RafalxM Napisano 21 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2015 nie, ja zawsze dezynfekuję watą cukrową Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
djzatorze Napisano 21 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2015 Ja myślałem że tak miało być, stwierdziłem że się nie znam i nie będę drążył Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
life4club Napisano 23 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2015 Cóż, w głowie były słodkości, stąd takie skojarzenia miałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shadar Napisano 26 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2015 Siedzę sobie i czytam to forum zamiast śmigać polami i lasami teraz a czemu? A temu, że miesiąc temu dokładnie pierwszego dnia urlopu wybrałem się na Nightbiking no i jadąc sobie powoli w całej ok 500osobowej kolumnie zadzwonił mój syn chcąc się dowiedzieć kiedy wrócę (żeby wiedzieć ile jeszcze może pograć na kompie) chcąc odebrać telefon zacząłem otwierać prawą ręką etui równocześnie zjeżdżając na pobocze, niestety zbyt mocno nacisnąłem lewy hamulec co skończyło się podbiciem tyłu i nie byłem już w stanie złapać równowagi i przeleciałem przez kierownicę. wstałem otrzepałem się - spoko trochę otarć, przetarta jedna nogawka, bolący obtłuczony prawy bark i bolący nadgarstek, stwierdziłem jest dobrze. Jadąc jeszcze kilka km nadgarstek coraz bardziej napierdzielał tak, że nie mogłem już hamować, zmieniać biegów a w końcu nawet trzymać kierownicy. Zdecydowałem zakończyć jazdę gdy akurat miałem ok 1km do szpitala. Zajechałem na SOR oczywiście trochę hihihi z pielęgniarkami i lekarzem że po nocach zacgciało się jeźdić itp. jednak po rentgenie już do śmiechu nie było - efekt: Wieloodłamkowe złamanie podstawy (główki) kości promieniowej prawej ręki. Gips ponad 6 tygodni i ponad 2 miesiące L4. Tak oto wakacyjny urlop zmienił się w siedzenie w domu przed kompem. Masakra bo nie potrafię nic zrobić lewą ręką i do tego od dwóch tygodni jestem sam w domu bo kobita z dzieckiem na wczasach. No ale przez to z nudów zakupiłem nowy rower 29er taki prezent urodzinowo imieninowy sobie zrobiłem. No i do tego dodatkowy bonus - urlop, który u mnie w pracy muszę wziąć cały w wakacje będę musiał wykorzystać w innym terminie i nadgodziny, które miałem do odbioru razem z urlopem teraz muszą mi zapłacić bo okres rozliczeniowy do końca sierpnia jest - 22 dni do zapłaty. Wniosek z tego taki, że gleba nawet z bardzo małą prędkością może się naprawdę źle skończyć. Amen krysio.k1 masz szczęście że bez przemieszczenia. Ja na początku lipca miałem dokładnie to samo "wieloodłamowe złamanie głowy lewej kości promieniowej". Operacja i dwie śruby. Na szczęście o żadnym gipsie nie było mowy bo to najgorsze co można zrobić w przypadku łokcia! W chwili obecnej mam już pełny wyprost (wcześniej był lekki przeprost) i praktycznie pełne zgięcie, czyli jest naprawdę dobrze. Jak to wygląda u Ciebie? Widziałem w innym wpisie że już jeździsz na rowerze... jeśli nie masz pełnego wyprostu/zgięcia ręki to zrezygnuj z tego! Tak samo nie powinno się w takich wypadkach stosować żadnych ćwiczeń obciążających bo usztywnia się staw. Najlepiej wybrać się do dobrego rehabilitanta który zna się na temacie. Parę ZŁ w plecy ale nie ma co oszczędzać na takich kwestiach. P.S. Ja tam L4 brałem tylko na dwa tygodnie. Do pracy przy kompie wystarczyło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grande1970 Napisano 15 Września 2015 Udostępnij Napisano 15 Września 2015 noi i ja zaliczyłem pierwszą glebe w tym sezonie: zjazd po kamienistej drodze, dość wolno ok 20 km/h i nagle .....kamień wybiegł mi po przednie koło, noi dup - lot nad kierą . Straty: kurtka - kosz, spodnie - 2 dziurki, rękawiczki- kosz, trochę poobdzierane dłonie, siniaki na kolanach, łokciach, brzuchu i ani jednej rysy na rowerze najlepsze jest to że jak szukałem tego kamienia to go tam nie było, chyba nawiał skurkowany Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
scoobel Napisano 16 Września 2015 Udostępnij Napisano 16 Września 2015 Druga gleba w tym roku, jade sobie po sciezce rowerowej na pasie dla autobusow i nagle sobie jakis blizej nieokreslony pajac zjechal na sciezke samochodem. To ja po hamulcach i przedni chwycil mocniej a bylo po deszczu i gleba na kiere, ten ktos z samochodu chyba mnie w ostatniej chwili zobaczyl i odbil z powrotem na jedznie, gdybym nie zachamowal to bym przejechal bez problemu No niestety zahamowalem i w efekcie tego mam obite zebra z lewej strony, wielkiego siniaka i krwiaka na lewym podudziu. Rower jakos bardzo nie ucierpial tylko przetarta prawa klamka, przetarcie na prawym trojkacie i siodelko przetarte, lampka przednia roztrzaskana. Ucierpial takze moj nowy samsung s5 ktorego mialem wtedy 6 dzien, zbite szkielko tylnego aparatu, przerysowania z tylu i obita ramka. Dzisiaj mija 2 tydzien od gleby a zebra bola jak bolaly, ogolnie to kierowca nawet sie nie zatrzymal, koles ktory biegal zatrzymal sie i 2 rowerzystow ktorzy pomogli mi sie pozbierac. Szlag mnie trafia ze nie moge jezdzic, chyba to boli bardziej niz te zebra Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaczorak Napisano 22 Września 2015 Udostępnij Napisano 22 Września 2015 Ostatnio taka śmieszna gleba mnie zaskoczyła. Otóż jadę sobie po naszym lasku standardową oklepaną trasą i nagle czuje że coś blokuje mi prawy pedał. Więc zerknąłem sobie na dół (odrywając wzrok od drogi) żeby sprawdzić co się dzieje. Okazało się że rozwiązana sznurówka wkręciła mi się między rzeczony pedał a korbę. I w tym momencie poczułem dołek na przednim kole którego mój amortyzator niestety nie wyRebił. Musiałem się katapultować zostawiając rower na pastwę losu. Na szczęście rower cały Ja małe otarcie na kolanie i brud na ubraniu. Tak więc sznurówki muszą być zawsze i bezapelacyjnie zawiązane a każda nawet najbardziej oklepana przez nas trasa może zaskoczyć i spowodować upadek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ychu Napisano 22 Września 2015 Udostępnij Napisano 22 Września 2015 Dlatego ja zawsze sznurówki wkładam głęboko w .... buty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 22 Września 2015 Udostępnij Napisano 22 Września 2015 A ja pod sznurówki, bo schowane w butach są niewygodne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BikerLight Napisano 22 Września 2015 Udostępnij Napisano 22 Września 2015 Tak więc sznurówki muszą być zawsze i bezapelacyjnie zawiązane a każda nawet najbardziej oklepana przez nas trasa może zaskoczyć i spowodować upadek Dlatego ja zawsze sznurówki wkładam głęboko w .... buty. A ja swoich sznurówek... nie sznuruję, ta czynność jest passe i jak widać powoduje wypadki Zamiast tego wykonałem taki manewr w butach trekkingowych: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ychu Napisano 22 Września 2015 Udostępnij Napisano 22 Września 2015 Niezłe to. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaczorak Napisano 23 Września 2015 Udostępnij Napisano 23 Września 2015 Zamiast tego wykonałem taki manewr w butach trekkingowych: Świetne rozwiązanie a raczej zawiązanie Trzeba będzie wypróbować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 27 Września 2015 Udostępnij Napisano 27 Września 2015 Dzis na crossie... w sumie to juzbyło 3 kółko i na każdym poprzednim próbowałem coraz szybciej pokonać ten zakręt... a tym razem czułem, że może bycza bogato...a było z górki i prawie 90 stopni i jeszcze skarpa... cóż ukośnie przez kierownicę i piekna przewrotka ale bez żadnych ofiar po za ubrudzeniem się... na wet nie pamiętam dokładnie co bardziej zawiniło (po za prędkoscią) hamowanie za gwałtowne czy skarpa.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yotomeczek Napisano 27 Września 2015 Udostępnij Napisano 27 Września 2015 A ja dzisiaj klasycznie - pierwszy raz w blokach i ... wyj... pod klatką A specjalnie pokręciłem się po mieście żeby przyzwyczajać się do wypinania/wpinania i sżło świetnie aż pod samą klatką - hamulec i jak już stanąłem to oczywiście nie zdążyłem się wypiąć. Nawet nie zdążyłem się łapą o klatkę podeprzeć - ino sru i już leżę pod rowerem. W sumie bez strat... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
realkrzysiek Napisano 27 Września 2015 Udostępnij Napisano 27 Września 2015 Wywrotki, czy jakieś tam się zdarzają, oby się nie połamać, a mało nie jeżdżę, więc wypadki jakieś muszą być, ale czasem są jakieś specyficzne. Dziś nad ranem wracałem do domu, a że nie miałem dosyć po przejechanych ponad stu kilometrach, to postanowiłem pojechać inną drogą do domu. Korzystałem z nawigacji i tak się skupiłem na szukaniu drogi, że wpadłem na szlaban. Dróżnik jak to zobaczył, aż zdębiał i chciał mnie wpuszczać na osiedle. Nie skorzystałem, bo inna droga mnie interesowała. Szlaban pojawił się znikąd, dobre doświadczenie, ale tak to już jest z wypadkami, tego nie da się przewidzieć. Precz ze szlabanami, przeszkodami, ścieżkami rowerowymi i płotami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mbiela Napisano 27 Września 2015 Udostępnij Napisano 27 Września 2015 Parę dni temu wybrałem się do lekarza na Bródno, rowerem, bo to tylko pół godziny z domu. Wracając korzystałem z map Google, które czasami dziwnie prowadzą, np nagle chodnikiem, potem ślepą uliczką... na końcu właśnie takiej ślepej były słupki i łańcuchy, a za nimi chodnik i kontrapas za chodnikiem. No i wypatrzyłem, że przy tych słupkach jest wylany taki niby podjazd, w sam raz , żeby w lekkim pochyle przejechać rowerem. Niestety mijając słupki za wcześnie się wyprostowałem. W efekcie rower się zatrzymał, a ja pojechałem. Cieszę się, że tam był ten chodnik, bo poleciałem dość daleko i nie fajnie by było, gdyby ulica była bliżej :/ Efekt to przetarte spodnie na kolanie, nadszarpnięte ego i jak odkryłem później wygięta klamka hamulca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Winiu Napisano 29 Września 2015 Udostępnij Napisano 29 Września 2015 A ja dzisiaj klasycznie - pierwszy raz w blokach i ... wyj... pod klatką Miałem tak wczoraj koło 3 pięknych panien. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mr. Dry Napisano 30 Września 2015 Udostępnij Napisano 30 Września 2015 Półtora tygodnia temu zaliczyłem glebę w kamieniołomie. Zjazd był krótki bo ze 3-4 metry ale bardzo stromy. Kotłowałem się trochę z rowerem i w efekcie tylne koło poszło do centrowania, prawą manetkę rozwaliłem. Trochę się poobijałem ale najgorzej z łokciem. Niby nie spuchnięty, sińca nie ma a boli w jednym miejscu przy dotyku jak cholera. Trza prześwietlenie zrobić i do lekarza czy przejdzie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 1 Października 2015 Udostępnij Napisano 1 Października 2015 Lepiej prześwietlić. Nikt tutaj nie wywróży kiedy przejdzie i co faktycznie się stało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Roch1920 Napisano 1 Października 2015 Udostępnij Napisano 1 Października 2015 Tydzień temu wracam po drugiej zmianie w pracy (14-22) do domu. Wyjazd z parkingu skręt w prawo, podjazd pasem zmieniającym się w wysepkę autobusową. Spoglądam przez lewe ramię czy mogę zmienić bezpiecznie pas, i widzę że mam otwarty plecak. Akurat ten fakt przeciągnął czas w którym patrzyłem za siebie, gdy się odwróciłem mój pas się kończył i odruchowo był hamulec. Nawet rower zatrzymałem elegancko ale moje ciało chciało jeszcze pędzić do przodu. Efekt wypad przez kierownicę na trawę z pięknym przewrotem przez prawy bark. Nic by mi nie było gdyby mój rower nie zapalił się chęcią by do mnie dołączyć w zabawie na trawie. Efekt jest taki że lewe kolano boli, prawa łydka boli a wszystko w tygodniu przed moim debiutem na dystansie maratonu. Bolą mnie nogi strasznie podczas biegania. Dodatkowo ego, przynajmniej nikogo na przystanku nie było. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lefka Napisano 8 Października 2015 Udostępnij Napisano 8 Października 2015 Dziś gleba na zakręcie na piachu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
huberto3r Napisano 15 Października 2015 Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Siema, ja w tym sezonie miałem jedną poważną glebą, która mogłaby się skończyć o wiele gorzej. Podczas nagrywania prezentacji trasy przed Pucharem Polski #3 w Czarnej górze, przeleciałem stolik przy dużej prędkości. Wybiło mnie na tak zwanego dziobaka i przekoziołkowałem dobre 15 m. Nie mogłem złapać oddechu i po prostu się dusiłem. Zakończyło się na wielu strupach i siniakach. Tutaj filmik samej gleby: http://www.pinkbike.com/video/410715/ A tu, dla zainteresowanych, cały przejazd: https://youtu.be/sMc9BmFytUw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
djzatorze Napisano 15 Października 2015 Udostępnij Napisano 15 Października 2015 O, miło Cię poznać, ten filmik jest mi doskonale znany... Szczerze mówiąc nie wiem jakim trafem to zrobiłeś, ale i tak bardzo współczuję. Jak jechałem to pierwszy raz to się nawet zdziwiłem że tak dobrze niosą te hopki. A tu dowód że wcale nie aż tak dobrze... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Prezes98 Napisano 15 Października 2015 Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Wczoraj kupiłem pierwsze w moim życiu pedały oraz buty zatrzaskowe, zamontowałem wszystko, ustawiłem bloki, trochę poćwiczyłem w piwnicy podparty o ścianę. Po około 15 minutach wpinania i wypinania stwierdziłem że nadszedł czas na krótką wyprawę wokół mego miejsca zamieszkania. Ubrałem kask, rękawiczki i wybrałem się przejażdżkę. Przejechałem przez cztery skrzyżowania, na trzech musiałem się zatrzymać, nie sprawiało mi to problemu i wbrew własnym oczekiwaniom nie leżałem na czerwonym. Pewny siebie zacząłem jechać troszkę szybciej, przejechałem jakieś 500m może 600m, stwierdziłem że czas wrócić do domu, ubrać się trochę cieplej i wybrać w okolice kopca Kraka ( w Krakowie), chyba każdy krakus wie iż z tego miejsca jest niesamowity widok na podgórze, jak postanowiłem tak zrobiłem. W trakcie powrotu do domu po przejechaniu około. 700m-800m spotkałem znajomego, podjechałem do niego, cześć, cześć itd. Chciałem zejść z roweru aby z nim chwilę pogadać, i co się stało?. Chciałem najzwyczajniej w świecie zejść z roweru, zatrzymałem się i nagle, zauważam że coś jest nie tak, jak myślicie co? Nie mogłem poruszyć stopą, zapomniałem o tym że to już nie są zwykłe pedały platformowe, dosłownie sekundę później znalazłem się w połowie na ścieżce rowerowej a w połowie na chodniku, Zacząłem się śmiać jak głupi, ludzie się patrzą na mnie jak na idiotę bo kto normalny zaraz po tym gdy się przewróci dostaje ataku śmiechu , kolega lekko spanikował, a ja zyskałem cenne doświadczenie w kwestii korzystania z SPD. Dziś mam lekko obolały łokieć ale mimo to za chwilę mam zamiar wybrać się gdzieś na rowerze, oczywiście w nowych laczkach . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
huberto3r Napisano 15 Października 2015 Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Ja od lat jestem wierny platformowym pedałom i raczej nic tego nie zmieni . A SPD próbowałem, ale to nie dla mnie. Wypinanie to kwestia wprawy, moi koledzy robią to zupełnie naturalnie O, miło Cię poznać, ten filmik jest mi doskonale znany... Szczerze mówiąc nie wiem jakim trafem to zrobiłeś, ale i tak bardzo współczuję. Jak jechałem to pierwszy raz to się nawet zdziwiłem że tak dobrze niosą te hopki. A tu dowód że wcale nie aż tak dobrze... Cześć, miło słyszeć, że mój film jest Ci doskonale znany Trasę w czarnej znam doskonale. Gleba była spowodowana zepsutą regulacją w moim amortyzatorze. Przy dużej prędkości amor został dobity na wybiciu. Reszty nie pamiętam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.