Skocz do zawartości

[regeneracja mięśni] sposoby na dojście do siebie po weekendowej wycieczce


marcinw

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro sam już wiesz że to nie zakwasy które jak wiadomo nie są tym przez co bolą mięśnie to żeby nie mieć nóg z waty przez następne dwa dni najważniejsza rzecz to oczywiście regeneracja. Słowo klucz ale w tym wypadku zimna woda, masaż itd a nawet rozciąganie nic nie dadzą jeśli nie nakarmisz miesni tym co im taka wycieczka zabrała. Czyli węglowodany zaraz po, a kolejny posiłek już z dodatkiem białka. Oczywiście co innego zwykła wycieczka po lesie a co innego zawody gdzie jednak trzeba się już wspomagać suplementami bo i wysiłek lekko inny. Najlepszy jest oczywiście typowy tzw. recovery czyli w tym wypadku koktajl węgle, białko, minerały, witaminy i najważniejsze czyli nawet 10 g. glutaminy. W tym wypadku polecam Recovery Inkospora - chyba najlepszy tego typu suplement na rynku dla kolarzy. Po ostatnim 70 km maratonie ze średnią 30 km/h nogi nastepnego dnia były w stanie niczym po rodzinnym spacerze w parku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozciaganie po skrajnym wysilku jest slabym pomyslem :) na etapie zalozyciela tematu najlepsza porada jest po prostu jezdzic wiecej, bo jak juz w tym momencie zacznie cudowac z odzieza kompresyjna, chemia i innymi wynalazkami to...taniej i lepiej wyszloby kupic karbonowego stumpjumpera :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak to jest z rozciąganiem? Po siłowni ludzie polecają się rozciągać, tak samo chyba byłoby po większym wysiłku na rowerze, gdzie mięśnie ud i łydki też ostro dostają, czy się mylę?

 

Przede wszystkim jeździć jak najwięcej, na to recepty innej nie ma - to jest najważniejsze :) Poza tym ja jak przyjeżdżam to najpierw szybki prysznic, potem rozciąganie, wypijam jakiś shake z cukrami prostymi np. jakiś jogurt + owoce + WPC (białko)

 

Potem troche odpoczynku i wsuwam porządny posiłek - kasza/makaron + mięso

 

Duża ilość białka w diecie to podstawa przy regeneracji mięśni, ale wrzucam go głównie po treningach/wycieczkach bo wcześniej to potrzebuje dużo energii czyli węgli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny bajk :) jeżeli to Twoje początki to mam kilka porad. W sumie jestem amatorem, ale dużo mi to pomogło: jeżeli jeździsz ulica albo DDR zmień opony na szosowe ew. zostaw te tylko bardziej napompuj, tak na 3 bary, może więcej wedlug uznania, ustaw amorek na mniejsze tłumienie, znajdź swoją pozycję "za kółkiem" - wysokość siodełka, jego nachylenie, przesunięcie przód-tył. I oczywiście dieta oraz dostarczenie elektrolitów podczas jazdy, temat był poruszany więc nie będę się rozpisywał.

W sumie na początku powinieneś robić takie trasy (50-60km) na dwa razy, bo jak będziesz za bardzo zmęczony to się zniechęcisz do dalszych wojaży :). Ostatnio pojechałem na "przejażdżkę" dookoła jeziora Miedwie totalnie nieprzygotowany, jakieś 58km. Zrobiłem to w 2h20min, ale do domu dojechałem po prostu zmasakrowany. Nie wiem czy będzie mi się chciało jechać jeszcze raz, no chyba że na spokojnie, bo to bardzo fajna trasa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawdę mówiąc to myślałem o czymś bardziej wyrafinowanym... jak choćby tego typu co ten zajefajny specyfik na ochronę siedzenia na dłuższe dystanse :)

http://www.karbonowy.pl/medycyna-sportowa/1025-elite-ozone-protect-cream-chamois-4032191684888.html

 

 

To cudo to taka rowerowa wersja sudocremu, mięsni tym nie rozmasujesz. Do mięśni od siebie polecam maść końską, czerwona rozgrzewająca przed jazdą i zielona łagodząco po jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie powinno :) zresztą na wszelkich większych i mniejszych zawodach biegowych, w których biorę udział na dystansach 10km czy półmaraton oprócz izotoników czy wody, organizatorzy zapewniają uczestnikom darmowe piwo właśnie. Wielu moich biegowych znajomych uważa, że piwo jest w ich mniemaniu właśnie najlepszym izotonikiem. Choć opinie na ten temat są różne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i wreszcie rozmowa schodzi na wlasciwy tor :D najlepiej ponoc piwo ciemne/porter (moze to to samo, nie znam sie az tak) i/lub pszeniczne...paulaner akurat

 

Porter ma ~9% i po solidnym treningu, zetnie z nog, a na drugi dzien kac...sprawdzone nie raz, NIE polecam w tygodniach treningowych!

Pszeniczne niskoprocentowe OK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem cały temat i zaczęły dręczyć mnie następujące pytania:

1. @autor: na jakim przełożeniu jeździsz ? nie jeździsz czasem na zbyt twardym, wymagającym od nóg większego wysiłku ? :)

2. @wszyscy: pojawiło się tam stwierdzenie że średnia 18-20km/h (czy coś koło tego) to dobra średnia, to w takim razie dlaczego niektórzy znajomi rowerzyści mówią mi że moja średnia 23-25km/h jest słaba ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto ma papiery na to, aby podstawnie mowic, ze 20km/h to wypoczynek, a 30km/h to trud niemilosierny? wszystko zalezy od poziomu, jak czlowiek reprezentuje

 

wielkim kolarzem nie jestem, po prostu jezdze, 5lat temu pukalem sie w glowe, jak ktos uwazal, ze robi mtbkiem po szosie srednia 30km/h na 50km, teraz moge wzruszyc ramionami i z ironia powiedziec 'fajnie', podniecam sie za to 40km/h, a profi i topowi amatorzy zareaguja na to tak samo, jak ja na polowe nizsza liczbe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...