Skocz do zawartości

[Jedzenie] Wcinacie batony w czasie jazdy?


robB

Rekomendowane odpowiedzi

Witam forumowiczów.

Właśnie czytam w "Magazynie rowerowym" artykuł o maratonach. Piszą by - jadąc własnym tempem pamiętać o tym by co 15minut pić a co pół godziny coś jeść, uzupełniając zapasy energii. - Przecież na maratonie nie zrobię sobie przerwy żeby coś zjeść czyli sapiąc, mam wpychać w siebie batona jedną ręką trzymając kierownice?

Praktykujecie takie rozwiązania? :question:

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że jedzenie w czasie jazdy jest trudne ale jeżeli jedziesz dwie godziny bez przerwy to nie ma wyjścia- musisz coś zarzucić bo padniesz. Wiadomo, że wybiera się do tego dogodny odcinek trasy np. jakaś długa prosta. O wiele łatwiej wybrać taki odcinek jak wyścig toczy się na pętli. Po pierwszym okrążeniu znasz trasę.

 

Dla mnie wygodnym rozwiązaniem są Nutridrinki - takie wysokokaloryczne napoje, dla ludzi którzy z różnych przyczyn nie mogą jeść normalnych posiłków. Można coś takiego wlać do bidonu i jest mniej kombinowania niż z batonem. Jeden bidon- woda, drugi bidon- Nutridrink i jazda. Albo jeden bidon- Nutridrink a woda na plecach w bukłaku.

 

Ciekawy jestem jakie macie własne patenty na posiłki w czasie jazdy?

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym sie jakoś strasznie przejmował ale zastanawiałem się też czy nie będą sie ludzie na mnie patrzeć jak na idiote gdy będe próbował jeść w czasie jazdy :) Widzieliście wogóle ludzi którzy by tak robili na zawodach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam na maraton zaopatrzyć się w żele energetyczne. W czasie jazdy, gdy intensywnie oddychasz bardzo niewygodnie się gryzie (stosunkowo) twardego batona, co innego z żelem który jedynie musisz wciągnąć i "sam przechodzi" przez przełyk :D.

Co do ceny, to zależy od wyboru, ale wbrew pozorom wcale nie są bardziej kaloryczne niż batony (co nie znaczy, że nie są bardziej wartościwoe w czasie wysiłku! - zawierają więcej szybciej przyswajalnych kalorii).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam na maraton zaopatrzyć się w żele energetyczne. W czasie jazdy, gdy intensywnie oddychasz bardzo niewygodnie się gryzie (stosunkowo) twardego batona, co innego z żelem który jedynie musisz wciągnąć i "sam przechodzi" przez przełyk :(.

 

 

Niewygodnie sie gryzie. To fakt. Ale odkręcanie tubki z żelem też wymaga wprawy. Znacie jakieś żele energetyczne w saszetkach? Takie jednorazowe porcje, zjadasz żel a saszetki się pozbywasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuje z 2 Snickersy i przed startem kroję je na małe kawałki i takie kostki wrzucam do torebki którą mam pod ramą. Jak trzeba uzupełnić energię to po prostu wyciągam kosteczkę i "wcinam" :P

 

spoko pomysł :) też tak zrobie

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym sie jakoś strasznie przejmował ale zastanawiałem się też czy nie będą sie ludzie na mnie patrzeć jak na idiote gdy będe próbował jeść w czasie jazdy :confused: Widzieliście wogóle ludzi którzy by tak robili na zawodach?

No faktycznie nie masz się czym przejmować :D Ja tam jem normalnie na maratonach. Baton i jest w miare ok (oczywiscie przed startem rozpakowuje kilka batoników i wrzucam do jednego woreczka).

Ba! ja nawet na XC jem :D to moze być troche dziwne, ale co mi tam ;] Fakt twixa je się przez całe okrążenie, jednak w końcu go jakoś pomlaskam :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może lepiej na maraton zaopatrzyć się w jakiś żel energetyczny ? Nie są drogie a chyba bardziej wartościowe niż batony i łatwiej spożyć na trasie.

 

Tak samo na długotrwałych zawodach, jak i na treningach warto coś przekąsić - preferuję odmiany corn-flakes-ów (bez czekolady nie ma tyle lizania paluchów B) ). W przypadku żeli trzeba zwracać uwagę na skład - można przesadzić z węglowodanami, bądź przeżyć nietolerancję któregoś ze składników. Wrażliwe w czasie wysiłku żołądki różnie reagują też na znajdującą się w nich czasem kofeinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewygodnie sie gryzie. To fakt. Ale odkręcanie tubki z żelem też wymaga wprawy. Znacie jakieś żele energetyczne w saszetkach? Takie jednorazowe porcje, zjadasz żel a saszetki się pozbywasz?

Są żele zamykane tak jak tubki z pastą do zebów. Nic nie trzeba odkrecać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze niecałe dwa tygodnie i dołaczę do grona maratończyków

 

pomysł z kawałkowaniem batonów jest cool

żeby nie wieźc prowiantu w koszulce na plecach kupiłem sobie torbe na kierownice

mam wszystko co trzeba pod ręką

no ale ja jeżdże limuzynką w której tylko klimy jeszcze brak

pozdrówko długodystansowe

 

kiedy miałem 15 - 18 lat nie zastanawiałem sie nad problemami żywieniowymi

wode można było dostac prosto ze studni przejeżdżając przez wieś

a do jedzenia jakies owoce z przydrożnych drzew albo kolba kukurydzy z PGRowskiej plantacji

zdarzało sie też zjeżdżać wieczorem z żołądkiem przyklejonym do kręgosłupa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja wcinam batony musli z lidla - 4 na trase +/- 50km sa w sam raz dla mnie , sa troche mniejsze od corna i jest wpip samkow (w czekoladzie i bez i w bialej czeko, w czym tam jeszcze) owocowych - sam probowalem z 10 rodzajow a i cena dobra bo od 35-55gr ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...