Skocz do zawartości

[treningi] Twój dzisiejszy trening


Marix

Rekomendowane odpowiedzi

07.05.2006 - 100% terenu i 100% lasu. 80km+, av 16,1. Trasa Wierzenica - Czerniejewo. Najpierw skrajem Zielonki, potem lasy i pagórki Nadleśnictwa Czerniejewo. Napotkane zwierzęta: 2 daniele, 1 wiewiórka, 1 zaskroniec, urocze stadko małych świnek w pewnej wiosce. Towarzysz podróży: Jareczek.

 

13.05.2006 - około 90% terenu. 50km+, av 16,1. Puszcza Zielonka. Piaski, piaski i pełno owadów :blink:. Towarzysz podróży: jak wyżej.

 

14.05.2006 - około 95% terenu. 14km, av ?. Otulina Zielonki, trasa błotna, zrobiona naście minut po burzy z gradobiciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 i 13 maja trasa identycznie jak wielce szanowna forumowiczka Rowerzystka, do tego dojazd na linię startu/mety i powrót z tejże dodatkowo 40 km za każdym razem (oraz 100 km w pociągu), rewelacyjne trasy, atakujące zaskrońce i świnki...

Jareczek w wersji 1.1 (nowe, lepsze kolano) powróci na wspólne trasy z Rowerzystką już wkrótce...

z ostatniego powrotu z trasy: poczułem jak działa siła natury - podmuch wiatru w momencie kiedy zjeżdżałem z ronda Kaponiera w kierunku dworca głównego pkp w Poznaniu (dla niewtajemniczonych: prosta droga z górki o długości mniej więcej 300-400m) zredukował moją prędkość w ciągu 2 sekund z 43 na 6 km/h, połowę trasy musiałem przejechać tak jak gdybym robił stromy podjazd :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa po wsiach koło Pabianic

Dystans 47,2 km

Czas: 2:18 h

100 % asfalt, pierwsza godzina z bólem kolan i ściegien, wiec postanowilem zawrócić. Powrót był nadziwniejszy bo prułem średnio 28 km/ h :034: bez żadnych wcześniejszych objawów. Mój organizm niekiedy mnie bardzo zaskakuje B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechalem sobie po szkole, po obiedzie do Wisły od Górek wielkich wzdłuż Wisły aż do Wisły.

Super trasa :Dtroche podjazdów mam przy dojeździe do górek wielkich (okolice Brennej) ale warto.

 

62.5 km

2.17.48 h

avs 27.1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) w sobote wykonalismy test naszych mozliwosci z kumplem przejechalismy 73 km ze srednia 13,4 km/h w czasie 4:49:23(dwa lata temu pokonalismy ta sama trase w 3 godz. i z troszke wieksza srednia predkoscia ale to bylo pod koniec sezonu) trasa---> 11 km droga prosta z lekkimi opadami i lekkimi wzniesieniami nastepnie 35 km pod gore czasami tak ostro pod gore ze nie dalo rady jechac trzeba bylo prowadzic no i reszta 27 km z gory(na szczescie az do samego domu) :!!: dodam ze calosc trasy to szutry drogi lesne i szlaki rowerowe--> mocno utwardzony szuter, no i 2 km. asfaltu :!!: liczba przystankow 8 pod gore bylo ich 5(w tym dwa 20 min. a reszta 5-10min.) :!!: ciekawi mnie co by sie dzialo jakby zrozganizowal maraton na tej trasie :!!:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sobote wsykoczyłem sobie w pasmo jałowieckie w beskidzie żywieckim:D (polecam:))))!!!!) start w wiosce koszarawa cicha najpierw zielonym szlakiem podjazd asfaltem potem na przełecz cicha i potem wspinaczka na jałowiec (prowadzenie roweru :)) na jalowcu 1111m.n.p.m kilku piechorow z plecakami z jalowca czaderskim zjazdem technicznym zoltym szlakiem na przelecz opaczne (schronisko ,podobno byla zbujecka melina ale nie polecam za wstęp trzeba placic ,lekko pogielo wlasciciela) z opacznego dalej żoltym na kolędówki potem zielonym zjazd, zamiast wjezdzac na kiczorę (905m) potem zistym trawersem do zawoji przysłop stad asfaltem na dół do stryszawy i potem do bazy ;) w sumie 40km niezlej jazdy. polecam ta trase jak ktos bedzie chetny mozan sie ugadac na wspolny wypad.

pzdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wczoraj zrobiłem ok. 30km (nie wiem dokładnie, nie mam licznika). szosa:teren 60:70 %. kilka kilometrów jechałem z rowerzystką na szosówce :D . najpierw uznałem, że jedzie trochę poniżej mojego tempa na szosie więc ją wyprzedziłem. jakieś 5km jechała mi na kole, pozniej trochę zwolniłem, żeby zagadać do niej. wyprzedziła mnie, chyba pomyślała, że wysiadam :P . no i w pewnym sensie miała racje, bo nie wytrzymałem jej tempa na podjeździe :P . żałuję że nie przygotowałem roweru pod szosę(wyżej siodełko, większe ciśnienie w oponach).

 

w skrócie: fajna wycieczka :P

i kolejny powód żeby ćwiczyć kondycję ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pojeździłam trochę po lesie, trochę po szosie. 21 km, szosy było nieco więcej niż terenu. Kiedy jechałam skrajem lasu, z trawy wyskoczył mi kozioł. Pewnie spał w tej trawie, bo był zdezorientowany i nie wiedział, w którą stronę uciekać. Ostatecznie przebiegł mi przez ścieżkę w odległości mniej więcej 4-5 metrów. Schował się wśród drzew, ale niedaleko był i widziałam go. Tak więc zaczęłam go nawoływać, wydając odpowiednie dźwięki, wychylił głowę, a następnie poczynił kilka kroków w moją stronę. Powtórzyłam akcję, a wtedy on .....zaczął szczekać i szczekając uciekł w głąb lasu ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pojeździłem sobie troszkę wokół Podkowy Leśnej 45 km (las blisko domu)

Spotkałem jakiegoś nieodpowiedzialnego leszcza

Nie zakumał "moja lewa" i zajechał mi drogę tak, że omal drzewa nie zaliczyłem

Później krzyczę moja prawa i mi cep z prawej zajeżdża :)

w końcu gówniarza wyprzedziłem :D

Jechał na krossie Level A6

koleś był w ubranku teamowym, siodełko ustawione nisko by nóżkami do ziemi sięgnąć :huh:

w trampiszonach jakichś :lol: do tego ze sporą nadwagą większą ode mnie :P

Jak tak wygląda cały Kross Team to szczerze współczuję firmie.

SAME PROFESJONALISTY

Zresztą gdzieś czytałem, że mieli najwięcej wywrotek i kolizji na maratonach w Otwocku :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przelecz opaczne (schronisko ,podobno byla zbujecka melina ale nie polecam za wstęp trzeba placic ,lekko pogielo wlasciciela)

hehe miałem takie same wrażenia jak byłem tam, tyle że bez roweru na jesieni. Zresztą mieliśmy później okazję go poznać, jako że nam się spieszyło postanowiliśmy zatrzymać przejeżdżającego Jeepa i okazało się że to on, w lekko wczorajszym stanie :D Na początku się nas spytał czy byliśmy w schronisku na herbatce, na nasze zaprzeczenie odparł "to macie prze****ane bo ja jestem właścicielem" :P i ruszył. Zjazd z nim w tym stanie pod Opacznego do Zawoji to chyba najbardziej extremalne przezycie związane z jazdą samochodem jakiego doświadczyłem :lol:

Sorry za lekki OT, ale zajonc odkurzył moje niedawne traumatyczno-komiczne wspomnienia więc się uzewnętrzniłem :)

Trasą z wczoraj za bardzo nie mogę się pochwalić, standardowe 2 x 6km do pracy w centrum, a potem grzebanie przy kole

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 34 kilometry luzackim tempem, w czasie 1:54, v-max:55. Z Nowego Miasta wybrałem się na Zalesie, tam wypłoszyłem dwie studentki opalające się topless :D . Wspiąłem się polnymi drogami do Matysówki. Stamtąd ruszyłem na Rocha i zjechałem do Słociny. Po zjechaniu z Pobitnego zjechałem obok mostu Lwowskiego i tłukłem się po wertepach do Załęża. Przejechałem pod kominem obok więzienia i pojechałem na obwodnicę północną i tam szlag mnie trafił. Droga dopiero oddana do użytku, obok drogi rowerowe. Część jest z asfaltu tak pofałdowanego, że wstrząsu mózgu można dostać :) -nie wiem, czy specjalnie to ktoś zrobił, czy może nie umiał. Ciąg dalszy oczywiście z przeklętej kostki dwukolorowej i oczywiście ludzie nie wiedzą gdzie łazić. Tak się oto robi coś w Polsce, byle szybko, byle było. I to koniec mojego sprawozdania :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coż napisać :wink: ... 2x 15 km ... do pracy

od 6.00 do 6.40 z Ząbek do "Centrum Wawy" ...

następnie od 15:00 do 15:37 z tegoż centrum do Ząbek ...

rano diabelnie zimno ... słońce świeci ale po nocy jeszcze zimno jest :glare:

ruch znikomy "normalni ludzie" jeszcze śpią ...

o 15 powrót do domqu to sama przyjemnośc ... aż chce się jechać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wybralem sie poznym popoludniem mimo totalnej niechęci, raz ze troche zmeczony bylem po wczorajszych 60 km, dwa ze spac mi sie chciało a trzy, że przed burzą strasznie duszno było i pognałem. Jednak nie dojechalem do szczyrku zawróciłem w Mesznej wiec zamiast 30 km mam 20 na dzisiaj

coprawda średnia 28 ale postojów było dużo. Jakoś dziś niebardzo :) Jutro sobie może gdzieś pojade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrze - Szałsza - Bonowice - Karchowice - Zawada - Pyskowice - Bycina - Pławniowice i w tym momencie zauwazłyłem na mapie ze nie mam jak wrocic tak wiec zawróciłem i wracałem tą sama trasa. Okolo 60 km złapał mnie mocny deszcz i trzymał mnie tak przez jakies 5 km. Najfajniejsze to ze pozniej musiałem przejechac 8 km lasem zeby dojechac do domu wiec nie musicie mnie sobie wyobrazac :) cały w błocie ale własnie to jest piekne w tym sporcie :)Ogólnie wycieczka bardzo mi odpowiadała i poczułem wrescie ze zyje :P

 

Dystans - 88,23 km

Czas - 3 h 48 min

Srednia V - 23 km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj okrągłe 0km, a to dlatego, że zachciało mi się dopieścić przerzutki, no i męczę się teraz od pięciu godzin, i nie idzie ich ustawić tak, żeby działały. Śmiać mi się chce, bo jeśli chodzi o regulację tylnej przerzutki to nie widzę różnicy pomiędzy Deore 2006 a prehistorycznym, najtańszym Shimano sprzed 10 lat :lol: Męczę się tak samo i mam takie same efekty. Swoją drogą mogliby produkować przerzutki, które nie wymagają regulacji i raz zamontowane pracują do mechanicznej śmierci B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...