Planuję zakupić rower, którego używać będę do dojazdów do pracy (~15km w jedną stronę), a także do wycieczek za miasto (również po drogach polnych czy leśnych). Mieszkam we Wrocławiu, więc teren mam płaski. Myślałem w związku z tym o rowerze trekkingowym. Przeglądając różne modele natknąłem się na Giant Tourer CS1 (http://www.giant-bicycles.com/pl-pl/bikes/model/tourer.cs.1/14041/64130/), wyposażony w 8-biegową przekładnię planetarną Shimano Nexus. I tu pojawił się dylemat - wcześniej w ogóle nie brałem pod uwagę rozwiązania innego niż przerzutka zewnętrzna (po prostu jakoś do mnie nie dotarło, że istnieją inne opcje do rozważenia) - ale teraz zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać - i chciałbym poznać Wasze opinie na ten temat - a w szczególności na temat podanego roweru.
Z tego co wyczytałem, przerzutka wewnętrzna jest bardziej niezawodna i odporna na warunki pogodowe (mając rower z przerzutką zewnętrzną pewnie bałbym się jeździć np. w warunkach zimowych, żeby jej nie zajechać, a z wewnętrzną - jak rozumiem - zostawiam sobie taką możliwość), a nie wymaga tyle konserwacji co z przerzutką wewnętrzną.
Plusem jest również możliwość zmiany biegów w miejscu. Choć z drugiej strony są tu manetki obrotowe, które podobno mają tendencję do przypadkowej zmiany biegów - ale czy to się zdarza na tyle często, że może denerwować?
Potencjalną wadą w stosunku do przerzutki wewnętrznej może być mniejsza rozpiętość przełożeń. Wydaje mi się jednak, że do wymienionych celów powinna być ona wystarczająca: przykładowo, przy kadencji 90/min na najwyższym przełożeniu powinno dać się rozwinąć prędkość ponad 40km/h (http://www.gear-calculator.com) - sądzę, że takiej prędkości i tak nie będę rozwijał, a jeśli nawet, to raczej rzadko i na krótkich odcinkach (a najpierw to trzeba nabrać kondycji ). Z drugiej strony, skoro teren płaski, to na podmiejskich wycieczkach miękkich przełożeń też chyba nie zabraknie.
Inną rzeczą, która mnie martwi, jest hamulec torpedo - ostatni raz na czymś takim jeździłem w 2 klasie szkoły podstawowej i to nie po mieście, gdzie trzeba często stawać. Wiadomo - po zatrzymaniu się nie można ustawić pedałów w wygodnej pozycji startowej, trzeba je w dobrej pozycji zatrzymać. Ale czy jeśli już człowiek się przyzwyczai, to problem znika, czy też z hamulcem torpedo wiążą się jakieś inne niedogodności?
Chciałbym w szczególności poznać opinie osób, które mają doświadczenie z podobnym sprzętem. A także, czy warto pchać się w tego Gianta. A może są jeszcze jakieś istotne kwestie, na które, jako laik, nie zwróciłem uwagi, a powinienem?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i z góry dziękuję za wszelkie rady i opinie.
tl;dr:
Czy warto pchać się w rower trekkingowy z piastą wielobiegową do dojazdów do pracy (15km w jedną stronę) i wycieczek w okolice oraz czy Giant Tourer CS1 to dobry wybór?
Pytanie
Gość Łukasz
Planuję zakupić rower, którego używać będę do dojazdów do pracy (~15km w jedną stronę), a także do wycieczek za miasto (również po drogach polnych czy leśnych). Mieszkam we Wrocławiu, więc teren mam płaski. Myślałem w związku z tym o rowerze trekkingowym. Przeglądając różne modele natknąłem się na Giant Tourer CS1 (http://www.giant-bicycles.com/pl-pl/bikes/model/tourer.cs.1/14041/64130/), wyposażony w 8-biegową przekładnię planetarną Shimano Nexus. I tu pojawił się dylemat - wcześniej w ogóle nie brałem pod uwagę rozwiązania innego niż przerzutka zewnętrzna (po prostu jakoś do mnie nie dotarło, że istnieją inne opcje do rozważenia) - ale teraz zaczynam się poważnie nad nim zastanawiać - i chciałbym poznać Wasze opinie na ten temat - a w szczególności na temat podanego roweru.
Z tego co wyczytałem, przerzutka wewnętrzna jest bardziej niezawodna i odporna na warunki pogodowe (mając rower z przerzutką zewnętrzną pewnie bałbym się jeździć np. w warunkach zimowych, żeby jej nie zajechać, a z wewnętrzną - jak rozumiem - zostawiam sobie taką możliwość), a nie wymaga tyle konserwacji co z przerzutką wewnętrzną.
Plusem jest również możliwość zmiany biegów w miejscu. Choć z drugiej strony są tu manetki obrotowe, które podobno mają tendencję do przypadkowej zmiany biegów - ale czy to się zdarza na tyle często, że może denerwować?
Potencjalną wadą w stosunku do przerzutki wewnętrznej może być mniejsza rozpiętość przełożeń. Wydaje mi się jednak, że do wymienionych celów powinna być ona wystarczająca: przykładowo, przy kadencji 90/min na najwyższym przełożeniu powinno dać się rozwinąć prędkość ponad 40km/h (http://www.gear-calculator.com) - sądzę, że takiej prędkości i tak nie będę rozwijał, a jeśli nawet, to raczej rzadko i na krótkich odcinkach (a najpierw to trzeba nabrać kondycji ). Z drugiej strony, skoro teren płaski, to na podmiejskich wycieczkach miękkich przełożeń też chyba nie zabraknie.
Inną rzeczą, która mnie martwi, jest hamulec torpedo - ostatni raz na czymś takim jeździłem w 2 klasie szkoły podstawowej i to nie po mieście, gdzie trzeba często stawać. Wiadomo - po zatrzymaniu się nie można ustawić pedałów w wygodnej pozycji startowej, trzeba je w dobrej pozycji zatrzymać. Ale czy jeśli już człowiek się przyzwyczai, to problem znika, czy też z hamulcem torpedo wiążą się jakieś inne niedogodności?
Chciałbym w szczególności poznać opinie osób, które mają doświadczenie z podobnym sprzętem. A także, czy warto pchać się w tego Gianta. A może są jeszcze jakieś istotne kwestie, na które, jako laik, nie zwróciłem uwagi, a powinienem?
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i z góry dziękuję za wszelkie rady i opinie.
tl;dr:
Czy warto pchać się w rower trekkingowy z piastą wielobiegową do dojazdów do pracy (15km w jedną stronę) i wycieczek w okolice oraz czy Giant Tourer CS1 to dobry wybór?
5 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.