Skocz do zawartości

[ruch drogowy] 30 km/h w terenie zabudowanym - inicjatywa obywatelska


Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym polemizował... W mojej okolic pojawiły się nowe fotoradary. O ile w jednym miejscu (Górczewska) nie był on chyba konieczny, tak na Powstańców Śląskich (na wysokości Hali Wola) jest on potrzebny. Podobnie jak przydałby się na wysokości Radiowej i Wrocławskiej - dwóch najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań na Bemowie.

 

Poza tym po głosach sprzeciwu widać, jaką hipokryzją wieje na ulicy. Każdy chce jeździć bezpiecznie i by łapano piratów drogowych, ale jak przychodzi do karania wszystkich równo jedną miarą, to nagle oburzenie... Karać wszystkich - tylko nie mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
W imię czego odpuszczać łamanie ograniczenia prędkości?

Nie chodzi mi o to że niesłusznie. Po prostu, jak się za to biorą to nie dla bezpieczeństwa, tylko w celu dopływu gotówki do budżetu. Jakby tak nagle większość kierowców zaczęła jeździc przepisowo i wpływy z mandatów byłyby znacznie niższe niż zakładano pewnie szukaliby tych mandatów gdzie sie da i dawali za najmniejsze pierdółki. Takie chore myślenie to zakładanie wpływów z mandatów. Budżet z mandatów powinien być rozdysponowany pod koniec roku, na tyle ile wpłynęło, a radary, ograniczenia itp. powinne powstawać w miejscach gdzie są w przeczywistości potrzebne. Tymczasem przy założeniu określonego budżetu celem będzie wyciąganie kasy nie zawsze w uczciwy sposób (choćby znana z wielu filmów sytuacja gdzie w krzakach, prawie niewidoczny stoi znak z ograniczeniem prędkości, a kilometr dalej drogówka "suszy").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sznib, Chyba kombinujesz w złą stronę. Państwo może zakładać zwiększenie wpływu z mandatów jedynie zwiększając stopień kontroli przestrzegania przepisów. A to chyba dobrze. Nie da się wlepić mandatu kierującemu jadącemu zgodnie z przepisami. Im więcej piratów zostanie ukaranych tym lepiej, zatem ja nie rozumiem tego poruszenia w sprawie fotoradarów.

 

Tymczasem przy założeniu określonego budżetu celem będzie wyciąganie kasy nie zawsze w uczciwy sposób (choćby znana z wielu filmów sytuacja gdzie w krzakach, prawie niewidoczny stoi znak z ograniczeniem prędkości, a kilometr dalej drogówka "suszy").

 

W jaki nieuczciwy sposób?! Jeżeli na odcinku np 5 km jest ograniczenie 50 km, to jesteś zobowiązany przez 5 km jechać 50 km/h na całym odcinku. A że na początku złapie Cię fotoradar, bo jechałeś 65km/h, a na końcu odcinka drogówka, bo jechałeś 70 km/h, no to chyba Twój problem jako kierującego, że nie przestrzegasz przepisów - a nie ich... Gdzie tu jest nieuczciwość ze strony władz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1: Ostatnim pomysłem straży miejskiej jest ustawianie 3 fotoradarów na odcinku kilkuset metrów. Gdzie tu widzisz walkę o poprawę bezpieczeństwa? Od kilku tygodni policja poluje na najbardziej błahe przewinienia. Nowe fotoradary w nieoznakowanych samochodach to tylko i wyłącznie polowanie na kasę. Zejdź człowieku na ziemię i popatrz co się dzieje z szerszej perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo może zakładać zwiększenie wpływu z mandatów jedynie zwiększając stopień kontroli przestrzegania przepisów. A to chyba dobrze.

Ale przepisy się ustanawia pod to żeby można było jak najwięcej kasy natrzepać. Robi się jakiś absurdalny przepis który większość ludzi będzie łamała i będzie można wypisywać im mandaty. To jest ich mentalność. Bezpieczeństwo, ekologia i czym tam jeszcze się tłumaczą, ich zupełnie nie obchodzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jest jeszcze gorzej. W naszym kraju jest przeogromna wiara w magiczny wynalazek jakim jest ZNAK.

Jest to najlepsze remedium na wszystkie bolączki i niebezpieczeństwa.

Jest sobie zakręt na którym przy najmniejszym deszczyku ludzie wypadają do rowu - stawia się znak.

Jest przejście w małej wiosce na drodze krajowej gdzie giną piesi - stawia się znak.

Są dziury w nawierzchni, w której ludzie urywają zawieszenie i tracą panowanie nad pojazdami -stawia się znak.

Nie szuka się prawdziwych przyczyn i rozwiązań tylko stawia się znak. A jak już jest znak, to robi się świetne miejsce do nabijania kabzy.

 

I oczywiście stwierdzenie: "Zabija prędkość". jakoś ludzi nie zabija prędkość 140 i więcej na autostradzie a zabija 70 czy 90 na krajowej, czy 50 w mieście. Najlepiej od razu wprowadzić ograniczenia do 0 i wszyscy będą cali, zdrowi i

szczęśliwi.

Nikt mi nie powie, że bezpiecznym jest poprowadzenie ruchu tranzytowego drogami dwupasmowymi jednojezdniowymi. Takie drogi nie wybaczają żadnych błędów. Złą ocena prędkości i odległości - czołówka. Źle dobrana prędkość przed zakrętem - krwiożercze drzewo zaraz przy drodze. Można wymieniać i wymieniać.

 

A co do meritum? 30 na zabudowanym? Czemu nie ale pod warunkiem, że w dużych miastach będą istniały szlaki tranzytowe z ograniczeniem 50 lub 70. A przez małe wioski nie będą biegły główne szlaki komunikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie twierdzę że wjazd na taką drogę = śmierć :( Wiadomo, że winny jest zazwyczaj człowiek niedostosowujący, niezachowujący itp. ale to rodzaj drogi nie pozostawia miejsca na błąd i karze surowo za nonszalancję, nieuwagę czy też głupotę. Właśnie dlatego na takich drogach stosuje się wszelkiego rodzaju "utrudniacze życia kierowców" żeby ich wyleczyć ze śmiertelnej choroby zwanej potocznie Sraczką-Wyprzedzaczką :( Mnie ograniczenia, wysepki, zakazy nie przeszkadzają. Ale ja poruszam się samochodem tylko rekreacyjnie/prywatnie, nie muszę nim zarabiać na życie.

Tylko że decydenci i policja widzą bezpieczeństwo przez pryzmat mandatów za prędkość. Policjantów powinno być widać na drodze, zarówno w mieście jak i poza nim. A oni co? Siedzą w krzakach z suszarką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie mandaty za prędkość jakie dostałem były w absurdalnych miejscach, na drogach dwupasmowych odgrodzonych płotem bez chodników i przejść dla pieszych ograniczenie do 50km/h... jak mnie policjant zatrzymał i powiedział jakie w danym miejscu jest ograniczenie to go wyśmiałem.

W Polsce daje się tak absurdalną ilość ograniczeń prędkości że znieczulicy bardzo szybko można się nabawić.

Jak by jechać zgodnie z przepisami, to przejazd 500km zajmowałby mi spokojnie ponad 10godzin i wykończyłbym psychicznie połowę kierowców. Jak na to jakie mamy w PL drogi to jestem pod wrażeniem że mamy tak mało wypadków, 4000 ofiar śmiertelnych z czego 70% to piesi.

Wystarczy zmienić przepis ze pieszy nie ma pierwszeństwa na pasach i ludzie zaczną więcej myśleć, zamiast pchać się na pasy bez większego zastanowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wiesz ze byłem w krajach w których tak jest i się sprawdza, na początku trochę byłem w szoku wchodząc na zielonym świetle że nikt się nie zatrzymuje i później mi kumpel wyjaśnił że najlepiej nawiązań kontakt wzrokowy z kierowcą żeby poznać jego zamiary i ilość wypadków z udziałem pieszych niewielka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie, bo wiesz że jak będziesz potrącony to i tak twoja wina to się 10x zastanowisz. I wyobraź sobie też byłem w takich krajach. Ale byłem też w takich gdzie pieszy może wejść na pasy praktycznie z zamkniętymi oczami. Zdecydowanie wolę ten drugi wariant.

 

Nie ma co filozofować Polska to kraj, w którym zaściankowość jest straszna. Kierowca w samochodzie zachowuje się jak szlachetka na koniu, który chłopa z drogi zganiał szpicrutą. A myśl, że pieszy może mieć pierwszeństwo uwłacza jego godności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Im więcej piratów zostanie ukaranych tym lepiej, zatem ja nie rozumiem tego poruszenia w sprawie fotoradarów.

Ja jestem jak najbardziej za karaniem piratów drogowych :). Ale, jak koledzy wyżej piszą, przy "łapankach dla budżetu" policja czy sm nie będą skupiały sie na eliminacji największych zagrożeń, ale będą po najmniejszej linii oporu szli i karali za błachostki. Bo tak łatwiej i szybciej. A nie tędy droga do poprawy bezspieczeństwa na drogach.

 

Wystarczy zmienić przepis ze pieszy nie ma pierwszeństwa na pasach i ludzie zaczną więcej myśleć, zamiast pchać się na pasy bez większego zastanowienia.

 

Ale przecież obecnie w Polsce pieszy NIE ma pierwszenstwa na przejsciu, więc o co chodzi jakby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale, jak koledzy wyżej piszą, przy "łapankach dla budżetu" policja czy sm nie będą skupiały sie na eliminacji największych zagrożeń, ale będą po najmniejszej linii oporu szli i karali za błachostki.

 

Akurat fotoradar jest takim narzędziem, który angażuje mniejsze środki ludzkie i sprzętowe (patrol, zwykle dwie osoby + samochód i benzyna) niż obsługa fotoradaru. I do tego sprawiedliwe narzędzie, bo nie wybiera, tylko łapie każdego bez wyjątku. Więc z tego są same korzyści. Wady widzą tylko ci, którzy chcą lecieć więcej niż ograniczenie na to pozwala i uważają że wiedzą lepiej niż ci, którzy to ograniczenie postawili. A jeżeli ktoś uważa że dane ograniczenie jest absurdalne, to są do tego odpowiednie instutucje jak, w których można zgłosić swoje zatrzeżenia (typu pozostawiony znak po remoncie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do tego sprawiedliwe narzędzie, bo nie wybiera, tylko łapie każdego bez wyjątku. Więc z tego są same korzyści.

Wszystko zgoda ale z jednym małym ale. To co piszesz tyczy się tylko i wyłącznie stacjonarnych fotoradarów na masztach w stałych dobrze oznakowanych miejscach. Taki fotoradar poprawia bezpieczeństwo w danym konkretnym miejscu najczęściej z jakiegoś powodu niebezpiecznym.

Ale suszarka w krzakach, fotoradar przenośny tych funkcji nie pełnia, a służą wyłącznie nabijaniu kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pelni dokladnie taka sama funkcje, nawet lepsza. tam gdzie stoja fotoradary na stale to zwalniaja kawalek wczesniej i znow ogien na tloki po minieciu. jak raz, drugi i trzeci dostanie fotke z ukrycia i pare stow do zaplaty to bedzie uwazal prawie wszedzie (pewnie przez jakis czas tylko ale zawsze cos)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - jak ktoś jedzie zgodnie z przepisami, to radar w krzakach mu nie straszny.

Jedyne co mnie irytuje, to to, że fotoradary stacjonarne powinny uruchamiać się od przekroczenia 20km/h, a nie tak jak teraz od 10km/h. 10km/h to prędkość, którą naprawdę łatwo przekroczyć "nieświadomie", zwłaszcza w miejscach gdzie jest 40 - wystarczy mały spad terenu, delikatne dociśnięcie pedału etc i już jedzie się 50. Na takich niskich prędkościach naprawdę nie czuć tych 10km, a samochód nabiera ich momentalnie. Sam ostatnio właśnie zapłaciłem mandat za 51km/h w miejscu gdzie widziałem fotoradar i głowę bym sobie dał uciąć, że jechałem przepisowo.

 

Przyznam szczerze, że staram się jeździć zgodnie z przepisami i choć łapie jakieś mandaty za prędkość, to zazwyczaj takie właśnie po 50zł za przekroczenie o 10-20km/h. Nigdy jeszcze nie miałem sytuacji, że np. leciałem 100 km/h przez obszar zabudowany, bo to głupota. Na trasie zawsze spotykam jakiś kretynów i dlatego jak najbardziej popieram restrykcyjne karanie debili, fotoradary w krzakach i inne takie. Jedynie postuluje o odpuszczanie w takich sytuacjach ludziom przekraczającym delikatnie prędkość, a kranie właśnie takich prostaków drogowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pelni dokladnie taka sama funkcje, nawet lepsza. tam gdzie stoja fotoradary na stale to zwalniaja kawalek wczesniej i znow ogien na tloki po minieciu.

Ale właśnie o to chodzi z fotoradarami by poprawić bezpieczeństwo w tym jednym konkretnym miejscu tam gdzie on stoi. A przenośny niby uczy ogólnie nie przekraczać. Ale to nie działa. Lepiej działa radiowóz widziany co jakiś czas na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale suszarka w krzakach, fotoradar przenośny tych funkcji nie pełnia, a służą wyłącznie nabijaniu kasy.

 

Łapią tych łamiących przepisy, więc nie wiem co w tym zdrożnego...

 

Ale właśnie o to chodzi z fotoradarami by poprawić bezpieczeństwo w tym jednym konkretnym miejscu tam gdzie on stoi.

 

Mobilny fotoradar/suszarka boli ludzi dlatego, że może stanąć w przypadkowym miejscu, więc muszą cały czas przestrzegać przepisów, a nie tylko w znany miescach, o których wiadomo, że stoi aktywny fotoradar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie bolą jakoś szczególnie. Ale właśnie na takich zapłaciłem 2 razy w życiu. Raz gdy nie zdążyłem wybiegiem zwolnic przed tablicą i miałem 68 na 50. A drugi raz gdy manewr wyprzedzania zakończyłem w terenie :( Oba przypadki to były dłuuuuuugie proste w szczerym polu z białą tablica i lotnym patrolem może 100m za nią. Pierwszy mój czyn był niegroźny. Drugi jak najbardziej warty ukarania - nie widziałem białej tablicy decydując się na manewr. Ale było to już tak dawno że wydaje mi się nieprawdą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jak moze poprawic taki fotoradar bezpieczenstwo skoro zwalniaja na az 100 metrow? jedzie 100 na 70, zwolni na pare sekund i znow 100. poprawa iscie wybitna

Bo na tych 100m jest szkoła, przejście dla pieszych lub było dużo wypadków? Zawsze to jakieś większe skupienie uwagi na tym odcinku.

Inna sprawa, że odcinkowy pomiar prędkości mógłby być lepszy.

Dokładnie - jak ktoś jedzie zgodnie z przepisami, to radar w krzakach mu nie straszny.

Jedyne co mnie irytuje, to to, że fotoradary stacjonarne powinny uruchamiać się od przekroczenia 20km/h, a nie tak jak teraz od 10km/h. 10km/h to prędkość, którą naprawdę łatwo przekroczyć "nieświadomie", zwłaszcza w miejscach gdzie jest 40 - wystarczy mały spad terenu, delikatne dociśnięcie pedału etc i już jedzie się 50. Na takich niskich prędkościach naprawdę nie czuć tych 10km, a samochód nabiera ich momentalnie. Sam ostatnio właśnie zapłaciłem mandat za 51km/h w miejscu gdzie widziałem fotoradar i głowę bym sobie dał uciąć, że jechałem przepisowo.

Podwyższenie progu detekcji mija się z celem, bo zamiast 50 ludzie będą jechać pod 70. Trzeba dobrać odpowiednio wysokość kary i np.:

-o 10-19km/h - 0 punktów, 50zł

-o 20-29km/h - 1 punkt i 100zł

...

-powyżej 50km/h 10 punktów i 5000zł

Ewentualnie do tych 20km/h 50zł, a powyżej dodatkowo po 10 za każdy km/h więcej. Albo walnąć jakąś funkcję wykładniczą.

Generalnie za małe przekroczenia małe kary, za duże bardzo bolesne kary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lamiesz przepisy? to plac.

Czy mi się zdaje, czy w temacie o 10km/h dla rowerów w Sopocie mówiłeś, że to absurd? Z jazdę rowerem po chodniku też chętnie przyjmiesz mandat?

 

Niestety ale jesteśmy, tak jak pisze sznib samochód jest oznaką statusu. Widać to też w sposobie prowadzenia inwestycji drogowych i planach budowy kolejnych przelotówek przez środek miasta. W oczekiwaniach społeczeństwa na budowę nowych dróg i zapewnienia miejsc parkingowych. Polska komunikacyjnie jest zorientowana na transport samochodowy.

I dlatego problem korków na jednym z ważniejszych mostów w Warszawie postanowiono rozwiązać przez zamianę 3 pasów na 2 + buspas (korki są nadal, ale przynajmniej autobus przyśpieszył), na ekspresowej przelotówce omijającej centrum i Żoliborz od północy dodano buspas, w ciągu kilku lat postawiono ileś tam parkingów przesiadkowych, zrobiono wspólny bilet warszawskiej komunikacji i kolei mazowieckich, ogłoszono największy w Europie w 2012r. przetarg na zakup autobusów, zatkało się centrum i Pragę przez budowę metra, a na trakcie królewskim z indywidualne komunikacji zostały tylko rowery? Oczywiście nie narzekam, wręcz przeciwnie z wszystkich tych plusów korzystam.

Do tego przez ponad 20lat kapitalizmu doczekaliśmy się jednej (sic!) sensownej wylotówki z miasta, południowa obwodnica nie powstała przed euro (i nie dokończą jej raczej w przyszłym roku) nawet w formie kikuta o 1/3 jej planowanej długości, obwodnic Raszyna, Marek czy domknięcia obwodnicy śródmiejskiej na Pradze też doszukać się można jedynie w planach.

Ale w oczach fanów jedynie słusznego dwukołowego środka transportu jesteśmy nastawieni tylko i wyłącznie na transport samochodowy :)

 

naprawdę, to że nie mamy ######ca rowerowego na styl holenderski, nie oznacza, że jesteśmy nastawieni tylko na samochody.

 

Czemu uważasz, że obecne główne drogi i przelotówki nie utrzymają swoich dozwolonych prędkości? Skąd to przekonanie, że wszystkie drogi w terenie zabudowanym mogą mieć wyłącznie ograniczenie do 30km/h według twórców inicjatywy?

Uważam dlatego, że mówi się o przepisie ogólnym, a nie o tworzeniu stref i nie wierzę, że nagle na hurra na drogach niby-miejskich i dużych arteriach postawi się znak podwyższenia ograniczenia za każdym skrzyżowaniem.

Logiczniej jest obniżyć prędkość tam gdzie to jest potrzebne niż obniżyć wszędzie i w większości miejsc podwyższać.

warszawa - Mapy Google warszawa - Mapy Google warszawa - Mapy Google Naprawdę warto w takich miejscach obniżać odgórnie prędkość do 30 żeby zaraz ustawiać znaki z 50?

Główną wadą tych wszystkich organizacji "dbających" o pieszych i rowerzystów jest to, że działają w nich ludzie zbyt głupi, żeby zrozumieć, że miasto to nie do samo ciasne centrum i nie przyjmujących do siebie, że ludzie mieszkają na przedmieściach i do centrum, w którym połowa jak nie więcej mieszkań to biura, muszą jakoś dojechać... Na przykład autobusem po buspasie 20km/h i ustępując pierwszeństwo rowerzystom jadącym na spacerek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker odnośnie karania to masz rację. Mi tylko chodzi o fakt, że trudno jest współczesnym samochodem utrzymać prędkość 40km na dłuższym odcinku. Prędkość 50-60 km/h nie stanowi problemu, ale jazda 40 jest dość trudna, bo to trójka z delikatnie wciśniętym gazem, wystarczy wcisnąć 1cm głębiej i już lecisz 50 km/h - nie wiem jakie odczucia mają inni, ale ja mam problem z utrzymaniem prędkości 40km/h. Natomiast uważam, że za przekraczanie prędkości o 50km/h faktycznie powinny być ostre mandaty (np. zależne od dochodu) - pomysł jakiejś funkcji wykładniczej jest bardzo fajny, bo teraz maksymalny mandat jest za +50km/h, a ja już nie raz widziałem lepszych na drodze.

 

Wracając do tematu 30km/h to już dla mnie w ogóle absurd - samochodem naprawdę nie da się taką prędkością jechać, chyba że pomiar faktycznie byłby odcinkowy, a nie punktowy. Na odcinku jest to realne, ale punktowo to trzeba być naprawdę skoncentrowanym, żeby taką prędkość utrzymać - zwłaszcza gdy jest się w miarę samemu na drodze (np. w weekend/o nietypowej godzinie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...