Skocz do zawartości

[maraton] Z motyką na słońce? Czyli jaki na początek?


det0maso

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Myślę, że kolega z Kołobrzegu nie powinien jechać dalej niż 100-150km na pierwsze swoje zawody MTB.  Polecanie (jako pierwszych) zawodów na kresach wschodnich lub w górach na południu Polski jest nie teges.

Za poprzednikiem, poszukaj czegoś blisko siebie, zrób sobie rundę mini, czy jak ją zwał. i zobaczysz czy chwycisz bakcyla czy to jedynie chwilowy kaprys.

Z tego co znam swoje okolice (Sudety oraz Wrocław), mogę Ci polecić podjechanie w okolice Dziwnowa i puszczenie się rowerkiem do Międzyzdrojów i z powrotem. Przejechałem ją wiele razy samochodem i jest baaaardzo ciekawa. Masz tam parę bardzo ciekawych podjazdów i zjazdów i ogólnie zobaczysz co to jest MTB po asfalcie. Jak dorzucisz traskę przez lasy to będziesz mieć prawdziwe MTB. Jak do tej eskapady namówisz paru kolegów, to już będziecie mieli sami z siebie ściga (bo każdy będzie chciał być szybszy od reszty).

Pod tym linkiem znajdziesz wiele ciekawych mniej lub bardziej imprez:

link

 

Policz dokładnie koszty. Mogą przerazić

Wyjazd w góry ok 300-500 -paliwo

dwa nocelgi dla 1 os. 100zł

jedzenie dwa dni ok 100zł

startowe ok 70-100zł.

To już jest chyba sporo.

 

Ja bym pojechał jednak na tego Gryfa

 

Napisano

Witam,

Mam pytanie do osób, które uczestniczyły w bike maratonie w Zdzieszowicach - czy średnio rozjeżdżona osoba da radę i jak do tematu podejść, aby się za bardzo nie wygłupić :-), bo jakoś w tym roku naszła mnie straszna ochota spróbować, a w formie jeszcze za bardzo nie jestem, a czasu mało??

Dodatkowo mam lekkie problemy ze skojarzeniem na mapce jak ta trasa idzie, więc przydałaby mi się pomoc w rozpoznaniu trasy...

 

dzięki

Napisano

trasa będzie oznaczona z tego co wyczytałem biało-niebieskimi znakami, wiec problemu z tym chyba nie będzie ;) Co do reszty nie jestem w stanie odpowiedzieć :)

  • Mod Team
Napisano

 

jak do tematu podejść, aby się za bardzo nie wygłupić

Nie podchodź do tego w ten sposób. Jadę dla siebie i nie rusza mnie to że kolejny przecinak drze ryja "lewa wolna". To ma być frajda nie napinka.

Nie daj się ponieść ambicji bo się doczołgasz zamiast dojechać.

Napisano

Jedzies dla siebie, a nie dla innych - to podstawowa zasada :)

 

Gwarantuje Ci, że nikt nie będzie się śmiał niezaleznie od tego, na którym miejscu przyjedziesz. Sam start w zawodach, nawet jako amator amator, to już jest dużo... Popatrz, ile osób jeździ na MTB po mieście, ścieżkach rowerowych, a ile wystartuje w prawdziwym wyścigu w terenie z innymi zwodnikami?

 

Tak więc nie masz się czym przejmować :)

  • Mod Team
Napisano

 

Jadę dla siebie i nie rusza mnie to że kolejny przecinak drze ryja "lewa wolna".

 

tyle że warto tę drogę dac temu przecinakowi :)
Mnie właśnie brak ustępowania drogi zraża do startów w masówkach. Jedziesz, czujesz parę, urywasz łańcuch, mija jakiś czas, naprawiasz, ciśniesz od nowa a tu ktoś jedzie środkiem w słuchawkach...
Na pierwszy raz polecam się ustawic z tyłu i pobożnie wyprzedzac kolejnych niedzielnych rowerzystów ;)

  • Mod Team
Napisano

 

tyle że warto tę drogę dac temu przecinakowi

Nie było moim zamiarem namawianie do blokowania przejazdu  lub ignorowanie prośby o wolną drogę, mrmorty żle to zrozumiałeś.

Pisałem że nie dołuje kolejny mijający śmigacz i tylko tyle!!!

Bywam na maratonach i wiem jakie to wkurzające.

  • Mod Team
Napisano

Michuu to wpadaj na Kresowe do Olsztyna, jak Cię minę to mi siądziesz na koło i razem będziemy się darli - leeeeewaaaaa wolnaaaaa :)

Napisano

dzięki panowie za słowa otuchy :-) Też tak sobie myślę, co by na pierwszy raz stanąć gdzieś na końcu i po prostu przejechać trasę w całości, żeby się po prostu sprawdzić przed samym sobą.

Zastanawiam się jeszcze nad dwiema rzeczami:

- czy za pierwszym razem dystans mini jest wystarczający, bo myślę co by od razu skoczyć na mega, żeby się odpowiednio zmęczyć, tylko nie wiem czy mnie nie przerośnie...

- od wielu lat jeżdżę w noskach i jak myślicie czy na maraton jest to dobre rozwiązanie?

 

  • Mod Team
Napisano

 

i razem będziemy się darli - leeeeewaaaaa wolnaaaaa :)

Ja w połowie dystansu tak sapię że ludzie zsiadają z roweru i pytają czy respirator potrzebny. :P  I tak mijam większość  z czołowej drugiej setki stawki. ;)



 

- od wielu lat jeżdżę w noskach i jak myślicie czy na maraton jest to dobre rozwiązanie?

Zależy jak sprawnie potrafisz się z nich uwolnić.

Napisano

Naprawdę nie deprecjonowałbym Gryfa. To bardzo niedoceniany cykl - brak takiego rozgłosu i sponsorów ale trzyma poziom. Niekwestionowaną zaletą ścigania po Puszczy Bukowej jest to że w odróżnieniu od wielu bardziej markowych maratonów tu nie uświadczysz asfaltu. Są za to poniemieckie bruki które dają mocno w kość. W Szczecinie w tym roku naprawdę się dzieje. Poz 4 edycjami maratonu będą również dwa niezależne cykle XC po 3 ścigi każdy - "3 Wierze"- oraz "Szczecińska Trójka". Naprawdę będzie gdzie się pościgać. Ja pierwszą edycję gryfa odpuściłem bo trochę nie chciało mi się w tym błocku taplać ale ze zdjęc widzę że błota nie było aż tak dużo i w sumie żałuje.

Napisano

dystans mini w Zdzieszowicach bedzie idealny dla kogos kto zaczyna. Jesli juz cos jezdzisz od jakiegos czasu to na bank nie bedziesz ostatni. Poza tym dystans mini nawet wolnym tempem przejedziesz szybciej niz wiekszosc z Mega i Giga wiec nie bedzie tak ze nikt na mecie nie bedzie na Ciebie czekal ;-) Maraton jest zorganizowany w miare dobrze, dostaniesz numer, wejdziesz do ostatniego sektora, trasa jest oznakowana, na trasie bedziesz mial bufet hgdzie mozna sie posilic i napic. Na pewno Ci sie spodoba ;-)

Napisano

 

od wielu lat jeżdżę w noskach i jak myślicie czy na maraton jest to dobre rozwiązanie

 

Jeżeli noski to te klasyczne noski to nie wiem, czy to dobry pomysł. Zależy, jak dobrze opanowałeś technikę wyciągania stopy. Ja osobiście miałbym obawy, czy w maratonie MTB, czasami w tłoku i w trudnym terenie to dobry pomysł. Ty nie musisz w nikogo wjechać, ale ktokolwiek inny może Ciebie potrącić lub zaczepić... Zwłaszcza przy starcie z ostatniego sektora, gdzie dużo amatorów i początkujących osób można spotkać...

 

Z SPD nie miałbym takich wątpliwości.

Napisano

spokojnie, jezdzilem pol sezonu w noskach plastikowych i u golonki i u grabka w gorach i bylo spoko. kwestia czy umiesz w nich jezdzic po prostu po lesie zatrzymywac sie itd, jesli tak to i na maratonie sie sprawdza.

Napisano

Też chcę zadebiutować w tym roku, na razie się rozglądam gdzie by tu się zapisać.

Zacząłem jeździć od jesieni zeszłego roku, od tamtego czasu nastukałem 1200km, we wszystkich możliwych warunkach.

W tym roku zacząłem rejestrować swoje poczynania, ktoś może mi powiedzieć czy z takim przebiegiem i osiągami jakie widaćw ST nie przyniosę wstydu rodzinie :P nie chciałbym dojechać ostatni :)

http://www.sports-tracker.com/#/view_profile/mant3z

Rower:Unibike Flite '12 w tym 2 kpl opon schwalbe racing ralph i hurricane.

Tu też pytanie jakie opony bierzecie na rajdy, typowo terenowe czy XC jak hurricane? Moim zdaniem hurricane są znacznie szybsze od RRalpha ale to zależy od trasy i ilości piasku/błota.

Napisano

Opony to raczej się dobiera pod maraton.W beskidy raczej Dancing Ralfa nie będziesz brał jak popada np.

Też będę debiutował,ale bez spiny.Chcę pojechać dla siebie.

Nie przejmował bym się miejscem za bardzo na początek.Ważne aby przejechać i mieć z tego 'fun'

Napisano

jesli jedziesz pierwszy maraton w życiu to olej opony, ważne żeby miały jakiś bieżnik i tyle i tak nie zauważysz różnicy. dobierz dobre ciśnienie (np 2,5 na dętki, 2,0 na mleko) i jazda.

Napisano

No coś ty, ja tam czuję różnicę i to sporą pomiędzy Racing Ralphem a Hurricane. RR na asfalcie to porażka za to w terenie jest znacznie lepiej.

Hurricane są szybkie na asfalcie, w terenie też o ile jest twardo, w piasku czy błocie z podsterowności wpada się w nadsterewność ze względu na dziwną charakterystykę bierznika, ciężko zapanować nad rowerem, przynajmniej mi bo jeszcze jestem amatorem i pewnie długo jeszcze będę.

Jadę na pierwszy do Zbiczna i biorę RacingRalpha, mam nadzieję, że nie będzie zbyt wiele asfaltu. Nie liczę tu na jakieś sukcesy z tytułu doboru opon, po prostu nie chcę przyjechać ostatni :P starałem się trenować całą zimę, rozczarował bym się gdybym dojechał na szarym końcu.

 

jesli jedziesz pierwszy maraton w życiu to olej opony, ważne żeby miały jakiś bieżnik i tyle i tak nie zauważysz różnicy. dobierz dobre ciśnienie (np 2,5 na dętki, 2,0 na mleko) i jazda.

 

Napisano

To naprawdę nie ma wielkiego znaczenia :). W przypadku bieżnika działa taka sama autosugestia jak przy masie kół - niby coś się tam czuje, a jak przyjdzie do wyścigu, to różnica jest żadna. Na wyborze opon można stracić tylko z jednego powodu - jeśli wybierze się za lekkie albo za mały bieżnik w góry a jest akurat ciężko i mokro. Wtedy traci się masę czasu na asekuracyjne zjazdy w poślizgu i laczki.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...