Skocz do zawartości

[Bikemaraton] Głuszyca 08.06.2013


darecky

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

start zycia...po 30min mnie odcielo jak magiczna rozdzka :D 89 na mega...nawet nie powiem, w ktore miejsce celowalem stojac na kresce :P pozostaje miec tylko nadzieje, ze to jednorazowy wybryk, a nie prawdziwy obraz 'formy'

Napisano

Nie było tak źle z tego VII sektora, zwłaszcza, że po I podjeździe dojeżdżało się już do III/IV :D jedynie na dwóch singlach, gdzie nie dało się wyprzedzać się mocno traciło. Natomiast widok ludzi zastanawiających się jak przeskoczyć malutki strumyczek, który normalnie się przejeżdżało i hamujących na środku wielkiego błota - bezcenny :D

 

Na mega miejsce 90 open i 2 w kategorii K2, co uznaję za wynik mocno zadowalający :)

 

Aha i jakby ktoś znalazł licznik biało-szary no-name z przebiegiem ok 1700km to byłabym wdzięczna ;)

Napisano

a mi sie urwał 7 razy łancuch , az w koncu doszlo do tego ze zlaczylem C9 z jakims HGX , ktory został znaleziony przez czlonka teamu  na trasie finito  340 mc.

 

 

Czas realny 5h 43m , czas krecenia się kół 3h 57 min. 

 

 

Jechalem na młynku i zębatce 15 na kasecie i tak 20 km do mety, po kilku km łancuch znowu uległ uszkodzeniu i jedyne co moglem to robić hulajnoge.

 

 

 

Teraz wiem że ważne jest ukonczenie maratonu MTB a nie jakas tam pozycja.

 

Widzialem osoby ktore na bufecie rezygnowaly z wyscigu bo guma ich wylaczyla.

Napisano

...typowo po scigancku, walka do samego konca :D haha zapomnijmy o tym dniu, choc trasa rewelka, w sumie dobrze, ze bylo mokro, bo byloby za prosto

Napisano

Było ekstra Panowie. To mój pierwszy wyścig w życiu i strasznie mi się podobało, choć z tego co słyszałem to Głuszyca do łatwych nie należała . Błota trochę było, ale bez zaskoczenia, bo w piątek było to samo.

 

Najważniejsze że pogoda się udała, idealna do ścigania! :)

Napisano

Trasa w Głuszycy bardzo podobała mi się rok temu bardzo, teraz chyba jeszcze bardziej. Fajny wyścig. Błota STOSUNKOWO mało - pamiętajcie, ze ostatnie dwa tygodnie ciągle lało! Co nie zmienia faktu, że sprzęt trzeba rozebrać, wyczyścić i poskładać. 

Jedyna rzecz która mnie trochę zirytowała jeśli chodzi o organizację to pasta party z rozgotowanym ryżem. 

 

Pierwsze półtorej godziny w moim wykonaniu to jakaś straszna męczarnia, później noga zaczęła podawać i można było odrabiać pozycje. Szkoda tylko, że musiałem sobie trochę pokrzyczeć na trasie, ale to na rower tylko i wyłącznie - 2 razy stop na wyciąganie badyli z kół i jakieś 3 km przed metą minutowy pit-stop na zakleszczony łańcuch między kołem a kasetą.

 

10 open/ 5 M2 Mega 

Napisano

Podobno rozgotowany szybciej się wchłania hehe :P Ja nie brałem posiłku bo spieszyłem się na pociąg, zostawiłem sobie talon.

 

Ja rower już wyczyściłem i hula aż miło, jedynie muszę wymienić albo jakoś naprawić wskaźnik przerzutki bo się rozwalił przy upadku. 

Napisano

No, no. Muszę przyznać, że trasa mnie baaaardzo pozytywnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że będzie aż taka ciekawa. Myślałem, że 100% szutrów, a znalazły się fajne single, zjazdy, podjazdy... Ale niewątpliwie najcięższy odcinek to łącznik GIGA na 2 Rundę. Rzeczywiście łącznik różnicował poziom.

 

Generalnie to ukończyłem na 13 msc OPEN i 9 w M2.

5h i 15 minut

Napisano

Hejka,

przejechałem pierwsze w życiu mega w górach. Czy tak wyglądają inne BM (Szklarska, Bielawa, Polanica, Świeradów,...)?

Nie wszystko podjechałem, trochę prowadziłem, miałem awarię nowego łańcucha, długo prosiłem o skuwacz, bo jakoś spinki nie wiem dlaczego zabrałem do kieszonki.

Źle dobrałem ciśnienie w oponach. Wcześniej jeździłem na asfalcie wokół Wrocka i miałem P/T ok. 2,5/3,0 no i baaaardzo nosiło mnie na pierwszych 20km. W błocie była tragedia, lecz i na pierwszym podjeździe też na kamieniach rzucało rowerem. Po rozjeździe upuściłem powietrza na chybił trafił i było już dużo, dużo lepiej, choć nie tak jak bym sobie to wyobrażał. Oponki to NN 26x2,25.

Na bufecie przy schronisku w Andrzejówce coś się stało z zatrzaskiem, przekręciłem blok, urwałem śrubę i dalsze 18 km jechałem z jednym sprawnym blokiem w lewej nodze. Ale nic to.

O dziwnie działającej (błoto?) przerzutce z przodu (xt) nie wspomnę.

Jedzenie i picie (po nauce w Wieluniu) miałem już opanowane i dobrze rozplanowane.

Kondycyjnie: nogi -  mógłbym w niedzielę powtórzyć trasę, ale....

ręce.... powoli odzyskuję siły. Mam problem z utrzymaniem klucza i przekręceniem go w zamku ;)

 

Trasa od startu do rozjazdu mega taka seee... Nie zapamiętałem prawie nic, oprócz paru groźnych sytuacji.

Za to te single i zjazdy, na długo utkwią mi w pamięci. Pomimo awarii spd  zjechałem wszystkie zjazdy. W pewnym momencie sam dziwiłem się po kiego tu wieszają te 3 wykrzykniki. Wiadomo, że zjeżdżałem na lekkim hamulcu, ale bez zastanawiania się, po prostu "uuuraaa" i w dół.

 

A pomyśleć że równy  rok temu nie wiedziałem co to jest mtb i wyścigi. W zeszłym roku miałem starty w Polanicy i Świeradowie i tam na 3 wykrzyknikach przed metą sprowadzałem rower. Teraz sam się z siebie śmieję i dziwię się dlaczego?

 

Czas 4:35h Miejsce mega:228/3xxx i m4:46 (czyli raczej sektor 5). Więc jest wg dobrze. Realny czas przejazdu bez awarii łańcucha i ze sprawnym butem szacowałbym na ok 4h. czyli okolice 4 sektora, jak zakładałem na początku wątku.

 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...