gdy Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 dzisiaj z nudów luknąłem sobie na ceny w dekatlonach w biedniejszej części Europy . okazało sie, że rower BiG rr 29 5.3 w Wielkiej Brytani kosztuje ok 350 funtów co po dizijejszym kursie wychodzi około 1750 zł . we Francji ten sam kosztuje 350 euro co daje 1400 zł a u nas UWAGA ! UWAGA ! 1999 ZŁ ktos tu nieźle wali w pręta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomekvolvo240 Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 · Ukryte przez mrmorty, 20 Grudnia 2012 - mało kulturalny post Ukryte przez mrmorty, 20 Grudnia 2012 - mało kulturalny post Polacy to bogaty naród...niestety ale tak jest ze wszystkim dymają nas po całości. Odnośnik do komentarza
mariusz231 Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Normalka, wystarczy popatrzeć na metki w sklepach z odzieżą, szczególnie tych sieciowych, po przeliczeniu ceny z funta lub euro na złotego. Zawsze cena w złotym jest większa, niekiedy nawet o 20% w stosunku do cen w walucie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 20 Grudnia 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 z racji braku kultury jeden z postów poleciał Jeśli chodzi o temat - no nie będę się wymądrzał, ale równie dobrze można się spakowac, pojechac po rower stopem i wrócic na rowerze, a po powrocie zdac relację ze wspaniałej wyprawy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomekvolvo240 Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 mmorty przepraszam za post... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 20 Grudnia 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Spoko Rozumiem oburzenie polityką cenową niektórych producentów ale ujmujmy to inaczej W kwestii zakupów - mieszkamy już niestety w globalnej wiosce ale plusem jest możliwośc kupowania na odległośc. Widziałem na forum niedawno temat o przesyłkach kurierskich z bodajże Londynu i nie są to jakieś straszne kwoty. Przy różnicy rzędu 300 zł już się opłaca kupic za granicą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcind Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Jak najbardziej się opłaca ,sam mam rower z Anglii i kurier nie wyszedł jakoś mega drogo . W decathlon'ie trzeba trafić bo czasem są fajne przeceny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mario1979 Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 Do Decathlonu rzeczywiście warto teraz zajrzeć, po np. teraz ciuchy letnie. Czasami w fajnych wyprzedażach poza sezonem różne rzeczy się trafią. Poza tym IMO wszędzie w necie będzie lepiej i taniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MMMAAACCC7 Napisano 20 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 20 Grudnia 2012 zresztą polityka cenowa... źle wogóle co niektórzy podchodzą do sprawy, przeliczając "ichniejsze" na "nasze" sprawa jest prosta: oni zarobią 1000 jednostek miesięcznie, w PL także 1000 takichże jednostek miesięcznie, za ten tysiąc każdy musi u siebie wyżyć, polak w PL obcy w swoim rodowitym kraju i teraz magia-taki Anglik wyda na ten rower w Angielskim sklepie 35% swojej miesięcznej wypłaty a taki polak wyda 200% wypłaty... tu macie dopiero politykę cenową... z tego samego powodu planuję ściągnąć/otrzymac w prezencie zapas opon zwijanych białych saguaro, które tam są po dyszce za sztukę, a u nas osiągają horrendalne kwoty.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lothar75 Napisano 21 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2012 Hej! A daj może namiar na te Saguaro - białe wyglądają super. Też bym je podrzucił w okolice choinki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MMMAAACCC7 Napisano 21 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2012 widziałem takowe w decathlonie w Walsall, czy gdzieś tam w okolicy, było to w końcówce października, w sklepie stacjonarnym, na niecie byl ich brak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bunio Napisano 6 Marca 2013 Udostępnij Napisano 6 Marca 2013 Decathlon to najdroższy sklep jaki znam, pomijając niefachowość i niekompetencję obsługi . Wczoraj widziałem tam zaciski w cenie 129 zł, które w necie można znaleźć za 80-90 zł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lothar75 Napisano 6 Marca 2013 Udostępnij Napisano 6 Marca 2013 Bo u nich opłaca się kupować tylko na wyprzedażach. Normalnie ceny mocno są przegięte. Obsługa to faktycznie zbieranina bez pojęcia o towarze. Jeśli ktoś pracujący w Decathlonie czyta to forum to mam pytanie - jakimi trzeba się wykazać kwalifikacjami żeby tam pracować. Po kilku rozmowach z pracownikami wydaje mi się, że jedynym kryterium przyjęcia do pracy jest wogóle przyjście na rozmowę. Chodząc po różnych sieciowych sklepach zauważam pewną prawidłowość. Ludzi przyjmuje się do pracy tylko po to żeby pilnowali towaru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team mrmorty Napisano 7 Marca 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 7 Marca 2013 kiedyś za czasów studenckich chciałem w Decathlonie dorobic do stypendium i na rozmowie mocno mnie maglowali i dostałem info że się odezwą. Po rozmowie poszedłem na sklep kupic sobie śpiwór. Fachowośc obsługi - tragedia. Nie byłem jakimś wyjadaczem ale nie mogłem się nie śmiac w oczy chłopaczkowi który opowiadał mi bzdury o poszczególnych produktach. Później się odezwali, ale ja już nie pałałem zapałem do pracy w tym sklepie Nie chciałbym obrazic osoby tam pracujące ale czasem mam wrażenie że zatrudniają tam przypadkowe osoby. A w kwestii osób pracujących w Decathlonie i czytających forum - był taki jeden co to był nawet kierownikiem ale szybko karierę na forum zakończył bo bzdury pisał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pavvel Napisano 7 Marca 2013 Udostępnij Napisano 7 Marca 2013 Tyle, że czego oczekiwać od marketu... W żadnym nie można spotkać kompetentnej osoby, mnie się zdarzyło może trzy, może cztery razy. To samo będzie wkażdym rodzaju marketu, czy idziesz po śpiwór, czy młotek, czy ekspres do kawy. P. Wysyłane z mojego HTC Vision za pomocą Tapatalk 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartekzst Napisano 7 Marca 2013 Udostępnij Napisano 7 Marca 2013 Prawda, obsługa w Decathlonie to porażka.. Ja dzisiaj trafiłem jeszcze na jakąś przebudowę, wszyscy byli na granicy nerwowości przed nocką spędzoną na układaniu towaru więc z wielką łaską powiedzieli mi i tak niewiele na temat ciuchów. Trochę im musiałem pomarudzić, zapomnieli, że klient nasz pan... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DrOetker Napisano 8 Marca 2013 Udostępnij Napisano 8 Marca 2013 To ja zabiorę głos, jako pracownik Decathlonu Pracuję głównie na serwisie, czasami idę na dział rowerowy. Pracownikiem jestem w sumie nowym, bo niecałe pół roku pracuję. Poziom profesjonalizmu pracowników? Zależy od działu. Są osoby słabo znające temat, są i takie które są na bieżąco ze wszystkimi nowościami w danej dziedzinie. Nieskromnie powiem, że wiedzę na temat rowerów posiadam całkiem sporą, głównie tematy napraw wszelakich (tak to jest, jak się od najmłodszych lat pomaga Ojcu w warsztacie samochodowym ). Jednak wiedza ta, prawdę mówiąc, rzadko się przydaje. Nie ma co się oszukiwać, target Decathlonu to głównie osoby jeżdżące rekreacyjnie, czasami z trochę większym zacięciem. Dlatego częstokroć wiedza klientów jest na poziomie, powiedzmy delikatnie, średnim. Może i dlatego też nie ma wygórowanych wymagań cd pracowników. Tak myślę ja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciej83 Napisano 8 Marca 2013 Udostępnij Napisano 8 Marca 2013 jedno co mają na plus to gwarancję oddawałem już tam kilka produktów i nigdy nie trwało to dłużej niż 5 minut Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biafra Napisano 8 Marca 2013 Udostępnij Napisano 8 Marca 2013 Też jako były pracownik się dołączę do rozmowy. Generalizacje rzadko się sprawdza więc będę mówił na przykładzie Łódzkiego sklepu. Jak przychodziłem tam do pracy prawie 2 lata temu to ekipa zdecydowanie znała się na swoich działach. Mocna ekipa na rowerowym. Kilku maniaków robiących kupę kilometrów rocznie, odchudzających rowery mtb na poziom 9 kilogramów i znających się na serwisie oraz paru sprzedawców , tez aktywnych rowerzystów "nieserwisowych". Podobnie wyglądały inne działy. Chłopak bardzo dbający o kulturystykę (ale w zdrowy sposó na części fitnesu, dziewczyna biegająca maratony na dziale biegowym etc. Jedynie tzw dział natura (wędkowanie, konie, łucznictwo) kulał z powodu małej popularności. Po jakimś czasie zaczęło się oszczędzanie. Część etatów zlikwidowano, działy łączono. I tak ludzie, którzy pracowali na rowerach musieli obstawiać też bieganie i tenis o których zwyczajnie pojęcia nie mieli a firma szkoleń nie oferowała. Część osób została zwolniona, część odeszła wkurzona sama. Rotacja pracowników całkiem spora. Teraz jak dokładnie jest w Łodzi nie wiem ale co najmniej jeden obeznany rowerzysta na serwisie jeszcze siedzi A co do kolegi z Wrocławia to mądrze prawi. Trudno oczekiwać, że pros będzie kupował rower w Decathlonie. Nawet wyższe modele w okolicach 2,5k są zwyczajnie mało opłacalne w stosunku do sprzętu, który można kupić w necie. Decathlon to dobre miejsce dla Kowalskiego-amatora gdzie może kupić stosunkowo tani, bezpieczny rower na porządnej gwarancji i dostanie do niego kilka podstawowych porad dla zielonych:). Raczej bym się nie spodziewał czy w go sport czy inter sport sytuacja wygląda lepiej:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 9 Marca 2013 Udostępnij Napisano 9 Marca 2013 1999 ZŁ ktos tu nieźle wali w pręta Nie wali w pręta, tylko to jest normalna praktyka, że ceny są uzależnione od lokalizacji sklepu. Ba! Mało tego. Znana sieć sklepów elektronicznych nawet ma różne ceny w sklepach w samej Warszawie. Dodatkowo Decathlon nie ma zbyt silnej konkurencji poza siecią GoSport (chyba największa poza Decathlonem) i internetem. Jak już zostało powiedziane, Decathlon celuje w sport amatorski i z tym się zgodzę. Wchodzisz i masz wszystko - dla amatora/początkującego - możesz dotknąć, przymierzyć. To jest jedna z wartości dodanych, dlatego cenowo - wypada średnio a nawet drogo. Jakościowo - różne opinie słyszę, aczkolwiek o butach (trekingowych) marki Quechua mam dobrą opinię. Rowerowo w Decathlonie się nie stołuję, bo oferta nie podpada pod moje wymagania i gusta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biafra Napisano 9 Marca 2013 Udostępnij Napisano 9 Marca 2013 Co by nie mówić Decathlon ma parę zalet: 1. Można zwrócić towar przez 30 dni jeśli nie widać że był używany. 2. Spory wybór z perspektywy amatora. 3. Duża różnorodność dyscyplin sportowych. 4. Jeśli w weekend umówiłeś się pierwszy raz w życiu na tenisa a nie masz sprzętu to możesz kupić tam rakietę za 39,99 zł i masz pewność, że nie rozpadnie się podczas pierwszego seta. Tak jest w zasadzie w większości sportów. Możesz w sumie też wybrać rakietę za 500 zł i ją po meczu oddać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team adamos Napisano 9 Marca 2013 Mod Team Udostępnij Napisano 9 Marca 2013 Tak przy okazji Waszych wypowiedzi przypomniał mi się dowcip o dobrym sprzedawcy z hipermarketu: Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: - No to ile dziś zrobił pan transakcji? – pyta sprzedawcę. - Jedną, szefie. - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy… sta osiem… dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby… - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby… Odnośnie samego sklepu i towaru - o ile dobrze pamiętam, to chyba nigdy nic nie zakupiłem z Decathlonu jeśli chodzi o sprzęt rowerowy, ale kilka razy dzwoniłem żeby o coś podpytać i niestety za każdym razem opadały mi ręce... Jak można nie wiedzieć zupełnie nic o produkcie, który się sprzedaje? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.