Skocz do zawartości

[Zimowe Jazdy] Amortyzator i hamulce hydrauliczne


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj przy -10 pojechałem do lasu , zmarzły mi stopy i palce u rąk (złe rękawiczki). Hamulce olejowe Shmano spisywały się normalnie, amor Tora olejowo-sprężynowy - też nie zauważyłem dużej zmiany w pracy. W ciągu 2 godzin spotkałem 4 rowerzystów - duch w narodzie nie ginie! Jednak -10 to już mniej przyjemności z jazdy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaniam,

 

A mnie zadnen mroz nie straszny.

 

Bo moj amor to No-Shox :icon_mrgreen:

 

 

 

Szacunek...

I.

 

Szaleństwo! Załóż koła zimówki rodem z wagonów kolejowych i możesz ruszyć na hopki :)

Pomyśl co by się działo jakbyś wyskoczył... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio tak się właśnie zastanawiałem czy amor na zimę ma sens, po 1h na -10 mój recon gold drastycznie się zamulił. Co do hamulców to nawet po 3h pracowały normalnie a są zalane olejem mineralnym, fakt, że dość często z nich korzystałem bo jeździłem po lesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zimę tylko sztywniak,szkoda powierzchni goleni ,uszczelek kurzowych wystawiać na mróz i zmrożone błoto ale ja jestem niewiarygodny bo,

-mam sztywniaka na Mosso.

 

bez przesady, mróz nic nie zrobi uszczelkom jeżdziłem i jezże na mrozzie i nic sie nie dzieje...nie siej paniki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje ,jeszcze nie miałeś z nimi problemu.Ciesz się tym.Pozdrawiam niewierzących z zmianę struktury i sztywności gumy w niskich temp.

Śmigajcie więc zimą po błocie pośniegowym na swoich wypaśnych amorach,zapraszam do sklepu na wiosenny serwis...

Mając porządny amor warto na zimę założyć coś tańszego,warto.

Ale jak pisałem mam sztywniaka więc się chyba nie znam ,prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem tego zdania, że jazda zimą na pewno w większym stopniu może zaszkodzić amorkowi - co do tego nie ma tu chyba nikt wątpliwości - uszczelki pracują gorzej, olej gęstnieje, wszechobecna sól. Natomiast zastanawiam, się skoro na sztywniaku jazda latem po lesie nie należy do przyjemnych to jakby to się kształtowało zimą. Muszę chyba pożyczyć sztywniaka i przekonać się na własnej skórze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje ,jeszcze nie miałeś z nimi problemu.Ciesz się tym.Pozdrawiam niewierzących z zmianę struktury i sztywności gumy w niskich temp.

Śmigajcie więc zimą po błocie pośniegowym na swoich wypaśnych amorach,zapraszam do sklepu na wiosenny serwis...

Mając porządny amor warto na zimę założyć coś tańszego,warto.

Ale jak pisałem mam sztywniaka więc się chyba nie znam ,prawda?

Ja śmigam na rowerze z amortyzacją przynajmniej z przodu od 1998 roku. Nigdy nie zabiłem uszczelek ani amortyzatora ogólnie jazdą w zimie. Foxy, rsy, marcoki, manitacze, rst, jedne krótko drugie długo, kilka lat. Sam je serwisowałem, więc widziałem cóż uczyniłem w ten sposób. Nic co miałoby budzić niepokój.

Nie twierdzę że zima to najlepszy przyjaciel sprzętu rowerowego ale ja nie demonizowałbym zimy jako wroga amortyzacji.

Czy się znasz?

Drugi rok jeżdżę na podstawowym rowerze ze sztywnym widelcem, w zimie zakładam amortyzator. Prosty gładki asfalt i ścieżki rowerowe stają się wertepami z powodu zbitego zmrożonego śniegu. Założyłem najlepsze co mi zostało z czasów jazdy mtb. Obecnie męczę manitou six i nie pogniewałbym się gdyby pracował lepiej, ale tylko taki jest do dyspozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie jest ci ciężko, bo w twoim mosso przy hamowaniu ucieka koło, oddał byś kciuka za amora, dwa palce za cały nowy napęd i jeszcze mały palec za heble. :]

 

Tak abstrahując od OT to ciekawi mnie sprawa korozji, bo skoro alu rama potrafi skorodować to jak wygląda sprawa z amorem / wystarczy brunox czy na zimę dawać coś jeszcze ? jakiś specjalny serwis ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swojej zimówce miałem początkowo sztywny widelec cr-mo. Szybko zmieniłem na jakikolwiek amortyzator (jako pierwszy ratunek stare manitou sx z wyciekającym olejem), a w tym sezonie mam od kumpla Judy XC z tłumieniem olejowym na sprężynie, Jazda na sztywniaku w terenie, tak jak mówił tobo, w zimę przy zmrożonym śniegu albo zmrożonej ziemi, jest wyzwaniem. Mam opony z małym balonem. Poza tym amortyzator ratuje w razie wjechania w dużą dziurę, a o taką sytuację łatwo, przecież w zimę często jeździ się po zmierzchu.

Co do pracy to nie zauważyłem dużej zmiany w temperaturze do -15. Za to amortyzatory z elastomerem niestety nie nadają się do jazdy w temperaturach poniżej 0.

Hydraulików w zimę nie używam, ale nie powinno być żadnych problemów.

 

 

Aluminiowe ramy nie rdzewieją! :) Aluminium nie rdzewieje. Moja zimówka na rurach tange bodajże potrójnie cieniowanych (może to profanacja mieć taką zimówkę :P ) ma tak gruby i porządny fabryczny lakier (GT rok 1992), że rdza nie ma tam dostępu. Co innego mój GT Zaskar 2006, tam lakier jest miękki, że każda gałązka robi szkodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś ciężko mi ponownie przekonać do amora, po spotkaniu z sztywnym 29 calowym Ninerem Air 9 Carbon.

Widocznie nie przeszkadza ci że cię telepie.

Używałem amortyzatorów wszelkiej maści, miałem ich kilkadziesiąt, różnych opon co do wysokości i szerokości, komfort jazdy jest moim priorytetem przy jeździe rowerem; mam też trzeci sztywny widelec, jeden alu dwa karbonowe. Na co dzień jeżdżę na sztywnym sztywniaku i nie widzę potrzeby posiadania amortyzatora; w zimówce zamieniłem półsztywnego suntoura na prostego manitou i teraz w miarę bezstresowo mogę jeździć.

Są tacy ktorzy mykają w trudniejszym terenie na sztywnych rowerach i dobrze się bawią. Mi amor daje poprawę komfortu i wzrost poczucia bezpieczeństwa, bo przy śniegu, lodzie i innych takich asfalt przestaje być gładki. Wielu przesiada się w zimie na sztywniaki, sztywne widelce, rowery przełajowe, mnie to na pewno upośledza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No z hydraulikami to różnie że tak powiem.

Wytoczyłem dziś zjazdówkę na emeryckie jeżdżenie. Hamulce Formuły na DOT. Rower trzymam po paru wielkich zmianach w mieszkaniu jak i resztę innych. Na zjazdach ostatecznie odmówił mi posłuszeństwa damper(tłumienie wejścia) i zaczął dobijac. Wymieniłem się z kolegą na rowery, hamulce Shimano czyli na oleju mineralnym, damper foksiak dhx. Na początku ok. Po dwóch godzinach jazdy wróciliśmy na hopki i znów zamiana. Wtedy odczułem że foksiak w rowerze kolegi wyraźnie już zamula i stracił skok a klamki wyraźnie spuchły.

To że mi damper padł to tego na karb temperatury nie zrzucę ale z takimi heblami(shimano) nie wybrałbym się zimą na zjazdy w góry.

Kumpel mówił że jest ok i że się przyzwyczaił ale gdyby jeździł częściej zimą to by się długo nie zastanawiał.

Zastanawia mnie fakt dlaczego shimano tak uparcie tkwi przy oleju a w przypadku piast przy kulkach? Bez sensu.

Temperatura z dnia dzisiejszego oscylowała w okolicach -6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Widocznie nie przeszkadza ci że cię telepie.

 

Albo jedziesz za wolno :P Jak telepie to trzeba przyspieszyć, telepanie w 90% przypadków znika. Przetestowałem osobiście.

Zastanawia mnie fakt dlaczego shimano tak uparcie tkwi przy oleju a w przypadku piast przy kulkach? Bez sensu.

 

 

Ponieważ dobrze doglądana piasta na konusach wytrzyma 7 piast na maszynach :)

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...