Skocz do zawartości

[rower] Rowery allegro, czy legalne?


konte

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

jestem tu nowy. Proszę o wyrozumiałość :)

Ostatnio noszę się z chęcią kupna roweru na allegro (używany, trekking), żeby było taniej.

 

Okazja damka BERGAMONT*19c*Deore LX*Magura HS11 (3098449462) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.

 

Wiecie czy da się sprawdzić, czy rower nie jest kradziony?

 

Pytam bo w internecie przypadkowo przeczytałem taką oto opinię:

"Kiedy CBS Straz Graniczna i Skarbowka zajmie sie zorganizowana grupa przestepcza ktora z terenow Bialogard,Karlino,Goscino,Rogowo sprzedaje na allegro rowery,ktore kradna w niemczech w Hamburgu i holandi juz od ponad dwoch lat. Po rozmiarach sprzedazy kilkadziesiat sztuk tygodniowo mozna tylko sobie wyopbrazic skale tego procederu. Wiekszosc skradzionych rowerow,ktore sprzedaja na allegro jest opisana jako skradzione na niemieckich forach internetowych poswieconych rowerzystom. Sprzedaja kradzione z konta zarejestrowanego jako firma i z kilkunastu lewych kont. To najwieksza w polsce grupa przestepcza trudniaca sie tym procederem."

 

I tutaj pojawia się nick sprzedającego.

Nie chciałbym się wplątać w jakąś głupią sprawę. Równie dobrze, może być to post konkurencji itp.

Jak sądzicie warto kupować, czy odpuścić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W czym problem? Jak kupujesz samochód to kupujesz go razem z papierami, tu powinno być tak samo, dowód sprzedaży, karta gwarancyjna z wpisanym numerem ramy.

Możesz też poprosić o numery ramy i poszukać w internecie czy nie ma gdzieś info o skradzionym rowerze z tymi numerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No szczerze mówiąc to ja bym nie ryzykował :D Sam nosiłem się z zakupem używanego bika i wybór padł kupna od znajomego sprawdzonego roweru. Moim zdaniem nie opłaca się kupować od kogoś nie znajomego kto sprzedaje na masową skale używane rowery. Chyba że kupuje się od jakiejś prywatnej osoby wtedy raczej jest mała szansa że rower został ukradziony. A jeśli nie mamy pewności to oczywiście żądamy karty gwarancyjnej wraz z paragonem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz napisać do sprzedającego, czy ma jakiekolwiek papiery potwierdzające pochodzenie roweru. Odpowiedź można przewiedzieć, bo mało kto sobie tym zwraca głowę, chyba że prowadzi sprzedaż stacjonarną(co też łatwo można obejść spisując fikcyjną umowę K/S). Na pewno możesz poprosić o podanie nr ramy - jeżeli odmówi, będzie świadczyło, że czegoś się obawia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Jeśli ktoś kupił rower w sklepie i ma go od nowości to ma i papiery. Co do tej obawy to jest jeszcze taka sprawa że można prześledzić historię konta, jeśli to w miarę nowe konto a sprzedaje rowery na masę to można mieć wątpliwości, natomiast jeśli to pojedyncza sztuka u kogoś z długim stażem i ma pozytywne komentarze to był bym raczej spokojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj nie zawszę są papiery kupowałam jakieś 4 miech temu, rower używany fakt ale z 2011 roku czyli to jego rok produkcji, rowerek przyszedł ładny piękny ale papierów niet do tej pory czekam, rower w Polsce figuruje jako nie kradziony ale nie wiem np czy w Niemczech jest nie kradziony albo z innego kraju do z sprzedawcą kontaktu nie mam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noooo?

Osoba która ma gwiazdkę i (71) to g... a nie osoba "zawodowo" zajmująca się sprzedażą rowerów. Zwłaszcza że większość komentarzy to są jakieś lampki i inne pier...

O tym że przy tak małej sprzedaży ma tak badziewne oceny (4.9 czyli przynajmniej parę osób zjechało go na MAX).

Ja opisałem sprawę wyboru sprzedawcy ogólnie a nie ten konkretny przypadek (o tym piszę).

A tak na marginesie skoro to tak ryzykowny interes to czego tak wiele tematów kończy się stwierdzeniem "lepiej szukaj używki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz rację tylko...

Myślałem o tym czy to pisać (żeby znowu nie było jakiegoś dymu niepotrzebnego) ale znam sprawę troszkę z drugiej strony (handlowej, nie złodziejskiej) i jeśli myślicie że ktoś kradnie takie damki do wyjazdu co najwyżej po bułki do sklepu za 850 zł to jesteście delikatnie mówiąc naiwni.

Takiego badziewia stoi dostatecznie dużo po wystawkach żeby nie trzeba było tego kraść i nikt się dla tego nie narazi. Giełdy samochodowe tego po wystawkowego "SPRZĘTU" pełne :woot: .

Kradzione są rowery po 4-5...up tysi, złodziej to też nie frajer.

Zresztą....

Sprzedawałem ostatnio rower "Makro" który sam kupiłem ale paragon na ten ekskluzywny produkt wywaliłem już dawno. Napisałem gościowi oświadczenie i TYLE! Wielkie mi mecyje, o mercedesa z 68r :woot: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie. Nie popadajmy w paranoję. Brak papierów nie oznacza że rower jest kradziony. Dokładając do tego fakt, że jest mniej więcej w cenie rynkowej (dla tego typu rowerów) oraz mając wątpliwej jakości opinię rozsiewaną przez jakiegoś internetowego trola ponad rok temu, podchodziłbym z dystansem do takich teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja uważam że w Polsce kradzieże ciągle są plagą właśnie dlatego że prawie nikt nie zadaje sobie pytania o pochodzeniu danego towaru. Wątpię żeby w Niemczech przeszło takie coś jak w Polsce, gdzie każda coniedzielna giełda oferuje setki szkiełek z lusterek wygrzebanych śrubokrętem na parkingach noc wcześniej, używanych rowerów, i pełno radi z poucinanymi kablami nożem (sam widziałem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz z rowerami jak z autami kradzione byly i beda swoja droga sporo prawdy w tym ze troche kradzionych na allegro jest najlepiej przy sprzedazy prosic o rachunek spisac umowe poprosic o jakies oswiadczenie typu o tresci ze rower jest wolny od wad prawnych itd . A co do szajki z bialogardu i okolic to coz nie bede sie wypowiadal ale sam kupuje rowery na zachodzi i patrzac na kurs euro i to po ile sa rowery tam na miejscu to sam mam watpliwosci jakim cudem ale coz dowodow brak moze ktos robi im poprostu prezenty ale to juz nie moj biznes staram sie dbac o wlasny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W polsce tak, nawet makrokesze giną ale za granicę nikt nie jedzie żeby kraśc rowery po 850zł bo po prostu mu się to nie opłaca a poza tym po co ryzykowac jak taki sam rower znajdzie na szperach za free.

Trochę ukolorowiłeś tą giełdę, w głównej mierze to są szpery i zdobycze z autoszrotów. Ja u siebie na giełdzie jestem często (ot tak połazic, czasami coś się trafi) i wiem że policja wpada od czsu do czasu i potrafi spiac numery wszystkich rowerów (tak niby w poszukiwaniu kradzionych) bo mają akurat taką akcję. To samo jest z radiami itp.... Więc przyjechanie na giełdę z gorącym towarem to śliski temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat co do DE, to wygląda to tak, że złodzieje jadą dużym dostawczym i zgarniają wszystko co stoi przypięte w nocy na ulicy. Niemcy jeżdżą użytkowo głównie złomem, choć co któryś rower trafia się nowa, całkiem droga sztuka. Jak się jedzie/idzie w nocy to widać skalę tego zostawiania rowerów. W centrum dużych miast są dosłownie tony sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do szperow spoko sa tylko tam znajdziesz rowery typu 400 zl jakies starsze modele damki proste gorale szpery juz dawno sie skonczyly wiem co przyworza znajomi jadacy na "ulice" za wszystko co lepsze poprostu trzeba placic Co do gieldy nie wiem na jakiej bywasz ale Daj sobie powiedziec ze sporo jest lewego towaru w postaci calej czy rozebranej na czesci poza tym co ja bede mowil wszytsko odbywa sie jeszcze przed gielda wystarczy troche zaczerpnac jezyka zeby wiedziec kto i co ma i skad ale to juz nie moja bajka .Co do oplacalnosci to popatrz ktos jedzie autem dostawczym typu bus na ktorego wchodzi 60 rowerow i zalozmy ze 20 sztuk poprostu ukradnie i niech to beda rowery jak napisales po 800 zl 20 rowerow to 16 tys nadal zostajesz przy stwierdzeniu ze sie nie oplaca? bo 16 tys za 5 min strachu dla naszego NArodu ktory jest tak postrzegany to nie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od handlarzy niewiadomym sprzętem, to ja akurat trzymam paragony i takie rzeczy, ale dużo osób tego nie robi.

 

Co więcej, dużo prościej i szybciej sprzedaję sprzęt dołączając książkę gwarancyjną, nawet po upłynięciu gwarancji :) Warto trzymać no i nie kupować od podejrzanych typów. Jak ktoś nie czuje się na siłach niech szuka testówek po sklepach -30%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mój ziomek kupił od tego gościa, a raczej chłopaka, Cannondale'a w zeszłym sezonie. Pojechałem razem z nim. Bardzo w porządku chłopaczyna. Twierdzi, że rowery kupuje w Holandii, jeździ raz w miesiącu czy coś. Zero problemów. Może wystawić Ci fakturę, ale będzie drożej. Standard, ale tak to wszystko w porządku. Na razie. Rower jeździ i ma się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...