Skocz do zawartości
  • 0

Jazda rowerem pod wpływem alkoholu a utrata prawa jazdy


Gość Piotr

Pytanie

Gość Piotr

Witam,

 

Różne rzeczy czytam i brak mi konkretu, tu można tam niemożna.

Zapytuję czy jak obtaśtam browara (tudzież dwa) i będę poruszał się rowerem, zostanę zatrzymany i przebadany to stracę prawo jazdy ?

 

Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Nie jest to obligatoryjne, były zmiany w przepisach (nie zacytuję) na forum swego czasu również był to temat gorący.

 

"Grozi mu w tym momencie kara grzywny i pozbawienia wolności do 1 roku. Sąd może także zdecydować o podaniu wyroku do publicznej wiadomości. Do roku 2011 przepisy nakazywały obowiązkowe orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych lub pojazdów mechanicznych określonego rodzaju na okres od 1 roku do lat 10. Na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 maja 2009 roku zmieniły się przepisy Kodeksu Karnego nakazujące nietrzeźwemu rowerzyście obligatoryjne zakazywanie prowadzenia pojazdów mechanicznych. Nowe brzmienie § 2 w art. 42 Kodeksu Karnego weszło w życie w dniu 25.02.2011 r. Obecnie z tym brzmieniem Sąd może, ale nie musi zabierać prawa jazdy rowerzyście, który został zatrzymany podczas jazdy rowerem w stanie nietrzeźwości."

 

A stan nietrzeźwości:

 

'....... należy wyjaśnić czym jest stan po użyciu alkoholu, który jest zupełnie czymś innym niż stan nietrzeźwości. Otóż stan po użyciu alkoholu jest to taki stan, w którym zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do stężenia we krwi od 0,2 do 0,5 promila alkoholu.

Jeżeli jednak zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila lub zawartość alkoholu w 1 dcm sześciennym wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg rowerzysta znajduje się w tzw. stanie nietrzeźwości i w tym momencie popełnia przestępstwo z przepisu 178 a Kodeksu Karnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 15 lat jeżdże na wyprawy rowerowe i od 15 lat moim podstawowym napitkiem do posiłku jest piwo. Jeżdże po Polsce jak i po innych krajach europejskich i NIGDY nie byłem kontrolowany zwłaszcza przy użyciu alkomatu. Tak więc jeśli pijesz i jedziesz ...po prostej, po leśnych ruktach czy wiejskich ścieżkach  to możesz zapomnieć o kotroli i latami cieszyć z posiadania prawa jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak więc jeśli pijesz i jedziesz ...po prostej, po leśnych ruktach czy wiejskich ścieżkach to możesz zapomnieć o kotroli i latami cieszyć z posiadania prawa jazdy.

Do pierwszego strzała w drugą osobę/rowerzystę/pieszego i wezwaną niebieską drużynę papy smerfa. Wtedy będzie only big problem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

NIGDY nie byłem kontrolowany zwłaszcza przy użyciu alkomatu

A ja i owszem byłem i to wcale nie na głównej dwupasmówce miasta.

To że nie byłeś kontrolowany nie jest odpowiedzią na postawione pytanie.

ElDiablo ma racje, nie potrzeba kontroli ale wystarczy małe "spotkanie" z drugim rowerzystą, piechurem nawet na ścieżce w lesie i wezwanie niebieskich. Jeżeli drugi uczestnik poczuje alkohol to nie żyjesz, krew wyssana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 15 lat jeżdże na wyprawy rowerowe i od 15 lat moim podstawowym napitkiem do posiłku jest piwo. Jeżdże po Polsce jak i po innych krajach europejskich i NIGDY nie byłem kontrolowany zwłaszcza przy użyciu alkomatu. Tak więc jeśli pijesz i jedziesz ...po prostej, po leśnych ruktach czy wiejskich ścieżkach  to możesz zapomnieć o kotroli i latami cieszyć z posiadania prawa jazdy.

Rób tak dalej. Pisz takie głupoty, a ludzie faktycznie zaczną wierzyć. Cóż, w końcu złapią, dowalą zakaz na 2lata + grzywna i będzie jednego "rowerzystę" mniej.

 

W tym sezonie już 4 razy dmuchałem, 5 razy miałem "kontrolę" więc albo kłamiesz, albo masz cholernego farta.

 

Łapią i każą dmuchać nie tylko na drogach krajowych. U mnie miasteczko 7tyś a mnóstwo osób, nawet młodych ma zakazy sądowe.

 

A co do tematu, to znajomemu zabrali prawko za rower. Pewnie chodzi tu o to, że powyżej 0,5 promila trzeba mieć, żeby zabrali. Oczywiście mowa o promilach, nie o wydychanym powietrzu (liczy się x2)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowanie rowerem w stanie nietrzezwym lub po użyciu alkoholu jest karane tylko jeżeli kierujemy po drodze publicznej!!!

Jednak uważam ze picie i jazda jakimkolwiek pojazdem i po jakiejkolwiek drodze nie idzie w parze .......

 

Wysłane z mojego Grand X In za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kierowanie rowerem w stanie nietrzezwym lub po użyciu alkoholu jest karane tylko jeżeli kierujemy po drodze publicznej!!!

Ameryki nie odkryłeś.

 

Niestety zasmucę Cię. drogi publiczne to pewnie koło 90% dróg w kraju.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_niepubliczna

 

Wiem, bo nie raz testowałem po naprawie rowery, a byłem po piwku-dwóch i jeździłem właśnie po wewnętrznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Piotr

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi. 

 

Reasumując, piwko lub dwa można wypić i podejmując pewne ryzko do domu wrócić, unikając dróg publicznych, np. jadąc chodnikiem.

Jednak w przypadku kontroli, obligatoryjnie sprawa jest kierowana do sądu i sąd decyduje o zabraniu prawka ?

Czy też kontrola w przypadku wartości dodatniej (nie wiem ile średnio jest po 2 piwkach) może zakończyć się pouczeniem i mandatem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę tylko na podstawie swoich doświadczeń.

Na wyprawy jeżdże od 1999 r  a moje trasy to cała ściana wschodnia, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Szwecja, Dania, Niemcy, Czechy, Austria, Chorwacja, Węgry, Słowenia, Słowacja, Ukraina, Rumunia i nigdzie nie miałem zatargu ani z innymi rowerzystami, ani z samochodami, ani z pieszymi ani z Policją będąc pod wpływem. I nigdy nie zapomnę podróży po Czechach kiedy to za każdym razem wsiadałem na rower po 3 duzych. Cóż ... było piekielnie gorąco a ja niesamowicie odwodniony a czeskie piwo naprawdę smakuje. Czy była adrenalina....owszem ale o wiele większa była uwaga przez około 15... 20 minut. Po tym czasie sytuacja się normowała. Czy polecam takie zachowanie... Ależ NIE, bo wiem, że niektórzy po alkoholu tracą kompletnie panowanie nad rowerem i swoimi czynami. Ja doskonale wiem, jak mój organizm się zachowuje więc ...pije i jadę. A ryzyko mandatu i utraty prawa jazdy... cóż jeżdżąc na rowerze po Warszawie od ponad 18 lat o wiele większym ryzykiem jest spotkanie z kilkutonową kupą blachy gdyż ...NIE ŻYJĘ NIE JADĘ.

Rób tak dalej. Pisz takie głupoty, a ludzie faktycznie zaczną wierzyć. Cóż, w końcu złapią, dowalą zakaz na 2lata + grzywna i będzie jednego "rowerzystę" mniej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc poruszając się rowerem nie byłem ani razu kontrolowany na trzeźwość a idąc pieszo zdarzyło się. Picie a picie to różnica tak samo jak różnice w dopuszczalnym stężeniu alkoholu we krwi w różnych krajach. Ogółem to jedziesz nie pij...za dużo się wylewa  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Szczerze mówiąc poruszając się rowerem nie byłem ani razu kontrolowany na trzeźwość

Ja też nie, ale na ten przykład ostatnio widziałem jak kontrolowano rowerzystę chyba "przy okazji" (czyt;wyrywkowo) na podzamczu w W-wie. 

W zeszłym roku przy Kępie Potockiej również.

Piłeś - smaruj z buta... tego się trzymam... Z racji tego że nie piję - jeżdżę i spokój mam.....

Nawiasem, zauważyliście,  że im bardziej środowiska rowerowe czepiają się postępowania niebieskich ludków (patrz trójmiasto/sopot) tym częściej zdarzają się kontrole ....  Jakaś taka tendencja się robi :laugh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie, ale na ten przykład ostatnio widziałem jak kontrolowano rowerzystę chyba "przy okazji" (czyt;wyrywkowo) na podzamczu w W-wie. 

W zeszłym roku przy Kępie Potockiej również.

Piłeś - smaruj z buta... tego się trzymam... Z racji tego że nie piję - jeżdżę i spokój mam.....

Nawiasem, zauważyliście,  że im bardziej środowiska rowerowe czepiają się postępowania niebieskich ludków (patrz trójmiasto/sopot) tym częściej zdarzają się kontrole ....  Jakaś taka tendencja się robi :laugh:

Wiesz co, wcale się temu nie dziwię. Gdybym jednak chcial się napić kilka piw po nich ruszyć w trasę to bym wbrał drogę Od Góry Kalwarii przez okolice wału nad Wisłą  a dalej przez Tereny położone na Wisłą koło Wilanowa i dojeżdżając do centrum Warszawy bym był absolutnie trzeżwy. Dlatego zanim wybiorę miejsce picia najpierw analizuję na trzeżwo dgrogę powrotną a nie idę na żywioł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konrad

Wiesz co, wcale się temu nie dziwię. Gdybym jednak chcial się napić kilka piw po nich ruszyć w trasę to bym wbrał drogę Od Góry Kalwarii przez okolice wału nad Wisłą  a dalej przez Tereny położone na Wisłą koło Wilanowa i dojeżdżając do centrum Warszawy bym był absolutnie trzeżwy. Dlatego zanim wybiorę miejsce picia najpierw analizuję na trzeżwo dgrogę powrotną a nie idę na żywioł.

Witam.

 

Mój staż: ok. 1 500 000 km za kierownicą samochodu, tysiące km na rowerze, obecnie instruktor nauki jazdy. Chyba mogę coś napisać. Na drodze nietrzeźwy rowerzysta to OGROMNE zagrożenie. Nie ma tu znaczenia gdzie się poruszasz. Podobnie jak w samochodzie, tak i na dwóch kółkach potrzebny jest refleks, przegląd sytuacji, ocena odległości, prędkości, kalkulacja ryzyka, umiejętność minimalizowania zagrożenia i szybkiego reagowania w nieprzewidzianych sytuacjach. Alkohol upośledza wszystkie te cechy i umiejętności. Dodatkowo na rowerze jeszcze trzeba utrzymać równowagę co pod wpływem różnie wygląda. Napisze to co powtarzam swoim kursantom: te wszystkie "bzdury" o technice jazdy, prędkości, odległości, pozycji za kierownicą a nawet sposobie jej trzymania, prawidłowym wchodzeniu w zakręty oraz TRZEŹWOŚCI nie przydadzą się wam jak wszystko idzie po waszej myśli. Te wszystkie "bzdury" mają wam dać kilka dodatkowych ułamków sekundy w razie zagrożenia.

Na rowerze jest tak samo. Może kiedyś będziesz musiał uciekać do rowu przed pijanym kierowcą - ja w takiej sytuacji wolałbym mieć w zanadrzu wszystko co oferują moja motoryka i umiejętności.

Co do jazdy poza drogami publicznymi - "Przepisy ruchu drogowego obowiązują na drogach publicznych, oraz wszędzie tam gdzie może wystąpić zagrożenie związane z ruchem pojazdów" - tak mówi ustawa "Prawo o ruchu drogowym".

Co więcej jeśli ktoś spowoduje wypadek - wystąpią szkody na osobie lub mieniu znacznej wartości - sprawę będzie rozpatrywał sąd nie policjant na drodze. Wtedy podrzędne znaczenie będzie miało gdzie doszło do zdarzenia. To sędzie będzie decydował czy "stan umysłu" sprawcy miał znaczenie. W takim przypadku na pobłażliwość bym nie liczył nawet jeśli to zdarzenia doszło na własnym podwórku.

 

Pozdrawiam i życzę bezpiecznej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Piotr

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi. 

 

Reasumując, piwko lub dwa można wypić i podejmując pewne ryzko do domu wrócić, unikając dróg publicznych, np. jadąc chodnikiem.

Jednak w przypadku kontroli, obligatoryjnie sprawa jest kierowana do sądu i sąd decyduje o zabraniu prawka ?

Czy też kontrola w przypadku wartości dodatniej (nie wiem ile średnio jest po 2 piwkach) może zakończyć się pouczeniem i mandatem ?

 

Poproszę o odpowiedź na pogrubione pytania.

Pomijam aspekt moralny, wypadki i farta, chodzi mi o obowiązujące prawo.

Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Mój staż: ok. 1 500 000 km za kierownicą samochodu, tysiące km na rowerze, obecnie instruktor nauki jazdy. Chyba mogę coś napisać.

Ciach...

 

Jeśli jesteś instruktorem nauki jazdy to dlaczego tyle durni na jezdnię wypuszczasz.

Odnośnie przepisów to jesteś faktycznie biegły ale jeśli chodzi o jazdę po alkoholu to wiele ci brakuje. Dałbym sobie rękę uciąć, że po takiej samej dawce alkoholu na drodze będę się poruszał spawniej na rowerze niż jakikolwiek kierowca. Także i ocenę sytuacji będę mieć jaśniejszą a na pewno będziesz chciał ze mna się na drodze spotkać niż z jakimkolwiek pijanym kierowcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez jakiś czas było tak że za jazdę na rowerze a nawet prowadzenie roweru pod wpływem alkoholu zabierano prawo jazdy.Jednak przepisy się zmieniły i za jazdę pod wpływem alkoholu dostaniesz sądowy zakaz prowadzenia roweru na rok lub 2.Akurat kilka dni temu przy okazji wypadu na rower pytałem znajomego Policjanta o taki przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest w tym temacie jasne i pewnie bardzo się niektórym nie spodoba. Uważam, że choćby kogoś złapali na leśnej drodze, a ma wynik powyżej określonego przepisami to prawko dożywotnio powinni mu zabrać i koniec.

 

Piłeś nie jedź i nie przekonuje mnie tłumaczenie, że ktoś jechał dróżką we wsi. Pijany rowerzysta to zagrożenie, a zagrożenia należy eliminować.

 

Teksty typu:

 

"Dałbym sobie rękę uciąć, że po takiej samej dawce alkoholu na drodze będę się poruszał spawniej na rowerze niż jakikolwiek kierowca"

"Od 15 lat jeżdże na wyprawy rowerowe i od 15 lat moim podstawowym napitkiem do posiłku jest piwo"

"I nigdy nie zapomnę podróży po Czechach kiedy to za każdym razem wsiadałem na rower po 3 duzych. Cóż ... było piekielnie gorąco a ja niesamowicie odwodniony a czeskie piwo naprawdę smakuje."

 

świadczą raczej o problemie, a nie o odpowiedzialności i wielkiej mądrości jakbyś Robercie chciał.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że po przeczytaniu postów jednej z osób mam nadzieję, że również oprócz nas czyta to jakiś funkcjonariusz prawa. Chłopie jak lubisz sobie walnąć browar, to się tym nie chwal, że robisz to również podczas jazdy na rowerze. Jeszcze jedno: piwo jeszcze bardziej odwadnia, więc jak jesteś spragniony to gwarantuje Ci, że piwem się nie nawodnisz. Dlaczego? Otóż, napój ten wpływa na zwiększenie aktywności pracy nerek i jest moczopędne. Więc skoro w Twoim organizmie brakuje wody to pijąc piwerko jeszcze bardziej je odwadniasz. Gratuluje!! (Tak to jest sarkazm.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że po przeczytaniu postów jednej z osób mam nadzieję, że również oprócz nas czyta to jakiś funkcjonariusz prawa. Chłopie jak lubisz sobie walnąć browar, to się tym nie chwal, że robisz to również podczas jazdy na rowerze. Jeszcze jedno: piwo jeszcze bardziej odwadnia, więc jak jesteś spragniony to gwarantuje Ci, że piwem się nie nawodnisz. Dlaczego? Otóż, napój ten wpływa na zwiększenie aktywności pracy nerek i jest moczopędne. Więc skoro w Twoim organizmie brakuje wody to pijąc piwerko jeszcze bardziej je odwadniasz. Gratuluje!! (Tak to jest sarkazm.)

Pijesz do mnie... ale nic o mnie nie wiesz. Owszem piję piwko w ilościach 2-3 szt dziennie ale tylko na wyprawach a wyprawy mam sporadycznie czyli 2-3 weekendowe, 1-2 długi weekend i 1 wakacyjna. To jest nic. Gdyby browary miały tylko zarabiać na mnie to by już dawno zbankrutowały. Tak więc ja jestem raczej przykłądem abstynencji a nie pijaństwa więc gdyby wszyscy pili dokładnie tyle co ja to by Policja miała czyste konta a drogi byłyby bardzo bezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kłaniam,

 

I w tak prosty i nieskomplikowany sposób czarna legenda rowerzystów rośnie sobie spokojnie dalej...

 

Że maja w d... przepisy, że jeżdzą na bani, że terroryzują pieszych...

 

I potem mamy takie "kfiatki"...

 

http://www.bikeradar.com/road/news/article/cyclist-recovering-after-being-hit-by-driver-who-tweeted-bloodycyclists-37398/

 

I absolutnie nie ma tutaj znaczenia fakt w jakim kraju się to stało, bo w Polszcze opinia o rowerzystach jest taka sam, jeśli nie gorsza.

Sam nie raz salwowałem się ucieczką do rowu kiedy to ten czy owen postanowił mi pokazać gdzie jest miejsce rowerzysty w drogowej rzeczywistości...

 

I absolutnie nie ma tu nic do rzeczy, że kierowcy samochodów sami grzeszą wszystkimi powyżej wymienionymi przywarami rowerzystów i jeszcze pewnie kilkoma innymi.

Mówimy o rowerzystach a nie kierowcach...

 

Takie komentarze są poprostu patetyczne...

 

Od 15 lat jeżdże na wyprawy rowerowe i od 15 lat moim podstawowym napitkiem do posiłku jest piwo. Jeżdże po Polsce jak i po innych krajach europejskich i NIGDY nie byłem kontrolowany zwłaszcza przy użyciu alkomatu. Tak więc jeśli pijesz i jedziesz ...po prostej, po leśnych ruktach czy wiejskich ścieżkach  to możesz zapomnieć o kotroli i latami cieszyć z posiadania prawa jazdy.

 

A ja wyboraź sobie byłem kontrolowany i to łącznie z dmuchaniem w balonik. Miało to miejsce po tym jak miałem stłuczkę z pieszakiem.

 

Największy problem w Ktaju-Raju to powszechne przekonanie że piwo to nie alkohol. A tak się składa, że piwo niezależnie od tego co jakiśtam mądrala sobie myśli to jest alko...

 

Gratulacje dla Ciebie robertrobert1, że przez tak długi okres czasu nie miałeś problemów ze swoim nonszalanckim podejściem o prowadzenia roweru po spożyciu.

Truizmem jednakże jest fakt, że szczególnie w warunkach odwodnienia - które pomienione tutaj juz piwo przyspiesza - oraz wysokiej temperatury nawet najmniejsze dawki alko upośledzaja motoryke i czas reakcji. Jednym bardziej innym mniej... Jednakże wpływają negatywnie na KAŻDEGO...

 

Nikomu tego brońciepaniebożeiallahu nie życze ale jak juz kiedyś dojdzie do sytuacji krytycznej i ktoś ucierpi, może nawet fatalnie nie chciałbym być w skórze tego delikwenta któremu 15 lat nic sie nie zdarzyło a tu nagle bulba... I zaczyna się straszny myśleniuch... A jak bym nie wypił to moze jednak bym zareagował ten ułamek sekundy wcześniej...

 

I last but not least nie nazywaj siebie abstynentem kolego. Abstynentem to jestem na ten przykład ja, gdyż nie biorę żadnego alko do ust. Pijesz - nie jesteś abstynentem... Proste jak ryćkanie...

 

Szacunek...

I.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cóż ... było piekielnie gorąco a ja niesamowicie odwodniony a czeskie piwo naprawdę smakuje

 

Wow prosta droga do zrobienia sobie krzywdy....

 

 

Dałbym sobie rękę uciąć, że po takiej samej dawce alkoholu na drodze będę się poruszał spawniej na rowerze niż jakikolwiek kierowca.

 

Uważaj bo możesz  łatwo rękę stracić.... :D

 

 

Także i ocenę sytuacji będę mieć jaśniejszą

 

 

To niestety jest cichy zabójca.... 

Jaśniejsza niż inni nie zawsze = wystarczająco jasna a zawsze jest mniej jasna niż na trzeźwo. 

 

 

Ja doskonale wiem, jak mój organizm się zachowuje więc ...pije i jadę

 

To jest niebezpieczny mit.

Czynników zmieniających działanie alko na organizm jest tysiące i niestety może przyjść dzień że po jednym piwie będziesz "nawalony jak meserszmit"

 

 

Czy była adrenalina....owszem ale o wiele większa była uwaga przez około 15... 20 minut.

 

Zadam tyko Ci pytanie czy jak byś się przez to wyrżnął pod koła jakiegoś auta i pechowo nie zginął a został sparaliżowany to warto by było?

Warte to spędzenia reszty życia w domu oglądają wyprawy innych w TV i robiąc pod siebie?

 

Jeśli była adrenalina to dla mnie znak że było za dużo o jedno może dwa piwka. ;)

Mimo mojego antyalkoholowego nastawienia mogę  zaakceptować jedno piwo do porządnego obiadu ale 2-3 to już jest dla mnie  przeginanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...