Skocz do zawartości

[ruch drogowy] 30 km/h w terenie zabudowanym - inicjatywa obywatelska


Rekomendowane odpowiedzi

Ale zobacz, to co proponujesz, w żaden sposób nie rozwiązuje problemu.

 

Czy stanie w korkach jest fajne?

 

Czy zmniejszając prędkość zmniejszamy korki?

(życie, pokazuje że nie do końca)

 

Czy szukanie miejsca parkingowego jest fajne?

 

Po co mi wjazd do centrum, w którym stoję w korku!?

 

Zawsze można nadrobić 5km i jechać obwodnicą, na około, auto i tak spali np. 7l zamiast 10.

 

Powiedzmy sobie szczerze:

 

WSZYSCY do centrum nie mogą wjeżdżać bo nie ma miejsca, czy komuś się to podoba, czy nie,

A opłata to jedyny chyba egzekwowalny i akceptowalny sposób na zarządzanie ruchem w ŚCISŁYM centrum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca rozwiązany, bo jeżeli muszę coś załatwić, to też stoję.

 

Nie mówię już o innym czynnikach, takich jak wyludnianie centr miast, wpływie za handel, estetykę kamienic....

przecież też jestem kierowcą, pieszym, rowerzystą a i biegam sporo.

 

Znam korzyści ale też koszty tych rozwiązań. Ale w centrum nie może być wielu aut, bo uciekają z niego ludzie.

A to ma fatalne skutki kulturowo-gospodarcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość to nie jest kompetentna podejmowania istotnych decyzji. Decyzje większości są szkodliwe dla tejże większości. Tak było, jest i będzie :)

 

 

Co do wygody... wyludnianie centrów miast to fakt, spada przez to atrakcyjność miasta dla wykwalifikowanej kadry, spadają wpływy z handlu... długo by wymieniać, tu chodzi o więcej niż wygodę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czego to prowadzi ? Do niczego dobrego. Wpierw edukować, potem pytać.

 

To jak, jak gdybyś pytał się w referendum jakie ustanowić stopy procentowe, lub

 

jaką prowadzić politykę pieniężną. Głupota? Oczywiście, że głupota, bo do tego wymagana jest fachowa wiedza z zakresu ekonomii i nie tylko.

 

Żebyś mnie źle nie zrozumiał - należy pytać ludzi czego chcą, nie należy jednak słuchać nazbyt uważnie ich opinii na temat metod.

Gdy idziesz do lekarza, nie mówisz mu chyba, co ma robić, tylko mówisz, żeby Cię wyleczył :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ścisłym ścisłym centrum krakowa jest strefa 30, jest spoko, bo ludzie raczej nie jeżdżą szybciej niż 50, ale to tylko bardzo blisko rynku. Jakby tam była 50 to ludzie jeździli by 70 i była by masakra.

 

Ogólnie jestem za egzekwowaniem przepisów, np fotoradary na skrzyżowaniach i zdjęcie za czerwone światło, i ogólnie więcej działających fotoradarów. Idiotyzmem jest nie stosowanie się do świateł i ograniczeń bo sami siebie zabijamy. Niestety sam jeżdzę za szybko bo tak się przyzwyczaiłem... głupio mi z tym. Jak jadę na słowację to tam wszyscy popylają w miastach 50, bez gadania, mandaty mają takie, że nie opłaca im się przekraczać. Chciałbym, żeby tak było u nas, ograniczenie 30 w całym mieście bez sensu, ale egzekwowanie 50 jak najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Bo pieszy który wejdzie na pasach pod szybko jadący pojazd, ale zdąży wejsć na srodek jezdni i zostanie potrącony lewą stroną auta, często zostaje uznany za niewinnego, a kierowca za winnego. Podobno...

No i prawidłowo. Jeśli pieszy zdążył dojść do środka przejścia znaczy że kierowca nie zachował należytej ostrożności zbliżając się do przejscia, jak każą przepisy, i jechał za szybko.

Uważam że wjazd do centrum powinien być bezpłatny, a pieszy powinien wszędzie uważać na auta jeżeli wchodzi na jezdnię. Kiedyś do zerówki przychodził pan milicjant z drogówki i uczył dzieci jak się przechodzi przez jezdnię, a teraz widać się tego nie robi, bo łażą jak lunatycy. Kilku sam miałem ochotę rozjechać i jeszcze poprawić na wstecznym.

Jak tak sam obserwuje ruch u siebie w mieście to i owszem, wielu pieszych zachowuje się jak idioci. Najczęstsze symptomy to pchanie siepod auta w korku w nieoznakowanych miejscach, czasem przechodzenie na czerwonym, kiedy większość ludzi stoi (najczęściej młodzi gniewni). Niedawno jechałem rowerem i idzie mi starsze babsko przez ulicę, oczywiscie w miejscu gdzie przechodzić nie można. W dodatku tak bezczelne babsko że widząc mnie ani nie zatrzymało się, ani nie przyspieszyło tylko twardo kursem kolizyjnym. Musiałem przyhamować, bo bym w babsko wjechał :D

Z drugiej za to strony kierowcy idioci którzy za nic maja przejścia, nie zwalniają, zieloną strzałkę traktują jak zielone światło itd. Nie ma co się obwiniać że kierowcy źli, piesi czy rowerzyści. To idiotyczne zachowani są złe i to je trzeba eliminować.

Niestety, to piraci drogowi są największym zagrożeniem. Polecam obejrzeć:

http://uwaga.tvn.pl/61862,news,,8222tatusiu__nie_jedz_tak_szybko8221,reportaz.html

przejście często uczęszczane, ograniczenie do 50km/h, i jak widać w tym przypadku za dużo. W takich miejscach właśnie powinno być ograniczenie do 30km/h, ale nie wiem czy by to pomogło skoro aż tylu kierowców przekroczyło 50km/h. Wraca kwestia tego że sama zmiana przepisów niewiele da, bo jeśli chodzi o ich przestrzeganie jest stanowczo źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mklos, to przecież naturalne jest!

 

To jest naturalne, ale tylko w Polsce, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za porządek ogółu. Żeby było lepiej, to każdy musi dołożyć swoje 3gr do sprawy. Jednak u nas tak jest, że tych 3gr wymagamy najpierw od innych. Tym sposobem stoimy w miejscu.

 

 

 

To właśnie mieszkańcy powinni decydować o tym co się dzieje w ich miescie. Inaczej robimy miasto pod burżujów a nie pod mieszkańców.

Tzn. w kwestiach związanych z użytkowaniem miasta.

W referedach nie zadaje się pytań na które odpowiedź jest znana. Co do burżujów to byłbym od tego daleki, gdyż Polak przyjmuje często zasadę: boso ale w ostrogach. Wystarczy popatrzeć na pojazdy jakie stoją w korku... Do burżujów jeszcze im daleko.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak wyglądają publikacje portalu "Polska na rowery" i innych tzw. pro-rowerowych organizacji. Jedynie ubolewać.

Na początku mieli fajne teksty z humorem, ale potem zaczęli przesadzać i czasami ciężko się czyta. Ale jako folklor cykloterrorystyczny może być ;)

Dziwicie się że jest tak jak jest skoro jak widać każdy ciągnie w swoją stronę i nie odpuszcza. Typowo polskie...

Typowo polskie jest "typowo polskie". To w innych krajach są tacy świetni, że myślą tylko o innych i kompromis jest powszechny? Przecież ta cała inicjatywa, to właśnie lobbowanie swojej wizji organizacji ruchu w miastach.

Te wszystkie problemy z zaparkowaniem, zakorkowaniem, spychaniem rowerzystów z dróg nie są obce w innych krajach.

Jak ktoś ma ochotę, to kiedyś znalazłem komiks rowerowy. Zobaczcie jak wiele problemów jest taka sama jak u nas: http://yehudamoon.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy bardzo egoistycznym społeczeństwem. Obchodzi nas tylko co się dzieje na naszej własności, a to co jest już poza naszym podwórkiem traktujemy jako niczyje. Nie poczuwamy się współodpowiedzialni za to co dzieje się na ulicy, nie chcemy uczestniczyć w poprawie, ani tym bardziej nie chcemy iść na żadne ustępstwa, jeżeli one mają bezpośrednio lub nawet pośrednio dotyczyć nas. Żądamy dużo od innych, a od siebie nie dajemy nic.

 

Może to przykład z zupełnie innej działki, bo Japonia to totalnie inny kraj, inna kultura, inna mentalność. Historia jest taka (od kolegi, który był tego roku w Japonii przez 3 tygodnie u japońskiej rodziny - dość bogatej). Ze względu na Fukushimę i chęć włączenia kolejnych elektrowni władza poprosiła społeczeństwo by oszczędzali prąd (nie korzystali z klimy jeżeli nie jest to konieczne). I był w szoku, bo oszczędzają wszyscy! Od biednego do bogatego. Gdyby ktoś w Polsce powiedział komuś, kto zarabia 10-krotność średniej krajowej (w przeliczeniu na Polskę), że ma oszczędzać na klimie, ten zaśmiał by się mu w twarz i rozkręcił klimę na full.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w imię czego mają byc te ustępstwa? Ekologii? W większości wypadków to zwykła pazernośc i wyciąganie pieniędzy. Bezpieczeństwa? Tak samo, w większości przypadków również jest to wyciąganie pieniędzy. Pod hasłem ekologia, walka z pedofilią, walka z terroryzmem, a teraz bezpieczeństwo na drogach można ustanowic dowolnie debilne prawo bez oporu społeczeństwa. Przy 30km/h rowerem z byle górki przekroczysz prędkośc, a sprint do twojego ukochanego autobusu zakończy się oślepiającym błyskiem flesza fotoradaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idealnie wpisujesz się w schemat typowego Polaka o którym piszę.

 

O jakim sprincie mówisz?! Chyba o takim, że kierowca musi nadrabiać spóźnienie przy każdej nadarzającej się okazji pomiędzy korkami... To właśnie jest chore! Czasami zdarza mi się obserwować panel kierowcy w nowoczesnych autobusach, gdzie są wyświetlane informacje o trasie. W godzinach szczytu jeszcze nie zdarzyło się, abym jakikolwiek autobus mieścił się w normatywnym czasie (+3/-5 min). Opóźnienia na trasie po przedarciu się przez centrum sięgają 15 minut i więcej względem rozkładu! Więc jakiego ograniczenia prędkości bronisz?!? Jakiejś fikcji palcem po wodzie pisanej...

 

Nadmienię też, że jest to inicjatywa europejska, a nie polska. Ludzie na zachodzie doszli do wniosku, że trochę niewygodnie i niebezpiecznie żyje się w zakorkowanych miastach z pędzącymi samochodami. W dziedzinie życia wielkomiejskiego (ruch, komunikacja), my w porównaniu z nimi jesteśmy jeszcze nastolatkiem z gilem pod nosem... Czasami warto posłuchać ludzi bardziej doświadczonych, zamiast samemu boleśnie dochodzić do tych samych wniosków. Bo dojdziemy do tych samych wniosków za kilka czy kilkanaście lat, kiedy już w centrum miasta nie będzie dawało się żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie wiem jak w innych częściach Polski, ale z doświadczeń jeżdżenia drogami przez pobliskie wioski to ludzie tam mają dziwny zwyczaj chodzenia środkiem drogi. Brak chodników, jadę sobie rowerem a tam idzie trójka ludków, jeden obok drugiego, zajmując połowę drogi. W niedziele jest najgorzej, jak idą/wracają z kościoła. Także w takich strefach 30 km/h to też nie taki zły pomysł. Chodzenie z zajmowaniem połowy drogi to już przegięcie ze strony miejscowych, ale pomijając to mamy wąska drogę i brak chodnika, przez co piesi muszą chodzić poboczem.

 

Ale w imię czego mają byc te ustępstwa? Ekologii? W większości wypadków to zwykła pazernośc i wyciąganie pieniędzy. Bezpieczeństwa? Tak samo, w większości przypadków również jest to wyciąganie pieniędzy. Pod hasłem ekologia, walka z pedofilią, walka z terroryzmem, a teraz bezpieczeństwo na drogach można ustanowic dowolnie debilne prawo bez oporu społeczeństwa.

 

Generalizujesz. To ze w dzisiejszych czasach wszędzie pchają sie złodzieje, którzy zawsze coś do własnej kieszeni muszą zagarnąć nie znaczy ze można sobie darować myślenie o bezpieczeństwie o ekologii i bezpieczeństwie. Kiedyś na ulicy żebrali tylko ludzie biedni. Potem kombinatorzy upatrzyli w tym dobry interes, nagłośniono to w TV i dużo ludzi ma WSZYSTKICH żebraków za kombinatorów. tym samym ci naprawdę potrzebujący są skazani na wegetację. Ale zawsze zamiast wrzucać takiemu do czapki pieniążka można w pobliskim sklepie kupić bułki, mleko, serek jakiś i tak pomóc. Potrzebujący przyjmie z wdzięcznością,.

Podobnie z omawianą sprawą. Trzeba się zainteresować, rozpatrzyć wszystkie za i przeciw, a nie od razu zakładać ze to spisek przeciw społeczeństwu. Olewanie ekologii i bezpieczeństwa to w szerszym spojrzeniu strzelanie sobie samobója.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wietrzenie teorii spiskowych w takich rzeczach to kolejna obsesja społeczna. Nie zgadzamy się, nie potrafimy znaleźć konstruktywnego argumentu - więc wymyślamy trotyl. W ograniczeniu 30 km/h nie widzę pola manewru do wyciągania kasy... Jak ktoś daje sobie zrobić fotkę na radarze, to tylko i wyłącznie na własne życzenie... A jak ktoś nie wierzy, że samochód jadący z prędkością 50 km/h zużywa więcej energii niż samochód jadący z prędkością 30 km/h, to niech wsiądzie na rower i spróbuje przejechać ten sam dystans 30-tką i 50-tką... (badanie organoleptyczne)... No chyba że samochody podlegają innym prawom fizyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@panPierniczek, dobry "chómor" z Twojej strony na początek dnia. Tak trochę na temat oporów... W skali pojedynczego pojazdu i pojedynczej kieszeni różnica może nie będzie drastyczna, ale w skali globalnej taka różnica już jest zauważalna i to dość wyraźnie.

 

35070371.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może mieć przełożenie przy jeździe rowerem albo samochodem z napędem elektrycznym. Przy silniku spalinowym nie ma bezpośredniej zależności prędkości i zużytego paliwa. Istnieje jeszcze pomiędzy taki twór jak skrzynia biegów. W uproszczeniu: jak będziesz tłoczył do silnika 6l/h paliwa to na biegu 2 przejedziesz 30km ale na biegu 5 już 110km (dane szacunkowe). Wykres (sam rysowałeś?) pokazuje zależność prędkości do oporów a nie ilości spalonego paliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...