2000 km, przodu jeszcze zostało ze 40% (ale przyznaję trochę zaniedbywałem pilnowanie ciśnienia, zdarzało mi się jeździć na 1,5 atm, czasem też lubię sobie driftnąć ;)).

– na stromych podjazdach jeśli nie trafi się dobrze z kadencją i próbuje się dojechać siłowo, tył potrafi zamielić w miejscu

– przy stromych zjazdach po trawie lekkie muśnięcie tylnego hamulca potrafi postawić do trawersu

– w błocie głębszym niż parę cm rzuca na nich niemiłosiernie i trzeba mieć niezłą technikę, żeby opanować rower

– kopny piach dłuższy niż ze 3 metry jest na nich nieprzejezdny, przód masakrycznie myszkuje, tył się momentalnie kopie

– mięciutkie boki, jak złapałem gumę na kamienistym odcinku, a ciśnienie zeszło momentalnie, to po circa 3 metrach wgniotłem obręcz – nie polecam do nich ultralekkich dętek

 

Gdyby nie to, że w tym sezonie częściej zaglądam w teren, kupiłbym je jeszcze raz.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...