roman350 Napisano 15 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2013 Witam stanąłem pod ścianą czy kupować amortyzator na przód czy nie?? Sprawa wygląda tak planuję wyprawę na wakacje w bieszczady a posiadam rower trekkingowy ze sztywnym widelcem a nie mam zielonego pojęcia jakie są tam drogi czy wycieczkę robić asfaltem czy zjeżdzać też na ścieżki rowerowe. Też nie chce wydawać za dużo kasy na ten amorek bo znowu mam wydatki na inne rzeczy potrzebne do tej wyprawy, jakby ktoś udzielił wskazówek jaki byłby tani i dobry to z góry dzięki a i na co w rowerze jeszcze zwrócić uwagę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MokryxD Napisano 15 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2013 Ja bym zostawił sztywniaka. Na tanim widelcu nie zyskasz wiele na komforcie, a stracisz dużo na wadze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szymon90 Napisano 15 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2013 Jestem tego samego zdania co poprzednik, nie ma sensu pakować się w tani amortyzator który i tak będzie pracował jak sztywny, jedyne co byś zyskał na takiej wymianie to + 1kg do wagi roweru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lumperator Napisano 15 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2013 W trekkingach amortyzatory jak już są, to jest to ich praca jest dość śmieszna. Słowem nie warto się w to pchać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
CMIK Napisano 16 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2013 Zgadzam się, a ponadto- w Bieszczadach główne drogi są w bardzo dobrym stanie, a pojęcie ścieżki rowerowej jest tam raczej obce. Chyba, że chodzi Ci o górskie szlaki nadające się na rower- jest takich kilka, ale na żadnym rower trekingowy nie będzie ani miły ani bezpieczny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eskimer Napisano 19 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2013 W trekkingach amortyzatory jak już są, to jest to ich praca jest dość śmieszna. Słowem nie warto się w to pchać. Nie prawda. Każdy kupuje rower do konkretnej jazdy. Pomijając fakt, że są różnej jakości amortyzatory (Ty wrzuciłeś je wszystkie w jeden worek) to jeżeli w trekkingu założymy amortyzator i użytkujemy rower zgodnie z jego przeznaczeniem, to jest to wygodne rozwiązanie. Wiem, bo mam. Nie ma w tym żadnej śmieszności. Śmieszne to jest jak ktoś porównuje fiata pandę na torze z bolidem formuły 1 i opowiada jak Ty że "śmiesznie jeździ w porównaniu do... i nie warto się w to pchać". A kto powiedział, że Panda jest stworzona na tor? Co nie umniejsza jej roli jako np. rodzinnego auta. Do takiej jazdy nie potrzeba 3 litrowego silnika, wystarczy 1.0. Każdy rozsądny człowiek wie po co kupuje pandę, wie ile za nią płaci i ile po niej może się spodziewać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 19 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2013 Ładne porównanie, ale zupełnie nieodnoszące się do tematu. Zauważ, że mowa tu o TANIM widelcu. Zaś to to jak pakowanie do Pandy 1.1 + LPG nakładek na pedały i niebieskich żaróweczek z Tesco, by była szybsza na torze. Jeśli chcemy, by widelec działał, potrzebujemy: olejowego tłumienia, dopasowanej do wagi sprężyny, wytrzymałych i dobrze pracujących ślizgów. Z tego wszystkiego tani widelec będzie miał najwyżej to pierwsze. A to za mało. Dlatego szkoda pakować pieniądze w coś, co i tak nie będzie dobrze spełniało swojego zadania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eskimer Napisano 19 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2013 Zgadzam się z Tobą w 100% jeżeli chodzi o wyprawę Kolegi w Bieszczady. Też nie zmieniał bym widelca na amortyzator na jego miejscu. W mojej wypowiedzi chodzi mi tylko o jedno: generalnie jak wydamy więcej kasy to dostaniemy lepszy produkt. To jest jasne. Nie zawsze jednak warto, jeżeli zamierzamy używać czegoś rekreacyjnie płacić zbyt dużo. Może inaczej - skoro mowa o motoryzacji - nie warto kupować na dojazdy do pracy po asfaltowych drogach land rovera defendera. Może wystarczy opel corsa? Czasami warto po prostu ostudzić swoje emocje i zapędy i kupić coś co spełni nasze zadania bez "zapasu". Sam często "napalam się na coś" czytając te forum i kupuję rzeczy z których tak naprawdę nie będę korzystał w 100%, ale kupuję je bo lepsze, starczy na lata itd. Nie zgadzam się tylko ze stwierdzeniem, że " w trekkingach amortyzatory jak już są, to jest to ich praca jest dość śmieszna. Słowem nie warto się w to pchać". Raz, że to wrzucanie wszystkich amortyzatorów do jednego worka, co jest niesłuszne. Dwa, że nie ma co porównywać amorków do MTB z amortyzatorami do roweru trekkingowego. Sam jestem amatorem i jeżdżę na rowerze crossowym. Obecnie przesiadam się na trekkinga. Mam amortyzator suntoura warty jakieś 400-500 zł. Znam jego ograniczenia, wiem że w porównaniu do takich jak używają tutaj niektórzy forumowicze, ale do innej jazdy, wypada blado. Jednak mi wystarcza w 100% do trekkingu, nie działa śmiesznie itd. Tylko to chciałem powiedzieć. Swoją drogą chciałbym i mam prośbę, żebyś się wypowiedział w temacie założonym przeze mnie - amortyzator do trekkinga do 500 zł Dzięki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
roman350 Napisano 20 Stycznia 2013 Autor Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2013 Dzięki wszystkim za rady zostałem przekonany że nie warto w to inwestować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek14 Napisano 20 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2013 Zgadzam się, a ponadto- w Bieszczadach główne drogi są w bardzo dobrym stanie, a pojęcie ścieżki rowerowej jest tam raczej obce. . Przecież w Bieszczadach są oznakowane szlaki rowerowe biegnące w górach i w terenie oraz na dróżkach z asfaltem o tragicznej jakości I tam amortyzator bardzo się przydaje. Jeździłem tam na rowerze crossowym z amortyzatorem Suntour NCX i jakoś sobie radził. Oczywiście nie ma porównania do porządnego amortyzatora MTB, ale jest również nieporównywalnie lepiej niż na sztywnym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
refiko Napisano 20 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2013 A ja ci polecę RST Vouge. W swoim przedziale cenowy działa wyśmienicie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Matrixxx Napisano 21 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 Ja również zgadzam się z Tobą, lecz jeżeli chcesz pojeździć bardziej agresywnie w Bieszczadach to może zainwestuj w jakiś amorek średniej klasy np. Rock Shock Tora, lub Sa Suntour Epicon ale po tej zmiania będizesz miał cięższy rower . Musisz sam zdecydować czy wolisz w Bieszczadach pojeździć bardziej rekreacyjnie czy wyczynowo . Tak na marginesie , ja sam wybieram w lipcu, w Bieszczady, ale muszę dla mnie ważną rzeczą w tej wyprawie będzie amortyzator poniważ mam zamiar przejechać przez główny Szlak Beskidzki. Oprócz amortyzatora warto zainwestować w oświetlenie , licznik rowerowy, dobry,mały plecak, łyżki do roweru, zestaw samoprzylepnych łatek. Jeżeli chodzi o oświetlenie to jak masz zamiar jeździć również w nocy to warto zainwestować w dobre oświetlenie . Jeżeli byś się zdecydował na amora zamiast sztywniaka to mam kilka okazji: http://allegro.pl/rock-shox-tora-289-uturn-85-130mm-czarny-bcm-i2966947698.html http://allegro.pl/rock-shox-tora-318-solo-air-130mm-motion-control-i2963774558.html http://allegro.pl/marzocchi-drop-off-100mm-skoku-zobacz-i2955287167.html http://allegro.pl/rock-shox-reba-race-i2951655666.html http://allegro.pl/amortyzator-manitou-axel-comp-idealny-i2967808410.html Życzę powodzenia w Bieszczadach, może się spotkamy . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 21 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 Bardziej agresywnie na trekkingu... ech. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eskimer Napisano 21 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 heheh no i właśnie o to chodzi. Ja -i mam wrażenie, że nie tylko ja- temat założony przez kolegę odczytałem - "czy muszę kupić amortyzator do roweru, bo nie wiem czy mi na namiot i śpiwór starczy? A tu sypią się jak zwykle propozycje zakupów "z górką" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
refiko Napisano 21 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 Odpowiedź na główne pytanie tego wątku jest prosta. Amortyzator podniesie komfort jazdy, ale czy aż tyle, aby inwestować przynajmniej 500zł? Chyba nie koniecznie. Rowerowi trekingowemu itp. bliżej jest do szosowego aniżeli do mtb. Tak przynajmniej mi się wydaje. Ja bym odpuścił wideł na rzecz choćby i lepszego namiotu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek14 Napisano 22 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Powyższe propozycje amortyzatorów o skoku np. 130 mmm do roweru trekkingowego to -najoględniej rzecz ujmując- ...może lepiej nawet nie komentować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.