Skocz do zawartości

[ochrona roweru] przed kradzieżą


Rekomendowane odpowiedzi

ad1. załóż pod prysznicem kubeł plastikowy na głowę i powiedz czy coś tam przecieka

ad2. na sztwno zamocowane do ramy, więc jeżeli klamka od taniego roweru jest odporna to czemu nie to?

ad3. ma homologacje więc działa

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

 

Co do ilości zdjęć to mogę dorobić kilka, ale w zasadzie nic ciekawego. W internecie jest wszystko jak wygląda z zewnątrz, i brakowało tylko zdjęcia samego układu. Jedne o co się można przyczepić to brak ESD protection, bo żeby włożyć kartę sim dotyka się płytki.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad1. załóż pod prysznicem kubeł plastikowy na głowę i powiedz czy coś tam przecieka

 

Mam doświadczenie z elektroniką w komorach klimatycznych, więc wiem co mówię. Jedyne co gwarantuje, że na elektronice nie skropli się woda to hermetyczne opakowanie (w kontrolowanych warunkach atmosfery) lub polakierowanie. Jeżeli obudowa nie jest hermetyczna i jest wolny dostęp powietrza (chociażby przez to, że elektronika została otwarta, jak na załączonym obrazku), to po przekroczeniu punktu rosy (link do tabeli) masz wodę na układzie... I kapturek tego nie zmieni.

 

ad2. na sztwno zamocowane do ramy, więc jeżeli klamka od taniego roweru jest odporna to czemu nie to?

 

Widziałem co się dzieje z elektroniką na wytrząsarce... Elementy potrafią odpadać od płytek... Jedne co ratuje ten układ to fakt, że nie ma dużych (rozmiarowo i masowo) elementów.

 

ad3. ma homologacje więc działa

 

Homologacje musi mieć, bo działa z siecią gsm (chociażby dyrektywa R&TTE). Homologacje - jak to określiłeś - a poprawnie oznakowanie CE, gwarantuje jedynie, że nie zakłóca innych urządzeń i jest odporne na "typowy" poziom zakłóceń. Posiadanie oznakowania CE nie gwarantuje w żaden sposób, że parametry urządzenia są dobrane właściwie do funkcji jaką ma pełnić.

 

Jedne o co się można przyczepić to brak ESD protection, bo żeby włożyć kartę sim dotyka się płytki.

 

Nie jest to problemem, gdy kartą SIM nie operuje się często, dobre dla prototypów. Wskazuje to jednak, że szukano oszczędności tam, gdzie szukać się ich nie powinno. Nigdzie nie jest powiedziane, że klient włoży do urządzenia kartę SIM tylko raz. Zjawiska ESD potrafią być naprawdę parszywe. Nawet jeżeli układu nie zabije się natychmiast, to może pojawić się uszkodzenie, które może zaowocować awarią w przyszłości.

 

Poza tym system będzie skuteczny, gdy nie będzie popularny. Jeżeli się spopularyzuje, jego skuteczność będzie zerowa, bo zostanie rozbrojony zanim będzie miał szansę zadziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie widać jaką jakość dostaje się za 150$. Podejrzewam, że głównym czynnikiem ceny jest mała skala produkcji i duża marża. Można traktować go jako dość drogi gadżet, który ewentualnie może czasami się przydać. Oczywiście to chyba jedyne sensowne rozwiązanie na chwilę obecną, w porównaniu z propozycją przyczepiania pudełek pod siodełkiem. System profesjonalny z pewnością byłby dużo droższy, system dobrze ukryty w ramie, a system nie opierałby się na GSM'ie i GPS, które stosunkowo łatwo zakłócić. Nie chcę się tutaj rozwodzić na temat możliwości, ale można sobie wyobrazić system, w którym to rama stanowi antenę (lub antena jest wbudowana w ramę - jeżeli ta jest karbonowa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten "gadżet" sam w sobie nie zabezpiecza, ale daje sposobność odzyskania. Pewnie, że zawodność systemów się zdarza, ale to tak jak z GSM - są miejsca gdzie nie ma zasięgu, ale trudno je odnaleźć i wszyscy obecnie korzystają z komórek bez obawy, że nie będą mieli zasięgu. Uszczelnienie cylindra jest od dołu, ale na punt rosy nie ma mocnych - ileś wilgoci w cylindrze urządzenia zawsze będzie. Super zabezpieczenie - obecnie brak, dopuki złodzieje mogą używać piłki do metalu lub szlifierki kątowej w centrach miast, a dodatkowo ludzie szukają okazji wiedząc że kupują od złodzieja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy popatrzeć ile na allegro można kupić jammerów na pasmo gps/gsm. A jeszcze śmieszniejsze są opisy tych aukcji. Po co się kupuje takie rzeczy? A no właśnie żeby neutralizować takie gadżety lub robić fuchy na służbowych samochodach, gdzie pracodawca zainstalował gps...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, by złodzieje rowerowi byli przygotowani na śledzenie gps/gsm. Na pewno mogą się znać na rowerach i dojrzeć jeżeli coś się rzuca w oczy, oraz ewentualnie usunąć to, ale ten tracker az taki prosty do wytropienia nie jest.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że fakt iż rozmawiamy o takim systemie na najwiekszym forum rowerowym w Polsce oraz dostępność takich systemów na rynku, wymusza przyjęcie założenia, że złodzieje mogą być świadomi takich systemów. Oczywiscie nie mówimy tu o pospolitych kradzieżach makrokeszy spod sklepu, tylko rowerów za kilka czy kilkanaście tyś PLN.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dlatego z racji ze mi raj zajumali rower ... no wyrób rowero podobny :D ich pech, nigdy nie zostawiam roweru bez opieki, nie mam zapięcia bo i tak mu nie ufam, po prostu jak jestem na rowerze nie zostawiam go samego az dojadę do domu, bądź mam do dyspozycji jakieś zamknięte pomieszczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie podstawową wadą tych systemów jest właśnie możliwość zagłuszenia ...

Jak do otwarcia zamka czy cichego rozbrojenia alarmu potrzebna jest mimo wszystko wiedza, umiejętności i narzędzia tak dla zagłuszenia potrzebne jest tylko narzędzie ...

 

Burak co kradnie tanie rowery pod sklepem nie będzie miał narzędzia bo też rower tej wartości nie będzie tak zabezpieczony ... z kolei złodziej który wyskakuje na rowery za ponad 3 - 4 tys wie że właściciel też w ciemię bity nie jest i może kombinować z zabezpieczeniem swojej własności to dlaczego nie mieć profilaktycznie narzędzia.

 

Elektronika jest zawodna ... mechanika potrzebuje siły przekonania.

 

Pamiętajmy o jednym okazja czyni złodzieja i to złodziej zawsze jest o krok przed nami ...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co? prewencyjnie spieniężyć rower zanim ktoś inny to za nas zrobi? Wbrew pozorom prościej jest dostać narzędzie mechaniczne jak elektryczne, więc drog rower zabezpieczony dobrym u-lockiem nie wzbudza podejrzeń o gps, w zasadzie to żaden rower nie wzbudza. Samochód tak, ale rower? i to taki tani za 2-3 tys? Właśnie to jest przewaga gps, ale tylko do czasu aż się rozpowszechni.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prewencyjnie spieniężyć rower zanim ktoś inny to za nas zrobi

 

:) zawsze jakieś wyjście ...

Tak na serio to jak pisałem okazja czyni złodzieja i lepiej najpierw skutecznie utrudnić kradzież niż potem szukać po sygnale moim zdaniem wątpliwej jakości systemu a w tym przypadku to cena robi jakość.

 

Nikt nikomu nie zabroni kupowania i instalowania tego sprzętu w rowerze może akurat pomoże w odzyskaniu zguby.

Moim zdaniem najlepszy lokalizator to mieć rower w zasięgu wzroku :), jak rower ma do tego wartość np ponad 5 czy kilkanaście kzł to najlepiej w zasięgu ręki.

Zabezpieczenie miejsca przechowywania to inna bajka poruszana w innym wątku...

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Tofi, zauważ że generalnie systemy alarmowe (lub systemy kontroli) bazujące gps/gsm są bardzo powszechne, stąd powszechność urządzeń zakłócających (można już kupić od 150 PLN na pasmo gps/gsm). Zatem należy założyć, że złodzieje znają tą technikę i są jej świadomi. Powtórzę się. Skoro my dyskutujemy na temat takich systemów alarmowych (to nie jest pierwszy temat), należy założyć, że złodzieje rowerów też liczą się, że takie systemy mogą być zamontowane. Podejrzewam, że osoby, które parają się kradzieżami rowerów za kilka-kilkanaście tyś PLN sztuka, to nie są panowie spod budki z piwem, który po kilku głębszych łykach stwierdza: "Nie mam co robić, to sobie rower ukradnę". Boję się, że akcje na grubszy sprzęt są raczej poprzedzone odpowiednim wywiadem, zatem należy także założyć, że złodziej będzie wiedział/widział co robisz podczas zabezpieczania roweru i zaintryguje go przystawianie czegoś do sterów.

 

Poza tym zauważ... 150$. Do tego trzeba mieć dobre zabezpieczenie mechaniczne... 50-100$. Zatem trzeba przeznaczyć na coś takiego 200-250$. Zatem wychodzi bardzo drogo jak na rower z przedziału 2-4 tyś. Droższych rowerów nikt przy zdrowych zmysłach nie zostawia w przypadkowych miejscach bez opieki na dłuższy okres (nawet z dobrym zabezpieczeniem). W rowerze powyżej 8 tyś PLN nie zainstalowałbym systemu, który można zneutralizować nawet go nie dotykając, mając w kieszeni baterię i wtyczkę do zapalniczki samochodowej z antenką. Pomysł jako taki nie jest zły, ale nie w cenie 150$. Gdyby kosztował 100$ to może byłbym skory się zastanowić, jakbym miał co zabezpieczać.

Dobry system zabezpieczeń (np Lojack) nie bazuje na gps. Podstawowy system działa w zakresie VHF. GPS pojawia się dopiero w najbardziej wypasionej wersji i to jako dodatek obok systemu VHF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...