Skocz do zawartości

[treningi] Twój dzisiejszy trening


Marix

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj: Ustroń-Ustroń Dobka-podjazd pod "ścianę płaczu" na Tokarni :-) i zjazd do Wisły. Trasa rozgrzewkowa, krótka.

 

Dziś: PEŁEN OGIEŃ :-)

Upał a ja: Ustroń-Wisła-Salmopol-Szczyrk-Godziszka-Lipowa-Węgierska Górka-Milówka-Kamesznica-Koniaków (tragiczna "ściana płaczu" w upale 30 kilka stopni i z lepikowym asfaltem, który przykleił mi sie do kół i aż do domu dawał się we znaki)-Istebna-Kubalonka-Wisła-Ustroń.

DST: 107 km

Czas: 7h 15m (z 2 przerwami po 30 min)

 

P.S. W upalne dni trasa 100 km wydaje się jak 150-180 km a jeśli jedzie się po kiepskim lepikowym asfalcie to dopiero daje w kość.

 

P.S. Ralf - walnołeś extra traskę :-) a do mnie do Ustronia nie wpadłeś :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe dzięki, a w Ustroniu pełno bikerów śmigało, a czy ja wiem gdzie Ty tam mieszkasz :) ja to tylko kilka ulic tam znam, a w Cieszynie to juz wogóle, musiałem taksówkarza i policjanta pytac o droge :)

 

a dzisiaj troche sie po okolicy pokreciłem:

Jankowice - Pszczyna (park) - Jankowice

Jankowice - Pszczyna - Goczałkowice - Pszczyna.

 

DST: 28.67km.

TM: 1:15:50.

AVG: 22.6km/h.

MAX: 36.0km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. to moj pierwszy post w tym temacie, ale nie moge sie powstrzymac bo ledwo zyje po dzisiejszej jezdzie i musze sie pochwalic:

 

trasa: gliwice-sosnicowice-kedzieryn kozle-gora sw anny, w druga strone to samo.

dlugosc: 130 km.

sprzet: ostre kolo

 

pod koniec rower poruszalem sila woli, i jeszcze na podjazdach wypicowanych bikerow rysowalem jak sie patrzy. to bylo nieludzkie.

 

:twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez dzisiaj byłem z żoną w Pszczynie dojechałem z Imielina czyli na liczniku stukneło mi 72km. Upał dał się we znaki bo z powrotem to jechałem jakbym juz chyba ze 100km przejechał.

@comrat, ja też odczuwałem jazdę w topniejącym asfalcie jeszcze przy mojej wadze i oponach to wogole, starałem się jechać jak najbardziej brzegu gdzie wystawał troche inna warstwa asfaltu, która nie poddawała się jeszcze upałowi i nie była uczęśzczana przez samochody.

Ps. w Pszczynie były dzisiaj rozgrywane zawody z serii www.emtb.pl, kolejne będa w Bytomiu i Katowicach. Moge powiedzieć że zaliczyłem pierwsze zawody jako............... widz :), gratuluje wszystkim uczestnikom zawodów w takim upale się ścigać...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jejku!tyle czasu mnie tutaj nie było :P ale nic nie straciliście,nie jeżdże na rowerze od zeszłego wtorku.wtedy szczeliłam ostatnią traske długości 135km z licznymi przygodami od deszczu i budzy po dzwon jaki zaliczyłam,potłukłam się strasznie i zdarłam skóre...uuu,jak jeszce boli :D

 

Wtorkowa trasa jak juz wspomniałam miała długość 135km,ze średnią koło 25,jakoś tak,nie pamietam juz dokładnie.A biegła jak ostatnia na Hrobaczą Łąke:

 

Chrzanów - Zator - Andrychów - Targanice - Wielka Puszcza - Porąbka - Hrobacza - i powrót - Porąbka - Czamiec - Andrychów - Zator - Chrzanów.

 

Zabrałam ze sobą dwóch znajomych,nie wiedzieli co to Hrobacza,ale się w końcu dowiedzieli i nawet nie powiem dali radę,zdolne chłopaki! :D

 

Więc mamy dużo wspólnego ( jeżeli chodzi o rower ). :D

Hym, tylko że jestem starsza od Ciebie.

A w maratonach startujesz?

 

W maratonach nie startuje jeszcze,ale w przyszłym roku na pewno.

Chyba,że przez zime znowu stanie się to co w zwszłą ,a tego bardzo bym nie chciałam,bo trzeba będzie znowu zaczynać od zera.A kondycja jest juz niezła :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj rano (8.00-10.00) - 55 km gliwce - siewierz , chciałem jeszcze sobie po jurze pośmigać ale mam jakąś infekcje gardła od kilku dni i dostałem popołudniu gorączki (39,5) dlatego wieczorkiem dokończyłem skladanie drugiego rowerku.....

 

a dziś samochodem do pracy ....( pierwszy raz od 2 miesięcy!!!!)

 

jak popołudniu sie bede czuł dobrze to pośmigam gdzieś z Rikerem w okolicach Gliwic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w niedzielę mimo upału z planowanych 65 km wyszło 86km, i do tego pomysł o alternatywnym wydłużeniu traski nie wyszedł ode mnie, a od mojej szacownej towarzyszki życia i wypraw;)

 

Łódź > Łagiewniki > Janów > Zelgoszcz > Swędów > Koźle > Mąkolice > Gozdów > Glinnik > Smardzew > Łódź. Najgorzej wyglądało to na odcinku powrotnym Swędów > Smardzew , nieosłonięta droga a słońce świeciło prosto w twarz. Na szczęście w Łagiewnikach nastąpił postój konsumpcyjno-orzeźwiający połączony ze spontaniczną krótką pogawędką z napotkaną parą rowerzystów, więc reszta trasy powrotnej przebiegła bezproblemowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj:

 

Grudziądz>Michale>Górna Grupa>Wiąg>Czaple>Piskarki>Taszewko>Jeżewo->Jezioro Stelchno-(małe przekąpanie)>z powrotem taka sama trasa

 

Jechałem z wujkiem ,więc prękość raczej turystyczna-ok. 22km/h. Dystans całkowity dzisiejszej wycieczki 68km ,czas 3h (sama szosa->z tego 40km DROGĄ KRAJOWĄ NR 1 . Było bardzo fajnie ,pogoda dopisała ,tylko w drodze powrotnej złapała nas burza ,którą przeczekaliśmy w sklepie. Poniżej wizualizacja dzisiejszej przejażdżki. :)

 

mapa4xh.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj lightowo 20 km w celu testowania i regulacji złozonego własnymi rekami roweru zdjecie jeszcze gorące :

http://img470.imageshack.us/img470/4810/rowzim60wn.jpg

czas jazdy 40 min z powodu upału i gorączki ( od trzech dni) chciałem mieć to jak najszybciejz głowy.(źlesie jedzie z temperaturą 38 st jak na zewnątrz też 38stopni :) Rowerek złożyłem bez amorka na sztywnym widelcu jako rower zimowy (sól mi pomogła w zniszczeniu 2 amorków ) wrazenia z jazdy ciekawe, jednak jak sie ma amorka to stan dróg nie jest tak boleśnie odczuwalny w nadgarstkach.... bez amorka jechałem po raz pierwszy od chyba 3 lat i 10 km zajeło mi przyzwyczajanie sie do jego braku....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę mnie nie było na forum więc musze odrobić zaległość, mianowicie opisać sobotnią traske.

 

Budziwój>Siedliska>Lubenia>Babica>Wyżne>Zawisłocze>Czudec>Nowa Wieś>Pstrągowa>Zawadka-spotkanie z Piterpakiem i następnie już wspólnie>Grodzisko>Wierzchowiny>Strzyżów>Brzeżanka>Bonarówka (zabytkowa cerkiew)>Węglówka>Odrzykoń (ruiny Zamku Kamieniec)>Czarnorzeki (rezerwat przyrody "Prządki")>Węglówka>Golcówka>Wysoka Strzyżowska>Dobrzechów>Strzyżów-od tąd każdy w swoją stronę>Glinik Zaborowski>Nowa Wieś>Czudec>Zawisłocze>Wyżne>Babica>Lubenia>Siedliska>Budziwój

 

DST:143km (rekord :))

TM:7h 48min

AVS:18,3km/h

 

Dużo bładzenia, ale w udało się dotrzeć do celu :D. Większość po asfalcie, choć było trochę trudndych odcinków w trudnym terenie. Ogólnie udany wyjazd :D.

 

PS. Nie mam spodenek kolarskich z wkładką, więc tym bardziej jestem zadowolony z tego wyniku. O dziwo tyłek mnie nawet nie bolał :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj z rańca 95 km... prędkość na trasie około 26 km/h

trasa: żagań - iłowa - ruszów - zamek kliczków (cel wycieczki) - świętoszów - trzebów - żagań.

 

trasa dosyć łatwa, praktycznie nie ma wzniesień, tylko przez kilka km okropny asfalt... z powrotem około 10 km "betonówką"... trochę denerwujące.

 

ogólnie ładna trasa, dużo zalesionym terenem... słońce nie daje tak po głowie. ogólnie mały ruch.

 

i kilka fotek z wycieczki.

http://www.rowerki2006.za.pl/index12.html

 

i dzisiaj prekroczylem 1100 km przejechanych w czerwcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rano 7 pojechałem póki nie była tak ciepło i wróciłem o 10.50: Jankowice - Ćwiklice - Bodzów - Miedźna - Góra - Brzeszcze - Bielany - Nowa Wieś - Kęty - Czaniec - Porąbka - Międzybrodzie - Przełęcz Przegibek (663m.n.p.m) - Bielsko Biała - Czechowice - Goczałkowice - Pszczyna - Jankowice.

 

DST: 84.13km.

TM: 3:08:17.

AVG: 26.8km/h.

MAX: 60.4km/h.

 

jechało sie nawet fajnie, średnia nawet spoko jak na wyjazd na przełęcz, w sumie to dość długi ten podjazd był, bo na poczatku to tak lekko ale za szybko sie nie dało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem,po 18 zachciało mi się jechać na Kocierz.Wszystko było by ok,gdyby nie burza,która mnie złapała w Andrychowie.Dojechałam tylko do Targanic i musiałam wracać.Burza dookoła była straszna,naoglądałam się wyładowań atmosferycznych :) ,a w Gierałłtowicach złapała mnie ulewa!

 

Początkoao moja średnia wynosiła 28km/h,później musiałam trochę zwolnić,żeby nie zmoknąć za bardzo.

Trasa to 76km,ze średnią 24km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

61 km (7 km teren)

czas: 03:18 h

avg:18.48 km/h

 

Rzeszów, później wzdłóż Wisłoka do Zwięczycy. Wybrałem się polami do Zarzecza i zapomniałem, że wczoraj potwornie lało. Jak już wjechałem w pierwsze błoto, to nie było odwrotu, czekały gliniaste bajora, nieprzejezdne, ale tylko z pozoru ;) rozlewiska. Rower wygląda masakrystycznie-wszędzie bajoro. Z Zarzecza do Siedlisk i Lubeni, a tam czekał mnie podjazd na Maternówkę. Wszystko fajnie, tylko napęd kompletnie mnie nie słuchał- nie zmieniał biegów, chyba, że sam tak chciał, łańcuch skakał po kasecie, ale wyjechałem. Zjechałem do Połomii i znowu podjazd do Glinika Charzewskiego-napęd się opamiętał i pracował w miarę normalnie. Wróciłem się do Połomii i pojechałem przez Wyżne do Babicy i Lubeni. Wróciłem przez Siedliska i Budziwój do Rzeszowa. Jeszcze podjechałem do rowerowego po części do roweru brata. Już pod koniec z tylnej przerzutki rozlegał się potworny pisk kółeczek i szeleszczenie zabłoconego łańcucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wybrałem sie na krótką traske, wyjechałem coś koło 17.30 i nawet było juz dość znosnie z tempreraturą, ale pogoda jakas niepewna cały dzień a w końcu nie było deszczu.

 

Jankowice - Międzyrzecze - Gilowice - Góra - Brzeszcze - Bestwina - Czechowice - Goczałkowice - Pszczyna - Jankowice.

 

DST: 46.39km.

TM: 1:37:00.

AVG: 28.7km/h.

MAX: 59.1km/h.

 

Jechało się fajnie, choć co chwile wiatr skądś powiewał, nawet fajna średnia i pewnie byłoby wiecej gdyby nie dziwnie połatana droga jakimiś kamyczkami i starsznie nierówno było i sie męczyłem przez 5km zeby to omijać, ostatnio wogóle cos te średnie wysokie jak nigdy, chyba złapałem forme :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po treningu ;)

 

Trasa: ogólnie i szczególnie zamieszana... byłem w Kożuchowie, w Zielonej Górze i prawie we wszystkich okolicznych wsiach :-P

 

DST: 74 km

AVS: 29,1 km/h

MAX: 53 km/h

 

Opis: no i trening jak się patrzy, miałem dziś dociągnąć do 100 km, ale nie wziąłem żarcia, ani kasy, a woda w bidonie już się skończyła. Mimo (niby) chłodniejszego dnia, strasznie parno. Jeden DEBIL (dresek w "sportowym" VW Golfie) mało mnie nie potrącił, bo zapomniało mu się wrzucić kierunkowskaza na skrzyżowaniu. Drugi w BMW przy mojej prd w mieście 46 km/h wyprzedził mnie i zajeżdżając mi drogę skręcił w prawo B):angry2: Kur*** co się na tych drogach wyprawia! Uważajcie rowerzyści na wszelkie BMW, bo zazwyczaj jeżdżą nimi kretyni, którzy mają głęboko w d*** Wasze bezpieczeństwo :D

 

Dzień pełen wrażeń (szkoda tylko, że tak nie pozytywnych) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...