Skocz do zawartości

[dym] jechać czy nie jechać oto jest pytanie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Panowie i Panie

Na początku życzę kilometrów w nowym roku

 

Rower jak wiadomo ma nam dostarczać przyjemność z jazdy oraz poprawiać naszą wydolność i dobrze wpływać na zdrowie.

Są takie dni w które jazda rowerem to męczarnia ,szczególnie w gęsto zaludnionej okolicy(w moim przypadku są to wiejskie tereny). Kilka dni przed świętami pogoda na rower wydawała się wyśmienita. Niestety po kilku minutach myślałem o powrocie do domu. Dlaczego?

Przy bezwietrznej i mroźnej(jak jest mgła jeszcze gorzej) pogodzie cała okolica zadymiona jest bezmózgowców którzy palą ogromne ilości folii i plastików. Jadą rowerem naprawdę można się zrzygać.

Macie jakieś sposoby aby ten smród nie był tak dokuczliwy? A może lepiej zrezygnować w takie dnie z jazdy i zostać w domu z rowerkiem stacjonarny(nienawidzę go)?

 

W innym kraju wystarczyłby pewnie Tel. Do odpowiednich służb a u Nas jak wiadomo Polska.

Nawet jak teraz wywozem śmieci zajmie się gmina to i tak pewnie niektórzy nie będą oddawali śmieci bo przecież wartość opałowa jest bezcenna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem dużej rangi, ale raczej nie rowerowy.

Wstrzymać oddech na kilka sekund, przyspieszyć i wyjedziesz z mgiełki śmierci.

Większy problem mogą mieć np.dzieci sąsiadów które, akurat bawią się w tym miejscu przez dłuższy czas.

To gorsze niż bierne palenie tytoniu, a wiadomo do czego to doprowadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buff to dobra rzecz , ale na smród niestety nie ma rady, zostaje maska gazowa. Nie wiem jak w Twoim mieście, ale w mojej okolicy strażaki miejskie, pożarne i policja, chętnie odpowiada na zgłoszenie : wywalania śmieci , wypalania trawy, starych opon, foli i innego chujostwa, dla nich to czysty biznes taki mandacik, poprawiają sobie tym statystykę.

 

 

Nie tolerujemy przeklinania na forum!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Może nie demonizujmy :) Wystarczy pomyślec o kolegach ze Stolicy czy też Krakowa. Będąc w Warszawie największym horrorem dla mnie był przejazd z Bielan na Pragę, czyli prawie przez całe miasto w tym przez najbardziej zapchane arterie miasta. Żartowaliśmy nawet z miejscową ekipą że na maratony to wożą ze sobą w woreczku trochę spalin by zrównoważyc czyste powietrze w lesie ;)

Zaś w kwestii palenia śmieci to dzwonic i to koniecznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy bezwietrznej i mroźnej(jak jest mgła jeszcze gorzej) pogodzie cała okolica zadymiona jest bezmózgowców którzy palą ogromne ilości folii i plastików.

 

Umówmy się, że bogaci raczej śmieciami w piecu nie palą. Raczej (choć nie zawsze) robią to ludzie, którym się nie przelewa. Jest to zwykle tajemnica poliszynela, bo tego przecież nie da się ukryć. Oczywiście można to zgłosić. Stosownym organem, który może dokonać kontroli instalacji jest wójt/burmistrz. Tam też należy złożyć "donos". W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, może się to skończyć mandatem do 5 kPLN, który zapewne nie zostanie zapłacony (chyba że wejdzie komornik). W wielu przypadkach jest to walka z wiatrakami. Zapewne poskutkuje na pewien czas, bo miłość rodzinna i sąsiedzka raczej nie ogrzeje. Czymś w piecu trzeba palić. Śmieci są pod ręką. Można też iść do lasu, ale za to może być już § z KK, więc...

 

Wydaje mi się, że w przypadkach, które mam na myśli, lepiej będzie dla przyrody żeby te śmieci zostały spalone w nietechnologicznym procesie, niż miały się znaleźć w lesie kilka km za wsią (powszechny proceder).

 

Macie jakieś sposoby aby ten smród nie był tak dokuczliwy?

 

Jedyny rozsądny sposób to maska z filtrem węglowym. Ale wtedy nie da się jechać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika że robią to nie narzekający na brak gotówki. Po prostu taka okolica a przyzwyczajenia ciężko zmienić.

 

Tu się trochę nie zgadzam ponieważ śmieci w mojej okolicy są raz na jakiś czas usuwane. Szczególnie w pierwszego dnia wiosny naprawdę okolica robi sie czysta.

I palenie i wyrzucanie to jednak chamstwo na takim samym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika że robią to nie narzekający na brak gotówki.

 

Takie coś należy tępić bez żadnych skrupułów.

 

Tu się trochę nie zgadzam ponieważ śmieci w mojej okolicy są raz na jakiś czas usuwane.

 

No to Twoja okolica ma szczęście. Problem jednak istnieje i jest dość poważny. Generalnie usuwa się to, co leży przy drodze. Śmieci nie widoczne z drogi już są większym problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gród Kraka to podobno najbardziej zanieczyszczone miasto w Polsce z wiadomych tu mieszkającym powodów. Co w tym wszystkim ciekawe to problem powinien się zmniejszać ze względu choćby na wymianę starych kotłów na te o nowszej konstrukcji. Jest zupełnie w drugą stronę bo dochodzą inne czynniki jak wzrost liczby samochodów i coś czego się nie mówi czyli palenie w kominkach, które też zanieczyszcza. Problem jest jak dla mnie nierozwiązywalny i trzeba z tym żyć. Tak na marginesie to z zasady najgorzej jest po południu i nikt nikomu nie karze wtedy „inhalować” się tym smrodkiem.

 

W moim mieście od kilku już zim radzą jak by tu zakazać palenia węglem więc jak uradzą to trzeba będzie przeszczepić to na resztę kraju i problem zniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy pomyślec o kolegach ze Stolicy czy też Krakowa. Będąc w Warszawie największym horrorem dla mnie był przejazd z Bielan na Pragę,

No widzisz, a dla mnie to cotygodniowy trening i nie odczuwam dyskomfortu, choć przyjemniej jeździ się w Kampinosie.

Za to jak jeździłem w Krynicy, Zakopanem czy Kościelisku to po 2km myślałem, że zejdę od tego dymu. Pod tym względem Warszawa to jak uzdrowisko, bo centralne ogrzewanie i elektrofiltry robią swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jechałem za "gównowozem", zbierałem się do wyprzedzenia go, ale tak mi zadymił, że czułem wszystko w płucach straciłem siłę na wyprzedzanie więc się zatrzymałem, żeby odetchnąć. A wszystko poza miastem w malowniczym lesie. Nie ma recepty nigdy tego nie pokonamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod tym względem Warszawa to jak uzdrowisko, bo centralne ogrzewanie i elektrofiltry robią swoje.

Coś w tym jest, niby duże miasta to ogromna ilość samochodów i brudne powietrze. Z drugiej strony CO, kotłownie gazowe, filtry. W małych miejscowościach każdy ma swój piec i nawet jak nie spala śmieci, to filtrów brak na kominach i dym spowija całą okolicę.

 

Żeby coś zrobić, to trzeba albo permanentnie kontrolować czy nie palą śmieciami (z tego co wiem trudne, bo trzeba złapać na gorącym uczynku, żeby coś zdziałać), albo odgórnie zorganizować ogrzewanie. Być może UE coś zmieni i wyjdzie dyrektywa podobna do tej od kanalizacji. Tak czy inaczej będzie to kosztowne, a opór ludzi duży.

Z drugiej strony, może dałoby radę uzyskać jakieś dofinansowanie z unii na założenie filtrów (da się w ogóle dać jakieś filtry w domkach?) w gminie? Sprawa do przemyślenia i sporej pracy społecznej, bo do pomysłu trzeba przekonać władzę i przede wszystkim mieszkańców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłoszenie może rozwiązać sprawę. Natomiast jeżeli jest mowa na przykład o wsiach itp. to służby zajmujące się tym problemem musiałyby upominać połowę wsi(więc pewnie dają sobie spokój). Nie tylko w dzień odczuwalny jest smród niektórzy palą także w nocy śmieciami. Na całe szczęście taki problem nasila się tylko zimą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat wraca jak bumerang.

Ciekawe czy znow skonczy sie na przekonywaniu, ze w Polsce smogu nie ma i problem nie istnieje...

 

Pod tym względem Warszawa to jak uzdrowisko, bo centralne ogrzewanie i elektrofiltry robią swoje.

 

Bardzo wazna jest tez "przewiewnosc" okolicy. Gdyby Warszawa lezala w kotlinie gorskiej - jak na przyklad Zywiec - to o (wzglednie) czystym powietrzu moglbys pomarzyc.

 

Podalem Zywiec, bo czesto ma gorsze wskazniki jakosci powietrza niz stolica Slaska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ukarania mandatem jeszcze nikomu nie przybyło pieniędzy na węgiel. Samo karanie to jest rozwiązanie. Wystarczyłoby, aby ludzie zaczęli palić dobrym węglem (o niskiej zawartości siarki) i problem przestałby być uciążliwy. Filtry raczej nie wchodzą w grę (zapewne dość drogie rozwiązanie - kilkaset PLN zapewne min.), bo ludzie i tak będą dalej palić śmieci. Problem powinien być rozwiązany kompleksowo, aby usuwać źródło problemu, a nie tylko skutek. Może jakieś dofinansowania czy coś w tym rodzaju byłyby jak najbardziej sensowe.

 

PS. Oczywiście mówię o tych, którzy palą śmieci z konieczności a nie z wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ukarania mandatem jeszcze nikomu nie przybyło pieniędzy na węgiel. Samo karanie to jest rozwiązanie. Wystarczyłoby, aby ludzie zaczęli palić dobrym węglem (o niskiej zawartości siarki) i problem przestałby być uciążliwy. Filtry raczej nie wchodzą w grę (zapewne dość drogie rozwiązanie - kilkaset PLN zapewne min.), bo ludzie i tak będą dalej palić śmieci. Problem powinien być rozwiązany kompleksowo, aby usuwać źródło problemu, a nie tylko skutek. Może jakieś dofinansowania czy coś w tym rodzaju byłyby jak najbardziej sensowe.

 

PS. Oczywiście mówię o tych, którzy palą śmieci z konieczności a nie z wyboru.

 

Całkiem dobry pomysł z tymi dotacjami tak jak z dotacjami na wymianę azbestowego pokrycia dachowego. Jeszcze widać gdzie nie gdzie azbest na dachu ale już jest go o wiele mniej. Podobnie może być w tym przypadku tego problemu. Edukowanie ludzi o zanieczyszczeniu środowiska i dofinansowania powinny przynieś pozytywny efekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...