gercio Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Witam, Niedawno straciłem ząb na rowerze (mogło być gorzej, mogło być lepiej). Jeżdżę głownie po ścieżkach rowerowych, duktach leśnych itd (20-60km). W każdym razie niezbyt wymagający teren i trasy co najmniej godzinne. Żaden downhill. Szukam opinii - co warto kupić, żeby osłonić zęby, bo drugi raz nie chce mieć takiej historii (i pewnie bym stracił resztę już mocno nadwyrężonych zębów). Z jednej strony są kaski full-face, ale przy takim stylu jazdy chyba nie dam rady (przewiewność, temperatura, duża waga). Widziałem kaski "szosowe" z dodaną szczęka - typu MET Parachute czy Casco Viper MX. Tutaj mam wątpliwości co do trwałości szczęki, a dokładniej jej mocowania i na ile uchroni szczękę i zęby (oraz na ile da się w nich jeździć). Zastanawia mnie też ochraniacz na zęby (jak u bokserów) - tutaj nie mam pojęcia, czy da się w tym normalnie oddychać i czy taki ochraniacz po prostu mi nie wyleci przy przyziemieniu. Może inne pomysły macie? P.S. Z góry dziękuję za odpowiedzi w stylu "bezpieczniej jeździć" - czasem wpływ na sytuację ma się minimalny.
Kiciok Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Nie wyjeżdżaj rowerem poza podwórko, gdzie masz ładnie przyciętą trawkę, żebyś sobie krzywdy nie zrobił... Na wszystkie pytania sam sobie odpowiedziałeś, więc teraz wybieraj mniejsze zło.
gercio Napisano 20 Maja 2013 Autor Napisano 20 Maja 2013 Dziękuję za Twoją mądrą wypowiedź. Raczej szukam osób, które mają doświadczenia z rozwiązaniami, o których napisałem, albo mają inny pomysł.
artex232 Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Jeżeli nie jeździsz w DH lub w jakiś ostrych zjazdach to wytłumacz w jaki sposób zęby kruszysz. Widocznie jest to nie umiejętność jazdy i na dodatek w ,,nie wymagającym,, terenie. Najlepszy to chyba byłby fullface, lub tak jak mówisz kask szosowy ze szczęką. Bo ochraniacz bokserski to wątpię żeby coś dał
lamprologus Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Przy kontakcie z Matką Ziemią ochraniacz na zęby wyleci. Najlepiej się nie przejmować i jeździć Jeżdżenie w jakiś fikuśnych konstrukcjach to moim zdaniem męczarnia. Raczej znikome są szanse, że 2 raz stracisz ząb, więc wrzuć na luz i śmiało dosiadaj bajka.
Fenthin Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 1. Wiem, że zima długa, że pogoda nadal niespecjalna, ale ludzie... SERIO?! Drugi równie poważny temat w ciągi niespełna 24 godzin... 2. Z jakichś względów nikt nie wymyślił lepszego sposobu ochrony twarzoczaszki niż zabudowanie jej skorupą kasku, a modele z ażurowymi, doczepianymi "szczękami" nie podbiły rynku. To powinno dać Ci do myślenia. 3. Zęby możesz stracić równie dobrze na schodach Tak straciłem jednego mleczaka. Ale czy przed każdymi schodami zakładam kask?Nie ma co się martwić, lepiej jeździć.
Mumineek83 Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Ha... Ja mam najlepszy i sprawdzony sposób na ochronę moich zębów jak śmigam na rowerze...zostawiam je w szklance na stoliku nocnym
Schwefel Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Dokładnie, drugi temat o niczym. Znów się powtórzę, jeździj na trenażerze, bo strach wychodzić na dwór z takim szczęściem.
radzik71 Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Jak uważasz, że teren po którym jeździsz i Twoje umiejętności znów rzucą Cię na twarz to zakładaj FF. Miałem kiedyś w ręce Parachute'a i na XC/AllMountain mógłbym mu zaufać. Pod warunkiem, że nie będziesz trzaskał na kamienie, bo wtedy Ci nie pomoże - jego konstrukcja za mało zasłania - załóż porządną szczenę. Bokserski ochraniacz zmusza Cię to trzymania go zaciśniętymi zębami, a jak będziesz leciał na twarz to otworzysz je w krzyku, bądź niemym zdumieniu i albo go wyplujesz, albo się nim udławisz. Strasznie słaby pomysł.
deF Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Nie wspominając o drobiazgu, że bokserskie ochraniacze nie ułatwiają oddychania przy wzmożonym wysiłku (wystarczy spojrzeć jaka jest pierwsza rzecz jaką robią bokserzy w narożniku podczas przerwy), niby ciut lepsze są dwuczęściowe, ale one z kolei trochę słabiej chronią, gorzej się układają.
wojtus025 Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Głowa nie szklanka - nie potłucze się, ale zęby to nie truskawki i co roku nie rosną. Lepiej dostrzegać korzyści po takim zajściu, np. większa wentylacja jamy ustnej, albo można puścić słomkę od bidonu i siorbać napoje
beskid Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Osoba mało wprawiona w boju może faktycznie mieć stracha po ostrej glebie ale trzeba wrócić do życia. Czas leczy rany i daj sobie spokój z tymi pomysłami.
venom2000 Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Potrzaskany bark,połamane żebra,pęknięta kość strzałkowa,powybijane palce u obydwu rąk,szereg rozcięć,zadrapań i nadal śmigam se na bajku a ty płaczesz o jednego zęba?? w zeszłym tygodniu lądowałem w krzorach robiąc fikoła z bajkiem,poobijałem kolana i trochę się pociąłem ale nadal śmigam więc nie wiem o co kaman??Wielu z nas miało mniej lub bardziej groźne łupnięcia o glebę i bliskie spotkania z drzewami a nadal śmigają więc ogarnij się i dawaj do przodu,a kask Parachute przy spotkaniu twojej twarzy z glebą powbija się w nią jak drzazgi w dłoń
tobo Napisano 20 Maja 2013 Napisano 20 Maja 2013 Jeden złamie kręgosłup, wróci do zdrowia i nie będzie miał urazu psychicznego, drugi glebnie na leśnej wycieczce i będzie się miał problem pozbierać. Uważam że kask z odkręcaną szczęką to dobry pomysł w tym przypadku - sam używałem przez pewien czas Giro Switchblade. - kask taki jest lżejszy niż typowy full face ale cięższy niż kask xc - Casco wygląda pokracznie, Giro jest już niedostępny więc zostaje Parachute. - wentylacja jest dobra, szczęka niezbyt mocno zabudowana, więc kask nie powinien znacząco upośledzać komfortu. Ja mam podobny rowerowy "uraz" - jego skutkiem jest używanie "przerośniętych" opon dh w rowerze mtb do turystyki. Są ciężkie, mają duuże opory toczenia ale za to dają mi poczucie komfortu i bezpieczeństwa co jest dla mnie bardzo istotne - może przez to czuję się pewniej i robię mniej głupich błędów
Darek14 Napisano 21 Maja 2013 Napisano 21 Maja 2013 Może coś takiego - zęby ochroni na pewno i nie utrudni oddychanIa:
J0ker Napisano 23 Maja 2013 Napisano 23 Maja 2013 Nie wspominając o drobiazgu, że bokserskie ochraniacze nie ułatwiają oddychania przy wzmożonym wysiłku (wystarczy spojrzeć jaka jest pierwsza rzecz jaką robią bokserzy w narożniku podczas przerwy), niby ciut lepsze są dwuczęściowe, ale one z kolei trochę słabiej chronią, gorzej się układają. Akurat tak się składa, że to właśnie dwuczęściowe ochraniacze lepiej chronią i trudniej je "zgubić", ale odbywa się to kosztem gorszej wentylacji. O ile nawet amator dość szybko nauczy się skutecznie oddychać z ochraniaczem jednoczęściowym, tak dwuczęściowy wymaga już trochę praktyki i nie jest dla każdego.
deF Napisano 23 Maja 2013 Napisano 23 Maja 2013 MIałem oba i dokładnie odwrotne odczucia niż piszesz, nie tylko zresztą ja.
Fisiek Napisano 23 Maja 2013 Napisano 23 Maja 2013 Ty tak serio? Z doświadczenia wiem, że pojedyńcze i podwójne szczęki nie różnią się praktycznie niczym. Kwestia przyzwyczajenia, jak wyjedziesz w tym to najpierw złapiesz zadyszkę, później będziesz chciał się zwymiotować. Tak to działa. Ale na dłuższą metę, możesz sobie przez jeżdżenie z nim wyrobić niezłe maniery oddechowe.
TomQ1111 Napisano 28 Maja 2013 Napisano 28 Maja 2013 Ochraniacze 2 częściowe utrudniają oddychanie i wielu osobą chce się po nich wymiotowac. Natomiast w jedno częściowych da się normalnie oddychać jak dobrze dopasujesz (wypazysz) i polecam z żelem w środku bo lepiej się dopasowuje koszt około 25-30 zł.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.