Skocz do zawartości

[Dystans] czy mój plan jest dobry?


kamilos22

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Mam dylemat odnośnie treningów rowerowych. Otóż mam coraz mniej czasu na jazdę, powód zmiana pracy. Chciałbym się przygotować do amatorskiego maratonu w lekkim terenie, asfalt i utwardzone żwirowe drogi.

Do tej pory jeździłem codziennie 35km. Czyli tygodniowo wychodziło 245km czasem 280km. Niestety nie mogę tego kontynuować.

 

Czy trening który teraz planuje obrać będą efektywne?

Czy przejście z 7 dniowego treningu na 3 dniowy to dobry pomysł?

 

-Piątek wieczór 20km dla rozruszania nóg.

-Sobota 70-100 km asfaltem

-Niedziela 80km(40km cięższego terenu,40km asfaltu)

Proszę o rady bardziej wprawionych w boju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej. Raczej mało prawdopodobne jest, że w ten sposób osiągniesz wysokie wyniki, ale myślę, że pozwoli to na zakończenie Maratonu 30-40km na nie ostatniej pozycji. Jednak mimo wszystko ważne jest, żeby w ciągu tygodnia organizm nie był w kompletnym zastoju.PS. Przejście z treningu 7dniowego na 3 dniowy nigdy nie będzie dobry, tym bardziej 3 dni pod rząd. 7dni w tygodniu też nie jest dobre. Najlepiej mieć ułożony plan treningowy. Wtedy zależnie od różnych czynników ustala się ilość dni jazdy w tygodniu, wysiłek itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Najlepszym co możesz zrobić to kupić książkę pt. "biblia treningu kolarza górskiego" jest tam cała ogólna teoria związana z treningiem, pozwalająca ułożyć sobie indywidualny plan dopasowany do twoich potrzeb i wprowadzać w nim zmiany wedle bieżących potrzeb.

Nie sądzę aby ktoś podpowiedział Ci coś ponad to co zawiera ta książka.

Twój obecny plan można by nazwać "w ogóle jeździć na rowerze" jednak moim zdaniem jest to kiepskie przygotowanie do maratonów, powinieneś coś w tygodniu robić, być może trenażer Ci w tym pomoże? Zawsze to jakaś oszczędność czasu, można pokręcić nawet późno wieczorem itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba jedyna opcja to trenażer... jazda w weekend codziennie jest dosć męcząca i generacja wolniejsza... po za tym przy takiej temperaturze po powrocie z treningu organizm jest baardzo osłabiony i łatwo jest się przeziębić. Poza tym, na trenażerze możesz robić krótkie, siłowe albo szybkościowe treningi w ciągu tygodnia lub spokojne jazdy dla szybszej regeneracji. SAME PLUSY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są metody i plany treningowe dla zajętych, np. http://www.amazon.com/dp/193403083X

 

Natomiast rada życiowa jest taka, że jeżeli brakuje czasu, to każde wyjście na rower musi być efektywne.

 

Aha, z twoich zamierzeń wynika, że chcesz intensywnie trenować dwa dni pod rząd, a resztę tygodnia bimbać. IMO nie tędy droga, lepiej robić treningi co dwa-trzy dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanąłem przed identycznym problemem i też związanym z pracą. Wszyscy, którzy twierdzą, że trening i dłuższy wypad w niedzielę to mało nie do końca mają rację. Wszystko zależy jaką masz kondycję, jak szybko się męczysz itd. Tu nie ma prostych odpowiedzi. O przygotowaniu do maratonów się nie wypowiem bo się na tym nie znam ale masa ludzi jeździ tylko w weekendy i część z nich na pewno się nie oszczędza. Jedni potrzebują treningu w tygodniu a inni nie specjalnie ale to już sam musisz zweryfikować.

 

Ja w piątki robię 2-3 jazdę na szosie albo wcale a w niedzielę tyram ile mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanąłem przed identycznym problemem i też związanym z pracą. Wszyscy, którzy twierdzą, że trening i dłuższy wypad w niedzielę to mało nie do końca mają rację. Wszystko zależy jaką masz kondycję, jak szybko się męczysz itd. Tu nie ma prostych odpowiedzi. O przygotowaniu do maratonów się nie wypowiem bo się na tym nie znam ale masa ludzi jeździ tylko w weekendy i część z nich na pewno się nie oszczędza. Jedni potrzebują treningu w tygodniu a inni nie specjalnie ale to już sam musisz zweryfikować.

 

Ja w piątki robię 2-3 jazdę na szosie albo wcale a w niedzielę tyram ile mogę.

 

 

Czyli mówisz że da się to pogodzić. Zastanawiam się jeszcze nad trenażerem. Wiosna idzie i nie wiem czy po prostu nie wyrzucę tego w kąt. A kolega kręci na jakimś rowerku stacjonarnym itp.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pasją są całodzienne wypady. Czystej jazdy wychodzi z tego jakieś 8-10 godz co niedziela czy sobota. Po takiej wyrypie mogę i nawet dwa tygodnie nic nie jeżdzić i zrobię podobny dystans czasowy. Ale to nie są maratony to nie jest ściganie więc niech się inni wypowiedzą. Nigdy sprzętu stacjonarnego nie miałem bo dość długo potrafię jak na to co robię utrzymać dobrą formę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...