Skocz do zawartości

[rama] zakup dobrego alu


Mexyk

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Teoria że drogi karbon jest słaby jest tak samo prawdziwa jak to że karbon pęka i ściąga pioruny... Oczywiście nie warto ceną ustalac jakości ale zbudowanie ramy dobrej ramy to jak sam prawie napisałeś nie tylko włożenie kilku płatów od Toraya jak leci, wygrzanie i mamy "chińskiego karbona od pana hongfu". Oczywiście jakaś tam rama powstanie ale na 100% nie będzie mieć takich parametrów jak np taki Flash, który przy wadze ok 1000 g. ma sztywność ram alu ważących 2x tyle i limit wagowy ponad 130 kg a przy tym kapitalnie pracuje na nierównościach. Dobra rama to odpowiednio ułożone warstwy, to dobór materiału w zależoność gdzie konstrukcja ma byc podatna a gdzie nie, bo inaczej każda zmarszczka terenu będzie nas katapultować albo przy dobrej ramie zostanie "wytłumiona" itd. Można długo pisać... Dużo nie jeździsz wiec w tym wypadku kwestia wizualna jest najważniejsza - jak nie wiadomo jaki rower kupić, kupujemy najładniejszy :)

Niesamowicie w realu wygladają np nowe ramy Looka albo Mondrakera, Orbea Alma wersja na Pekin vel plastelina ale piękna, Greed Haibika jest ładny, poprzednia Scale - no jest tego trochę, a co do S-worksa to w 2011 było super malowanie, a i cena teraz jest atrakcyjna na ten rocznik.

To nie jest teoria tylko praktyka.

1. Producenci raczej (może kogoś przegapiłem) nie dają wieczystej gwarancji na ramy karbonowe, na alu prędzej. Widocznie jest to czymś podyktowane. Na razie większość rowerów na rynku jest i będzie produkowana z aluminium - tak więc aluminiak przeznaczony jest tak czy inaczej do "tłuczenia", rower miejski, crossowy, hybrydowy, tani mtb - rower dla każdego i do wszystkiego. Producent bieże na siebie odpowiedzialność za produkt tak długo jak będziesz wierny marce.

2. To prawda że wungiel wytrzymały jest - ale producenci w imię lajtowej głupoty gwałcą ten materiał niemiłosiernie, szczególnie w przypadku ram. Trwały i wytrzymały to on ma SZANSĘ być gdy rama zbudowana jest z głową i waży sensownie - moim zdaniem sens to 1300-1500 gramów. Problem w tym że przez pranie mózgu zwykłym szaraczkom taka waga ramy jest nie do zaakceptowania. Karbon to przecie ostatni krzyk mody, szczyt rowerowej techniki, popis kunsztu inżynierskiego, pokaz możliwości producenta i takie tam bzdety. Do tego pierdzielenie w prasie: to ciężkie tamto ciężkie, to u konkurencji lżejsze itd. No i w rezultacie rama waży kilo albo mniej, nie ma normalnych rozwiązań konstrukcyjnych i nie jest w stanie wytrzymać często nawet okresu gwarancji przewidzianego przez producenta.

Uważasz że tam gdzie jeden producent się wykłada inny potrafi dokonać cudu? To tylko w Erze.

Problemu jednak jako takiego nie ma bo:

1. Na świecie życie produktu jest stosunkowo krótkie, ludzi ciśnie żeby kupować coś nowego;

2. Wiele osób posiada więcej niż jeden rower, więc okres bezpiecznego poszczególnych użytkowania może się wydłużyć

3. Dobra opieka gwarancyjna - strzeli to się wymienia i już.

 

Nie wierzę że cannondale, scott czy merida potrafią dokonać cudu tam gdzie trek nie potrafi. A w amoku walki o gramy nie potrafi, bo tak czy inaczej się fizyki nie oszuka.

 

Mam taniego ale i jak na karbon dosyć ciężkiego chinolka - i wierzę że mogę się na nim sporo bujać bez problemu. Zabrzmi może dziwnie ale prawdziwie - gdy rzuciłem okiem na chonola o wadze 1000 gram to absolutnie nie zakładam że będzie to produkt trwały, podobnie jak nie zakładam że trwały będzie kupoiny z chęci posiadania lekkiej ramy produkt scotta, meridy czy cannondale. I właściwie to trwałość nie ma dla mnie znaczenia - strzeli to jest gwarancja a oprócz tego jest spora szansa że znudzę się i kupię coś innego.

 

A podsumowanie ze strony założyciela tematu jest właściwie kwintesencją takich rozważań: kupił bo się podobała, mimo takich a nie innych opinii. :) Nie uważam że to zła hierarchia decyzyjna :)

 

Mexyk, nawiążę jeszcze do Twojego posta odnośnie jakości topowych modeli: zmartwię cię ale te wypasy to naprawdę jest strasznie delikatne gówno :)

Przykłady:

- mufa suportu z karbonu, w niej bezpośrednio zamontowane łożyska; do tego wykonanie na tyle nieprecyzyjnie że łożyska siedzą z różną "ciasnotą" - jedne wchodzą palcami, drugie na mocniejszy wcisk, czasami z jednej strony siedzą lepiej a z drugiej gorzej. Jak zajedziesz łożyska w klasycznym gwintowanym suporcie z miskami to wymienisz suport i po sprawie; jak w takim suporcie padnie łożysko to rozjedzie suport, jak skręcisz korby nawet trochę za mocno - to samo, nie dokręcisz śruby ściągającej i śrub od korby - ten sam wynik.

- inserty mocowania do koszyka - kilka ram z wyrwanymi, bo klient nie umie wkładać bidonu do koszyka, przy wsadzaniu butelki wygina trochę koszyk, koszyk wygina śruby, zonk;

- wyrwane mocowania przerzutki direct mount, bo klient nie wie że ma delikatnie zmieniać biegi;

- hak przerzutki mocowany na dwie mikrośrubki, do tego cienki na dwa mm przekroju w najcieńszym miejscu - hak wygina się przy zmianie obciążeń a zdarzają się przypadki że nie łamie się jak Pan Bóg przykazał a inżynierowie sobie zaplanowali tylko wyrywa kawałek ramy w czasie upadku.

- konstrukcja ramy tak wątła i tak elastyczna że pęka lakier, bo karbon pracuje;

- wypasy skonstruowane z segmentów; segmenty pracują w miejscu łączenia, na łączenach pęka lakier, rama wygląda jakby się pruła w kilku, kilkunastu miejscach; teoretycznie nie ma żadnego niebezpieczeńśtwa, praktycznie kupujesz rower za powiedzmy 40 tysięcy złotych, który ma rysy przy sztycy, suporcie, główce, hakach tylnego koła i na widelcu w tym samym miejscu....

 

Łapa odpada od używania piły przy cięciu tych padlin, tyle tego jest :)

-

 

Patrząc na ilość sprzedanych rowerów to chleb daje producentowi mrowie aluszitu; do tego dochodzi masowy tani karbon i ten lekki nie jest, więc pożyje, w przypadku np treka wizualne i technologiczne powinowactwo do mojego chinola jest uderzające. Lepsiejszy węgiel to parę procent sprzedaży, wypas to naście rowerów w roku. Popękały, wymieniło się na nowe, klient tak czy inaczej zadowolony, bo nowego i właściwie ładniejszego bajka dostał - nie ma powodu żeby rozpaczać. Szef uśmiechnięty, bo z własnej kieszeni za to nie płaci; klient uśmiechnięty, bo został godnie potraktowany - nad czym tu płakać? :)

Napisano

Tobo - lubię czytać Twoje posty ale zapędzasz się w ślepy zaułek i muszę odpowiedzieć skoro i Ty mi odpowiedziałeś :) Ok. kupiłeś "chinola" jak swoją rame nazywasz - prosze bardzo, jeździ Ci się na tym dobrze i też ok. Ale - nie obraź się proszę - czy kiedykolwiek coś wykonałeś z karbonu albo innego materiału - karmniki z zptów pomijam oczywiście ? Czy kiedykolwiek zaprojektowałeś jakąkolwiek konstrukcje żeby opowiadac o wytrzymałości danego materiału lub owej konstrukcji ? Czytając takie posty jak powyżej mam wrażenie że nie... Rama karbonowa to nie maszt w dobrym jachcie który jest w sumie upraszczajac jedną prostą rurą a i tak liczy się układ oraz dobór "szmaty". Rama rowerowa to zestaw takich rur gdzie każda musi być odpowiednio policzona oddzielnie a potem jako całość. Dobre konstrukcje są liczone mesem a poźniej wchodzi faza testowania z tensometrami - to tak w skrócie. Wykonanie formy, matrycy itd to też koszt, dobra żywica oraz same know-how jak to wszystko wycisnąć tak aby nie było powietrza to też nie prosta robota. Sumując - to wszystko kosztuje a jest jeszcze koszt materiału... I tak produkuje się lekkie karbonowe ramy przez znane firmy lub manufaktury które tylko w tym celu powstały. A jak wyglada proces produkcji ramy od pana fu - forma jest, materiał też - najsłabsza tkanina i jedziemy z nawijaniem na plastikowe rurki. Ile warstw ? Ok 5 albo 6, może 10, bez róznicy, nie ważne ile bo i tak wyjdzie w sumie lżej niż alu ale dużo wiecej niż np 1000 g. rama od Cannondale'a która przeniesie takie same obciązenia jak Twoja 1300 g. rama oraz takie same jak 2 kg. alu. I teraz - gdyby Twoją ramę odelżyć do 1000 g. to pękłaby pod moją 6 letnią córką zaś gdyby taką alu odelżyć do wagi Twojej ramy to skutek też byłby opłakany.Kwestia ograniczenia samego gołego materiału. Założyłeś że wszystko co lekkie musi być słabe - tak nie jest bo każdy materiał ma także odpowiednie własności "mechaniczne". Przykład - beton, ściskany przeniesie "wszystko", rozciągany - poddaje się bez trudu i tak powstała kiedyś reklama dla mas z rozrywanymi kregami betonu przez dwa konie... że niby klej którymi te kręgi sklejono jest taki mocny. Jak to powiedział jeden z naszych niedoszłych przywódców - ciemny lud wszystko kupi... Podsumowujac - bez zbędnych jak widać inwestycji technologicznych chiński karbon ważący 1300 g. będzie tak samo wytrzymały jak wylajtowany Flash o limicie - podam jeszcze raz - ponad 130 kg. Dodam że np ta rama ma takze tzw wieczystą gwarancję - czy po to żeby z niej korzystać co kilka miesięcy, śmiem wątpić bo oprócz strat finansowych gorsze byłyby straty moralne i fama że te ramy same pękają. Pytanie jak wygląda strzałka ugięcia Twojej ramy, jak pracuje na nierównościach, bo takie parametry Flash ma policzone, tak samo jak ramy Cuba, Treka, Scotta i innych firm, które wsadzają ogromne pieniądze w rozwój technologii aby zejść jak najniżej, a rama była komfortowa. Bo ramy karbonowe ważące 1300 g były robione już dawno ale z komfortem to nie małay za dużo wspólnego... Jednak w tym wszystkim jest granica, która juz powoli zostaje przekraczana a przez to rośnie ryzyko wpadek stąd te problemy z suportami, mocowaniami bidonu, czy także odpadającym lakierem bo musimy być eko wiec jest teraz "wodny".

Napisano

Bez wdawania się w szczegóły techniczne.....w tym sezonie "testowałem" markową karbonową ramę.Wszystkie środki ostrożności zachowane,czyli waga 90kg,karbonowa sztyca wysunięta 29cm,czasem plecak,zdarzyło się podczepić extrawheela,ściskałem uchwytem od bagażnika dachowego.

Wynik ; wygląda dalej jak nowa,zachowuje się identycznie jak pierwszego dnia,dalej posiada wieczystą gwarancję z której gdyby się coś przytrafiło zamierzam skorzystać.

Napisano

Moim zdaniem jest tak, że są materiały o lepszych lub gorszych parametrach, co nie zmienia faktu, że używa sie tych gorszych głównie ze względu na koszty, jak np alu. Sivydym, ciężko się z tobą nie zgodzić, ale pomijasz jedną zasadniczą kwestię. Można zrobić ramę z carbonu wyciskając z materiału ostatnie soki, a można też zrobi konstrukcję "z zapasem", i pominąć skomplikowany proces testów i szczegółowych wyliczeń , projektując w oparciu podstawowe zasady kształtowania takich a nie innych kanstrukcji . Dlatego ja wychodzę z założenia, że wolę prostą ramę, ale z lepszego materiału, niż rozkminioną konstrukcję wyżyłowaną do granic możliwości - bo jest to eksperyment narażony na niepowodzenie.

 

. Cannondale jest policzony w pkt pracy ramy, tam gdzie powstaja naprężenia w czasie jazdy, jak i nowy anorektyczny Trek Superfly 29 (przepiąkna jest ta rama:)) , ale nie jest policzony na przypadkowego dzwona czy upadek, zawadzenia kołem o jakiś głaz, twardsze londowanie. Mój kolega umielił mufę suportową w ramie Cuba i nie uznali mu gwarancji tłumacząc się niedorzecznie, ramy cannondale i treka też pękają .O tym chyba pisze Tabo, jeśli coś ma ścianki grubości papieru bo jak wypluło z komputera mogą takie być, to dalej jest znacznie słabsze a nie mocniejsze od czegoś grubszego jeśli podda sie to sile nie przewidzianej w projekcie. Wykorzystanie nowych technologi w projektowaniu, tworzenie form modelowanych parametrycznie, liczne symulacje nadal nie oddają zawiłości przyrody - komputery są jeszcze wolne i słabo wszystko liczą i nie ogarniają tematu jak można by oczekiwać (budownictwo zna masę współczesnych projektów i to inwestycji na dziesiątki mln$ a nie ramkę do roweru za kilka patyków :) , które "na kompie" miały się trzymać kupy, a w trakcie realizacji lub użytkowania, wymagały wzmacniania i dozbrojenia -bo się pruło i już). Podobnie jest z testami, nie da się wypreparować, wszystkich możliwych scenariuszy, trzeba przyjąć "zapas" , zapewnie znajdzie się wiele przykładów gdzie komus pędkła rama cannona, albo Meridy, i wiele gdzie ktoś ścigał się kilka sezonów na lekkim treku bez awarii, ciężko tylko na takiej podstawie wyciągnąć racjonalne wnioski.

 

Ja chciałem jedynie zwrócić uwagę autorowi tematu na jego niesłuszne i nie uzasadnione uprzedzenia do ram carbonowych w stylu, "carbonu nie chce bo to badziew", a nie jest bo, patrząc z pkt widzenia czysto teoretycznego i właściwości materiału, jest znacznie lepszy od alu .

Napisano

Mi się jednak wydaje, że Tobo ma rację głównie co do trwałości tychże ram. Żyjemy w czasach gdzie produkty mają określoną żywotność zwłaszcza te komercyjne/masowe. Nie ma co ukrywać, jesteśmy społeczeństwem konsumpcyjnym. Może jeszcze tego nie widać w Polsce ale w Anglii czy też innych bogatszych krajach jest to już plagą na której zyskują tylko duże korporację... rowerowe również. Niestety idee jakie głoszą producenci rowerowi na swoich stronach są jedną wielką bujdą i marketingowym bełkotem bo wiadomo, że chodzi o kasę. Ramy pękały i będą pękać zwłaszcza z aluminium i karbonu bo tak ma być i doświadczenie producentów, znajomość materiałów czy procesów produkcyjnych nie ma z tym nic wspulnego. Myślicie, że czemu zrezygnowali z produkcji ram Cr-Mo? Na pewno nie dla tego, że jest trudny w obróbce i nie dla tego, że materiał jest drogi. Jest natomiast jednym z najtrwalszych materiałów używanych do produkcji ram nawet Hi-Ten. Myślicie, że któraś rama karbonowa albo ameliniowa będzie do czegoś się nadawała za 30 lat jak to jest w przypadku starych oldschool'owych stalowych ram z lat 80/90tych albo jeszcze starszych które wystarczy wypiaskować, pomalować i odrestaurowany rower jest gotowy do drogi. No ale co kogo to obchodzi w naszych czasach w końcu chodzi o to aby mieć nowe, nowsze, najnowsze. OK stal jest ciężka ale wątpię aby to był główny powód rezygnacji z tego materiału. Gdy w 2006 kupowałem sobie GF Wahoo byłem pewien, że będę go miał już zawsze. Przez te wszystkie lata było to prawdziwe zjednoczenie maszyny z człowiekiem. Niestety pękła i to nie tylko z winy materiału tylko głównie ze złego projektu ramy. Albo ustalonego przez producenta określonego życia produktu. Ja już mam dosyć ciągłych wymian ramy. Pierwszy rower sam sobie wybrałem bo mi się podobał a rama którą dostajesz z gwarancji jest ci z góry narzucona więc jest to totalnie bez sensu... Lubię posiadać trwałe rzeczy i nie wynika to z oszczędności tylko spokoju świadomości dlatego też idę w stronę Cr-Mo niezależnych producentów którzy jeszcze wierzą w idee i trwałość swoich produktów.

Napisano

Ja nie napisałem że WSZYSTKO co lekkie musi być słabe.

Nie muszę czegoś projektować - ale widzę skutki pracy innych.

Czy muszę projektować ramę jeśli wiem że rocznik 2012 waży 1100 a 2013 800 gram i wiem co dzieje się z tą 1100? Więc mogę przewidzieć co się stanie z tą 800tką?

Nie wiem co odkrywczego napisałeś czego nie wie każdy kto choć trochę się interesuje tematem. Te wylajtowane puszki nie mają być trwałe, wytrzymałe, mają być lekkie i budować wizerunek firmy.

Co zniesie mój chinol jak będzie ważył 1000 gram? Prawdopodobnie przekonam się w roku 2013 - i liczę w jego przypadku na dwie rzeczy: zgodność podanej wagi z rzeczywistością i lepszy wygląd. Nie liczę na trwałość i wytrzymałość, tak jak nie liczę na to w przypadku cannona, treka czy scotta, bo oglądam ten badziew na co dzień.

Pisałem wielokrotnie - nie mam jako jedyny w firmie firmowego roweru, bo nie chcę się denerwować - wystarczy że serwisuję ten badziew od "najlepszego producenta karbonowych ram na świecie". Miałbym go sporo taniej niż cena detaliczna, ale ja lubię jeździć niż szukać "dziury w całym".

Chodzi mi po głowie projekt zabawki o wadze 4,5 kilo, na nietrwałej ramie karbonowej. Problem polega na tym że namiastki jakości nie chcę, bo i cięższa i gorsza od konkurencji, jednak większy problem taki że ryzykuję utratą pracy kupując sprzęt u konkurencji - szefo kocha treka i groziłyby mi represje. :) Tak czy inaczej nie oczekuję fajerwerków, działa na mnie jedynie magia wagi. :)

Ja gratuluję potencjalnym i obecnym posiadaczom wiary w magię, ja tej wiary nie mam, Tomasz Niewierny.

 

Ja się nie będę spierał czy ktoś te wypasy zaprojektował dobrze czy źle - ja widzę czy ktoś je potrafi robić czy nie, widzę rezultat jego działań.

Tak samo możemy porozmawiać o trwałości srama czy shimano w wersji najnowszych wypustów, tak samo w robocie były komputery, bajery, super ludzkie mózgi a rzeczywistość jest taka jaka jest. Ten sam mechanizm.

 

Rama treka jest policzona tylko na magię liczb. Poprzednia to straszna qupa wytrzymałościowo, nowa ładna i nic więcej. Radzę zauważyć że 2012 waży 1100 a 2013 800 gram, moim zdaniem skutek może być tylko jeden. Full 29er schudł o 500 gram. Jeśli ktoś liczy na trwałość, wytrzymałość, jakość.... niech se kupi :)

 

Jeśli ktoś wierzy że taka rama (obojętnie jakiego producenta) ma jeszcze "zapas" - gratuluję.

 

W ciągu dwóch lat pod piłę poszło kilkadziesiąt "karbowypasów". Na pewno klientom nie podobał się kolor.

 

Nie twierdzę że jestem wyrocznią dla świata, ale od trzech lat przechodzi przez moje ręce dużo rowerów; składanych w sumie 3-4 tysiące, serwisowanych - trudno policzyć, gdybam że 500-700.rocznie. Cannondale, cervelo, pinarello, trek, scott, merida, plus trochę lokalnych marek. Co roku liczba kasowanych ram rośnie i to nie tych starszych tylko młodszych roczników.

 

Nie zamierzam nikogo odwodzić od wyboru takiego produktu, bo sam choruję na rzeczy lekkie i ciągle mam głupie pomysły. Chodzi mi wyłącznie o to, że takich produktów zupełnie nie wiążę z pojęciem jakość, twałość, wytrzymałość.

Gdyby ramy pęknięte można było sprzedać a nie ciąć - stałbym się booogatym człowiekiem :)

Napisano
Ja chciałem jedynie zwrócić uwagę autorowi tematu na jego niesłuszne i nie uzasadnione uprzedzenia do ram carbonowych w stylu, "carbonu nie chce bo to badziew", a nie jest bo, patrząc z pkt widzenia czysto teoretycznego i właściwości materiału, jest znacznie lepszy od alu .

Kolego, waliłeś jakiś spirol z Czech czy czy wdychałeś opary palonego bizmutu? Kaj jo napisoł, że karbon na nic? Na taki jak chciałem szkoda mi pinionsów. Nowy Blur XC Carbon z damperem mogę mieć za 5500zł a za Speca dałem 2900zł. Za te 2600zł kupię sobie porządny amplituner. Rower to nie wszystko,mam 31 lat, żonę, dziecko, nie mam czasu cały czas siedzieć w siodle. To tylko dobre hobby - nie sposób na życie, podobnie jak gitara, fotografia analogowa, masturbacja itp.

Jedno jednak muszę przyznać, tuning miedzypedala to bardzo wciągające zajęcie i bardzo kosztowne. Wszystkie bebechy łącznie z ramą wchłonęły już 10 tysięcy złotych i moim zdaniem powinienem zaprzestać (po kupnie mostka i siodełka:) bo to za bardzo wciąga.

Czołem bracia zipiący wartko między pedałami.

Napisano

Dobrze że użyłeś słowa "powinienem". :) Hobby/pasje nie znają powinności tego typu.

 

Moim zdaniem to trochę dziwny wybór: karbonowy full albo aluminiowy sztywniak. Moim zdaniem sensowny wybór to karbonowy sztywniak vs fs, lub alu sztywniak vs fs. alu full. Oczywiscie to już inna dyskusja ideologiczna.

Napisano

Mam nadzieję, że odczarujemy "carbon" i więcej forumowiczów zda sobie sprawę z tego, co kupuje.

 

A w większości przypadków kupuje produkt, który nie ma być trwały, lecz ma się popsuć po określonym czasie. Choć często i tym producenci mają problemy.....

 

A teraz wyjaśnię co poniektórym jak działa wieczysta gwarancja:

 

kupujesz np. cannondale scalpel carbon średnią wersję za np 20.000 pln.

 

koszt produkcji? Marża sprzedawcy to 30-40%, zależy jaką ilość zamawia, może więcej, może troszkę mniej, zakładam 30%.

Ile zarabia przedstawiciel na dany region? Na pewno nie ma mniej jak 20%. załóżmy, że producent puszcza w obieg rower za 10tys, czyli 50% ceny końcowej.

 

A jakie są koszty producenta? Produkcja takiej ramy na skalę masową to kilkaset złotych. Należałoby rozliczyć jeszcze koszty projektowania, które małe być nie muszą i marketing. Załóżmy, że jest to 1000zł/sztuka, oczywiście w przypadku fulla dojdzie troszkę rzeczy, np. damper, łożyska, dorzuc stery, niechaj będzie to 2000zł. Cena takiej ramy dla klienta to ok 10tys wyjśiowo, ale da się potem i tak kupić za ok. 5000zł.

 

Czyli od końca: zakładam 6tys złotych, prawie 2x mniej niż cena katalogowa. 30% dla sklepu: 6000-1800=4200. 20% dla przedstawiciela:

4200-840= +-3300zł. Zysk marża na sztuce? 65%: 3300-1300=2000zł Czyli inaczej: 1300zł na sztuce przy koszcie wytworzenia 2000zł

 

Oczywiście dochodzą inne koszty, ale przyjąłem cenę ramy na poziomie 6000zł przy katalogowej ponad 10tys, więc myślę, że to rekompensuje wszelkie pominięcia po stronie kosztowej.

 

Czyli zakładamy, że rentowność kapitału własnego to 10% (na lokacie to 5,5%) no i inflacja tp itd, ale inflacja nie jest dobrą korektą, bo np koszty pacy w kryzysie spadają. W każdym razie te 10% to nie jest przesadzona wartość, a najprawdopodobniej jest to wartość większa , no ale zakładam 10%.

 

załóżmy, że co 3 rama pęknie w cigu 3 lat. Chyba realne założenie?! a w sumie i na wyrost.

 

ZYSK w uproszczeniu: sprzedaż(Q)*marża, w tym wypadku (3300-2000)xQ= 1300xQ

 

10% rocznie:

 

1300*1,1*1.1*1,1= 1730zł

 

koszy obsługi gwarancyjnej w uproszczeniu: 1/3Q*2000= +-670zł

 

czyli zysk w ciągu 3 lat zakładając wymianę 1/3 ram na nowe: 1730Q-670Q=1060Q, czyli 1060zł zysku w ciągu 3 lat z każdej ramy, oczywiście producent co roku sprzedaje nowe ramy i te wartości się nakładają

 

Pytanie ile osób wymieni ramę, ile zgubi karty gwarancyjne, ile reklamacji się odrzuci, a 30% to wartość jednak mocno zawyżona w ciągu 3 lat. No i cena po jakiej producent puszcza w obieg jest zaniżona... Problem pojawia się, gdy producent wymienia ramę n-ty

raz temu samemu użytkownikowi. No i producent może sprzedawać bezpośrednio sklepom, wtedy jego marża rośnie diametralnie

 

 

także wnioski do indywidualnej oceny

Napisano

W cywilizowanym świecie producenci/dystrybutorzy/sklepy bardzo ludzko podchodzą do kwestii gwarancyjnych i często w przypadkach wątpliwych rozpatrują gwarancję na korzyść klienta. Np trek, mój chlebodawca, rozpatruje praktycznie wszystkie reklamacje pozytywnie, nawet tam gdzie my mamy wątpliwości czy klient ma powód rościć sobie do wymiany prawo.

Policzyłeś bardzo bardzo skromnie kolejne stopnie zarobku :) Ramy w detalu mają wypaśne ceny, a producent przecież nie daje ich w gratisie jak sprzedaje cały rower. Myślę że plasticzak zmajstrowany w chińskiej fabryce kosztuje sporo sporo mniej, a potem całość lub rama kosmicznie dużo. W cenę interesu zapewne wlicza się koszt własnych błędów, tak jak wszystkie inne koszta :)

 

Co ciekawe - szosy nie mają wymienianych ram jako tylko ram, producent wysyłając "zestaw naprawczy" uwzględnia w nim widelec, stery, suport, sztycę i to bez względu na to czy roszczenie gwarancyjne dotyczy ramy z tego samego rocznika czy nie.

Napisano

Starałem się nie przesadzać, bo zaraz byłyby głosy, że skąd oni mają po 50% ;)

 

W sumie obecna sytuacja jest dla mnie do zaakceptowania pod jednym warunkiem: a mianowicie

płacę na przykład te 8tys ale przez N ustalonych lat mam spokój ze stresem związanym z usterkami i dostaję od razu nowy sprzęt.

 

W Polsce to rzadko tak działa bo lud ciemny i daje się traktować jak bydło.

Napisano

Bez wdawania się w szczegóły techniczne.....w tym sezonie "testowałem" markową karbonową ramę.Wszystkie środki ostrożności zachowane,czyli waga 90kg,karbonowa sztyca wysunięta 29cm,czasem plecak,zdarzyło się podczepić extrawheela,ściskałem uchwytem od bagażnika dachowego.

Wynik ; wygląda dalej jak nowa,zachowuje się identycznie jak pierwszego dnia,dalej posiada wieczystą gwarancję z której gdyby się coś przytrafiło zamierzam skorzystać.

I ja nie wątpię, że twój zakup sprawdza się bez zarzutu. Tak jak jest wielu zadowolonych posiadaczy avidów. I nie dziwi mnie ich stwierdzenie "nie rozumiem, skąd się biorą te negatywne opinie...." :)

Nie podajesz marki, być może ten producent sensownie podszedł do stworzenia tego produktu, dał więcej materiału, konstrukcję przemyślał itd. Może eksploatujesz ją w warunkach, które nie narażają na uszkodzenia, a może masz szczęście. Może się okazać że przez kolejne lata będzie nadal tak samo.

Patrząc jednak "od kuchni" i przepuszczając przez ręce kilkaset nowych szosówek karbonowych niezmiennie twierdzę że nie jest to w lekkiej wersji produkt trwały ani wytrzymały. Tak jak avid nie jest hamulcem przyjaznym użytkownikowi z tych samych powodów :)

I nadal chcę popełnić kolejne głupstwo w nowym sezonie i kupić coś lekkiego i nietrwałego.

Napisano

Jest to bardzo duże uogólnienie i nie można na takiej podstawie wyciągać żadnych wniosków.

Każdy produkt trzeba rozpatrywać indywidualnie . Do dyspozycji są różnego rodzaju testy , na podstawie których można dużo się dowiedzieć . Warto porozmawiać z użytkownikiem danego produktu .

Bardzo ważny jest "designe" danej marki , wyróżniający z tłumu.

Programy gwarancyjne oraz crash replacement danych producentów tez są bardzo ważne.

 

Kupując goły chiński produkt nie otrzymujemy niczego poza lekka karbonowa rama prawie takią samą jak znanego producenta. Nic złego w kupowaniu jednego i drugiego. :-)

Napisano

Są w sumie producenci, na których się nie narzeka ale to może wynikać z małej skali produkcji:

 

rocky mountain, santa cruz, ibis.... ale one ultra wylajtowane nie są, a może jak pęknie to klient z miejsca dostaje nowy sprzęt? Nie wiem. Znam tylko jednego pękniętego rockiego vertexa (wyrwany direct mount)

 

przepraszam za błąd; a mianowicie nie uwzględniłem tego, że klient dostałby samą ramę, czyli odpada 1000zł hipotetycznego kosztu :):sorcerer:

No i jak doliczymy do 6tys vat to wyjdzie cena +- sklepowa

Napisano

Nie twierdzę że to co dzieje się z trekiem dzieje się z każdym innym lekkim karbonem.

Nie wierzę jednak że rama innego producenta na tym samym limicie ma zupełnie inną wytrzymałość. Producenci nie używają przecież innego materiału.

Jeśli ktoś uważa że rama ważąca 700-800 gram jest trwała i wytrzymała to się bardzo myli. To taka sama granica sensu dla karbonu jak dla aluminium te pół kilo więcej.

Stosuje się inne metody projektowania, producenci mają większe doświadczenie, materiały są lepsze niż 20 czy 10 lat temu. Ale cudów nie ma.

To jak próbować przekonać kogoś o tym że komponenty 3x10 są tak samo trwałe jak 3x8 z tej samej grupy.

 

Nie wiem z jakim sprzętem na co dzień inni mają styczność, nie piszę tego bo uważam się za wyrocznię, ale mam ze względu na pracę i specyfikę rynku/kraj bardzo duży kontakt z takimi zabawkami - i nic optymistycznego powiedzieć nie mogę.

Napisano

Czy sądzisz ze ci Panowie :

http://m.leopardtrek.lu/node/1268

Rozpedzajac się z alpejskich przełęczy do 100 km/h jadą na tykajacych bombach z opóźnionym zapłonem?

Nie wiem na czym polega twój problem z ramami karbonowymi, ale podejście do tematu jakie prezentujesz jest raczej mało kompetentne.

 

Może napisz co tak konkretnie pęka , w jakich modelach czy jest to defekt powtarzalny , a nie tylko same ogolniki .

 

Producenci uczestniczą w swego rodzaju wyścigu zbrojeń , ale nikt nie ryzykuje przecięcia pewnej bariery .

Mówię o dużych firmach produkujących seryjne rowery , a nie o projektach firm "garazowych " które mogą przeginac.

Napisano

Prezentuję bardzo kompetentne stanowisko - przeczytaj temat, bo nie będę robił "kopiuj - wklej" z własnych postów.

 

Producent zaryzykuje. Dlaczego?

- bo zawodnik może mieć tyle sprzętu ile będzie potrzeba. Dla bezpieczeństwa można mu wymienić ramę co etap - w czym problem?

- bo wydmuszki nie dają producentom/firmom chleba. One mają być wizytówką co można zrobić. Chleb trekowi daje karbonowa seria 3 i 4, 5tka i powyżej to.... produkt nietrwały i niewytrzymały. Tylko że serii 3 i 4 sprzedało się kilkaset sztuk a 5 czy 6 kilkanaście. Ci którzy jeżdżą piątkami intensywnie zażynają te ramy jak rzeźnik prosiaki.

- tegoroczne superfly ważyły 1150 gramów i nie grzeszą trwałością. Oczekujesz cudu po przyszłorocznych o wadze 850 gram? A może po fulach, w których ramy schudły o pół kilo?

 

Ja nikomu nie odradzam, nie jestem w stanie odradzić zakupu takiej ramy, tym bardziej że sam taką puszkę chcę kupić - ma być lekka, to pierwsze kryterium i ma mi się wizualnie podobać. Trwała być nie musi. Problem w tym że nie byłoby dobrze widziane gdybym zamiast treka ze sklepu kupił ramę u konkurencji - nie chcę się narażać na potencjalne nieprzyjemności. Najprawdopodobniej pozostanie więc zakup czegoś co nie jest w ofercie miejscowej, co rozwiąże mój niewygodny problem :)

Napisano

Widzę, że marketing robi swoje :)

 

Słuchajcie Tobo, bo ma rację.

 

Nie odmawiamy karbonowym ramom racji bytu, jedynie uświadamiamy zbajerowanych użytkowników co do skutków tej decyzji, zarówno in plus jak i in minus :) Sam miałem carbonowego XTC, pękł, prawda, ale jeździł genialnie (nota bene to jeszcze z czasów, gdy carbon ważył 1400gram przy L)

Napisano

Mój chinol w Polsce sprzedawany jest z logo RDX. Myślę że musi być nie taki tragiczny, skoro ciągle jest w ofercie, do niedawna za prawie trzy tałzeny, z dwuletnią gwarancją. Nie wiem czy wiele osób musiało z tego korzystać, wydaje mi się że firma powinna rozpatrzyć takie roszczenia bez zająknięcia, skoro zarabiała na tej ramie kilkaset procent :)

Jak pęknie to kupię pewnie następnego - i tak będzie taniej niż za pękający i krotnie droższy wypas.

Napisano

"w du**** wam się poprzewracało" żarcik ;) Kupujecie ramy za 2 tysie albo i więcej czekacie jak pękną bo i tak pękną i tak w koło Macieju... A teraz się zastanówcie czemu producenci robią takie słabe ramy? Bo i tak je kupicie! Macie taką zachciankę, chcecie mieć najnowsze malowanie i takie tam bzdety. Coś trwałego w XXI wieku? Telefony się wymienia co pól roku... stać mnie aaaaa to koniaczek podwójny. Nie zależy wam na trwałości tylko by mieć coś nowego i kto napędza koniunkturę? Wy! To dzięki klientom trwałość produktów spada ponieważ akceptują taki bieg rzeczy a nawet im się to podoba a kto na tym zyskuję? Jak to wyszło z wyliczeń, zyskuję tylko producent więc nie wiem z czego się tak cieszyć? Zupełnie nie rozumiem takiego biegu rzeczy? O co chodzi? Jestem w trakcie wymiany drugiej ramy i już mam tego dosyć. Znowuż trzeba będzie się przyzwyczajać do nowej geometrii... bez sensu... teraz jest zima a poza tym mam zimówkę więc jakoś mi to specjalnie nie doskwiera. Pierwsza rama pękła mi jakoś w maju i prawie trzy miechy byłem bez roweru w środku sezonu... można się wkurzyć... tym bardziej gdy w garażu pustka tylko Viktus zimowy warzący 4kg więcej niż mój "główny" rower... po prostu zupełnie inna jazda... Wake UP!

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...