Skocz do zawartości

[Wypadki] Wasze gleby- część druga


durnykot

Rekomendowane odpowiedzi

4 lata temu, jechałem sobie ulicą i mijałem korek z prawej strony, a że było szeroko to jechałem dość szybko (wiem, że moja prędkość to mój błąd i po części moja wina) i nagle w jednym z samochodów jakaś pani nagle postanowiła wysiąść, otworzyły się drzwi ja momentalnie w nie wpadłem przekoziołkowałem się po kierownicy i na asfalt. Miałem mocno zdarty łokieć, jak pojawił się strup to unieruchomił mi rękę na ok. 3 tygodnie bo jakbym zgiął rękę to by to pękało wszystko, doprowadziłem rower do domu i po paru godzinach jak adrenalina zeszła to zaczął mnie boleć nadgarstek i pojechałem na pogotowie bo nie byłem w stanie znieść bólu, na szczęście nic poważnego tylko stłuczenie, poza tym kilka zadrapań na plecach. 

 

Cała sytuacja była bardzo szybka, ja nie zdążyłem zareagować bo zmieniło się światło na zielone i dwie panie po prostu uciekły, z resztą byłem chyba w jakimś szoku bo nie reagowałem tylko zbierałem siebie i rower z ulicy. Widziałem tylko, że drzwi w tym aucie były delikatnie wygięte do zewnątrz, sama blacha na końcu drzwi. Pomogła mi jakaś dziewczyna, która przechodziła obok pomogła się zebrać i dała jakieś chusteczki bo cała ręka we krwi i poszedłem sobie do domu. 

 

To była moja jedyna poważna gleba na szczęście obyło się bez żadnych komplikacji zdrowotnych, a rower w ogóle wyszedł bez szwanku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam .Ja gleby nie zaliczyłem, ale  nowy rower  i testowanie na trasie maratonu binduga . Miło fajnie błotko, słonko lekko za chmurką ,miałem troszkę za wysokie ciśnienie w moich Race king. W pewnym momencie w zakręcie, na błocie zaczął mi uciekać tył na zewnątrz zakrętu, straciłem panowanie nad rowerem i zjechałem w trawę i jakieś niskie krzaki  stając praktycznie w miejscu. Niestety jakoś dziwnie się wypiąłem z SPD i podparłem prawą nogą że rozciąłem ją tuż pod łydką  o blat korby ( nówka więc ostry jak brzytwa) ,skutek 5 szwów

 

linki do zdjęcia dla wytrwałych

http://ifotos.pl/zobacz/CAM00592j_wwsaxps.jpg

I po wizycie na chirurgii

http://ifotos.pl/zobacz/CAM00594j_wwsaxpa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuu, widzisz, trzeba było samemu opatrzyć sobie łokieć, bo w tych przychodniach to tak zawsze - "nie rób nic przez miesiąc a wyzdrowiejesz". Da się tak obkleić plastrem, że można normalnie jeździć a skóra się goi - sprawdzone :D

 

Sęk w tym, że ja miałem zdartą skórę z całej powierzchni łokcia i miałem taki strup, że nie mogłem zginać ręki bo strup nie zachowuje się jak skóra i by pękał i to by się ciągle paprało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi się przypomniała przygoda jaką miałem kiedyś na rowerze komunijnym :P

Jeździłem sobie po podwórku stojąc na pedałach. Nagle puściła śruba lewego ramienia korby i z całą siłą uderzyłem kroczem w ramę :o Z minutę leżałem na ziemi, a potem ledwo co chodzilem do końca dnia. Na samą myśl aż boli :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam taką sytuację, wracałam kiedyś ze szkoły rowerem do domu i jak skręcałam w poprzeczną drogę obejrzałam się jeden raz i nic nie jechało więc skręciłam. Że był to ostry zakręt nic nie było widać na drodze, ale w ostatniej chwili wyjechał jakiś pirat drogowy i lekko potrącił mnie. Trzeba się dwa razy oglądać zanim skręcisz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Taka historia pozornej oszczędności.
Był sobie zużyty napęd. Mimo zmian łańcuchów w potrójnym cyklu nadszedł czas, ze następny się nie przyjął, już strzelał. Pozostawiłem zatem ostatni który działał. Gdy ten zaczął skakać, podszlifowałem kasetę. Raz, drugi, pierwszy raz to robiłęm i dopiero za 3 podejsciem wyszło jak trzeba, skakało mniej, po 100km dotarło się, działało. Pojeździłem z 500km i przez ostatnie 100km znów zaczęło skakać, to raz tu, raz tam, w sumie dało się żyć. Części od 3 miesięcy na stanie, kwestia wymiany. Ostatnie 30km to już było źle, ale jeździłem spokojnie i jakoś działało, już myślałem o zmianie, ale przecież jeszcze da się jeździć... :wallbash:
Dziś na miejskim dojeździe po pół cywilnemu jak nie pizg*o, noga spadła, korba w łydę :blink:  Do domu jakoś dojechałem te 2km bocznymi dróżkami, ba, nawet kawałek chodnikiem... wyższa konieczność, tempo 10km/h. 7 dziur z czego 4 na pełna wysokość zęba, 3 nieco płytsze  i jeszcze kilka draśnięć :down:
Nie warto takich rzeczy odwlekać w nieskończoność.
Ku przestrodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś dwa lata temu jechałem z kumplami mało uczęszczanym chodnikiem przy parku, który kończył się krawężnikiem i przechodził w ubitą ziemię. Chcąc skorzystać z krawężnika jako małej hopki nabrałem rozpędu, wzbiłem się w powietrze i w locie zauważyłem że w miejscu przewidzianym na lądowanie znajduje się dziurwa... przednie koło zostało w niej, ja efektownie katapultowałem się przez kierownicę lądując na nadgarstkach, które zdążyły przestać boleć po poprzedniej kraksie. Ludzie idący w większej odległości z przodu najpierw zamarli bo nie widzieli czy jeszcze żyję a później mieli niezły ubaw :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

przednie koło zostało w niej, ja efektownie katapultowałem się przez kierownicę

W ostatnim tygodniu jeździłem sporo po mieście szukając czegoś na geocaching   i też dwa razy koło mi wpadło w dziurę i chciało mnie wyrzucić ale prędkość była na tyle mała że nie poleciałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj chciałem przetestować hamulce. Na jednym dohamowaniu postawiło mnie na przednim kole, ale opanowałem temat. Przy kolejnej pętli postanowiłem wyczuć hamulce tarczowe w moim nowym rowerze, ale miałem jeszcze ok. 25 km/h. Przyhamowałem, żeby wyczuć granicę i nie zdążyłem odpuścić, a już leciałem ryjem na glebę. Leciałem zbyt płasko, żeby się zwinąć więc zrobiłem pad na dłonie, szczególnie prawą i przez bark prawy. Efekt - prawy nadgarstek napierdziela, ale chyba złamany nie jest. No i bark też boli. Ważę 95 kg i wylądowanie przy 25 km/h uważam za nienajgorsze. Jednak moja ocena tarczowych hamulców jest negatywna. Tu nie ma wyczuwalnej granicy kiedy się koło zablokuje. W starym rowerze z Vkami hamulce, jak brzytwa, ale dające komfort kontroli. Muszę nad tym popracować, ale teraz przy mniejszych prędkościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota, długi weekend w Beskidzie Żywieckim. Po raz ostatni wsiadłem na rower (następnego dnia rano trzeba było wracać do domu). Zjazd z jednego ze szczytów - najpierw szutrowa droga, a pod koniec betonowe płyty. Sama końcówka, wychodzę z zakrętu i zauważam w ziemi rynienkę do odprowadzania wody z gór... Nie zdążyłem podnieść koła, poleciałem przez kierownicę. Potłuczenia na całym ciele. Najgorzej dostała prawa noga, na którą do dziś utykam i jutro idę odwiedzić lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co tak ryzykować?

 

Dobrze, że tylko tak to się skończyło. :)

 

Pusta skorupa pod skorupką nie zorientowała się w porę, że to już czas, a sytuacja w której strzeliło była nietypowa.

W żadnym wypadku nie kalkulowałem w przeciąganiu wymiany ryzyka takiego urazu, gdyby mi to przez myśl przeszło, to bym się tym dawno zajął... mylić się jest rzeczą ludzką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bylem maly to na wakacjach na wsi wybralismy sie z rodzinka nad wode. Niestety musialem jechac na bagazniku bo bylo za malo rowerow. W drodze powrotnej nawet nie zauwazylem kiedy a prawa stope mialem w szprychach. Pech chccial ze nawet nie potrafilem jej wyjac. Jak sie pozniej okazalo mialem bardzo pocharatana stope , obylo sie bez gipsu. Druga powazniejsza gleba miala miejsce 2dni temu. Jadac sb z predkoscia 25km/h wcisnalem przedni hamulec i przelecialem przez kierownice. Reka w gipsie zcharatany nadgarstek , obojczyk, otarcia na nogach. Na domiar zlego bylem bez kasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sporo gleb jest spowodowanych przednim hamulcem?

To chyba nie chodzi o zakaz tylko o to żeby się ludzie nauczyli korzystać z tego hamulca. Nie hamuje się przecież blokująć koło -  trzeba się nauczyć go wyczuć, wiedzieć kiedy jest ta granica że zacisk zaciśnie klocki na tyle mocno że hamuje na maxa ale jeszcze nie blokuje koła. Jakby hamowanie polegało na blokowaniu kół to niepotrzebne by były wynalazki typu XTR bo przecież zwykłe BR-M355 też to zrobią. Trzeba się nauczyć modulacji swojego hamulca i tutaj dopiero widać różnicę między wspomnianymi wcześniej przeze mnie modelami hamulców. Ot cała tajemnica. Nie mówię bo sam się nauczyłem dopiero jak zrobiłem pierwszy PPK i się mocno obiłem - to był bodziec dla mnie i sygnał że jednak nie o to chodzi w hamowaniu. Wiem też że w sytuacjach kryzysowych gdzie działa adrenalina i element zaskoczenia ciężko jest to wyczuć bo człowiek chce się jak najszybciej zatrzymać ale trzeba takie nawyki w sobie zautomatyzować tak często hamować na granicy żeby nawet w ciężkiej sytuacji wyczuć ten hamulec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie ja przeleciałem przez kierownicę przy próbie kontrolowanego hamowania przednim hamulcem, ale on działa w ten sposób, że hamuje do pewnego momentu z możliwością kontroli, a w pewnym momencie się kompletnie blokuje, Jeździłem motorowerami i motocyklem w sumie ponad 10 lat i nauczyłem się hamowania głownie przednim i wspomagania się tylnym hamulcem. W poprzednim rowerze z hamulcami v-brake nie miałem problemów z dozowaniem hamulca do granicy blokowania. W tym nowym z hamulcami tarczowymi jest tragedia. Przedim hamulcem mogę hamować do 30-40% jego możliwości, bo przekroczenie tej wartości przechodzi do zablokowania hamulca. Hamuję więc głównie tylnym, a każdy wie, że to słabizna. Przednie koło dociskane daje największe możliwości wyhamowania. Tylne odciążone hamuje z ułamkiem intensywności hamowania przednim kołem. Po co mi więc hamulce tarczowe, jak v-brake działały z możliwością pełnego wykorzystania. Chyba, że moje hamulce działają wadliwie i powinienem je reklamować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...