Skocz do zawartości

[transport roweru autem] na dachu bezpiecznie?


lukaszooo

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanko trochę z bezpieczeństwa transportu rowerów na dachu samochodem. Kupiłem ostatnio bagażnik na dach i wczoraj go wypróbowałem :-) jechałem wieczorem jak było ciemno i zacząłem się zastanawiać nad kwestią bezpieczeństwa, ponieważ co jak co ale ładując "Harley'a" na dach podnosimy wysokość auta o dobre 1,5 m a jadąc po ciemku rower na dachu jest trudno zauważalny (a już nie wspomnę o wiaduktach :-p ). Czy w związku z tym, jadąc z rowerem na dachu powinno się mieć jakieś dodatkowe oświetlenie roweru? czy trzeba mieć włączoną lampkę rowerową???

 

Może to trochę głupie pytanie, ale w mojej okolicy jest wiadukt dla samochodów o wysokości do 3,6m i tak się zastanawiałem czy przejdzie? :-p co prawda mam niskie auto, ale jakbym jechał np. jakimś furgonem to taka lampka mogłaby mi pomóc wyznaczyć poziom wysokości roweru z siedzenia kierowcy...

 

pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie że przyklejają do lampki , tylko do ramy. Jak na szybie w samochodzie.

eee. no to to jest wpisane w ryzyko wożenia jednośladu na dachu :-) ja się bardziej skupiam na tej nieszczęsnej lampce i bezpieczeństwie bycia zauważonym, że 1.auto posiada niestandardowy gabaryt i 2.że jak będę podjeżdżał gdzieś po ciemku z rowerem na dachu to lampka pomoże mi wyznaczyć, czy się zmieszczę np. pod wiaduktem lub pod gałęzią drzewa czy też "pozbędę się roweru z dachu metodą młotka" :-p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że wiadukt może nie zareagować na dodatkowe oświetlenie ;) Podejrzewam, że najłatwiej po prostu zmierzyć wysokość auta z założonym rowerem i tyle. Przed każdym niższym wiaduktem jest znak z podaną maksymalną wysokością, więc nie będzie problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiaduktu na pewno nie ruszy fakt spotkania z rowerem :-p

 

czyli rozumiem, że nie ma potrzeby bawić się z włączaniem lampki na czas wiezienia roweru na dachu po ciemku ;-)

 

dzięki za pomoc w rozwikłaniu tego filozoficznego wywodu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadnych lampek! To może być niebezpieczne... Lampka może odpaść i nieszczęście gotowe. Poza tym oświetlenie obrysowe chyba musi być odpowiednio zamocowane. Lampki, liczniki, pompki radzę zdejmować na czas jazdy.

 

Na wiadukty i gałęzie oczywiście trzeba uważać. Oczywiście owady będą na ramie, mi w zeszłym roku w czasie jazdy po zmroku trafił się nietoperz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadnych lampek! To może być niebezpieczne... Lampka może odpaść i nieszczęście gotowe. Poza tym oświetlenie obrysowe chyba musi być odpowiednio zamocowane. Lampki, liczniki, pompki radzę zdejmować na czas jazdy.

 

Na wiadukty i gałęzie oczywiście trzeba uważać. Oczywiście owady będą na ramie, mi w zeszłym roku w czasie jazdy po zmroku trafił się nietoperz.

hehe, z tym nietoperzem to mnie rozbawiłeś :-)

wczoraj zrobiłem pierwsze 4 kilometry na dachu i nic nie ściągałem z roweru bo nie rozpędziłem się bardziej niż 50 km/h :-)

będę pamiętał o Twoich uwagach, żeby ściągać akcesoria na czas transportu.

dzięki i pozdrawiam

 

 

Jak najbardziej wskazane, szczegolnie mieszkajac blisko Balic :icon_cool:

jeszcze ustawię sobie lampkę na tryb migający i samolot będzie za mną przez całą obwodnicę leciał a ja przez cb będę nim kierował :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro w terenie z roweru nic nie odpada, to czemu ma odpaść jak jest na dachu ??

sam wożę rower na dachu z oświetleniem przód, tył, dzwonkiem, bidonem, nieraz 300 km po autostradzie

no to już sam nie wiem. wozić czy nie wozić??

jeśli wozić to czy z włączonymi lampkami po ciemku?? :-p co by inni widzieli, że jedzie ładunek na dachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak będę jechał to prewencyjnie zdejmę wszystko z roweru i wrzucę do bagażnika w aucie. masz rację, jak trafię na służbistę to leżę :-p w końcu teraz jest ogólnopolska rządowa akcja łotania mandatami za wszystko, więc nie ma co się wychylać ;-)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

skoro w terenie z roweru nic nie odpada, to czemu ma odpaść jak jest na dachu ??

 

Z własnego doświadczenia wiem, że tanie Chińskie lampki potrafią odpaść jadąc rowerem nawet po asfalcie, z resztą znam przypadek zgubienia tylnej lampki Topeak podczas normalnej jazdy na rowerze, także na dachu auta ryzyko może być większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

skoro w terenie z roweru nic nie odpada, to czemu ma odpaść jak jest na dachu ?? sam wożę rower na dachu z oświetleniem przód, tył, dzwonkiem, bidonem, nieraz 300 km po autostradzie

Oj... odpada i to całkiem często. Zwłaszcza liczniki Sigmy ;) bidony i pompki, wystarczy przejść się po trasie maratonu, albo zajrzeć do biura zawodów po maratonie.

 

Ale przy transporcie na dachu chodzi głównie o opór powietrza, jest duża różnica w jego wartości przy 50 km/h, a 100-130 km/h przy jeździe autostradą. Kiedyś wywiało mi w połowie pełny bidon. Dobrze, że nikomu się nic nie stało. Teraz się pilnują i wszystko zawsze odpinam z roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woziłem rowery i na dachu, i na ramie "na plecach" samochodu.

 

ZDECYDOWANIE polecam Ci to drugie. Co prawda cierpi widocznośc do tyłu (można tak rowery ustawić zeby było coś niecoś widać przez lusterko tylne, więc nie ma tragedii, ale nie ma ani tego stresu ani większego spalania jak przy jeździe z rowerami na dachu (a woziłem trzy).

 

Jeżeli już abrdzo pragniesz wieźć rower na dachu, pamietaj że:

-w lato zbierze on sporą ilość rozkwaszonych owadów

-spalanie skoczy nawet o 2l jak masz parę rowerów na dachu

-trzeba taki rower ogołocić ze wszystkiego (liczniki, bidony) co ejst zaczepiane/doczepiane a nie solidnie przyśrubowane. Wiem coś o tym, bo u mojego kumpla torba z narzędziami oderwała sie od rury podsiodłowej i pocałowała szybę przednią samochodu za nim. Przy 90 kmh.

 

Poza tym uwierz mi, że będziesz sied enerwować przy każdym mostku, wiadukcie, o wjazdach do garaży podziemnych nie wspomnę :)

 

Ja po wielu próbach jeżdżę tylko ze stelażem na tył. Wolę widzieć mniej niż cierpieć na w/w przypadłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, w przypadku aut osobowych aż tak nie przejmował bym się wiaduktami. Z tym spalaniem to był kiedyś w Auto Świecie test w którym wyszło, że jest najmniejsze przy przewozie rowerów na dachu, ale to kwestia sporna, z pewnością ma wpływ rodzaj nadwozia.

 

Bardziej niż ograniczeń wysokości obawiałem się prędkości, ostrzejszych zakrętów oraz awaryjnego hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woziłem rowery i na dachu, i na ramie "na plecach" samochodu.

ZDECYDOWANIE polecam Ci to drugie.

A jak wygląda sprawa błota z tylnych kół ? Czytałem gdzieś, że przy bagażnikach na hak rowery są strasznie pochlapane podczas deszczu i że błoto wchodzi w każdy zakątek napędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem rower raz na klapie samochodu, wracałem podczas deszczu.

wydaje mi się że bębenek potem głośniej działał, raczej nie z powodu wody spod kół, za bardzo są schowane, być może ogólnie jakieś spore zawirowania wody się za samochodem robią, dodatkowo rower jest w poprzek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow, ale się dyskusja rozwinęła :woot:

 

co do montowania roweru to niestety nie mam haka do przyczepki, więc musiałbym zamontować a to koszt rzędu 500 zł + bagażnik na plecy jakieś 800 zł... więc mając już pałąki poprzeczne zdecydowałem się władować 300 zł "w dach".

 

zainteresowała mnie jeszcze jedna kwestia - prędkość maksymalna samochodu. producenci boxów narciarskich zalecają v max 130km/h (służbowym autkiem kiedyś śmigałem po 150-160 km/h i efektem tego była pęknięta w paru miejscach trumna) - na szczęście była stara i szefa, więc się wymigałem :-p ale kwestia rowerów dla mnie dalej pozostaje otwarta. z jaką prędkością max można jechać z rowerami na dachu? znajomy mechanik mówił mi, że powyżej 80 km/h strasznie huczy a maksymalnie i optymalnie to 100 km/h.

z boxem w moim chevy aveo już powyżej 100 czułem czasem na autostradzie, że przy lekki wiaterku auto chodzi na boki, a rower jest trochę wyższy...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda sprawa błota z tylnych kół ? Czytałem gdzieś, że przy bagażnikach na hak rowery są strasznie pochlapane podczas deszczu i że błoto wchodzi w każdy zakątek napędu.

Oczywiście przez to, że rowery są blisko asfaltu i są tuż za tylnymi kołami, ryzyko ich pobrudzenia jest duże.

 

Ja problem usunąłem zakładając na nie pokrowce i tyle. I myślę, że to jedyne sensowne combo: Rowery na tylnej ramie ukryte w pokrowcach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...