mak Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Cześć, Nie wiem dlaczego ale postanowiłem to wkleić na forum. Jest to mail od mojego kolegi, który wrócił z wyprawy rowerowej do Rumunii. Warto przeczytać. Wnioski są proste. pzdr, mak "Chcę się podzielić swoim (i nie tylko) tragicznym doświadczeniem majowego weekendu. Wybraliśmy się do Rumunii na turystyczną wyprawę rowerową po Transylwanii. Trzeciego dnia na miejscu, nasz kolega - Jacek Soika, miał wypadek rowerowy. Na prostej drodze asfaltowej bez dziur, przy prędkości ok. 50km/h, rower Jacka wpadł w wibracje i po kilku sekundach przewrócił się. Jacek nie miał kasku, miał za to specjalne wpinane buty i pedały, które pociągnęły go przy upadku. Jacek doznał bardzo poważnego urazu głowy - jak się później okazało kilkunastu tętniaków kory mózgu i uszkodzenia pnia mózgu, co w konsekwecji doprowadziło do utraty oddechu, i głębokiej śpiączki. A po 3 dniach Jacek zmarł w szpitalu w rumuńskim mieście Sibiu. Cała ta tragedia działa się na oczach nas wszystkich. Robiliśmy co się dało na miejscu wypadku, potem w Sibiu - na wiele się to jednak nie zdało. Siłą uderzenia w głowę była zbyt duża. Piszę przede wszystkim z prośbą i apelem, abyście nie wsiadali na rower bez kasku - jak nam się wydaje, ocaliło by to Jackowi życie. Jacek był dobrym i bardzo pozytywnym kompanem. Bardzo się cieszył z wyjazdu. Mieliśmy piekne dwa i pół dnia wyprawy do momentu tragedii. Niestety, same złe informacje z tego maila. Ściskam, Paweł" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 [*] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mały Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Kurcze, bardzo przykra sytuacja :025:. Współczuję :005:. Ale tak jak napisałeś Wnioski są proste. Niestety tak tragiczne skutki może mieć jada bez kasku :029:. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stanki Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 O qrde ... tragedia ... [*].Ilekroc to się jachało powyzej 50 km/h bez kasku ba i powyzej 70 km/h tez się zdarzyło.Totalna konsternacja...kask na głowe takie to oczywiste a sam wielokrotnie przejezdzałem wycieczke z kaskiem w plecaku bo głupio bo tubylcy z wiosek patrzą jak na wariata zakładałem kask praktycznie tylko w górach.Dobrze,ze wkleiłes tego maila - j.w. wnioski są proste. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gromosmok Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarus220 Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 [*] Kask powinien być obowiązkowy. Ale żadne przepisy nie zwalniają od odpowiedzialność. Akurat moim zdaniem trzeba wytworzyć "mode na kask" Pozdrawiam Jarek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rowerzystka Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 miał za to specjalne wpinane buty i pedały, które pociągnęły go przy upadku. Dziś miałam w planach zakup butów do pedałów zatrzaskowych. I nie wiem czy kupię. W sytuacji awaryjnej można nie zdążyć wypiąć nogi... może lepiej pozostać przy pedałach platformowych? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
LeeS Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Dziś miałam w planach zakup butów do pedałów zatrzaskowych. I nie wiem czy kupię. W sytuacji awaryjnej można nie zdążyć wypiąć nogi... może lepiej pozostać przy pedałach platformowych? Raczej przy mniejszych predkosciach zdazysz wypiac,a przy wiekszych nawet platformy cie nie uratuja. Kask jest bardo wazny! [*] R.I.P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jack Danniels Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 To jest najsmutniejsze jak ukochany sport zabierze nam kogoś bliskiego. Straciłem tak troje przyjaciół w ciągu jednych wakacji cztery lata temu... Jakoś nie wsiadłem od tego czasu do szybowca. Nie żebym się bał, przestałem to lubić. Może kiedyś.... Naprawdę strasznie mi przykro. [*] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sebekfireman Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Dziś miałam w planach zakup butów do pedałów zatrzaskowych. I nie wiem czy kupię. W sytuacji awaryjnej można nie zdążyć wypiąć nogi... No nieraz może tak być - choć nieraz zdarza się że się same buty wypną. Zależy jak mocno ma się sprężyny wypinające ustawione. Jak ładnie rowerki latały wpięte w SPD można było oglądać w TV w transmisji z Skoda AutoGrandPrix z Wałbrzycha. Raczej przy mniejszych predkosciach zdazysz wypiac,a przy wiekszych nawet platformy cie nie uratuja No niestety - ale platformy mogą uratować. Wszystko zależy jak rower z SPD będzie się turlał i czy uda się wypiąc. Być może gdyby ten tragicznie zmarły rowerzysta nie miał SPD to by skończyło się tylko na obtarciach i stłuczeniach. Ale to tylko gdybanie, jednak wg mnie SPD zwiększają niebezpieczeństwo w czasie wypadku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 To nie jest jednoznczne, raz platformy ok, drugim razem nie. Tzn nie mowie o tych z pinami bo te to na pewno trzymają stope, ale na takich bez pinow to na zjezdzie nierz sie moze osunac noga i w zsdzie nie wiadomo czy lepsze SPD czy zwykle platformiaki jestli chdozi o bezpieczenstwo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zordiak Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 To bardzo smutne. Potwierdza się jeszcze raz sprawa często poruszana na forum: KASK, KASK i jeszcze raz KASK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
omega Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Proszę Państwa! a co da kask rowerowy przy upadku z prędkości 50 km/h?... - najwyżej uszkodzenie kręgosłupa i łóżko szpitalne do końca życia! Ja wolę od razu pęknięcie czaszki i dobranoc... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RZUŁF Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Proszę Państwa! a co da kask rowerowy przy upadku z prędkości 50 km/h?... - najwyżej uszkodzenie kręgosłupa i łóżko szpitalne do końca życia! Ja wolę od razu pęknięcie czaszki i dobranoc... przesadziłeś, sam uderzyłem głową w słup betonowy podczas zjazdu (ok. 50 km/h) dosłownie rozłupałem porządnego Bella na pół - skończyło się kilkoma szwami i kostką w gipsie (po wypadku przejchałem jeszcze w szoku ok 5 km) ----- wyrazy współczucia ! wypadek tragiczny i nic nie pomoże już gdybanie JEDNAK NAPRAWDĘ KASK WARTO NOSIĆ gdybym tego razu nie założył kasku już 7 lat by mnie na świcie nie było Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Proszę Państwa! a co da kask rowerowy przy upadku z prędkości 50 km/h?... - najwyżej uszkodzenie kręgosłupa i łóżko szpitalne do końca życia! Ja wolę od razu pęknięcie czaszki i dobranoc... Drogi Panie/droga Pani! Naprawde trzeba miec pecha zeby uszkodzic kregoslup, jak sie zlamie kark to nawet pełna zbroja nie pomoze. Jednak Pani/Pana slepota jest koszmarna, spada sie w roznys posob, glowa jest najwazniejsza. [*] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TomekW Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Wspołczuje....[*] Sory za male OT , ale mam pytanko. Wspomniales o jakis wibracjach . Czesto na szybkich asfaltowych zjazdach odczuwam takie wybracje .Mam wraazenie , ze to cos okolicach korby - takie odczucie. Czym to moze byc spowodowane ?! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mischa Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 wyrazy współczucia..oczywiscie bez kasku nie wsiadam nawet jak jade po bułki...a spd...przy 50 km/h raczej siła jest tak duża ze wypinają sie same Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jack Danniels Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 np. sypiącą się tylną piastą. I tu właśnie jest sedno sprawy. Nawet jeśli jesteśmy najlepszym na świecie bikerem i nigdy się nie przewracamy, to nie będziemy mieli wpływu na takie wypadki jak zblokowanie koła, czy trzaśnięcie przemęczonego amorka przy prędkości 50 km/h. Wprawdzie to nie musi być nasza wina, tylko np. wada materiału. Gdyby Jacek miał kask może mógłby się ubiegać o niezłe odszkodowanie od jakiegoś producenta... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jarus220 Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Proszę Państwa! a co da kask rowerowy przy upadku z prędkości 50 km/h?... - najwyżej uszkodzenie kręgosłupa i łóżko szpitalne do końca życia! Ja wolę od razu pęknięcie czaszki i dobranoc... Nie raz peleton jedzie z prędkościami dużo wyższymi niż 50 km/h, są karambole i jakoś nie widać żeby były ma końcu ekipy wyścigu karawany :angry: . A co Twojego postu to gratuluje.Faktycznie kask Tobie w twoim przypadku nie pomoże. Ani przed jazdą, ani w trakcie ,ani po Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ecia Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 [*] Byłam w Sibiu (również rowerowo) i - notabene - niedaleko za tym miastem byłam świadkiem wypadku pary motocyklistów. Najpierw przemknęli obok nas - chłopak i dziewczyna, bez kasków (!) - a potem ogromny huk i już leżeli, i zaraz karetka, policja... nie wiem, jak to się skończyło, ale chyba niewesoło ... mak, jeśli ci się uda, dowiedz się o szczegóły tego wypadku - skąd te wibracje? Czy miał ciężkie sakwy, czy z przodu też, czy to faktycznie było coś ze sprzętem, czy może jednak wina nierównej drogi? Kask to jednak podstawa - i warto mieć tego swiadomość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
thrackan Napisano 10 Maja 2006 Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Tak jak RZUŁF miałem wypadek na zjeździe z prędkością ok. 50 km/h i gdyby nie mój Bell (Ukon) moja głowa byłaby rozsmarowana na powierzchni kilkunastu metrów. Skorupa kasku została przepołowiona, ja mocno poturbowany, ale przeżyłem. Kask jest obok roweru najlepszym przyjacielem rowerzysty. Może to dziwne, ale swój zniszczony kask traktuję jak weterana i ma on honorowe miejsce na ścianie w moim pokoju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mak Napisano 10 Maja 2006 Autor Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 Cieszę sie, ze wlasciwie wszyscy rozumieja potrzebe jazdy w kasku. Co do samego wypadku to nie wiem skad sie wziely te wibracje. Sam z dosiwadczenia wiem, że na zjazdach z sakwami bywa niebezpiecznie. rower jest o wiele ciezszy wiec szybciej jedzie. Sakwy potrafia tez byc nie do konca stabilne i naprzyklad przytrzec o szprychy i wtedy zaczyna byc bardzo niebezpeicznie. Mozliwe, że i tak tu było... Mysle, ze za jakis czas sie dowiem szczegółów. Zastanawiam sie nad kaskami. Sam jezdze w Met BadBoy z 1995 i zastanawiam sie teraz czy nie kupic nowego? Zmienily sie jakos technologie albo ksztalty? Wydaje mi sie, ze teraz jakby sa bardziej zabudowane tyły. nei iwem jak z materialami itd? co myslicie? pzdr, mak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
evo Napisano 11 Maja 2006 Udostępnij Napisano 11 Maja 2006 Wg. mnie też ważniejsze jest promowanie mody na kask niż przepisy. Gdyby wprowadzić przepis, byłby nagminnie łamany, no bo spora częśc osób jeździ w roweruch po zakupu, przysłowiowe 200 m do sklepu, do pracy, do kolegi - oni nie wazmą kasku, bo nie ma gdzie go potem zostawić, za mała droga itd. Więc wazniejsze jest to, że ci którzy wiedzą, że będa jechać po drodze lub w terenie to sami z siebie wezmą kask. Inaczej bedzmiemy mieli kolejny martwy przepis, który będzie nagminnie łamany. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HomerWells Napisano 11 Maja 2006 Udostępnij Napisano 11 Maja 2006 Nie trzeba jechać z prędkością 50km/h bez kasku aby zginać. Znam przykład gościa których jechał wolno nie więcej niż 10 - 15 km/h jezdnią. W pewnej chwili przewrócił sie tak, że głową uderzył w krawężnik zmarł na miejscu. Oczywiście nie miał kasku. Co do mnie to kask swego czasu uratował mi może nie życie ale na pewno zdrowie. Miałem trening na torze kolarskim, jechałem z tyłu i trzymałem się zbyt blisko tylnego koła kumpla. W pewnym momencie znalazłem się na ziemi. Pamiętam, że dosyć mocno uderzyłem głową w beton. Kask oczywiście wszystko z amortyzował. Głowa pozostał cała, nietknięta:). Ale inne częsci ciała były w trochę gorszym stanie, trochę krwi się polało. Mimo tego trenera kazał mi dalej jeździć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
evo Napisano 11 Maja 2006 Udostępnij Napisano 11 Maja 2006 Może to i dobrzem, że kazał ci od razu, mógłbyś mieć na drugi dzień jakiś uraz psychiczny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.