Skocz do zawartości

[prędkość] ile rower wytrzyma?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Kolejny z serii głupich tematów - zaraz jakiś niedojrzały umysł wpadnie na pomysł jazdy na holu za ścigaczem kolegi z wprost proporcjonalnie upośledzoną odpowiedzialnością ...

  • Mod Team
Napisano

 

Rower bardzo niechętnie chce się pochylić i wejść w zakręt.

Mały błąd rowerzysty ma nieprzewidywalne skutki.

Polecam rezerwację na ostrym dyżurze w najbliższym szpitalu.

Napisano

Ale autorowi nie chodzi o skutki ewentualnej wywrotki, a o możliwości roweru. Wiadomo, że wywrotka przy wyższych prędkościach będzie bardzo niebezpieczna.

 

Temat jest ciekawy, mnie też interesuje co może pierwsze "strzelić" przy takich prędkościach.

Napisano

Jeśli sprzęt jest dobry to nic nie strzeli. Masa osób uzyskuje prędkości w górach (zjazdy) na MTB rzędu 70-80 km/h lub więcej w o wiele gorszych warunkach na o wiele gorszej nawierzchni.

Napisano

Na moje to opony ,jak wiadomo opony w skuterach ,motorach i innych pojazdach mają ograniczenia prędkościowe oraz wagowe . Jeśli rower nie ma żadnych uszkodzeń ,wszystko jest serwisowane na czas tutaj raczej nie doszukiwał by się defektów podczas większych niestandardowych prędkości ,oczywiście wszystko w granicach rozsądku ,bo pewnie 100km/h nie zrobi tutaj problemu ale 200 km/h to już jest masakra dla zwykłego "bajka".

Napisano

Mi to się włos na głowie jeży jak czytam o takich pomysłach. Kolego Szewka, pomyśl ile rzeczy może pójść nie tak w trakcie takiego "eksperymentu". Duża prędkość i jedna ręka na kierownicy... Na Twoim miejscu nie chciałbym w taki sposób sprawdzać ile ten rower wytrzyma.

Napisano

Lepiej już kupić trenażera, opona jakiś slick , trenażer jakiś z regulacją szerokości opony i wtedy to można bić rekordy.

Napisano

Zacząłem temat z myślą o rowerze a nie o moim zdrowiu... bo mimo tego co zrobilem i zamierzalem(odwiedliści mnie od tego) zrobic zdaję sobie sprawę z konsekwencji. stąd kask i strój na motocykl.

 

Bylem po prostu ciekawy o rower, dlatego zalozylem ten temat.

 

Pozdrower!

Napisano

Przy prędkości 100km/h to nawet chełm niemiecki Cie nie ochroni :)

 

Przy takiej prędkości z "towotem" w piastach to one się zagotują xD, ew. szprychy popękają z przeciążenia.

Napisano

Nie przesadzajmy. Jeżeli nie uderzy w żadną przeszkodę, to w pełnym motocyklowym stroju i kasku,  co najwyżej dozna stłuczeń, ewentualnie zwichnięć, jeżeli niefortunnie upadnie.

Na żużlu zawodnicy zaliczają nie takie gleby i mało kiedy ktoś ginie.

Napisano

Mały błąd rowerzysty ma nieprzewidywalne skutki.

Polecam rezerwację na ostrym dyżurze w najbliższym szpitalu.

 

W terenie, gdzie generalnie co i raz nierówności próbują nas wybić z równowagi może i tak. Na równym asfalcie trzeba się lekko postarać o wywrotkę. Sam z siebie rower się nie przewróci o ile trzymamy normalnie kierownicę, bo efekt żyroskopowy jest już mocno odczuwalny przy prędkościach 40+ (dla kół 700x35, nie wiem jak dla 26").

Najczęstsze błędy, to zła ocena zakrętów, a zatem próba hamowania w zakręcie i uślizg koła, za słabe pochylenie i wyniesienie na zewnętrzną (pobocze, krzaki lub czołówka), zbyt mocna kontra pochylenia i utrata przyczepności.

 

Do dużych błędów zaliczyłbym niesprawdzenie trasy, czy nie ma jakichś dziur, wybojów, piasku; walkę o jak najlepszą sylwetkę zamiast trzymać normalnie kierownicę.

 

Nie trzeba, mimo pogoni za prędkością w młodości jakoś się nie zabiłem, a kilka okazji na ładny wypadek było. Z wiekiem przychodzi refleksja, że zbyt łatwo idzie się rozwalić przez taką jazdę. Kiedyś otarłem się głową o sosnę i jak już w domu popatrzyłem na te obtarcia na skroni i pomyślałem co by było jakby trochę głębiej zaorało...

Napisano

Nie próbujcie pobijać takich rekordów w domu.

 

A tak serio to mój trener zawsze powtarzał, że są tacy, którzy naoglądają się w tiwi narciarzy na stokach 60% z urwiskami, deskorolkarzy na schodach z poręczami, rowerzystów zjeżdżających z po hiszpańskich schodach i innych cyrkowców. Kompilacje robi się na ogół albo same super zjazdy albo same fatalne wypadki. Jak ktoś mało rozumny obejrzy to pierwsze i pomyśli że to nie takie trudne, trochę potrenuje i też zrobi to przekona się boleśnie, że ci cyrkowcy są na ty z chirurgami, jeśli w ogóle udało im się dotąd przeżyć, a poza tym to wymagało lat ćwiczeń i pieniędzy na nowy sprzęt.

Napisano

Ten temat jest o tyle żałosny, że znam gościa który bijąc "rekord" pocałował się z drzewem. Jak wyglądał i ile operacji przeszedł - to już jego i moja mroczna tajemnica.

 

Wszelkie tego typu pomysły uważam za kompletną głupotę. Od bicia rekordów są tzw środowiska bezpieczne i kontrolowane takie jak bieżnie. Wszędzie indziej bić można tylko innych, siebie albo rower - z reguły z opłakanym skutkiem.

Napisano

imo. to nieco niedorosłe. Pomyśl teraz, bo po jakimś zdarzeniu na myślenie będzie za późno.

przy "stówie" jak wyglebisz to z ramą może być gorzej niż z Tobą.

tak, kompletna głupota moim zdaniem. A np. jak oponki nie przystosowane do takiej prędkości nie wytrzymają to co?

Napisano

Mi osobiście się wydaje że jeśli znamy drogę , jest prosta, równa,  bez drzew, nie ma na niej ruchu, To można sobie pozwolić na jakieś 80km/h sam najszybciej jechałem 65, ale generalnie od 50 w górę czujesz bardzo dokładnie każdych podmuch bocznego wiatru, przynajmniej takie są moje odczucia. Mówię oczywiście o jeździe o własnych siłach tudzież z górki a nie za motocyklem bo to raczej nie najlepszy pomysł.

 

Napisano

Wg mnie sam rower(rama+osprzet) powinien wytrzymac dosc duzo, gorzej z oponami/detkami a kapec przy takiej predkosci moze sie skonczyc bardzo zle. Osobiscie blisko 60 km/h po lesnych singletrackach z dosc duzej gorki i po kamieniach zdaza mi sie czasem i rower jest caly i zdrowy.

Napisano

hmm.... Cóż, wg mnie do takich testów to są producenci....

Jeżeli ktoś chce zająć się tym osobiście... alleluja. Jednak wg mnie powinien najpierw spełnić parę warunków bezwzględnych:

- odpowiednio się ubezpieczyć*

- uprzedzić rodzinę o możliwości rychłego pozbawienia życia*

- zainteresować się ewentualnym miejscem pochówku, opłacić ewentualne koszty powyższego, tudzież w zależności od pozytywnej opcji - odpowiednim oddziałem ratunkowym..(czytaj; testy blisko bardzo dobrego szpitala)*

- spisać testament - ostrożności nie zawadzi*

- Jak już rozpatrujemy opcję relatywnie pozytywną opcję utraty zdrowia - powiększa się zakres możliwości:

- przygotowanie odpowiednich nakładów finansowych (te z ubezpieczenia mogą nie wystarczyć) na długotrwałe leczenie*

- zadbać o możliwie urodziwą pielegniarkę, tudzież pielęgniarza (w zależności od preferencji)... zawsze to mogą chociaż oko cieszyć w razie paraliżu*

- ......

- ......

 

Mógłbym tak pisać do jutra. Oczywiście * oznacza czystą kpinę z tematu.....

 

Tak na poważnie. Ktoś kto wpada na takie pomysły powinien zadbać o poziom IQ (w razie problemu z skrótem - wujek google jest pomocny), tudzież o ile to możliwie pomysleć o leczeniu (zawczasu, ale głowy)...lub po prostu DOROSNĄĆ.

Udowadniajcie sobie co potraficie przejeżdżając jak największe dystanse, w możliwie najkrótszym czasie o własnych siłach i zdroworozsądkowo.... wtedy to ma sens....

 

 

Napisano

Bo nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności cywilnej za spowodowanie czyjegoś kalectwa lub śmierci słowami w stylu:" Hej wytrzyma to co chcesz robić albo może trochę mniej pojedź i sprawdź" :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...