Skocz do zawartości

[Rower] Rower do dojazdów do pracy i przyjemności. Lepsza stara szosa czy dozbierać do MTB?


STORM90

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Jestem nowym użytkownikiem który długo nie jeździł na rowerze a jeszcze dłużej na rowerze przekraczającym jakością marketowe dwa kółka. 

Ostatnio patrząc za okno gdzie przebiega kontrapas dla rowerów zatęskniłem za wiatrem we włosach i wolnością jaką daje rower i postanowiłem jakiś zakupić w najbliższym czasie... i tu zaczynają się moje rozterki.

 

Zastanawiam się między zakupem starszej daty używanej szosówki za max 600 zł a dozbieraniem lub zapożyczeniem się w celu kupna używanego MTB  np. klasy Kellys Oxygen.

Jedyne czego bym chciał od roweru to aby dawał mi wolność, niezawodności i żeby nie wyglądał jak wrak.

Na początku uparłem się na starą szosówkę i nawet znalazłem jedną która mi się podoba (zdjęcie wstawię niżej) w cenie 500zł do negocjacji. Lecz koledzy którzy są miłośnikami i posiadaczami MTB stanowczo odradzają mi jej kupno i argumentują to małą praktycznością szosówek typu że np. nie pojadę nią nad jezioro lub inne trochę bardziej grząskie podłoża będą dla mnie nie do przejścia i podobno na naszych dziurawych ulicach szosy też ciężko jadą. Z drugiej jednak strony w szosówkach podoba mi się ich nieprzyciągający wzroku złodziei wygląd, prostota szczególnie po przerobieniu na SS. no i cena.

Czy jako wy jako starsi doświadczeniem koledzy możecie mi dopowiedzieć o zaletach i wadach lub subiektywnie co byście wybrali na waszym miejscu? Tego Pana niżej (osprzęt to podobno Shimano 600) myślę że cenę będzie można zbić do 400/450 zł czy dozbierać do MTB?80257349_1_1000x700_rower-szosowy-rogozn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na osprzęt 600 to cena wydaje się być całkiem całkiem. Niemniej jednak szosa faktycznie ograniczy Cię wyłacznie to asfaltu - nawet na bruku już jest nieprzyjemnie - chyba że załozysz opony w granicach 32c. Co do singla  - nie każdemu się może spodobać, a im jesteś starszy tym mniej chce się w to bawić i czasem chciałoby się mieć te kilka przełożeń. MTB jest z drugiej strony cieższy i wolniejszy, ale dużo wygodniejszy - jeśli lubisz prostą pozycję i miękko pod tyłkiem.

Podsumowanie: zastanów się po jakich drogach poruszasz się najczęściej i fajnie byłoby, bys spróbował się przejechać na szosie. A jak koledzy mają mtb, to jak kupisz sobie szosę, to nie dasz rady raczej sobie z nimi wyskoczyć nad jezioro, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz też pomyśleć nad kompromisem i kupić Cross'a. Tam są koła 28", a można założyć dość szerokie opony i przy zredukowanym ciśnieniu wjedziesz praktycznie wszędzie. Pozycja też jest wygodniejsza.

Cross jest szybszy na twardym od MTB i zwrotniejszy od kolarzówki, a na pewno wygodniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz też pomyśleć nad kompromisem i kupić Cross'a. Tam są koła 28", a można założyć dość szerokie opony i przy zredukowanym ciśnieniu wjedziesz praktycznie wszędzie. Pozycja też jest wygodniejsza.

Cross jest szybszy na twardym od MTB i zwrotniejszy od kolarzówki, a na pewno wygodniejszy.

 

Dziękuje  za odpowiedz. Właśnie czytam o Lazaro Integral i Kands Maestro i podobają mi się a cena dużo większa nie jest nawet od starej kolarzówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mam jechać na miasto to biorę właśnie kandsa, szosą uwielbiam jeździć ale poza miastem. Sądzę że mtb nie jest Ci potrzebny, kandsem jeździłem po Jurze w towarzystwie mtb i wszędzie dojechalem, ot jedynie zakopalem się w piachu częściej parę razy. Po mieście jednak, to moje towarzystwo na mtb widzę więcej wysiłku ma przy jeździe ze mną i już jeden kupił sobie trekkinga.

 

Tapatalkowane n7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam crossa, sama mam mtb, ale po mieście jeżdżę sporadycznie, żeby nie powiedzieć w ogóle :) asfalt ogranicza się do dojechania na właściwą trasę :)

 

Miałam przyjemność jeździć na crossie i według mnie do Twoich preferencji pasuje idealnie :) w PL sporo osób myśli, że jest tylko "góral", mieszczuch i ewentualnie kilka osób kojarzy szosę :) Prawda jest taka, że dla większości użytkowników "górali" cross byłby dużo lepszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również polecam crossa jeśli chcesz zyskać na komforcie ale nie stracić za wiele na sportowym zacięciu szosy. Nie jest to mtb, ale da radę w lekkim terenie co się przydaję.

 

Jeśli zamierzasz jeździć z kolegami to wtedy bym rozpatrywał bardziej mtb, chyba, że jeżdżą po niewymagającym terenie wtedy znów cross jest dobrym rozwiązaniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za tak liczne i pomocne odpowiedzi.

 

Z kolegami nie będzie raczej problemu bo to zapaleni downhill'owcy i miłośnicy MTB na sprzętach 2-3 razy droższych niż ja mam zamiar kupić co za tym idzie jeżdżący bardziej ekstremalnie wiec jedyne miejsce na którym mógł bym się z nimi spotkać z moim przyszłym sprzętem i doświadczaniem to jakiś piknik rowerowy  :laugh:

 

Wracając do crossów... po rozmowach z kolegami i przeczytaniu kilkudziesięciu tematów zauważyłem, że panują dwie zasady przy zakupie roweru

 

1. Najważniejsza jest rama, później osprzęt (w założeniu, że osprzęt tak czy inaczej się zużyje).

 

2. Przy nieekstremalnej jeździe nie ma znaczenia jakość ramy wiec warto skupić się na osprzęcie. 

 

Hołdując tej pierwszej zasadzie musiał bym zrezygnować z rowerów typu Kands, Lazaro.

Którą zasadą się kierować zakładając, że miałby to być rower eksploatowany praktycznie codziennie po 16 km + weekendowe wycieczki po 10-50 km wiosną, latem i jesienią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mójego Cross'a kupiłem za 1000zł. Od tamtej pory przejechał już prawie 13tys km. Osprzęt cały wymieniony, a rama została - jakoś jakbym miał zmienić ramę, to już dla mnie to by był zupełnie inny rower  :) W sumie to poza przednim kołem i amortyzatorem i rurką kierownicy to tylko ona jest jeszcze oryginalna. Zatem ja bym kupił rower z taką ramą, która mi się podoba  :) Jak dużo się jeździ to resztę się z czasem wymieni  :)
To, że cross to lepszy wybór od mtb to już w 2007 zdecydowałem ;) Od tego czasu z cross'a bardziej się treking zrobił - ale to przychodzi z czasem. Zwłaszcza jak po mieście codziennie jeździsz to bagażnik i sakwa + błotniki to pozycje obowiązkowe. Plecak szybko Ci się znudzi  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mójego Cross'a kupiłem za 1000zł. Od tamtej pory przejechał już prawie 13tys km. Osprzęt cały wymieniony, a rama została - jakoś jakbym miał zmienić ramę, to już dla mnie to by był zupełnie inny rower  :) W sumie to poza przednim kołem i amortyzatorem i rurką kierownicy to tylko ona jest jeszcze oryginalna. Zatem ja bym kupił rower z taką ramą, która mi się podoba  :) Jak dużo się jeździ to resztę się z czasem wymieni  :)

To, że cross to lepszy wybór od mtb to już w 2007 zdecydowałem ;) Od tego czasu z cross'a bardziej się treking zrobił - ale to przychodzi z czasem. Zwłaszcza jak po mieście codziennie jeździsz to bagażnik i sakwa + błotniki to pozycje obowiązkowe. Plecak szybko Ci się znudzi  ;)

1000 zł za nowy czy używkę? Jaki model jeżeli można wiedzieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kross Crow Meadow - wówczas była to nówka. Obecnie jego odpowiednikiem jest Kross Evado 1.0 http://www.kross.pl/pl/2013/cross/evado-1-0
Poleciłem go siostrze, która uparcie chciała MTB (taka moda). Jeździ nim już od paru tygodni i ostatnio mi bardzo podziękowała, gdyż stwierdziła, że faktycznie jeździ jej się nim lepiej niż na starym mtb.

 

Co do samych rowerów to obecnie mam 3:

- przełaj/szosa - zupełnie nie nadaje się na miasto - idealny na dalekie jednodniowe wycieczki, gdzie się ostro ciśnie.
- cross/treking - jazda po mieście i wycieczki turystycznym tempem - jeśli chce gdzieś szybko dostać się w mieście i nie planuje zostawiać roweru na dłużej.
- rower miejski - idealny na ~20km po mieście. Człowiek nie boi się go zostawić gdziekolwiek na dłużej, a i jazda w pełni wyprostowanym (fakt, że wolniejsza) daje niesamowite odczucia luzu - w końcu nigdzie się nie śpieszymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy takich założeniach co Twoje poszedłem w drogę numer 2 i jeżdżę teraz Kandsem. Nie mam dużego porównania, ale sądzę że w takim budżecie czy to rama kands, kross czy author to jedno i to samo, a różnica w cenie wynika z marki, kosztów marketingu, serwisów autoryzowanych.

 

Tapatalkowane n7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze od szosówki przeszliśmy do crossa i mtb ale stoję własnie przed ostatecznym wyborem: 

http://tablica.pl/oferta/kellys-scarpe-26-cali-ham-tarczowy-licznik-gratis-ID31Er3.html#f4868dbda8 vs Kands Maestro? Co się bardziej opłaca? Stwierdziłem czy to mtb czy cross to nie ma różnicy w wygodzie(wiele mogę znieść) na moim dystansie do pracy, liczy się dla mnie tylko niezawodność... Co brać Panowie i Panie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy ktoś sobie rower złożył, w którym przedni hamulec i amortyzator jest wart prawie tyle co cała reszta roweru :teehee: Ten amorek jest naprawdę wielce ok, ale np korba to jakiś kawał złomu, manetki revoshift :yucky: Dziwna konstrukcja...

Czy bardziej opłacalna to zależy od przebiegu, przy wymianie napędu, która może być wcale nie odległa korba (suport), kaseta i łańcuch obowiązkowo muszą być nowe.

Masz możliwość go wypróbować? I się potargować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1. Najważniejsza jest rama, później osprzęt (w założeniu, że osprzęt tak czy inaczej się zużyje).

 

Ja bym z tym polemizował. Niby to prawda, problem w tym, że dywagowanie nad tym, która rama jest lepsza, przypomina rozmowę dwóch 50-letnich audiofili o tym, czy kupić wzmacniacz, który przenosi 150kHz czy tylko 50kHz, bo dźwięk będzie bardziej soczysty i aksamitny. Żaden z nich jednak nie dostrzega faktu, że w tym wieku pewnie problem z usłyszeniem 15kHz... Bez testów laboratoryjnych nie da się powiedzieć która rama jest lepsza. Wszystko to, co czytasz na forum, to skrajnie subiektywne oceny. Jedyne co, to musisz dobrać rozmiar ramy i właściwą budowę do zastosowania - ot co.

 

 

Którą zasadą się kierować zakładając, że miałby to być rower eksploatowany praktycznie codziennie po 16 km + weekendowe wycieczki po 10-50 km wiosną, latem i jesienią?

 

Do takiego zastosowania niestety najlepszy jest rower trekingowy, z tego punktu widzenia, że ma pełny osprzęt. Rower crossowy to pakowanie się do dokładanie błotników oświetletlenia (o którym musisz pamiętać) oraz bagażnika na sakwy (osobiście nie wyobrażam sobie codziennej jazdy z plecakiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mogę go obejrzeć bo oferta z mojego miasta. 

Minus taki że nie ma gwarancji i nie wiem czy kolega który się zna na rowerach będzie mógł pójść ze mną na oględziny.

A na plus niższa cena i pewniejsza firma?

A ile by kosztowała wymiana korby, łańcucha itp 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na oko można poznać ile pociągną mniej więcej zębatki jeszcze, albo zmierzyć łańcuch w jakim stopniu jest już wyciągnięty... To jeśli ktoś się zna, bo jeśli nie to nawet nie będzie wiedział na co patrzeć.

Cena to jest mniej więcej ta sama chyba, ze coś utargujesz. Co do firmy to wydaję mi się, że w rowerze bez gwarancji to i tak już prawie sama naklejka - ramy pękają w każdych rowerach jeśli się ma pecha lub notorycznie je przeciąża, a nie masz gwarancji czy ktoś na tym nie skakał.

 

Napęd i narzędzia do tego potrzebne to zależnie od grupy osprzętu, ale pewnie z jakieś 300 zł można liczyć dla sensownych części.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Do takiego zastosowania niestety najlepszy jest rower trekingowy, z tego punktu widzenia, że ma pełny osprzęt. Rower crossowy to pakowanie się do dokładanie błotników oświetletlenia (o którym musisz pamiętać) oraz bagażnika na sakwy (osobiście nie wyobrażam sobie codziennej jazdy z plecakiem).

Często o tym wspominasz, ale chciałbym tylko tutaj napisać jak było w moim przypadku, gdzie także jeżdżę do pracy:

Błotniki 30 zl

Bagażnik 80 zl

Lampki do jazdy w mieście na wieczór 50 zł.

To nie jest dużo wydatków, a na weekend jeśli śliczny cross bo ściągnięcie tego w/w 15 min.

Maestro jest wytrzymały, ja bym polecał właśnie go zamiast tego mtb.

 

Tapatalkowane n7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MTB z bagażnikiem i błotnikami? No way! Chcemy być doktorem Frankesteinem i tworzyć potworki?

Sam na początku jeździłem do pracy z plecakiem i szybko mi się to odwidziało. Bagażnik i sakwa + pełne błotniki to podstawa. Nawet nie myśl o kupowaniu pseudo wiszących nad kołem czy innych takowych wynalazków (sam szybko wyrzuciłem), bo po pierwszy deszczu stwierdzisz, że nadają się do śmietnika. Do pracy przez ostatnie lata to już setki dojazdów będą o ile tysiąca już nie przekroczyłem, więc wiem o czym mówie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka szkoda ze nie kupiles szosy, ja kupilem za 140 zł, puegeota rownie starego jak ja :) i odrazu sie zakochałem, szosa jest zdecydowanie szybsza w miescie i osobiscie przy oponach 23x700 komfort jazdy jest super, niestraszne dziury szuter, kamienie, bruk itp. dla porownania na lzjeszym mtb z pedalami spd, sidem i oponami pokroju maxxis detonator trase okolo 13 km robie 5-10 minut dluzej, co z tego ze wygodniej :) Nie moge zrozumiec dlaczego ludzie tak chetnie kupuja mtb, jabky tymi kryteriami kierowali sie przy kupnie samochodu to 70 % aut na drodze to byly auta terenowe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka szkoda ze nie kupiles szosy, ja kupilem za 140 zł, puegeota rownie starego jak ja :) i odrazu sie zakochałem, szosa jest zdecydowanie szybsza w miescie i osobiscie przy oponach 23x700 komfort jazdy jest super, niestraszne dziury szuter, kamienie, bruk itp. dla porownania na lzjeszym mtb z pedalami spd, sidem i oponami pokroju maxxis detonator trase okolo 13 km robie 5-10 minut dluzej, co z tego ze wygodniej :) Nie moge zrozumiec dlaczego ludzie tak chetnie kupuja mtb, jabky tymi kryteriami kierowali sie przy kupnie samochodu to 70 % aut na drodze to byly auta terenowe :)

Kupiłem crossa nie mtb i szczerze Ci powiem że nie żałuje oczywiście i cross i szosa mają zalety i minusy ale akurat cross miał więcej plusów bo szczerze mam szersze opony niż w szosie i amora z przodu a i tak muszę uważać na dziury i większe krawężniki + dochodzi montaż błotników i lepsza przyczepność jesienią i wczesna wiosną no i większa wolność mogę sobie zjechać na polną lub leśną ścieżkę. 

W szosie podoba mi się ich prostota i to że nie przyciągają wzroku... no i cena. Kiedyś jak przyjdą gorsze czasy to pewnie przesiądę się na szosę przerobioną na singla głównie ze względów ekonomicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...