Skocz do zawartości

[rama] Pęknięta rama a gwarancja-Kross Hexagon X6 2012


Bady

Rekomendowane odpowiedzi

@mklos1 nie kupuje się dłuższej sztycy, żeby pracowała w zakresie takim jak ta krótsza. Nawet jeśli tak było domniemanie producenta jest zasadne - używanie sprzętu niezgodnie z przeznaczeniem. Nie wiem czy wiesz, ale nawet zwykłą kuchenkę elektryczną musi przyjść podłączyć osoba z uprawnieniami, podczas gdy jest to już tylko włożenie wtyczki do gniazdka. Mało tego, osoba taka musi na to robić osobne uprawnienia. Bez piecztki takiej osoby twoja kuchenka była by podłączona niezgodnie z wytycznymi producenta (tak jak dłuższa sztyca w rowerze) i gwarancja Ci nie przysługuje. Co do twojego pytania to Zwiększyłeś wysuniętą część (dźwignię) o 100%. Punkt podparcia (miejsce spawu) nie uległ zmianie). Dla uproszczenia ustalmy że 10cm wysunięcie sztycy to linia graniczna (nie mam danych odnonie wytrzymałosci, ale nie są one konieczne do dalszych obliczeń), czyli na podsiodłową działa maksymalna dopuszczalna siła. Po zmianie na 400mm i wysunięciu na 200mm zgodnie z zasadą zachowania pędu działanie tą samą siłą na dwukrotnie dłuższą dźwignie daje dwa razy większy pęd, z punktu podparcia na drugie ramię dźwifni, czyli kocówkę podsiodłowej , któa nie zmieniła długości działa w tym momencie dwukrotnie większa siła. Jeżeli wcześniej była to maksymalna dopuszczalna, to została przekroczona o 100%.

 

 

@sznib

Pewnie, że są dłuższe sztyce, ale też pewnie one nie są do każdego roweru. To, że przyrodzenie pasuje średnicą do dziury w płocie nie oznacza, że takie jest jego zastosowanie. Jak już się coś wkłada niezgodnie z przeznaczeniem, to trzeba liczyć się z drzazgami, w tym wypadku z prawami fizyki.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pewnie, że są dłuższe sztyce, ale też pewnie one nie są do każdego roweru

No, to "pewnie mówi" wszystko...

Gdyby było jak piszesz producenci w opisach swoich rowerów/ram dawali by adnotację "nie stosować sztyc dłuższych niż 350mm". Ja się z czymś takim nie spotkałem. Co więcej spotkać się można z sytuacjami kiedy kiepskiej jakości długa sztyca wygięła się pod ciężkim bikerem, a rama cała była. Także nie ma tu co farmazonić ze długie sztyce zabujają ramy, jak pękła, jak w tym przypadku, to, jak mklos1 pisze, ewidentnie wada materiałowa i bez żadnego "ale" powinni ramkę wymienić.

 

Nie wszyscy kupują rower jako całość, wielu ludzi woli sobie poskładać żeby mieć wszystko jak chcą. Dlatego też producenci sprzedają też same ramy. Również Kross:

http://www.kross.pl/pl/catalog/accessories/227

No i znajdź mi w opisach ram adnotację zabraniającą stosowania dłuższych sztyc. Nie ma. Na ramę producent też daje gwarancję i nie jest ona uzależniona od tego czy przyjdzie od nich ekspert z kwalifikacjami żeby rower poskładać. Gdyby wspominana adnotacja w opisach rowerów/ram była producent mógłby sie wykpić, podobnie na sztycach 400mm musiała by być adnotacja "sprawdź czy twoja rama obsłuży ten rozmiar sztycy". Takich rzeczy nie ma, także jakby sprawa trafiła do sądu Kross nie miałby szans na wygranie sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśłi średnica sztycy jest dobrze dobrana oraz sztyca nie wystaje poza punkt graniczny to wszystkie warunki, które dotyczą eksploatacji przez użytkownika zostały spełnione. Nie każdy, kto jeździ rowerem musi znać sie na prawach fizyki i rozkminiać technologie produkcji ram i użytych materiałów. Średnica i znacznik na sztycy - to wszystko co interesuje klienta. reszta jest sprawa producenta i sprzedawcy.

 

Ja kupiłem sztycę 26,8mm do rury 27,2 i redukcję doribiłem z blaszki z puszki po piwie. Jeździłem ponad pół roku i nic sie dzieje. Rower po górskiej wyrypie został rozmontowany i dokładnie obejrzany i nawet najmniejszego śladu. Ale to stara stal cromo jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Tofi, Zadałem pytanie w innej formie... Czy jeżeli miałeś sztycę 300m a w sklepie była 400mm to po jej zakupie urosłeś o 10cm i wyciągnąłeś siodełko wyżej o te dodatkowe 10 cm? No chyba nie... Takie cuda w przyrodzie się nie zdarzają... Czy sztyca na 300mm czy 450mm ponad siodełko musi być wysunięta tyle, żeby dało się wygodnie jeździć. Zatem skoro stara sztyca była krótsza, nowa dłuższa tym bardziej nie powinna nic złego ramie uczynić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym słowem KROSS to syf :D

dobrze że kupiłem SCOTTa ASPECT 920 :P

 

a wcześniej chciałem KROSSA żeby wspomóc polski (chiński) produkt.

 

Ja bym się odwołał, jakby to nie pomogło poszedłbym do rzecznika konsumenta :P

 

Jeśli jakiś specjalista napisał że to była ingerencja w konstrukcję, to pisze głupoty bo nie zmieniłeś konstrukcji ramy. 

A o ramę właśnie chodzi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że są dłuższe sztyce, ale też pewnie one nie są do każdego roweru. To, że przyrodzenie pasuje średnicą do dziury w płocie nie oznacza, że takie jest jego zastosowanie. Jak już się coś wkłada niezgodnie z przeznaczeniem, to trzeba liczyć się z drzazgami, w tym wypadku z prawami fizyki.

Sztyca jest dla użytkownika. Choćby z tego powodu że niektóre ramy mają "zachwianą" geometrię, są np długie ale mają krótką podsiodłówkę. Dzisiejsze ramy mtb i coraz częściej też szosowe jak i wszystkie inne ogólnie mają "zachwianą" geometrię, bo mają mniej lub bardziej opadającą górną rurę, ze względów wizualnych (faktem jest że wygląda to dla wielu interesująco, ja też zaliczam się do tej grupy). Im bardziej kompaktowa podsiodłówka i niżej węzeł łączący ją z górną rurą tym bardziej wysadzona w kosmos sztyca. Producent musi uwzględnać to, że w takim przypadku sztyca nie będzie zbyt wiele siedzieć w ramie, bo nie jest to możliwe.

Jeśli producent sztycy ustala "minimum insert", przeważnie 8 - 10 cm (często bliżej tej pierwszej wartości) a producenci ram o tym przecież wiedzą, to raczej głupotą producenta jest takie konstruowanie ramy, że np węzeł podsiodłówka - górna rura wypada w sposób niemożliwy do pogodzenia z rekomendowanym insertem.

 

Wszelkie buldoczenie się producenta ramy np  powyższego powodu to bzdura - wymieniałem w pracy kilka połamanych ram na podsiodłówce i dystrybutor ani razu nie robił jaj tylko wymieniał ramy na gwarancji - nie pytając o głębokość osadzenia sztycy.

 

Powiedz co ma zrobić bardzo bardzo wysoki użytkownik roweru który do tego miałby bardzo długie dolne kończyny? Rozmiar ramy w ofercie producenta kończy się na 23 calach i to w przypadku wielkoluda może być tak sobie wystarczająco a on chce mimo tego jeździć na rowerze. W takim przypadku tak czy inaczej sztyca będzie bardzo wysunięta. 

 

Jeszcze o uczciwości producenta w traktowaniu swojego produktu i nabywcy: na forum mtbr.com pewien posiadacz tej samej ramy którą mam ja, chciał ją przemalować ze względu na mocne zniszczenie lakieru. Dodatkowo wymyślił sobie że rama nie będzie w kolorze fabrycznym tylko w zielonym metaliku. Przedstawiciel firmy udzielał się w dyskusji i stwierdził że ingerencja w powłokę lakierniczą i jej wymiana nie spowoduje utraty gwarancji. Rama była karbonowa. Można sensownie traktować ludzi? Jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Nie każdy, kto jeździ rowerem musi znać sie na prawach fizyki i rozkminiać technologie produkcji ram i użytych materiałów...

NIe oznacza to, że ci co nie znają praw fizyki to mogą się opierać np. prawu grawitacji. Niewiedza niestety kosztuje. W tym przypadku to akurat nie jest niewiedza a ignorancja, bo dźwignia należy do maszyn prostych, na tej zasadzie działają np. nożyczki. Każdy nie raz używał dźwigni do podważenia czegoś, chociażby aby kluczykiem rozerwać aluminiową puszkę z napojem.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznacza to że jeśli istnieje jakieś realne ryzyko to producent powinien o tym pisać w karcie gwarancyjnej a do tego pouczyć swoich dystrybutorów i sprzedawców (co robi w przypadku innych rzeczy) jak traktować produkt.

Jeśli masz możliwość to poczytaj jak wygląda karta produktu załączona np do widelców szosowych Easton. W przepisach tam zawartych jest więcej obwarowań i ostrzeżeń niż na silosie międzykontynentalnej rakiety z głowicami nuklearnymi.

Pisałem już powyżej że pęknięcia ram są u mnie rozpatrywane praktycznie zawsze tak że klient dostaje nową ramę, poza ramami uczestniczącymi w wypadkach. Nie pamiętam by w ciągu 3 lat mojej pracy złamana podsiodłówka oznaczała że klient został z przysłowiową "ręką w nocniku".

Jeśli rama ma specyficzny kształt a do tego oferowana jest niewielka ilość rozmiarów to bardzo często producent zakłada duży rozrzut wzrostu jaki "łapie się" dla danej wielkości ramy. Logiczne jest że w takim przypadku różnice w długości kończyn dolnych klienta mogą być spore a co za tym idzie sztyca może być osadzona na różnej głębokości. Wiele rowerów jakie sprzedajemy ma sztyce 400 mm. Jeśli taka jest a ogranicznik ma na ostatnich 10 czy 8 cm a nie na np 15tu oznacza to że można korzystać z całego zakresu, tym bardziej że rama i sztyca pochodzą od tego samego producenta co oznacza że (chyba?) producent przewidział jak rama i sztyca mogą być wykorzystywane.  Ten sam wspornik co do średnicy i długości jest w ramie S jak i XL. Więc jak dla mnie to nie długość sztycy jest problemem.

W kraju za Wielką Wodą miały miejsce różne absurdalne sytuacje, w których narażony na cierpienia konsument wytaczał producentom sprawy w sądach i wygrywał, nawet jeśli zdrowy rozsądek nakazywał właśnie korzystać z rozumu/rozsądku czy czegokolwiek innego. Efektem tego jest np instrukcja montażu odblasku na wsporniku siodła, dokument o rozmiarze papieru A5, zadrukowany gęsto + przymiar jakim ma się ewentualnie posłużyć szary Amerykanin tak, by wszysto odbyło się Zgodnie Z Prawem. Taki papier mam załączony do każdego roweru który składam. Nie ma natomiast żadnego stosownego papierka zapiętego do sztycy. W tym przypadku dla klienta zobowiązujący jest napis na wsporniku: "minimum insert". Dla sztycy 250, 350 czy 400 mm znacznik ten znajduje się 8-10cm od dolnej krawędzi rury. I to jest granica Niewiedzy czy Ignorancji, do których się odnosisz.



Jaki sens ma pisanie o cro-mo, która nie pęka a wygina się?

Ale moja rama cro-mo pękła, a nie wygiłęła się :) Więc chyba można pisać o tym tak samo jak o alu?



Tofi, jest masa ograniczeń narzucanych przez fizykę, których nie powinno się i nie wolno ignorować i na ten temat masz stosowne informacje, choćby na rowerze, w postaci gustownych naklejek. Te popularne to np:

- maksymalny dopuszczalny rozmiar tarczy 185 mm (na widelcu firmy Niner)

- zakładane zastosowanie amortyzatora: XC. Widelec nie powinien być stosowany w Fr, Dh czy do wszelkich innych zastosowań "kaskaderskich" (np na amortyzatorach Marzocchi i chyba Suntour).

- zalecana siła dokręcenia śrub (włącznie z kluczami dynamometrycznymi specjalnie do mostków jakie dostajemy wraz z rowerami szosowymi z karbonowymi sterówkami widelców).

 

Niezastosowanie się do tych zasad, całkowicie uzasadnionych, jest właśnie ignorancją. Przeciętny człowiek NIE MUSI mieć pojęcia o tym jak podziała sztyca w jego rowerze jeśli będzie wystawać więcej albo mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tobo Tylko widzisz, tu mowa nie dość, że o polskim rynku to jeszcze o polskiej firmie. A u nas nadal w większości przypadków obowiązuje prawo dżungli. Klient ma przynieść pieniądze. Później niech sobie już sam radzi. Firmy, które potrafią podejść do klienta profesjonalnie i załatwić sprawę na jego korzyść, to zaledwie garstka.

 

@Tofi Tutaj nie chodzi o fizykę. Tutaj chodzi o zasadę: "Jeden zadowolony klient przyprowadzi do Twojej firmy kolejnych sześciu kupujących, a jeden niezadowolony sprawi, że jedenastu nigdy nie przyjdzie." Nawet jeśli czasem wina stoi po stronie użytkownika, lepiej załatwić sprawę polubownie i utrzymać przy sobie zadowolonego klienta.

I nawet zajrzałem do dwóch instrukcji Krossa - 2011, 2012. Obie mówią o tym, by sztyca siedziała w ramie co najmniej 6,5cm lub do wskaźnika na sztycy. I tylko wyłącznie tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdaję sobie sprawę jaka jest specyfika polskiego rynku, jednak zeszło na prawa fizyki. :)

Przeciętny produkt ma być dostosowany do użytkowania przez przeciętnego użytkownika. A tenże użytkownik w Polsce czy jakimkowliek kraju nie dysponuje zbyt obszerną wiedzą w kwestiach technicznych - więc produkt musi być tak pomyślany by sprostać codziennej eksploatacji i niewiedzy posiadacza. 

Tofi - czy przeciętny użytkownik roweru musi wiedzieć jaki płyn hamulcowy znajduje się w jego hamulcach? Nie musi. Dlatego na obudowie zbiorniczka napisane jest DOT albo mineral oil. Dla tego samego użytkownika na osi lewego pedału napisane jest L a na prawej R. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo, Polski rynek i polski klient jest bardzo specyficzny. Przede wszystkim wyznacznikiem jest cena. Wystarczy spojrzeć na marki takie jak Kands czy Lazaro... Schodzą na pniu. Sprzedaje się praktycznie 100% wystawionych sztuk na aukcji. Polskiego klienta trudno przekonać, żeby dołożył 300 PLN, gdyż rower jest precyzyjnie złożony. Ważne, żeby był tani i miał najlepsze przerzutki jakie tylko się da. Rower za 2000-2500 PLN uważany jest za luksus z wysokiej półki. Ludzie kupują Krossa z prostej przyczyny. Nie stać ich na Speca czy Trek'a z tym samym osprzętem. Na drogach królują głównie polskie marki, makrokesze i inne bliżej nieokreślone tanie marki z Allegro. Renomowane marki trudno spotkać.

Ja wciąż będę jednak twierdził, że te kilka pękniętych ram nie jest tragedią. Gdyby pękała co 10-ta, czy co 20-ta, to był by problem. To jest jak na razie wskaźnik procesu dla Krossa, że musi bardziej kontrolować dostawcę ram lub go zmienić. W 2011 był problem z obręczami. Sam padłem ofiarą tych obręczy. Pojawiło się kilka niezadowolonych osób na forum. Na chwilę obecną o modelach 2012 i 2013 cisza. Oznacza to, że jakość obręczy uległa poprawie. Podobnie będzie z ramami, bo po pierwsze - nie sądzę, że jeden z największych producentów rowerów w Polsce nie wie co mówi się na największym forum, po drugie mają statystyki zgłoszeń reklamacyjnych, więc powinni wyciągnąć wnioski.

Odmowa w tej konkretnej sprawie jest dla mnie absurdalna. Serwis zapewne założył z klucza, że rower był źle dobrany do wzrostu (za mały), więc sztyca została wymieniona na dłuższą. Może samo zgłoszenie serwisowe było zrobione źle (przez sklep), które pozostawiło furtkę na przyłożenie klucza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje oko jest to tak (mogę się mylić).

 

Krossowi raczej nie opłaca się ramy spawać, naprawiać. Jeśli tak jest, a ktoś o tym wie, to może celowo włożyć sztycę, czy cokolwiek innego, doprowadzić do uszkodzenia i dostanie nowiutką (a nie porysowaną jak dotychczas) ramę. Chcą się przed tym bronić i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bez szyderstw, pytam poważnie :). Oryginalnie sztyca miała 375mm, zmieniłem na 400mm ale mimo to nie sięga poniżej drugiego spawu a tylko do połowy, żeby było ciekawiej dodam jeszcze, że  parametr minimum insertion na sztycy jest spełniony, co najmniej podwójnie.



Wysłane z mojego C6603 za pomocą Tapatalk 4
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie się temat rozwinął.
 
Tak jak pisałem wcześniej napisałem sam do krossa i dzisiaj otrzymałem wiadomość zwrotną
 

Witam
Kierownik serwisu podtrzymuje swoją decyzję na podstawie zapisu Warunków gwarancji strona 5 pkt 7 .
Pozdrawiam Jakub Walędziak

 

 

 

 

Treść jaką do nich wysłałem

 

Reklamowana wada, nieprawdiłowość:
Pęknięta rama przy siodełku.
Rower już był do was odsyłany przez dystrybutora gdzie został
zakupiony. Rower do mnie wrócił ale z odmową reklamacji z czym
się nie zgadzam.
Nie uważam ze wymiana sztycy miała wpływ na zmiany
konstrukcyjne roweru gdyż wchodziła ona w ramę powyżej
granicy minimalnej wyznaczonej na sztycy siodła. Rozumiem gdyby
sztyca była za krótka.

Tym bardziej że nie jestem jedyną osobą która ma taki problem
z waszą ramą, w internecie jest opisane kilka podobnych
problemów z pękającą ramą.

 

 

 

 

i teraz nie wiem co robić czy tak jak napisał @fiqs odwoływać się do rzecznika praw konsumenta, czy spawać i jeździć dopóki gdzie indziej się nie sypnie

 

 

 

Dzięki w ogóle za takie zainteresowanie tematem i pomoc jaką mi oferujecie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwoływać możesz się zawsze - i wypada z tego prawa skorzystać. Problemem natomiast jest fakt, że pęknięcie jest typowe dla sytuacji gdzie rura pod siodłowa wysunięta jest za bardzo do góry. Jeśli masz pewność, że usterka powstała pomimo prawidłowej instalacji walcz.

Większość reklamacji krossa przedstawionych w wątkach na forum jednak została uznana - łącznie z moją - choć mój przypadek był dość pokręcony... bo coś zostało zrobione ale nikt nie wspomniał o tym na piśmie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A jaka jest treść pkt 7 str 5

 

pkt 7 składa się z 9 podpunktów ale wymienię te ważniejsze

 

* samodzielnej nie właściwej naprawy przez użytownika

* wprowadzenie przez użytkownika zmian konstrukcyjnych

* używanie roweru niezgodnie z jego przeznaczeniem

* montaż innych części niż oryginalne bez zgody producenta

 

 

 

Sprzedawcy z lokalnego sklepu innego niż ten w którym dokonałem zakupu roweru doradzili mi żeby odezwać się do rzecznika praw konsumenta.

Tylko nigdy czegoś takiego nie robiłem ani nikt ze znajomych i nawet nie wiem jak się do tego zabrać.

Nie wiem czy jest sens skoro w gwarancji są tak opisane punkty czy rzecznik też nie uzna że złamałem gwarancję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę podobna sprawa jak w moim przypadku. U mnie też Unibike odmawia uznania reklamacji. Chodź rama pękłą przy suporcie w tylnym trójkącie, jednak też czepiają się sztycy, chodź fabrycznej.

zdjecie,200,399078,20130704,peknieta-ram

Kontaktowałem się już z rzecznikiem i czekam na odpowiedź, w watku poniżej będę na bieżąco informował o przebiegu sprawy.

 

Dla zainteresowanych Więcej tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idźcie do rzecznika. Do tych uszkodzeń mogło równie dobrze dojść dlatego, że chiński dostawca ram użył do ich budowy niewłaściwego stopu aluminium - niezgodnego z zamówieniem producenta rowerów. Żeby sfalsyfikować taką hipotezę, Kross i Unibike musiałby poddać obydwie wnikliwym badaniom pod kątem fizycznych i chemicznych właściwości materiału. Zbyt kosztowne i czasochłonne. Ale przede wszystkim obydwie firmy musiałby wam w sposób niepowątpiewalny udowodnić, że użytkowaliście swoje rowery niezgodnie z ich przeznaczeniem. Nie wiem może mogą przedstawić świadków lub zapisy czarnych skrzynek... Trochę bawią mnie odpowiedzi udzielone wam przez Krossa i Unibike, bo sprwadzają się do jednego twierdzenia "Wierzymy, że wina leży po waszej stronie".

 

Na marginesie dodam, że w Decathlonie dają dożywotnią gwarancję na ramę, mostek i kierownicę dla niektórych modeli... np. http://www.decathlon.pl/rockrider-53-id_8206682.html tyle jeżeli chodzi o porównanie oferty i poziomu obsługi klienta... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...