Skocz do zawartości

[Kondycja]przygotowanie do maratonów


Gabrys94

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kieruje się do Was z pytaniem jak najlepiej w 2,3 miesiące wyrobić sobie kondycje.W tamtym roku jeździłem dzień w dzień po 2,3h na rowerze od kwietnia do końca lipca.Niestety z powodów zdrowotnych od sierpnia aż do teraz nic nie ćwiczyłem żadnej siłowni biegów ani nic ;/ czuje że strasznie spadła mi kondycja . I tutaj mam pytanie jakie dystanse na rowerze sobie ustawić by wyrobić sobie powoli kondycje i ogólnie przygotować się do sezonu(od końca maja zamierzam brać udział w maratonach takich po 40km w terenie ) ? Mam 18 lat Głównie jeżdżę w terenie Proszę o poradę jakie mógłbym jeszcze ćwiczenia wykonywać ;) Z góry dziękuje za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobną sytuację bo od września zeszłego roku nic. 2 miesiące temu lekarz pozwolił mi już biegać na dłuższych dystansach, jeździć na rowerze (trochę stacjonarnego miałem jak dotąd) i pływać. Z kondycją nie jest na razie najgorzej bo biegam 3x w tygodniu po 7km i nie czuję, że to kres możliwości. Pogoda strasznie psuje szyki.

Wg mnie powinieneś "uruchomić" się delikatnie ogólnorozwojowo (przebieżki, rowerek stacjonarny, lekka siłownia z małymi obciążeniami, basen).

Po ok. 2-3 tygodniach zacząć bardziej cisnąć w kierunku treningu rowerowego (tu polecam książkę Friela).

Powoli jakoś to będzie :-) Też mam taką nadzieję. Jednak jeśli przespaliśmy całą zimę to nie ma co liczyć na "szał" w maratonach w tym roku. Ale rekreacja z odrobiną satysfakcji - murowane :-) I o to chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..) jak najlepiej w 2,3 miesiące wyrobić sobie kondycje.W tamtym roku jeździłem dzień w dzień po 2,3h na rowerze od kwietnia do końca lipca.Niestety z powodów zdrowotnych od sierpnia aż do teraz nic nie ćwiczyłem żadnej siłowni biegów ani nic ;/ czuje że strasznie spadła mi kondycja . I tutaj mam pytanie jakie dystanse na rowerze sobie ustawić by wyrobić sobie powoli kondycje i ogólnie przygotować się do sezonu(od końca maja zamierzam brać udział w maratonach takich po 40km w terenie ) (..)

 

 

Cześć,

 

mniej więcej do tego typu przypadków odnosi się Chris Carmichael w swojej książce "The Time-Crunched Cyclist" (nie jestem pewien czy jest polskie wydanie).

W książce są opisane metody szybkiego przygotowania relatywnie wysokiej formy w krótkim czasie (12 tyg) trenując poniżej 7 h/tydzień. Alterntywnie, nie mając książki, mozna również ściągnąć same plany treningowe tam opisywane na swoje konto w trainingpeaks.

W skrócie: jest to intensywny trening oparty na interwałach. Jak wynika wywodów Carmichaela forma startowa przychodzi zazwyczaj w ósmym tygodniu tego treningu i jest możliwa do utrzymania do 4 tyg po zakończeniu 12 tygodniowego planu. Trening ten nie jest najlepszy dla startów w imprezach > 3h jednak Ty mówisz raczej o dystansach mini. Nie buduje też solidnej bazy pozwalającej na utrzymanie formy przez cały sezon.

Nie napisałeś czy trenujesz z pomiarem mocy. Jeśli tak to dobrze, bo pozwoli to na precyzyjny dobór obciążenia dla krótszych - bardziej intensywnych interwałów. Jeśli nie to też ok bo można się opierać o pomiar HR, a dla krótszych interwałów jechać na czuja.

 

 

Powyższe piszę na podstawie przeczytania książki, podsuwając pomysł jak można podejść do problemu który opisujesz. Nie wypróbowałem jeszcze tego w praktyce, choć Carmichael nie jest postacią anonimową więc wydaje się że totalnych bzdur by nie pisał.

 

 

 

pozdrawiam,

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem formy nie da się zrobić w 2 miesiące, tak że przejedziesz wyścig bez zgonu, na dobry wynik też nie ma szans. W treningu w każdym miesięcznym cyklu zwraca się uwagę na co innego, jeżeli przegapiłeś bądź nie dałeś rady zrobić czegoś nie jesteś w stanie tego nadrobić bo treningi zaczną nakładać się na siebie prowadząc do zajechania się. Ja na twoim miejscu pogodziłbym się że sezon jest stracony - mamy już w końcu prawie kwiecień... , i skupił się na czerpaniu radości z jazdy i przygotowania formy na przyszły sezon - dla mnie plany "przygotuj się na super formę w 2 miesiące" są śmieszne, piszesz że są to treningi oparte na interwałach, no ok ale jest to tylko część treningu, gdzie wydolność tlenowa?, wydolność siłowo-tlenowa?, zrywy?, samymi interwałami nie zrobisz formy, co najwyżej moim zdaniem zajedziesz się i efekt mimo poświęconego czasu będziesz miał odwrotny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinie , a jeśli chodzi o maratony nie zależy mi na jakiś wynikach jak na razie to chce tylko je przejechać ;) no właśnie wiem że to mało czasu no ale ;( na basenie nie popływam bo w mojej miejscowości nie ma ale mogę chodzić na siłownię pobiegać no i tak ogólnie przygotowywać do następnego sezonu jak pisaliście dzięki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie w miarę dobrej formy trwa 4-5 miesięcy, z tym że już po 3 miesiącach forma jest na tyle wysoka że można się w pościgać. Więc nie wiem czemu piszesz Grand że sezon jest stracony - od lipca/sierpnia można by porządnie pojeździć.

A jak koledze zależy tylko na przejechaniu, to w ogóle trenować nie trzeba - tylko jeździć ile się da. Samo jeżdżenie wycieczek po górach wystarczająco przygotuje do przejechania każdego maratonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiecie głównie kondycja mi się przyda do jazdy po górach ale myślę że w 2,3,4 maratonach brał bym udział , nigdy nie brałem udziału w takich imprezach więc chciałbym spróbować i sprawdzić na ile jazdy mnie stać w czymś takim ale ogólnie kondycja będzie bardziej pod jazdę po górach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy prawie kwiecień i co w związku z tym. Czy konieczna jest jazda cały rok oby mieć bardzo dobrą formę zwłaszcza, że kolega mieszka w górach. Śniegi z lasu zejdą pewnie gdzieś w okolicach maja a tu już po sezonie jak to twierdzą niektórzy. Niektórzy też mają dziwną manierę odnoszenia wszystkiego w kierunku maratonów. Nie wszyscy w takich imprezach uczestniczą z różnych względów co nie wyklucza żelaznej kondycji na wypadach np. w weekendy. Nie wspominając o naprawdę poważnych wyprawach. Praktycznie zawsze kończę sezon w listopadzie a w zimie nic nie robię. Sezon zaczynam w kwietniu jak zaczynają topnieć śniegi i jakoś daję radę. Nie sądzę też abym był w tej sprawie odosobniony. @Klosiu jest w tym wszystkim najbliższy prawdy zwłaszcza w swoim ostatnim zdaniu. Dlatego będzie jazda to i będzie kondycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No myślę że zostanie mi dużo jeździć i jakieś ćwiczenia bo zawodowcem nie jestem ale kondycję przynajmniej taką do jazdy po górach pasuje mieć ;) w górach to jeszcze długo nie pojeżdże bo śniegu dużo i zmrożony a zanim zejdzie to gdzieś połowa maja będzie ostatnio na bacówce byłem to gdzie niegdzie śniegu prawie metr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...