ukaniex Napisano 6 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Moher in beret 4: misja hornit. Jako iż sezon chylił się ku końcowi, a bursztynowy dywan skrył runo leśne, piwna piana jak śnieg biała kusi by zostać w domowych pieleszach, pomyślałem o czasie przygotowań do kolejnego, nowego, obfitującego w .... Dość pierdów. Podzielę się z Wami elementarna cząstką wyposażenia każdego cyklisty korzystającego z dróg ogólnodostępnych. Wyglądem przypomina ubogą latarkę, działa skutecznie jak działo przeciwpancerne i felietony Cejrowskiego o przyjaźni katolików i homoseksualistów. Hornit, brzmi podobnie zupełnie do niczego, nieco chropowato z niemiecka, prawdopodobnie miało nasuwać skojarzenie z hornet(em) i chyba słusznie gdyż przy naciśnięciu małego silikonowego spustu potrafi użądlić i zaboleć człowieka w człowieku. Wrażenia z użytkowania. Montaż jest dziecinnie prosty, tu trzymamy, nieco ciągniemy, potem pchamy, przyjemne, szybkie, nieabsorbujące wiele energii lub dużej partii mięśni. Jedyny problem jawi się przy zdejmowaniu, jeśli czyjeś palce dorównują zgrabnością bagietce to może mieć mały problem gdyż sterczący element odpowiedzialny za uwalnianie 'Horneta' został umieszczony głęboko, a przestrzeń nad jak i pod jest ograniczona. Ja, osobnik o nienagannie smuklej linii palca wskazuiacego miałem mały zgrzyt, i trochę szarpaniny z tym małym, czarnym i sterczącym. Słowem, nie zachęca do zdejmowania. Hornit uposażony został w dwa tryby upodlania przechodniów, krótki, 0-1, i długi, pozorujący wściekłe żądlenie. Ten drugi dysponuje 130db, natomiast ten pierwszy jest aż o 2x głośniejszy, aż 140db. Próg bólu i start jumbo jeta to przyjemne łechtanie wiosennych treli przy głośniejszym trybie. Wymiary, najlepiej gdyby były idealne. Dorównywać mogą puzderku na różowe landrynki czy dużej paczce gum smakowych. Jedno jest pewne, każdy jeden znajdzie miejsce by go umieścić w swoim kierowniczym arsenale. Jak wcześniej już wspomniałem, wielkością dorównuje standardowych rozmiarów latarce. Podsumowanie. Zabawka, raczej dla rozwrzeszczonych 30to latków, których kończyny nie podzielają zachwytu z ich golenia, a skok amortyzatora jest nieco mniejszy od bungee przy pełnym zwisie. Nie ozdobi to, to naszej cartonowej maszynki do mielenia kolegów z sektora, ani jej nie odchudzi. Więc co to robi? Zapewni masę frajdy z obserwacji homosapiens uciekających przed rejestrami których się spodziewali, czasem dostarczy kilku ochotników do darmowego sparingu. Warto mieć na podorędziu. Przydatne jak komplet oświetlenia czy lina okretowa lub ulock. P.S. W żołnierskich słowach. Więc. Jest zaje.b.iście głośny, skuteczny i w przystępnej cenie. Polecam. P.S. II Wybaczcie za format, pisałem na telefonie. Linki: Portal rowerowy: Artykuł: Hornit - dzwonek dla wymagających (ID: 10039) - bikeWorld.pl - Rower, turystyka, maratony, sprzęt | [ZALOGOWANY] Hornit NAJGŁOŚNIEJSZY sygnał rowerowy świata!!! 140 dB. :: Vincere Bike Components Kilka zdjęć poglądowych. Klucz do montażu obejmy. Obejma wraz z podstawką, obejma jest zabezpieczona gumowym paskiem dzięki któremu nasza węglowa kierownica pozostanie nietknięta. Spust, jest to o tyle fajne rozwiązanie iż da się je odłączyć od reszty urządzenia, szczególnie przydatne w razie nieplanowanego lotu przez kierownicę. Waży tyle co skórzana maratońska kanapa, ale da się przeżyć. W oczy się to, to nie rzuca. Unboxing. https://picasaweb.go...613045372844466 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Airsofter Napisano 6 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Co jak co, ale wyobraźnie i zasób słownictwa to ty masz bujny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ukaniex Napisano 6 Stycznia 2013 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Gdyby nie zdjęcia na końcu można by się zastanawiać co faktycznie autor miał na myśli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 6 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Jak co miał: szorszenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
goldbloom Napisano 6 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Kurde, ale dzwonek P.s Nowy słówko : "zhornować coś" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 6 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Nie wiem po co to komu... W moim rowerze działa klasyczny dzwonek mechaniczny za 9 PLN i jest on w zupełności wystarczający. Chyba że ktoś potrzebuję przepychać się z TIR'em na skrzyżowaniu - to wtedy faktycznie - niezbędny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team adamos Napisano 6 Stycznia 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Przyrząd do straszenia pieszych łażących po DDR . Po obejrzeniu filmiku z załączonego linku, stwierdzam, że czułbym się co najmniej nieswojo używając tego na drodze...Trochę jak ER-ka, jadąca z rannym do szpitala... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ukaniex Napisano 6 Stycznia 2013 Autor Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2013 Wszyscy uczestnicy stołecznego ruchu samochodowo-rowerowego wiedzą do czego to służy. Muszę jednak przyznać, że trafiają się stali bywalcy w roli zawali-ścieżek którzy poddawani regularnie straszeniu uodpornili się na owy bodziec i mieli nawet w zanadrzu pokaźną wiązankę... wcześniej dysponowali zwykłym "kur.. mać!" . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marekw Napisano 9 Stycznia 2013 Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2013 Wszyscy uczestnicy stołecznego ruchu samochodowo-rowerowego wiedzą do czego to służy. Muszę jednak przyznać, że trafiają się stali bywalcy w roli zawali-ścieżek którzy poddawani regularnie straszeniu uodpornili się na owy bodziec trzeba im zmienić baterie w aparatach słuchowych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.