Skocz do zawartości

[Uwaga!] Polują na rowerzystów


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

fajnie byłoby jakby wszyscy rowerzyści wyjechali na ulice, tak aby naprawdę ich tam była masa, cały ruch aut by się spowolnił i wszyscy by byli zadowoleni. Dzieciaki jednak wolą jeździć chodnikami powodując konflikty z wszystkimi na około. Dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia poruszania się po chodnikach - użytkownik roweru w śląskiej aglomeracji.

Napisano

@mklos1  To był jedynie przykład i jeśli pijani rowerzyści powodują taki mały odsetek groźnych wypadków to przecież ci co jeżdżą w normalnym stanie powodują jeszcze mniej kolizji. I szybciej dochodzi do nich między rowerzystami niż z pieszym. Bardzo rzadko jeżdżę po mieście w sumie co to za jazda... wolę po lesie, za miastem można spokojnie pojechać, a nie co pięć minut się zatrzymywać na światłach i się ciągle rozglądać dookoła siebie. Kiedyś samochodów było mniej i rowerów, a teraz przybywa i jednego i drugiego, a infrastruktura drogowa nie nadąża za tymi zmianami jest lepiej, ale dużo brakuje żeby uczestnicy ruchu nie przeszkadzali sobie wzajemnie.      

Napisano

@czach Nie wiem, czy to był sarkazm, czy poważne stwierdzenie, czy dobrze, czy źle się rozumiemy, ale to jest właśnie zatrważające.

[...]

Gdzie tu sens, gdzie logika?

Sam zauważyłeś, że tak właśnie jest. "Dostrzegamy źdźbło w cudzym a belki we własny oku nie"...

Staram się być, jako policjant, obiektywny. Po prostu stwierdziłem, że w zależności od tego jaką odgrywamy rolę w ruchu drogowym tak zmienia nam się postrzeganie pewnych rzeczy.

Napisano

BajkowiecxD - nie ma czym się chwalić, to świadczy tylko o twojej głupocie i nie odpowiedzialności.

Dzisiaj czytałem trochę art. nt. żali kierowców i rowerzystów.

 

Niestety prawda jest o tyle smutna że wina leży po OBU stronach. Rowerzyści zachowują się bezmyślnie jeżdżąc i powodując zagrożenie, a kierowcy z racji bycia w metalowej puszce uważają że rowerzysta to karaluch którego można rozjechać.

Sam przeżywam czasami zawały jak kierowcy śmigają na gazetkę obok, ale też mam wielki szacunek do tych którzy jadąc na gazetkę mijają mnie 2km/h szybciej, wtedy mam szansę kontrolować sytuację.

 

Brak wystarczającej infrastruktury rowerowej jest spowodowana szybko rosnącym trendem rowerowym. Może też i inne powody ale nie mnie oceniać.

 

I proszę was, naprawdę nie ma czym się chwalić że ktoś śmiga rowerem po chodnikach jak wariat, ucieka przed patrolami, śmiga przez przejście... itp. itp. Naprawdę to nie powód do dumy.

 

Skoro jesteśmy tak ostro krytykowani (rowerzyści) to róbmy wszystko, żeby nikt nie mógł się do nas przyczepić. O...

Napisano

Piesi, chodniki, rowerzyści, kierowcy... ciągła walka... zamiast pojednania. Brak pieniędzy, życie w biegu i każdy naskakuje na każdego zamiast spróbować być bardziej wyrozumiałym. Efekt - państwo krzykaczy.

Napisano

@@szybkilopez, Zerknij na sygnaturkę. Jest link do policyjnych statystyk. W 2011 roku rowerzyści w stosunku do pieszych spowodowali 127 wypadków. A wypadek to takie zdarzenie, gdzie potrzebna była interwencja karetki. Statystyki uwzględniają jedynie wypadki, nie uwzględniają kolizji, czyli sytuacji, gdzie karetka nie była potrzebna. Kiedyś przeglądałem SEWIK i od 2007 do 2011 roku jest zarejestrowanych ponad 2131 zdarzeń w których jednocześnie brał udział rowerzysta i pieszy, z czego 1884 jest zaklasyfikowane jako najechanie pieszego. 

Napisano

Wczoraj naczytałem się w internecie o marudzeniu pieszych na rowerzystów na chodnikach. W odpowiedzi mały artykulik mi się zrobił więc go i tu wkleje:
 

Tytuł Drodzy Piesi! Czy naprawdę życzycie nam, cyklistom śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu?

Czytając komentarze widać wielką niechęć odnośnie rowerzystów na chodnikach. Głównym argumentem są tu gnający na oślep rowerzyści straszący pieszych. Jako rowerzysta, który codziennie dojeżdża rowerem do pracy zgadzam się z wami! - owszem są tacy. Jednak takie samo zjawisko mamy na drogach. Można też powiedzieć, że w takich samych proporcjach. Główna różnica polega na tym, że liczba rowerzystów jest o wiele mniejszy niż kierowców. W końcu przez ilu rowerzystów wymijany jest pieszy na ulicy, a przez ilu kierowców wymijany jest rowerzysta? Idąc z punku A do B pieszego wyminie kilkunastu rowerzystów. Jadąc z rowerem z punktu A do B rowerzysta zostanie wyminięty przez kilkaset samochodów. Zatem jeśli proporcje 'szaleńców' na drogach są równe to kto ma większą szansę na bycie poszkodowanym? Pieszy na chodniku, gdzie na tych kilkunastu wymijających go rowerzystów paru będzie szaleńczo i nieuważnie pędziło czy rowerzysta na drodze, którego w podobnym czasie wyminie tak kilkudziesięciu 'szalonych' kierowców? Dodatkowo warto wziąć pod uwagę, że połowa pieszych porusza się 'na' rowerzystę i sama może podjąć działania w przypadku uniknięcia 'szaleńca'. Rowerzysta w przypadku każdego auta niestety nie widzi co się za nim dzieje. 
Drodzy piesi, zapominacie jeszcze o jednej ważnej rzeczy - w przypadku kolizji z rowerzystą on również odnosi obrażenia - na pewno nie mniejsze od pieszego - a często nawet gorsze, w końcu zwykłe zahaczenie o czyjąś rękę może spowodować się wywrotką na słupie, czy pod kołami aut. A jakie obrażenia odnosi kierowca potrącający rowerzystę? ŻADNYCH! W końcu od świata zewnętrznego odgradza go pancerz blachy co też mocno ogranicza fantazję sporej rzeszy kierowców. Mało tego, rowerzystę i pieszego dzieli różnica prędkości kilkunastu kilometrów na godzinę. Między autem, a rowerem z reguły jest to kilkadziesiąt kilometrów na godzinę. Czy wy jako piesi czuli byście się bezpiecznie gdyby nakazano wam biegać po ruchliwych drogach? Różnica prędkości między wymijającymi was autami byłaby tylko o kilka kilometrów niższa niż wobec rowerzystów. A spróbujcie to zrobić na szosie biegnąc po lewej stronie jezdni - będziecie wówczas mogli się poczuć jak rowerzysta.
Szaleńcy są w obu grupach i u kierowców i cyklistów - oba te przypadki powinny być jak najbardziej karane. Jak wiemy infrastruktura w Polsce jest, jaka jest i dróg rowerowych po prostu brakuje. Jednak czy to usprawiedliwia wysyłanie rowerzystów na ulicę, gdzie mają oni do czynienia z o wiele większą liczbą potencjalnych morderców? Naprawdę życzycie nam, cyklistom śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu? Zimna blacha auta nie ma uczuć, mam nadzieje, że wy jednak je macie.
Szacunek i wyrozumiałość - tego wam i nam życzę.

Napisano

 

 

Homologacja dotyczy zgodności i sprawności w momencie opuszczenia fabryki. Przecież jak się właduję w kufer komuś to nie będę tłumaczył, że choć mam klocki i zawieszenie zużyte to jednak homologowane!

O sprawności pojazdu, w tym hamulców, stwierdza badanie techniczne...obowiązkowe dla pojazdów silnikowych. Jeśli przekroczysz samochodem predkość a licznik będzie wskazywał znacznie mniej to masz prawo sie odwołać i zażądać od producenta odszkodowania i wymiany wadliwej części na pełnosprawną.

Napisano

Zagrożenie jakie stwarzam ja i inni rowerzyści jest tak nieproporcjonalnie małe, że absurdem jest poświęcać siły i środki na taki cel.

Kradzież rzeczy wartej 50zł tez jest zbyt mała by się nią zajmować , zakłócanie ciszy nocnej również, przejechania na czerwonym też. Czyli policja powinna sie zajmować tylko zabójstwami i kradzieżami powyżej 1mln zł. Poza tym pragnę zauważyć, że SM zajmuje się przestrzeganiem przepisów porządkowych a nie zabójstwami i przestępczością zorganizowaną

Będą stać w mieście i łapać przestępców rowerzystów, bo stwarzają takie ***** zagrożenie  a 2 kilometry dalej będą sobie ścigacze i golfy jeździć po mieście 150+ km/h. Jakoś na ten argument nikt nic nie powie.

Ale co mam powiedzieć, że dopóki nie znajdą wszystkich zabójców to nie mają się zajmować kradzieżami?

@mapmen sorki ale jak masz taki duży problem z rowerami na chodniku to z niego nie korzystaj.

Poza jazdą rowerem jeżdżę też samochodem, a także jestem pieszym. Mam nadzieję,  że nie odbierasz mi prawa głosu w dyskusji.

Już tu wspomniałem o osobach bez prawka i tych co za nic na ulicy z rowerem się nie pojawią bo sie po prostu boją.

Posiadanie PJ nie wpływa na obowiązek przestrzegania PoRD.

Osoba, która bardzo wolno w tempie prawie spacerowym porusza się chodnikiem nie stwarza większego zagrożenia

I co z tego, że w spacerowym jak pani ma siaty na końcach kierownicy i jej tor jazdy przypomina slalom a przejazdu domaga się dzwonkiem. Poza tym osoby jeżdżące po chodniku jeżdżą tam zawsze niezależnie od natężenia ruchu pieszego i czują sie tam jak u siebie.

Rowery w cywilizowanych krajach mają infrastrukturę w postaci DDR i dlatego nikt tam po chodnikach nie jeździ.

Nie tylko DDR, a często zamiast niego rowerowy pas na jezdni, a w strefach tempo 30 poruszają się normalnymi pasami na jezdni

Ciekawa statystyka http://ibikekrakow.com/2012/03/28/ile-osob-zabili-pijani-rowerzysci/ i jak próbuje sobie przypomnieć to ciężko jest żeby rowerzysta przejechał na chodniku czy na przejściu pieszego.

W Toruniu dwa lata temu przejechał na śmierć.

Bo poturbowany pieszy to nieważne... Bo obdzwoniony to nieważne. Nie ma trupa nie ma problemu!

Wczoraj naczytałem się w internecie o marudzeniu pieszych na rowerzystów na chodnikach. W odpowiedzi mały artykulik mi się zrobił więc go i tu wkleje:

 

Tytuł Drodzy Piesi! Czy naprawdę życzycie nam, cyklistom śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu?

Piękna erystyka tekstu, który juz przed końcem tytułu wskazuje kto jest dobry, a kto zły/

O sprawności pojazdu, w tym hamulców, stwierdza badanie techniczne...obowiązkowe dla pojazdów silnikowych.

Czy wiesz jakiego typu jest odpowiedzialność deliktowa posiadacza pojazdu mechanicznego, w tym roweru? Otóż nie na zasadzie winy, tylko ryzyka.

Jeśli przekroczysz samochodem predkość a licznik będzie wskazywał znacznie mniej to masz prawo sie odwołać i zażądać od producenta odszkodowania i wymiany wadliwej części na pełnosprawną.

W 10 letnim samochodzie też? Nie widziałem, że producenci samochodów dają dożywotnią gwarancję.

Za dużo amerykańskich filmów sądowych się naoglądałeś.

Napisano

 

W Toruniu dwa lata temu przejechał na śmierć.Bo poturbowany pieszy to nieważne... Bo obdzwoniony to nieważne. Nie ma trupa nie ma problemu!

To był tylko przykład jak się sprawa rowerzystów  ma w statystykach.  Czy pisze, że nie ważne, że nie istotne? Nie. Nie ma czegoś takiego jak tylko czarne i białe...

A wszystko zaczyna się od szacunku. Jak ktoś siebie nie szanuje nie będzie szanował i innych czy to jako pieszy, rowerzysta czy kierowca samochodu bo będzie mu wszystko jedno tylko on jest najważniejszy i tylko jemu się należy. Przepisami i mandatami tego się nie zmieni bo tu bardziej chodzi o kulturę osobistą i zachowanie w miejscach publicznych.

Napisano

W zgodzie z prawem Policjant powinien najpierw pouczyć a dopiero karać zgodnie z regulaminem i cennikiem za wykroczenia,jeżeli chodnik ma ponad 2 metry szerokości i mam pewność że nikogo nie wychaczę kierownicą(ocena zagęszczenia pieszych na chodniku) to jadę nim,znam Warszawskie ulice i wiem jakie towarzystwo po nich się porusza w zdecydowanej większości,zero szacunku dla innych użytkowników,wymuszanie pierwszeństwa i olewanie znaków informujących o ścieżce rowerowej to standard,są miejsca gdzie można dosłownie rozlać się na samochodzie bo jadą na oślep nie mówiąc o wyprzedzaniu na przejściach dla pieszych !! A w tym sezonie zagram w grę "złap mnie jeśli potrafisz" i niech się sypią gromy od was ale zdania nie zmienię bo dosyć mam debili za kierownicą,damulek z becharami,rolkarzy,biegaczy,babć,bezmyślnych panienek na roweruch z koszyczkami,parkujących na ścieżce i wreszcie moich ulubionych "wyprowadzaczy psów spacerujących sobie po ścieżce rowerowej na których to owe bydlęta srają a oni nie sprzątają tego" wypowiadam im wszystkim wojnę :verymad: :verymad:

Napisano

Sam zauważyłeś, że tak właśnie jest. "Dostrzegamy źdźbło w cudzym a belki we własny oku nie"...

Staram się być, jako policjant, obiektywny. Po prostu stwierdziłem, że w zależności od tego jaką odgrywamy rolę w ruchu drogowym tak zmienia nam się postrzeganie pewnych rzeczy.

 

ja też staram się być obiektywny, jestem  pieszym i rowerzystą i kierowcą samochodu  , a każdym przypadku staram się nie utrudniać innym życia, nie  łażę po ścieżkach rowerowych, samochodem nie ocieram się o rowerzystów, w korkach nie widzę potrzeby zajeżdżania im drogi , jako rowerzysta najchętniej jeździłbym DDR ale po prostu jest ich za mało.

Uważam że przepis zabraniający przejazd rowerem przez pasy na przejściu dla pieszych   jest przepisem  utrudniającym życie  i trzeba go zmienić - zachowując bezwzględne pierwszeństwo pieszych i po problemie. Skoro można to zrobić na niektórych przejściach to na innych też można, czym one się różnią? że brakuje pasa czerwonej farby? 

 

Jako policjant możesz mi powiedzieć dlaczego podczas tej akcji której piszemy słychać w zasadzie tylko głosy o karaniu mandatami , a chyba nikt nie napisał że został lub słyszał o tym że straż miejska  lub policja  pouczają rowerzystów? Zamiast tego historie o rowerzystach stojących w kolejce po mandaty?

Pytam zupełnie poważnie - czy w firmie macie odgórne zalecenia wystawiania jak największej ilości mandatów?

Bo jak można przeczytać/usłyszeć o tym co się dzieje to trochę dziwne - sensowniej byłoby 1tydzień pouczać , 2 tygodnie karać tych którzy uparcie i świadomie łamią przepisy. Wydaje mi się że taka akcja miałaby pozytywniejszy odbiór.

Napisano

Zamiast kąsać się jeden na drugiego, wrzucilibyście konkretne i poparte paragrafami porady co w końcu wolno czego nie jeśli chodzi o te chodniki i na tym zamknęli temat. Wyjścia większego przecież nie mamy jak się w jakiś sposób dostosować, dlatego więcej pożytku ten temat by przyniósł gdyby zamiast przez jeszcze 10 stron nie czytać o filozoficznych aspektach wlepiania mandatu i drodze hamowania a jakieś konkretne informacje, z którymi można na rower wsiąść. 

Napisano

Art.16 pkt.5 PORD mówi nam że

Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

Art.33 w całości

1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.

2. Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem, że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jazdę.

3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:

  1. jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;
  2. jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach;
  3. czepiania się pojazdów.

4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:

  1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
  2. zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:

  1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
  2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.

 

Jeżeli coś pominąłem to proszę uzupełnić i dopowiedzieć

Napisano

Głównym powodem sporów jest tolerancja która słabo rozwija się u osób które nie mają porównania. Prawo jest do bani, a infrastruktura zbyt słabo rozwinięta na potrzeby użytkowników. Nie rozumiem dlaczego na ddr rowerzysta ma mniejsze prawa niż święta krowa czyt. pieszy. W tym wypadku każde wtargnięcie ze skutkiem kolizyjnym powinno być traktowane jak wypadek drogowy w miejscu gdzie nie ma przejścia. Dodatkowo, dlaczego robi się ścieżki (jeżeli w ogóle się robi) z takich materiałów aby od razu zniechęcać do jazdy - nie prościej i taniej, zarazem wygodniej dla rowerzystów jest rozszerzyć pas jezdni oddzielając farbą powierzchnię przeznaczoną dla nich?

 

Nie można też popadać w skrajności bo prędkość na rowerze nie jest współmierna do pojazdów mechanicznych które poruszają się szybciej, a zarazem mają większą masę własną.

 

Karząc rowerzystę za przekroczenie prędkości to jest absurd bo w takim wypadku niech każdy pieszy ma na czole prędkościomierz aby nie przekraczał np. 5 km/h (jak wszyscy to wszyscy). Dzieci uwiązać jak psy na smyczy żeby nie stwarzały zagrożenia - jeżeli chcą się wyszumieć to niech idą na plac zabaw, gdzie w piaskownicy one mogą ubiegać się o prawa bo to jest "ich pole bitwy" Oczywiście po części piszę tu głupoty ale to samo tyczy się absurdu dotyczącego prędkości rowerzysty. Może i chwilowo da radę wyciągnąć 50 km/h ale jest to sporadyczne i nikt nie ma takiej kondycji aby trzymać taką prędkość na dłuższym odcinku.

 

Co do psów na ddr to jest maksymalne niebezpieczeństwo bo nie zawsze z dala można ocenić czy pies jest na smyczy bądź nie. Kiedyś pędząc rowerem po ddr, Owczarek Niemiecki prowadzony na smyczy wtargnął mi niemalże pod koła (hamulec tylny miałem tłusty i piszczał jak pociąg). Pies z właścicielką poruszali się zgodnie z kierunkiem mojej jazdy, więc mnie nie widzieli. Nagły przeraźliwy pisk hamulca wystraszył obu kompanów przy czym pies podkulił ogon i zawinął smycz pod nogi towarzyszki. Co prawda nic się nie stało ale gdyby paniusia miała pecha i upadając rozbiła sobie głowę to kogo byłaby wina? Przecież nie powinni się znaleźć na ścieżce jak chodnik przyległy do ddr był pusty. Względem prawa jak mogłoby to teoretycznie wyglądać, orientuje się ktoś?

Napisano

Venom2000 czemu podajesz nieaktualne informacje z przed nowelizacji ?!?

 

Po nowelizacji rowerzysta NIE MA obowiązku poruszania się po drodze dla rowerów i pieszych, a odpowiedni artykuł brzmi:

 

Art. 33.
1.Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

 

Jak już przytaczasz artykuły to proszę zrób to poprawnie i podaj te aktualne.

 

źródło:

http://naukajazdy.pl/dla-kursanta/kodeks-drogowy/6-dzial-ii-zasady-ogolne/23-rozdzial-3-ruch-pojazdow/50-oddzial-11-przepisy-dodatkowe-/53-art-33

Napisano

Sam zauważyłeś, że tak właśnie jest. "Dostrzegamy źdźbło w cudzym a belki we własny oku nie"...

Staram się być, jako policjant, obiektywny. Po prostu stwierdziłem, że w zależności od tego jaką odgrywamy rolę w ruchu drogowym tak zmienia nam się postrzeganie pewnych rzeczy.

 

Wiem. I skoro już rzucamy cytatami, "kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem". 

 

Nie widzę problemu, by ostrożnie jechać rowerem po chodniku. Z podejściem "ja tu jestem tylko gościem" i umiejętnością wykrztuszenia z siebie zwykłego "przepraszam".

Nie widzę problemu w tym, by przejechać na rowerze przez przejście dla pieszych, jeśli akurat jezdnia jest pusta lub ruchem kierują światła.

Nie widzę problemu w tym, by przejść na czerwonym świetle, jeśli nie spowoduje to zagrożenia dla innych uczestników ruchu (przy okazji, pozdrawiam twórców świateł przy ul. Gromadzkiej oraz na skrzyżowaniu Kapelanki z Monte Cassino, tak durnych miejsc ze świecą szukać).

Nie widzę problemu w tym, by jechać 60km/h tam, gdzie ograniczenie mówi o 50km/h a pieszych można policzyć na palcach jednej ręki w ciągu kilkunastu przejazdów (patrz ul. Marcika w Krakowie). A o niektórych ograniczeniach na Zakopiance aż szkoda rozmawiać.

 

Tylko co z tego, jeśli na krakowskich Błoniach prawie zostałem stratowany przez idiotkę (wybaczcie, tego nie da się inaczej nazwać), która zamiast jechać jak każdy rowerzysta po DDR, pakowała się na czołówkę po zupełnie drugiej stronie, nazwijmy to, deptaka? A na pytanie, czemu akurat tak, tylko westchnęła ramionami.

Tylko co z tego, jeśli pod Cracovią lub na Matecznym rozpędzeni rowerzyści mijają ludzi na milimetry, gdy tamci stoją na przystanku?

Tylko co z tego, jeśli widzę ludzi, którzy w imię zasady "przecież zdążę" pakują się pod maski samochodów przejeżdżając na rowerach przez przejścia dla pieszych?

Tylko co z tego, jeśli pod moją, już byłą, szkołą, kilkukrotnie karetki zbierały ludzi staranowanych przez tramwaj? "Przecież zdążę" na czerwonym.

Tylko co z tego, jeśli, jak już w innym temacie wspominałem, pod oknami widzę "macho" w starych Golfach i BMW zasuwających 90 czy nawet więcej km/h, gdzie jest to teren zabudowany, a "asfalt" woła o pomstę do nieba?

Tylko co z tego, jeśli na Zakopiance, w Gaju, przy ograniczeniu do 50km/h i przejściu dla pieszych i tak niektórym się spieszy, więc na tymże właśnie przejściu wyprzedają normalnych kierowców?

 

Im więcej uprawnień do kierowania pojazdami posiadam, tym szerzej patrzę na ruch i dostrzegam to, czego wcześniej nie widziałem. Tak szczerze, pierwsze kilka jazd samochodem było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, jak wiele rzeczy naraz dzieje się na ulicy.

Czy sam jestem święty? Oczywiście, że nie. Zdarza się, że łamię przepisy - tyle, że w taki sposób jak wymieniłem u samej góry. Ale z drugiej strony, czy potrzebuję ograniczenia do 10km/h, progów zwalniających i tym podobnych rzeczy w niekoniecznie bezpiecznych, szczególnie dla pieszych, miejscach? Nie. Staram się pamiętać o jednym. Po to mam to coś zwanego mózgiem w mojej łepetynie, żeby z tego korzystać. Szkoda mi pieniędzy na mandaty, czasu na stres i sumienia, zarówno własnego jak i cudzego, gdybym spowodował wypadek z ofiarami śmiertelnymi.

Jeśli już łamiecie przepisy, róbcie to chociaż rozsądnie i pamiętajcie o odpowiedzialności za swoje decyzje. A w razie wpadki zamiast zasłaniać się głupotami, weźcie to na klatę i przyznajcie się do winy.

 

//Wszystkie miejsca z przykładów to Kraków, ewentualnie okolice. Do odnalezienia na Google Maps.

Napisano

Na dole swego posta prosiłem o poprawę jeżeli coś jest nie adekwatne do obecnego stanu rzeczy więc nie ma co robić wielkiego HALO a poprawić i jest wtedy dobrze,artykuły przytoczyłem z pierwszego linka który mi wyskoczył u wujka google,dziękuję za poprawienie mojego wcześniejszego posta i bez napinki proszę :thumbsup:

Napisano

Odniosę się może do tego "polowania" na rowerzystów. Wydaje mi się, że wszystko zależy od człowieka, który ma na sobie mundur itp... Kilka dni temu wracałem do domu rowerem, a kiedy skończyła się ścieżka rowerowa przejechałem przez park po czym może jakieś 10 m drogą po czym wjechałem na chodnik i ku mojemu zdziwieniu naprzeciw mnie w odległości ok. 100 m szli Strażnicy Miejscy. Nie robiłem idioty z siebie na biegu zsiadajac z roweru jechałem w ich stronę. Pan strażnik zatrzymuje mnie i pyta się dlaczego poruszam się po chodniku. Odpowiedziałem ładnie że tylko na trochę wjechałem na chodnik żeby łatwiej mi było skręcić w osiedlową drogę. Pokiwali głową i mnie puścili.

Przyznam, ze już myślałem ze mój budżet uszczupli się o jakieś 50 zł.
Pozdrawiam
Michał

Wysłane z mojego LT18i za pomocą Tapatalk 2
 

Napisano

Polecam portal legeo.pl Tam jest pewność, ze ustawy są w aktualnym brzmieniu.

http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-20-czerwca-1997-r-prawo-o-ruchu-drogowym/ 

 

@@demek, I pewnie nie uświadczysz, bo cała sprawa została jak zwykle rozkręcona medialnie ponad faktyczną skalę. Jeżdżę codziennie do pracy rowerem w godzinach szczytu w miejscach dużego natężenia ruchu rowerowego. Nie widziałem "grama" policjanta czy strażnika od ponad roku, mimo że prasa kolorowa i portale huczały od tematu nagonki...  A tak się składa, że nagonka na Rondzie Zesłańców Syberyjskich by się przydała, gdyż ludzie notorycznie przelatują na czerwonym świetle, czasami tuż przed maskami samochodów.

Napisano

Uważam że przepis zabraniający przejazd rowerem przez pasy na przejściu dla pieszych   jest przepisem  utrudniającym życie  i trzeba go zmienić - zachowując bezwzględne pierwszeństwo pieszych i po problemie. Skoro można to zrobić na niektórych przejściach to na innych też można, czym one się różnią? że brakuje pasa czerwonej farby?

Wcale nie po problemie. Przed przejściem jest znak D-6 i kierowca ma prawo spodziewać się tam osób o prędkości pieszego, a nie o prędkości rowerzysty. Zresztą rowerzysta na chodniku może jeździć wyjątkowo i nie widzę powodu do przedłużania tego wyjątku na przejście. Jeżeli zaś wcześniej był DDR to powinien być przejazd i jest to błąd w oznakowaniu, który wypada zgłosić zarządcy drogi, a nie złorzeczyć na forum i pitolić że przepisy są do bani.

Głównym powodem sporów jest tolerancja która słabo rozwija się u osób które nie mają porównania. [...] Nie rozumiem dlaczego na ddr rowerzysta ma mniejsze prawa niż święta krowa czyt. pieszy.

Póki co sam pokazujesz swoją tolerancję nazywając wszystkich pieszych świętymi krowami.

W tym wypadku każde wtargnięcie ze skutkiem kolizyjnym powinno być traktowane jak wypadek drogowy w miejscu gdzie nie ma przejścia.

Sprawdź sobie jaka jest różnica między kolizją a wypadkiem

Dodatkowo, dlaczego robi się ścieżki (jeżeli w ogóle się robi) z takich materiałów aby od razu zniechęcać do jazdy - nie prościej i taniej, zarazem wygodniej dla rowerzystów jest rozszerzyć pas jezdni oddzielając farbą powierzchnię przeznaczoną dla nich?

Bo póki co ten pas na jezdni nie istnieje i trzeba go najzwyczajniej wybudować, a nie tylko wymalować. Trzeba sfrezować jezdnię poszerzyć podbudowę, która na jezdni musi być grubsza (a więc drożej), rozwalić i na nowo zrobić kanalizację, krawężniki, przestawić obecnie stojące znaki bardziej w bok i położyć grubszą warstwę betonu asfaltowego. Nie jest to więc ani proste, ani tanie, choć pożądane podczas generalnego remontu drogi.

Karząc rowerzystę za przekroczenie prędkości to jest absurd bo w takim wypadku niech każdy pieszy ma na czole prędkościomierz aby nie przekraczał np. 5 km/h (jak wszyscy to wszyscy). Dzieci uwiązać jak psy na smyczy żeby nie stwarzały zagrożenia - jeżeli chcą się wyszumieć to niech idą na plac zabaw, gdzie w piaskownicy one mogą ubiegać się o prawa bo to jest "ich pole bitwy" Oczywiście po części piszę tu głupoty

Nie bądź skromny głupoty piszesz tu w całości, a nie tylko części.

ale to samo tyczy się absurdu dotyczącego prędkości rowerzysty. Może i chwilowo da radę wyciągnąć 50 km/h ale jest to sporadyczne i nikt nie ma takiej kondycji aby trzymać taką prędkość na dłuższym odcinku.

Ale ograniczenia są też do 20 czy 30km/h

Co do psów na ddr to jest maksymalne niebezpieczeństwo bo nie zawsze z dala można ocenić czy pies jest na smyczy bądź nie. Kiedyś pędząc rowerem po ddr, Owczarek Niemiecki prowadzony na smyczy wtargnął mi niemalże pod koła (hamulec tylny miałem tłusty i piszczał jak pociąg). Pies z właścicielką poruszali się zgodnie z kierunkiem mojej jazdy, więc mnie nie widzieli. Nagły przeraźliwy pisk hamulca wystraszył obu kompanów przy czym pies podkulił ogon i zawinął smycz pod nogi towarzyszki. Co prawda nic się nie stało ale gdyby paniusia miała pecha i upadając rozbiła sobie głowę to kogo byłaby wina? Przecież nie powinni się znaleźć na ścieżce jak chodnik przyległy do ddr był pusty. Względem prawa jak mogłoby to teoretycznie wyglądać, orientuje się ktoś?

Jeżeli pies wbiegł na DDR to winna pani. Jeżeli zaś pani wyprowadzała czworonoga idąc DDRem, tak że było mało miejsca na ominięcie pary i para nie wykonała gwałtownych ruchów, a byś się pchał do ostatniej chwili to Ty dostałbyś mandat 200zł (art. 86. kw w związku z art. 23.1.2) pord i nie ma znaczenia, ze szli DDR jeżeli obiektywnie miałeś szanse uniknąć zagrożenia dzwoniąc odpowiednio wcześniej art. 3.1. pord) za spowodowanie kolizji lub został ukarany przez sąd jeżeli rozstrój zdrowia paniusi trwałby powyżej 7 dni. A paniusia mandat za chodzenie po DDR 50zł jeżeli mnie pamięć nie myli.

Na dole swego posta prosiłem o poprawę jeżeli coś jest nie adekwatne do obecnego stanu rzeczy więc nie ma co robić wielkiego HALO a poprawić i jest wtedy dobrze,artykuły przytoczyłem z pierwszego linka który mi wyskoczył u wujka google,dziękuję za poprawienie mojego wcześniejszego posta i bez napinki proszę :thumbsup:

Cokolwiek robisz powołując się na przepisy korzystaj z najnowszych rozporządzeń i ustaw z ISAP, a nie artykulików znalezionych w necie.

@@demek, I pewnie nie uświadczysz, bo cała sprawa została jak zwykle rozkręcona medialnie ponad faktyczną skalę.

Przecież to jest oczywista oczywistość, cytując klasyka. Wzmożony ruch rowerowy jest od ponad miesiąca i przez ten czas 40 mandatów, czyli 1 sztuka dziennie. Hekatomba.
Napisano

Pojawił się temat Krakowa, czy tu też jest nagonka? Nic mnie do tej pory nie złapalo, mam szczęście czy tu jeszcze nie łapią?

 

Napisano

Cokolwiek robisz powołując się na przepisy korzystaj z najnowszych rozporządzeń i ustaw z ISAP, a nie artykulików znalezionych w necie.

To nie był artykulik tylko Akt prawny drogi kolego

http://www.scigacz.pl/Przepisy,dodatkowe,o,ruchu,rowerow,motorowerow,oraz,pojazdow,zaprzegowych,Ruch,pojazdow,Ruch,Drogowy,6684.html

A tak się składa, że nagonka na Rondzie Zesłańców Syberyjskich by się przydała, gdyż ludzie notorycznie przelatują na czerwonym świetle, czasami tuż przed maskami samochodów.

masz święta rację bo często jeżdżę tamtędy i łapię się za głowę co robią niektórzy :woot:

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...