Skocz do zawartości

[Sopot] Jazda po chodniuku = mandat. UWAGA


piotrek87

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Miejsce: Sopot, Grunwaldzka, zaraz za stacją BP jadąc w stronę Gdańska (niedaleko granicy Sopotu i Gdańska)

 

Kilka dni temu jechałem chodnikiem (jak każdy w tym miejscu) zostałem zatrzymany przez policję za jazdę po chodniku. Długo straszył i pouczał, poinformował, że następnym razem będzie mandat.

 

Argumenty policji:

-wąski chodnik <2m. i skarżący się piesi (chodnik nie jest wcale tam taki wąski)

-znak pionowy B-9 - zakaz wjazdu rowerów (zawsze myślałem, że dotyczy jezdni, nie chodnika)

-należy posługiwać się ścieżką, która prowadzi równoległą ulicą Rzemieślniczą (?)

 

Dzisiaj widziałem już jak stały 2 radiowozy i wlepiali mandaty 50 zł.

 

Dla mnie osobiście jest to żenada. Zdaję sobie sprawę, że zgodnie z przepisami chodnikiem jeździć nie wolno, ale zawsze była w tym aspekcie pewna uznaniowość i przymykanie oka z uwagi na znikomą szkodliwość takiego postępowania, a wręcz dbanie o własne bezpieczeństwo. Rozumiem, że jeśli ktoś uprawia slalom po chodniku to powinno się go tępić i karać, ale na szczęście takich zachowań jest bardzo mało. Kierowanie na ulicę równoległą jest idiotyczne, bo gdybym chciał jechać ulicą Rzemieślniczą to na nią bym się skierował. Nie rozumiem w czym jest problem, jeśli cyklista porusza się po chodniku, mając na uwadze, że w takiej sytuacji pieszy ma zawsze pierwszeństwo i nie należy go spychać z chodnika, ani wyprzedzać znienacka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też czasami tam jeżdżę, i teraz dzięki Tobie będę miał na uwadze to, że wielce panowie policjanci, którzy oprócz wlepiania mandatów nic innego nie potrafią robić. A no i siedzenia za biurkiem i wymądrzania się :) Jeżeli rowerzysta nie szaleje po chodniku, to chyba żaden problem. Co innego tak jak piszesz, robią slalom. To tak samo niech wlepiają mandaty osobą, które się wpieprz***ą na ścieżke rowerową, lub kierowcą samochodów którzy parkują i wjeżdżają na ścieżkę na przejazdach przez ulicę gdzie rowerzysta ma pierwszeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek jak sam zauważyłeś "ścieżka równoległą ulicą rzemieślniczą" więc po kij jazda chodnikiem?

Skoro rowerzyści pakują wlepy za "ch..owe parkowanie" i wyzywają pieszych za łażenie po ścieżkach (za to są mandaty, sam taki widziałem) to czemu sami nie stosujemy środków dla nas stworzonych.

Co do B-9 to kwestia gdzie jest postawiony.

 

Nie ma co się oburzać. Policja użyła pouczenia bo takie środki im przysługują.

 

 

Panowie zacznimjmy naprawę od siebie a później psioczmy na innych.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek jak sam zauważyłeś "ścieżka równoległą ulicą rzemieślniczą" więc po kij jazda chodnikiem?

Skoro rowerzyści pakują wlepy za "ch..owe parkowanie" i wyzywają pieszych za łażenie po ścieżkach (za to są mandaty, sam taki widziałem) to czemu sami nie stosujemy środków dla nas stworzonych.

Co do B-9 to kwestia gdzie jest postawiony.

 

Nie ma co się oburzać. Policja użyła pouczenia bo takie środki im przysługują.

 

 

Panowie zacznimjmy naprawę od siebie a później psioczmy na innych.

 

No nie do końca tak jest.. z uwagi na to, że nie jesteś z okolicy wydaje mi się, że nie do końca rozumiesz sytuację.

-"wlepy" i wyzywanie pieszych na ścieżkach to nie temat, na który pisałem

- ulicą, o której mowa to główny ciąg komunikacyjny między miastami Gdynia-Sopot-Gdańsk, ulica Rzemieślnicza jest faktycznie równoległa, ale jest to nadrabianie drogi

- ponadto z głównej ulicy (na której jest owy chodnik) jest wjazd do lasu, gdzie z ulicy Rzemieśliczej nie wjedziesz, więc amatorzy mtb muszą prowadzić rower, zamiast normalnie przejechać nie stwarzając nikomu zagrożenia

- dalej: jadąc z Sopotu udanie się na ulicę Czyżewskiego (gdzie kieruje się duża ilość rowerzystów) wymaga dużego nadrobienia drogi i przebicia się przez duże skrzyżowanie, a na nim przez 3 światła i pasy, aby wrócić w miejsce gdzie mogli by się znaleźć przejeżdzając krótki kawałek -  między stacją BP a skrzyżowaniem Grunwaldzka/Czyżewskiego - chodnikime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem w czym jest problem, jeśli cyklista porusza się po chodniku, mając na uwadze, że w takiej sytuacji pieszy ma zawsze pierwszeństwo i nie należy go spychać z chodnika, ani wyprzedzać znienacka.

 

W tym, że jak sam zauważyłeś, przepisy zabraniają jazdy po chodniku (z kilkoma wyjątkami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wlep to miało być odniesienie do relacji na ścieżkach rowerzysta kontra kierowca samochodu i na chodniku pieszy kontra rowerzysta.

Rowerem po chodniku można się poruszać w kilku ściśle określonych warunkach m.in. dopuszczalna prędkość na jezdni powyżej 50km/h i pojęcie podlegające dość szerokiej ocenie "ruch pojazdów zagrażający rowerzyście na jezdni".

Warunek bezwględny zakazu poruszania sie po chodniku to wspomniana ścieżka rowerowa.

W zwrocie prowadzić rower masz na mysli 5-10m czy 100m? Bez jaj jeszcze nikomu korona z głowy nie spadła jak zszedł na parę sekund z roweru.

 

Z racją jest jak z dupą każdy ma swoją, ale sory jeżeli jest ścieżka tp moim zdaniem tym razem policja miała rację prawdziwą :).

 

A co do tego skąd jestem to jak zerkniesz na grupę regionalną na przełomie lipca i sierpnia się do Was wybieram więc z chęcią się przekonam jak to wygląda :).

 

 

I jeszcze jedno. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak bezpieczne poruszanie sie rowerem po chodniku. Jeżeli ja się poruszam bezpiecznie to nie jestem w stanie przewidzieć zachowania innych uczestników ruchu i bez względu czy to będzie chodnik, jezdnia czy trakt leśny (ostatnio koleś niemal zaliczył dzwona z zającem który nagle wystartował na ścieżkę).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tego skąd jestem to jak zerkniesz na grupę regionalną na przełomie lipca i sierpnia się do Was wybieram więc z chęcią się przekonam jak to wygląda :).

 

 

No to zapraszamy:) I tym bym zakończył ten temat.. Był on napisany ku przestrodze, ale nie mogłem się oprzeć, żeby dorzucić kilka zdań co o tym sądzę. Chodzi mi o to, że policja mogłaby się po prostu zająć bardziej istotnymi sprawami niż zasadzka w postaci dwóch radiowozów w krzakach przeciwko rowerystom;) Tyle, pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mówisz, ze polowanie na jeleni się zaczęło na dobre....szkoda bo do Sopotu jeżdżę często...

 

Co do tego oburzenia, ja Ciebie Piotrek rozumiem. Doskonale rozumiem.

 

tym razem policja miała rację prawdziwą

 

Wyśmieję Twoją ideologię, Marcin, tu i teraz. A wiesz czemu? A dlatego, że nie ma tu zadnych "racji prawdziwych" tylko potrzeba nabicia kasy nadwątlonej przez nieudane fotoradary. Chcą zarobić i tyle, dlatego znienacka "przypomnieli" sobie o  tym czego nie egzekwowali od dobrych ponad dwudziestu lat. Nie egzekwowali, bo przepisy te są absurdalne i bardzo otwarte na dowolnosś interpretacji (co to znaczy "ruch zagrażajacy rowerzyscie"? co jeżeli pobocze jest ale nie nadaje sie do jazdy ? Itp itd)

 

Co do B-9 to kwestia gdzie jest postawiony.

 

Nawet nie kwestia gdzie postawiony, a kwestia tzw. tablicy uzupełniajacej pod znakiem, o tytule "Dotyczy...."

 

Skoro rowerzyści pakują wlepy za "ch..owe parkowanie" i wyzywają pieszych za łażenie po ścieżkach (za to są mandaty, sam taki widziałem) to czemu sami nie stosujemy środków dla nas stworzonych.

 

Jest to kompletnie nie pasujące porównanie. Droga rowerowa to droga gdzie rowery rozpędzaja sie do sporych prędkości. Na chodniku 99% rowerzystów bardzo pilnuje się pieszych. Nieporównywalna skala zagrożenia i ew. skutków.

 

Piotrek jak sam zauważyłeś "ścieżka równoległą ulicą rzemieślniczą" więc po kij jazda chodnikiem?

 

Mhm. Równoległą to ona jest. O ponad pół kilometra. Good luck z taką ideologią.

 

Piszę to wszystko, bo wkurza mnie że my jako rowerzyści dajemy się łupić jak barany. Jeżdżąc samochodem sam uczestniczyłem w akcji aby nie karmić Rostowskiego. Wpływów z fotoradarów nie ma większych wiec co? Czas się wziaść za rowerzystów. I oczywiście zaczyna sie obrona Policji i ich "praworządnosci". Proszę, o czym my tu w ogóle rozmawiamy? Przez 20 lat wisiało im czy sie jedzie chodnikiem, czy drogą. A teraz przeżyli objawienie. Ot i cały temat, ot i cała historia.

 

Piotrek dzieki za ostrzeżenie. Przekażę wici dalej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jazda po chodniku = mandat

Chodzenie po ścieżce rowerowej = mandat

Przekroczenie prędkości dopuszczalnej = mandat

Wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym = mandat

 

 

Co w tym dziwnego? Tak to zostało odgórnie ustalone i tego trzeba się trzymać. Jestem za tym i w pełni to popieram, albo nauczymy się żyć z przepisami albo nie. Żeby się nauczyć w miarę sprawnie, wymyślono różnego rodzaju środki motywujące (m.in. mandaty). Właśnie dlatego przez 20 lat ludzie tego nie pojęli, że miejscem rowerzysty jest ulica lub ścieżka rowerowa, bo nikt za to nie wystawiał nagminnie mandatów. To samo tyczy się pieszych na ścieżkach rowerowych, gdyby dostawali za to mandaty szybko by się nauczyli. Nie ma co się martwić i za nich też się wezmą, jak juz nie będą wiedzieć skąd łatać dziurę w budżecie. Chodnik to nie miejsce dla roweru ani samochodu. To tak samo jakby kierowca auta chciał się tłumaczyć jazdą po chodniku, bo akurat była ulica jednokierunkowa, a on musiał gdzieś dojechać, ale nie chciał pojechać 200 m dalej drogą alternatywną żeby nie nadrabiać kilometrów. :wallbash:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby zaczęto naprawdę przestrzegać jazdy zgodnie z ograniczeniami i sypać za to mandaty, nie byłoby dziury budżetowej. Ilu kierowców w mieście jeździ przykazane (tam gdzie jest) 50km/h? I dlaczego ja, jako słabszy uczestnik ruchu mam ryzykować życie w zgodzie z przepisami, skoro dookoła jeżdżą przestępcy i potencjalni mordercy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, czy czytanie ze zrozumieniem już nie jest w cenie, czy nie...

 

Ale trudno chyba nie zrozumieć sensu mojego postu.

 

Tu nie chodzi o PRZESTRZEGANIE przepisów a o to, jak te przepisy są skonstruowane (nieprzejrzyście) i jak są egzekwowane (gdy państwu leży egzekwowanie,w tedy zneinacka przepis przestaje być martwy)

 

Tymczasem z tego co czytam trzeba być jak baran...i grzecznie akceptować tego typu metodologię działania. Powodzenia i szerokości. Nic dziwnego, że robią was jak chcą. Policja umarza postępowania przeciwko bandytom, jak cię obrabują to nikt ci nie pomoże, pijani kierowcy nadal jeżdżą - a tu wielka organizacja aż DWIE JEDNOSTKI PATROLOWE KMP haltują....rowerzystów.

 

Odrobinę rozumu - tutaj nie chodzi o egzekwowanie przepisów, a o zarobek, więc jest to klasyczny przykład szermowania dobrymi hasłami na rzecz lekko odmiennych biegunowo celów.

 

"Nie ma co się martwić i za nich też się wezmą, jak juz nie będą wiedzieć skąd łatać dziurę w budżecie."

 

Powyższe jest po prostu smutne. I smieszne zarazem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

skoro dookoła jeżdżą przestępcy i potencjalni mordercy?

Blabla a po chodnikach chodzą potencjalni mordercy i nożownicy...

A w lesie? A w lesie to dziki mają ruje i biegają gwałciciele. :D

 

 

Nic dziwnego, że robią was jak chcą. Policja umarza postępowania przeciwko bandytom, jak cię obrabują to nikt ci nie pomoże, pijani kierowcy nadal jeżdżą - a tu wielka organizacja aż DWIE JEDNOSTKI PATROLOWE KMP haltują....rowerzystów

Chcąc zmieniać świat na lepsze zacznij to robić od siebie. Wytykasz innych, że źle postępują, a sam również nie działasz zgodnie z zasadami. Nie bardzo rozumiem takiego toku rozumowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Póki co to Wam się wydaję że przepisy was nie dotyczą, nie mnie. Chodnik jest dla pieszych, nie dla rowerzystów, ścieżka rowerowa dla rowerzystów, a jezdnia dla rowerzystów i samochodów (kolejność bez znaczenia) + pieszych w wyznaczonych do tego miejscach.

 

Staram się jeździć zgodnie z przepisami, również i tym idiotycznym według mnie na wielu odcinkach polskich dróg przepisem ograniczającym prędkość do 50 km/h.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę świecić przykładem i jeździć drogą, licząc że na nagrobku napiszą mi 'Wielki orędownik przestrzegania prawa. Zginął na własne życzenie jadąc drogą zamiast chodnikiem, potrącony przez idiotę mający 20km/h za dużo'.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co w tym dziwnego? Tak to zostało odgórnie ustalone i tego trzeba się trzymać.

Generalnie tak, ale, moim skromnym zdaniem, pewna uznaniowość w tej kwestii jest jak najbardziej wskazana. Dzięki temu można przejechać chodnikiem przez starówkę, gdzie ulica jest brukowana i jedzie się po niej bardzo źle. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"

Chcąc zmieniać świat na lepsze zacznij to robić od siebie. Wytykasz innych, że źle postępują, a sam również nie działasz zgodnie z zasadami.

"

 

A możesz mi pokazać, jakim to niby prawem i wedle jakich to przesłanej twiedzisz że nie działam zgodnie z zasadami? Skąd znienacka posiadłes omnipotencję śledzącą moje ruchy i działania na drodze i pozwalającą Ci wysnuć takie wnioski? Wyobraź sobie, że bardzo uwaznie podchodze do przepisów. I ich przestrzegam. Prawo dopuszcza jazdę na chodniku jezeli są wpełnione wczesniej opisane warunki. Ja w takich warunkach jezdżę chodnikiem.

 

I co to znaczy "wytykasz innym"? Komu co wytykam? Podaję swoje zdanie. Przekazuję swoją sugestię. Niczego nikomu nie wytykam, bo każdy ma swoją koncepcję.

 

Po prostu uważam, że ZDECYDOWANIE za bardzo podchodzisz do tego na zasadzie "jest jak jest i trzeba sie słuchać". Tu nie chodzi o przestrzeganie przepisów - to nie podlega dyskusji - a o to, jak bronić sie przed ciosami poniżej pasa - ta tym, niczym innym, jest owo gwałtowne "wzmożenie czujności" przez organy policyjne w zakresie ruchu rowerów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Classifies mam wrażenie, że prezentujesz dość popularną obecnie postawę "na nie" do istniejącego stanu.

 

Jest źle, no ok. Ale skoro tak narzekasz to co zrobisz żeby było lepiej? Interpelacja, może jakiś ruch rowerowy dla poprawy bezpieczeństwa na drogach, może pikieta?

 

Jeżdżę po chodnikach, przekraczam 50km/h autem w zabudowanym ale nie narzekam na wszystkich świętych jak mnie niebiescy złapią.
 

Czy chciałbyś, żeby obowiązywały przepisy z 20 lat wstecz? Mam 32 lata ale pamietam co nieco jak było kiedyś. Górowały sypiące się wszelkiej maści fiaty i wigry 3 którym na chodniku.

Wisiało im bo przy max 20km/h krzywdę mogłeś zrobić jedynie sobie. Obecnie wpadając rowerem 40-50km/h w grupę ludzi łamiesz siebie i wszystkich w zasięgu swojego sprzętu.

Chociażby same zmiany techniczne w ciągu 20lat są na tyle istotne, że nie dziwię się reakcji niebieskich.

 

Ścieżka oddalona o 500m co przy prędkości 20km/h zajmie Ci hmmm popraw mnie 1,5min? Zakładając, że musisz specjalnie z chodnika jechać te 500m a nie startujesz gdzieś z okolicy ścieżki.

 

Class a jak reagujesz na pieszych na ścieżkach? Przecież jedna czy dwie osoby nie robią tłoku to może niech sobie chodzą?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pikiety ew. interpelacji - sądzisz, że to coś da? W takim razie uruchomcie choćby na forum temat w którym ludzie chętni moga się zorganizować i przygotować do tego typu akcji np. na szczeblu wojewódzkim. W końcu to forum rowerowe. Dlaczego pytasz się o to mnie?

Czy przeczytałeś to co napisałem?

"Wyobraź sobie, że bardzo uwaznie podchodze do przepisów. I ich przestrzegam. Prawo dopuszcza jazdę na chodniku jezeli są wpełnione wczesniej opisane warunki. Ja w takich warunkach jezdżę chodnikiem."

 

Jak to się ma do tego co napisałeś?

Co do pieszych na ścieżkach - czy nie rozumiesz różnicy w charakterze obowiazujacych przepisów? Gdybyś "chwytał" to subtelne (a może nie tak subtelne) rozróżnienie między nimi, nie porównywałbyś w ogóle tematu rowerzysty na chodniku z pieszym na ściezce.

Dlaczego?

Ponieważ po chodniku możesz jechać gdy spełnione sa określone warunki (owo mgliste "zagrożenie dla rowerzysty na jezdni", prędkośc powyżej 50km/h na drodze, brak pobocza), tymczasem po ścieżce pieszy NIE MA PRAWA SIĘ PORUSZAĆ bz wyjątków.

Cała wojna dotyczy kwestii pt. uznaniowości oraz pewnej dowolności w interpretowaniu zmiennych zawartych w przepisie decydujących o tym, czy został on złamany czy nie.

 

W innym temacie pisałem o tym, jak zatrzymał mnie w Gdyni patrol jak udało mi się go przekonac co do swoich racji oraz jak to tenże patrol ostrzegł mnie, że inny patrol może to zinterpretować w drugą stronę (uznać że mówię nieprawde, a jak chce niech sie sądzę). Kolega pracujący w drogówce w Gdańsku sam mi powiedział to, co wiemy wszyscy: Że nikt dotychczas surowo nie egzekwował zapisów przepisus tanowiacego o ruchu na chodniku, bo sa one niepraktyczne i trudne do weryfikacji w praktyce - ale teraz, otrzymawszy sygnał z góry, patrole mają obowiązek wymuszać przepis i arbitralnie interpretować warunki w nim zawarte. Innymi słowy, ja miałem KOSMICZNE szczęście a kolega Piotrek już nie.

 

Co do sciezki rowerowej i jej odległosci i położenia w Sopocie - nie będe komentował, jak byłeś i jeździłes regularnie wiesz w czym cały haczyk. Jak nie, daruj sobie pouczenia.

W związku z tym, że ja piszę swoje, i używam - moim zdaniem - jasnej, klarownej polszczyzny oraz prostego toku rozumowania, byłem pewien że sens mojej wypowiedzi jest oczywisty. Okazuje się że nie do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja w pełni rozumię Cllasifielda i Piotrka. Łatwo się mówi że są przepisy i mandaty za ich nieprzestrzeganie. Tyle że gdyby człowiek nie był pewny dnia i godziny kiedy za przewinienie może dostać mandat to by te mandaty miały jakąś wartość prewencyjną, ale jak są robione "akcje" na rozkaz "z góry", a po akcji dalej jest wolna amerykanka to jest parodia prewencji i polowanie na kasę, jak kolega pisał.

Nie dziwię się ze rowerzysta się wkurza kiedy dostanie mandat za wolną i ostrożną jazdę po chodniku, kiedy w niedalekiej przeszłości został nieomal zepchnięty do rowu przez kierowcę pirata, czy też o mały włos nie władował się w auto wymuszające pierwszeństwo na wyjeździe z podporządkowanej/na skrzyżowaniu. Takie sytuacje stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia rowerzysty, dlatego nie ma co się dziwić ze po kilku takich akcjach wielu rowerzystów "ucieka" na chodniki. Myślę ze jeśli służby chcą wymagać od rowerzystów poruszania się ulicami i DDRami najpierw powinne zapewnić im bezpieczeństwo. Tymczasem w tym kierunku nic się nie robi. Proszę, prosty pomysł: policjanci w cywilu na zwykłych rowerach, z kamerką i patrole po mieście. no i każdy kierowca stwarzający niebezpieczeństwo dla rowerzystów dostawałby mandacik do domu. Już sama wieść o takim przedsięwzięciu spowodowałaby że wielu kierowców zaczęłoby bardziej szanować użytkowników 2 kółek.

No ale to Polska przecież, tutaj główną funkcją przepisów nie jest bezpieczeństwo na drodze, tylko nabijanie kasy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie dziwię się ze rowerzysta się wkurza kiedy dostanie mandat za wolną i ostrożną jazdę po chodniku, kiedy w niedalekiej przeszłości został nieomal zepchnięty do rowu przez kierowcę pirata, czy też o mały włos nie władował się w auto wymuszające pierwszeństwo na wyjeździe z podporządkowanej/na skrzyżowaniu. Takie sytuacje stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia rowerzysty, dlatego nie ma co sie dziwić ze po kilku takich akcjach wielu rowerzystów "ucieka" na chodniki.

Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to czemu nie mielibyśmy wpuścić na chodniki też motocyklistów? Przecież oni też są zagrożeni na ulicy przez niedobrych kierowców samochodów, a jak obiecają że będą jeździć pomalutku, to niech sobie jeżdżą po chodniku. Czemu nie? :D

Nie twierdzę że sobie nie ułatwiam życia czasem jadąc po chodniku, ale logika tłumaczenia tego w ten sposób do nikąd nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abstrahując od tej policji, dlaczego tak lubicie jeździć po chodnikach?

Ja już wole spychających kierowców, niż impulsywne zachowanie dzieci i psów na smyczach, gdzie w razie jakiegokolwiek wypadku nie mamy żadnej prawnej ochrony bo nie można tam jeździć. 

Poza tym to źle wygląda jak osoba pełnoletnia, jadąca na firmowym rowerze, czyli zakładam, że jest świadomym rowerzystą jadą tym chodnikiem między ludźmi świadomie działając wbrew zasadom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Proszę, prosty pomysł: policjanci w cywilu na zwykłych rowerach, z kamerką i patrole po mieście. no i każdy kierowca stwarzający niebezpieczeństwo dla rowerzystów dostawałby mandacik do domu. Już sama wieść o takim przedsięwzięciu spowodowałaby że wielu kierowców zaczęłoby bardziej szanować użytkowników 2 kółek.

 

Patrole.

Więcej patroli pieszych drogowych i rowerowych.

Nie mających na celu zwiększanie bezpieczeństwa rowerzystów ale ogólne poszanowanie prawa.

 

Partol rowerowy powinien wyłapywać wszystkich łamiących przepisy.

Samochody też.  Bez problemu mogą dogonić w większości przypadków nawet auto.

 

Sama jazda po chodnikach to strzał w kolano....

Jak by rowerzyści zaczęli jeździć ulicami to zapewne skończył by się szybko problem kierowców spychających rowery do rowu. (zmalał)

Prawdopodobnie dość szybko zaczęto by robić pasy rowerowe zamiast śmieszek.

Problem w tym że ze strachu dajemy się spychać na chodniki a to powoduje że kierowcy i urzędnicy myślą że my wolimy chodnik i tam robią ddry.

Przy obecnej liczbie rowerów na ulicach jak wszyscy zaczną jechać ulicami to najnormalniej kierowcy się przyzwyczają  a urzędnicy zaczną nas dostrzegać jako uczestników ruchu kołowego a nie "chodnikowców".

Nie ma lepszej drogi walki o swoje jak "być"

 

 

Zamiast mas krytycznych właśnie powinno sie organizować przejazdy przez miasto ZGODNIE Z PRZEPISAMI. 1000 osób jadących jedną trasą w podobnym czasie z A do B ulicami nie mogło by być niezauważone a nie irytowało by innych uczestników obecną formą blokowania.

 

 

Wracając do policji to oni mają akcje bo jest ich śmiesznie mało.

Nie mogą się zajmować wszystkim bo to powoduje że skuteczność spada do "0"

Akcje robią bo wystarcza parę patroli które staną w kilku znanych miejscach z łamania danego przepisu. Chcąc być skuteczni prewencyjnie musieli by być widoczni na drogach a to nie jest możliwe przy obecnej strukturze org. w Policji.

 

 

 

Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to czemu nie mielibyśmy wpuścić na chodniki też motocyklistów? Przecież oni też są zagrożeni na ulicy przez niedobrych kierowców samochodów, a jak obiecają że będą jeździć pomalutku, to niech sobie jeżdżą po chodniku. Czemu nie? :D

 

Od motocyklistów moglibyśmy się uczyć...

Ich akcje są przyjemne i pokojowe. Ne walczą o nadanie praw a o wzajemny szacunek. 

Prawda jest taka że jak jedzie motocyklista to chętniej robię mu miejsce niż rowerzyście....

 

Środowisko zbudowało przyjazny wizerunek uprzejmych ludzi... I nieważne jacy są naprawdę to procentuje. Widzę jak wielu kierowców robi miejsce motorom... I jak wielu blokuje rowery....

Agresja płynąca z ruchów rowerowych wraca do rowerzystów rykoszetem...

Ostatnio to nawet piesi stają się wredni dla rowerów.

 

Grupom rowerowym ciągle źle... 

Kierowcy źli

Łapanie za jazdę chodnikami złe.

Łapanie za nie używanie ddr złe

robienie ddr złe

Pasy rowerowe złe

Łapanie za przekraczanie prędkości złe....

Łapanie za przejeżdżanie na pasach złe....

Auta na ulicach źle...

Strefy ruchu złe bo piesi się plątają.... 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tylko że idąc tym tokiem rozumowania, to czemu nie mielibyśmy wpuścić na chodniki też motocyklistów? Przecież oni też są zagrożeni na ulicy przez niedobrych kierowców samochodów, a jak obiecają że będą jeździć pomalutku, to niech sobie jeżdżą po chodniku. Czemu nie? :D

Nie twierdzę że sobie nie ułatwiam życia czasem jadąc po chodniku, ale logika tłumaczenia tego w ten sposób do nikąd nie prowadzi.

 

 

Nie chodzi o akceptację czy pozwalanie na jazdę po chodniku, tylko o to że jak już służby mają zacząć dbać o przestrzeganie przepisów to zaczynać powinni od tych dużego kalibru, zagrażających bezpieczeństwu innych uczestników ruchu. Czy będzie to wymuszający pierwszeństwo kierowca, czy rowerzysta slalomujący z dużą prędkością między ludźmi na chodniku. Za takie coś od razu mandat, a kontrole powinne być częste, a nie na "akcje" nakazane "z góry". A nie iść na łatwiznę i "mandatować" za drobne wykroczenia, nie stwarzające zagrożenia, bo tak łatwiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...