cichy66 Napisano 21 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 21 Listopada 2012 A mnie ciekawi,czy jakaś osoba z sfery rządowej czyta ten post Faktem jest,czym nas więcej(braci rowerowej) tym większe prawdopodobieństwo,że i nasze głosy nie pozostaną bez echa-no może jeszcze nie dziś ale za jakiś czas. Ja,może przekornie inaczej spojrzę na problem,a raczej na to co się ostatnimi laty zmieniło w polskim świecie rowerowym na plus. 1)rowerzystów przybywa nawet tych niedzielnych,nic tylko się cieszyć(szczególnie widać to w niedzielę-np park chorzowski WPKiW, 2)dróg rowerowych również przybywa,może jeszcze nie w takim tempie o jakim marzymy(byłem pod wrażeniem ilu wrocławian jeździ na rowerach będąc przejazdem), 3)mimo wszystko,że tak często narzekamy na wszystko,jakiś procent nas unowocześnia swoje rowery w miarę swoich możliwości, 4)przynajmniej niektóre pociągi jadące z Śląska w Beskidy posiadają wagon przystosowany do przewozu rowerów. itd.itd Mam świadomość,że nie jest różowo i wiele jeszcze do zrobienia,ale z drugiej strony może nie jest aż tak tragicznie jak niektórzy to widzą- w końcu od czegoś trzeba zacząć. Wiem, że łatwiej psioczyć i narzekać na wszystko i zwalać winę na innych, ale może trzeba by każdy zaczął od siebie np.zamiast rzucać mięsem na przechodnia po prostu zwolnić,ominąć i uśmiechnąć się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cienkun Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Cichy, ja Ci powiem szczerze, że mi te wszystkie drogi rowerowe akurat gilają, bo tylko utrudniają mi życie, bo zamiast sunąć sobie po ulicy, muszę tłuc się po kostce i krawężnikach i jeszcze by chcieli żebym z roweru schodził co chwila żeby przeprowadzić go przez przejscie, bo bardzo często się robi zwykłe przejscia dla pieszych pomiędzy odcinkami (bardzo krótkimi nieraz) drogi dla pieszych i rowerów (bo takich jest znacznie więcej niż DDR) To jest bardzo po Polsku. Lepiej było wcale tych dróg nie robić i byłoby dobrze. A mi brakuje w ofertach wielu producentów, w średnim segmencie cenowym, sensownie dobieranych komponentów. Wszystko jest robione pod marketing. Niezła tylna przerzutka, czasem przednia, manetki, ale piasty, obręcze, stery, już słabsze (często znacznie słabsze)... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EpicPoznan Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Zawsze można złożyć rower. Oferta jest na tyle rozsądna na ile rozsądny jest kupujący. A, że większość wiedzą nie grzeszy, to i też oferuje im się to, co kupią, zapewniając sobie największy zysk. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 rowerem (tylko asfalt) z centrum miasta to 5km 15kmh wiec tempo powolne to 20 minut autobusem ponad 10,8km 30 min lub 9,5km 25 minut jazdy pomijam juz sytuacje gdzie trzeba dojezdzac inna linia...albo dam jeden przyklad rowerem 3km asfaltu + 2km lasu (droga pozarowa wiec z blotem duzego problemu nie ma) autobusem (na 8 do szkoly) pierwsza linia 6:31, 15 minut na przystanek gdzie odjezdza autobus dalej, 7:01 (15 minut czekania) 29 minut jazdy wiec 7:30 w szkole.... no ale jak kto lubi Może ja jestem jakiś rozpieszczony komunikacyjnie, ale jadąc tym i przesiadając się do tego nie odczuwam problemów związanych ze staniem na przystanku i przyjeżdżaniem zbyt wcześnie Ale rzeczywiście jakbym miał marnować dodatkowe 45 minut to zacząłbym się zastanawiać nad rowerem, przy 5km jakoś by się to przeżyło. czekajcie czekajcie.. a ja myślałem, że przynajmniej my jeździmy do pracy/szkoły/na zakupy bo.. lubimy jeździc rowerami po prostu No właśnie, lubimy jeździć rowerami, po prostu. Sportowo-rekreacyjnie po wyznaczonej sobie trasie gdy mamy na to ochotę. A niekoniecznie lubimy toczyć się przez miasto codziennie tą samą trasą, w zwykłych ciuchach o obligatoryjnej porze gdy najchętniej wrócilibyśmy do łóżka. Jak ktoś lubi jeździć motorem crossowym to niekoniecznie odczuwa przyjemność z dojazdu do pracy skuterem, a miłośnik kina i filmów z przesłaniem raczej nie ogląda mody na sukces. Opowiadac, wychwalac, namawiac, przekonywac, POMAGAC. I bez nadgorliwości. I zbędnego wywyższania-no my rowerzyści na naszych zaj..stych maszynach - czy to was nie razi? No niestety jeśli ktoś nie ma styczności z rowerem to jak się tego dowie? Czy osoba na rowerze jadąca koło stojących aut w korku, na luzaka, w normalnych ciuchach nie daje do myślenia? Wiesz, opowiadam, wychwalam, bez nadgorliwości bo wszyscy znajomi wiedzą, że rowerem dojeżdżam tylko na przystanek, a jak trzeba pojechać gdzieś w weekend to biorę samochód. Ale co z tego skoro zaraz trafi się jakiś w telewizji czy spotkany w pracy co będzie twierdził, że 25km przez miasto to godzinka jazdy raptem, a samochody powinno się pociąć na żyletki i każdy powinien na rowerze do pracy jeździć bo on tak uważa. Jak myślisz, kto będzie bardziej zapamiętany? I powiem szczerze, że o ile ta osoba jadąca w normalnych ciuchach na luzaka nie zostanie zazwyczaj zauważona, to osobnik typu ekolog w brudnych ciuchach drący ryja, że nie zostawiło mu się 2m wolnego z prawej już zauważony będzie. Również osobnik męczący się w deszczu pod wiatr raczej będzie budził politowanie niż podziw - nawet u wielu osób jeżdżących rowerem. - "a nie niańczyć bachory/młodzież za darmo w wolnym czasie" ( tak przy okazji ciekawe czy chciałbyś aby tak mówiono o Twoich dzieciach) Nie wiem czy bym chciał żeby tak mówiono o moim dziecku, jeszcze parę lat minie zanim się jakiś doczekam, ale na pewno nie wymagałbym, żeby nauczyciel wf lub ktoś inny za darmo, w swoim wolnym czasie zabierał mojego bachora na wycieczki rowerowe. Jako ten nauczyciel również wolałbym w weekend pojechać na rower sam, a nie z bandą dzieciaków pod opieką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team anarchy Napisano 22 Listopada 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Widać nie czytasz całości tylko wyłapałeś fragmenty. Jeździć, przekonywać ale bez nadgorliwości - tak napisałem. Czyli rewolucja na miarę Milki "Śmiało, bądźmy delikatni". Co do przykładu - jeśli raz jechałeś rowerem to masz małe szanse na ocenienie swojej postawy w oczach innych. Nie wiem dlaczego ludzie lubią ogólniki-skoro piszemy o jeździe rowerami do pracy to mało kto ma na myśli koniec listopada, w deszczu przy minus 3C o 6,50. Chyba, że to Goniec jedzie do pracy (no właśnie czym Gońce rowerowi jeżdżą do pracy?) Ja też wolałbym o tej godzinie poleżeć jeszcze. Można na lekko, można nie pocąc się i zdążyć na czas. I w marynarce albo obcasach. I być zauważonym, w pozytywnym świetle. Nikt w samochodzie nie będzie się utożsamiał z czerwonym na pysku ścigantem, ze skunksem błota na plecach. Ale można mieszkać w ch...owym miejscu, koło stoczni jechać drogą między tramwajem a ciężarówką po kocich łbach i mieć serdecznie dość "takiej przyjemności"-rozumiem to dobrze. Co do "heretyków" - tak - oszołom święcie wierzący w jedyną słuszną dwukołową drogę jest gorszy od 3 Kolesi na ostrym Podobnie jak Masy - przyznam się, że nigdy w tym nie uczestniczyłem - nieokreślona "banda" rowerzystów zapychających miasto w najgorszym momencie dnia - bez widocznej misji, bez hasła - ot pozatykamy Nam miasto i pokażemy ile nas jest. Tak to widzą nie tylko kierowcy aut, tak widzą to nawet "praktykujący rowerzyści". Wszyscy na siebie się wkurzają i tyle. Jeśli w innych miastach wygląda to lepiej -to zazdroszczę. A w przypadku dzieci - Ty użyłeś tego określenia, nie ja - przy okazji mam nadzieję, że nie jesteś nauczycielem ani nie kończysz własnie pedagogiki I nie w wolnym czasie (wracamy do faktu nie czytania całości) a w czasie swojej pracy. Bo skoro można w czasie swojej pracy prowadzić szkołę tańca, baletu, szachów, ba - nawet na basen można z dzieciakami uderzyć-to dlaczego nie klub rowerowy? Za mało już mamy nauczycieli wierzących w misję? Pewnie tak... Nie chcę wchodzić w zbędna polemikę "a Ty powiedziałeś "3", a tak było "2,8" " nie o to chodzi. Co ciekawe temat świadomości rowerowej w społeczeństwie wywołał tu największe dyskusje (nie sklepy, nie serwisy itd) zatem czy tu jest "pies pogrzebany?" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dawid Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Cichy, ja Ci powiem szczerze, że mi te wszystkie drogi rowerowe akurat gilają, bo tylko utrudniają mi życie, bo zamiast sunąć sobie po ulicy, muszę tłuc się po kostce i krawężnikach i jeszcze by chcieli żebym z roweru schodził co chwila żeby przeprowadzić go przez przejscie, bo bardzo często się robi zwykłe przejscia dla pieszych pomiędzy odcinkami (bardzo krótkimi nieraz) drogi dla pieszych i rowerów (bo takich jest znacznie więcej niż DDR) To jest bardzo po Polsku. Lepiej było wcale tych dróg nie robić i byłoby dobrze. A mi brakuje w ofertach wielu producentów, w średnim segmencie cenowym, sensownie dobieranych komponentów. Wszystko jest robione pod marketing. Niezła tylna przerzutka, czasem przednia, manetki, ale piasty, obręcze, stery, już słabsze (często znacznie słabsze)... Otóż to, ścieżki rowerowe w mieście to dla mnie katorga. Robiłem kilkanaście tysięcy km rocznie po mieście i jak już widziałem przed sobą znak że jest droga rowerowa to byłem chory. Automatycznie pojawia się na drodze zakaz ruchu rowerom, po kilku jazdach po ścieżkach wolałem jednak dalej jeździć drogą i ryzykować mandat niż tłuc się ścieżką i przy każdym skrzyżowania liczyć się z tym że muszę zwolnić żeby kierowca miał szanse mnie zauważyć i ustąpić mi pierwszeństwa. Jadąc drogą tego problemu nie ma, jest znak z pierwszeństwem przejazdu i wiem jak się mam zachować. Dużo bezpieczniej czuje się na skrzyżowania jadać drogą niż jadąc ścieżką. Przynajmniej mam pewność że bachor który idzie z matką nie wpadnie na pomysł żeby nagle wbiec na drogę, w przypadku ścieżki koło chodnika tej pewności nie mam I największa wada, brak bonusów, nie ma tirów, autobusów i innych dużych pojazdów za którymi można się kawałem przewieźć 50km/h< jak się spieszy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dovectra Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 dawid no coś w tym jest... ps. alkor kij w mrowisko wsadziłaś... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Jako ten nauczyciel również wolałbym w weekend pojechać na rower sam, a nie z bandą dzieciaków pod opieką. Zdarzają się ludzie pasjonaci, którzy kochają swój zawód, bardziej niż prywatny czas wolny i zarobki, ale: 1) Zdarzają się bardzo rzadko. 2) Chęci zwykle maleją wraz z wiekiem. I powiem szczerze, że o ile ta osoba jadąca w normalnych ciuchach na luzaka nie zostanie zazwyczaj zauważona, to osobnik typu ekolog w brudnych ciuchach drący ryja, że nie zostawiło mu się 2m wolnego z prawej już zauważony będzie. Niestety tak jest, że najgłośniej krzyczą fanatycy z zachowaniem zakrawającym na początki choroby psychicznej. Problem w tym, że w normalnym świecie nikt poważnie nie traktuje ludzi prezentujących skrajne postawy. Takie zachowanie kładzie się cieniem na pozostałych użytkownikach roweru. Toteż wstyd mi, że w tym roku zdarzyło mi się uczestniczyć w Masie Krytycznej, która zaczyna być przestarzałym tworem (reliktem) nie mającym pomysł na nic poza comiesięczną blokadą miasta. I w sumie to jest to, czego mi brakuje... Delegalizacji WMK, że tak ostro się wyrażę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dominik0987 Napisano 22 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 22 Listopada 2012 Czego mi brakuje? - lepszych sklepów rowerowych w małych miejscowościach (nie wiem jak to wygląda w innych małych miasteczkach ale u mnie to nie za ciekawie) z fachową obsługą - brak klubów rowerowych, jakichś kółek zainteresowań rowerami w szkołach - większej ilości szlaków rowerowych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jasinski21444 Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Czego mi brakuje ? Większego wyboru asortymentu , u mnie w mieście króluje w większości Shimano , srama natomiast bardzo mało lub wogóle brak. Mniejszej marży Najbardziej jednak brak kółek rowerowych czy wycieczek takowych w szkole, ba większość uważa że jazda na rowerze to obciach . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EpicPoznan Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Co do asortymentu, to w większych miastach z reguły da się dostać popularne XX XTR i tego tego typu rzeczy. A w mniejszych mieścinach nie, nie tylko dlatego, że nie ma chętnych, ale nie ma chętnych do kupna po cenie katalogowej. A, że np shimano polska doi odbiorców jak krowy, to też ceny są jakie są. Po drugie, nie bądźmy hipokrytami, większość z nas nie kupi nic po cenie katalogowej o ile mu się nie spieszy i wydatek nie jest błachy. Ja w sklepie tradycyjnym nie kupuję prawie nic, ewentualnie gotowy rower, bądź ramę (gwarancja). Ale za to z serwisu korzystam, więc daję zarobić inaczej No i ostatnia sprawa, małe zamówienie = wysoka cena. Mam znajomych, którzy prowadzą sklepy, i często zamawiają oni osprzęt po cenach takie jakie są na allegro, nie są w stanie konkurować ceną. No i niektórzy to zrozumieli i konkurują inaczej A inni płaczą i gryzą ścianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
geodan Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Koleżanka zakładająca temat napisała że można podawać pomysły zupełnie abstrakcyjne , nie wiem czy Mój taki jest ale od pewnego czasu marzy mi się taki " kombajn " na kierownicę to znaczy urządzenie które łączyłoby w sobie cech wszystkich dotychczasowych tzn : licznik z funkcją GPS , oświetlenie przednie , kamerę do rejestracji trasy a może nawet dzwonek . Dajmy na to że miałoby masę i gabaryty porównywalne do wszystkich wymienionych urządzeń razem wziętych i jedno solidne mocowanie ( np trzypunktowe , jedno na mostku i dwa na kierownicy ) Pozdrawiam geodan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zgucior Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Czy ktoś mi odpowie co to znaczy jest drogo?? Drogo za co, za korbę Alivio za 100 zł czy XT za powiedzmy 600 zł?? Za „zmieniarkę" Alivio z 80 zł czy to samo XT za powiedzmy 250?? Żarty sobie robicie?? Wszystko byś cie chcieli za pół darmo. Wracając do tematu: - ścieżek rowerowych wyprowadzających poza miasto (przy najmniej u mnie) - powrotu do jakości osprzętu sprzed lat - potężnych kar i ścigania za jazdę bez oświetlenia i rozmawiających w trakcie jazdy przez telefon na ruchliwej drodze. - możliwości częściowej legalnej jazdy w Parkach Narodowych. - jednolitego systemu oznakowania tras rowerowych w górach i podawania w nich km - bezwzględnego nakazu umieszczania przez nadleśnictwa informacji na początkach i końcach szlaków pieszych i rowerowych informacji o przeprowadzanych zrywkach drewna. Tak, 600 za korbę to drogo. jakości osprzętu jak dawniej nie będziew gdyż jest to nieopłacalne dla producentów i sprzedawców. Nie ma czegos takiego jak "częsciowo legalne" albo coś jest legalne albo nie. Co do oznakowywyania szlaków rowerówych itp to bym się zbytnio nie łudził. zarobić na tym moga jedynie producenci oznakowań a to za małe lobby Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
geodan Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 A Wy dalej o kasie , przecież temat był nie o tym . Pozdrawiam geodan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EpicPoznan Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Moim zdaniem coś jest drogie, jeżeli cena dobra w jednym miejscu jest wyższa niż w innym. Czyli: korba XT w sklepie kosztuje 798zł katalogowo, a na allegro 579zł. Rzeczywiście, w tym przypadku, w sklepach stacjonarnych jest bardzo drogo moim zdaniem, bowiem nisko wyceniam szybko dostęp do towaru i poradę przy zakupie. Ktoś może mieć inne zdanie. Co nie znaczy, że korba za 600zł jest droga, po prostu, kolokwialnie rzecz ujmując, nie jest ona dla Ciebie tyle warta z różnych względów. No ale potocznie używa się słowa drogo w znaczeniu:nie stać mnie na to. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Tak, 600 za korbę to drogo. jakości osprzętu jak dawniej nie będziew gdyż jest to nieopłacalne dla producentów i sprzedawców. Nie ma czegos takiego jak "częsciowo legalne" albo coś jest legalne albo nie. Co do oznakowywyania szlaków rowerówych itp to bym się zbytnio nie łudził. zarobić na tym moga jedynie producenci oznakowań a to za małe lobby To się jeździ na takiej za 300 zł albo mniej. Takie czasy więc jest to raczej sfera marzeń. Użyłem skrótu myślowego. Nie chodzi o to aby do dyspozycji był cały park czy kopuła szczytowa. A tak konkretnie to chodzi mi o to aby nie czepiać się gościa który pod wieczór w październiku w środku tygodnia robi odcinek Jałowiecka - Krowiarki w BPN. Jacy znowu producenci?? Czy szlaki piesze się produkuje czy maluje na drzewach?? System powinien być jednolity a nie tabliczki czy jakieś niczego nie warte żółte tyczki (połowy już nie ma) w Żywieckim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 - normalnie prowadzonych ścieżek rowerowych (tzn. jako wydzielona część jezdni, a nie chodnika) na których można było by normalnie jechać rowerem również szosowym - bo jazda po "chodnikowych" drogach rowerowych na tego typu sprzęcie daleka jest od przyjemności przez krawężniki, światła "robione pod pieszych", notoryczne korzystanie z pasa rowerowego przez pieszych, te śmieszne obniżenia poziomów przy bramach wjazdowych - w ogóle ścieżek rowerowych - bo jest ich co naj mniej za mało... a jak są to równie często kończą się tak, że ciężko bezpiecznie kontynuować wycieczkę w wybranym kierunku... - kultury wobec rowerzysty nie tylko kierowców, ale i pieszych... rowerowe wczasy we Włoszech, mimo iż w 90% szosowe na fulu XC bo szosówki jeszcze nie posiadałem, są jednym z najmilszych wspomnień - piesi którzy na łączonych ścieżkach nie zajmują całej jej szerokości bo mają ciągle z tyłu głowy, że nie są sami i kierowcy podchodzący do rowerzysty z uwagą - obojętnie czy w centrum miasta czy na drodze wylotowej ostatnią rzeczą była obawa o swoje zdrowie i życie - kultury "rowerowania" - byłem w szoku kiedy na singlu pod smrkiem spotykałem rodziny z dziećmi które ledwo trzymały pion na tych trasach (u nas z czymś takim się nie spotkałem), większej ilości klubów kolarskich, żeby już od młodzika rośli nam kolarze - swoją drogą w MR albo bB czytałem, że najniższym nakładem finansowym zdobywa się medale w kolarstwie torowym... dlaczego z tego nie skożystać - miejsc, gdzie można (nawet odpłatnie - ale w racjonalnych cenach) przetestować sprzęt - większej dostępności części testowych siodeł, mostków, sztyc - coś w stylu Speca (wpłacasz wadium i bierzesz siodło na miesiąc testu) - miejsc takich jak singiel pod smrkiem - genialne miejsce, żeby nauczyć się roweru... - większej dbałości leśników o to co się dzieje i "ich" lasach bo jakość szlaków w wielu miejscach jest daleka od ideału Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Moim zdaniem coś jest drogie, jeżeli cena dobra w jednym miejscu jest wyższa niż w innym. Czyli: korba XT w sklepie kosztuje 798zł katalogowo, a na allegro 579zł. Rzeczywiście, w tym przypadku, w sklepach stacjonarnych jest bardzo drogo moim zdaniem, bowiem nisko wyceniam szybko dostęp do towaru i poradę przy zakupie. Ktoś może mieć inne zdanie. Co nie znaczy, że korba za 600zł jest droga, po prostu, kolokwialnie rzecz ujmując, nie jest ona dla Ciebie tyle warta z różnych względów. No ale potocznie używa się słowa drogo w znaczeniu:nie stać mnie na to. To że coś nie jest dla mnie tyle a tyle warte nie jest równoznaczne z tym że mnie na to nie stać. Dyskusja o metce to jednak nie ten temat. Korba wyceniona na 600 zł jest w polskich warunkach drogim towarem, nawet jeśli jest warta wydania tych pieniędzy. - normalnie prowadzonych ścieżek rowerowych (tzn. jako wydzielona część jezdni, a nie chodnika) na których można było by normalnie jechać rowerem również szosowym - bo jazda po "chodnikowych" drogach rowerowych na tego typu sprzęcie daleka jest od przyjemności przez krawężniki, światła "robione pod pieszych", notoryczne korzystanie z pasa rowerowego przez pieszych, te śmieszne obniżenia poziomów przy bramach wjazdowych - w ogóle ścieżek rowerowych - bo jest ich co naj mniej za mało... a jak są to równie często kończą się tak, że ciężko bezpiecznie kontynuować wycieczkę w wybranym kierunku... - kultury wobec rowerzysty nie tylko kierowców, ale i pieszych... rowerowe wczasy we Włoszech, mimo iż w 90% szosowe na fulu XC bo szosówki jeszcze nie posiadałem, są jednym z najmilszych wspomnień - piesi którzy na łączonych ścieżkach nie zajmują całej jej szerokości bo mają ciągle z tyłu głowy, że nie są sami i kierowcy podchodzący do rowerzysty z uwagą - obojętnie czy w centrum miasta czy na drodze wylotowej ostatnią rzeczą była obawa o swoje zdrowie i życie - kultury "rowerowania" - byłem w szoku kiedy na singlu pod smrkiem spotykałem rodziny z dziećmi które ledwo trzymały pion na tych trasach (u nas z czymś takim się nie spotkałem), większej ilości klubów kolarskich, żeby już od młodzika rośli nam kolarze - swoją drogą w MR albo bB czytałem, że najniższym nakładem finansowym zdobywa się medale w kolarstwie torowym... dlaczego z tego nie skożystać - miejsc, gdzie można (nawet odpłatnie - ale w racjonalnych cenach) przetestować sprzęt - większej dostępności części testowych siodeł, mostków, sztyc - coś w stylu Speca (wpłacasz wadium i bierzesz siodło na miesiąc testu) - miejsc takich jak singiel pod smrkiem - genialne miejsce, żeby nauczyć się roweru... - większej dbałości leśników o to co się dzieje i "ich" lasach bo jakość szlaków w wielu miejscach jest daleka od ideału Niestety w Polsce na tym polega problem że (chyba) sprzedawcy nie rozumieją na czym polega magia możliwości testowania np siodeł czy innych gratów. 1. Łatwiej przyciągnąć klienta do sklepu i łatwiej przekonać go do kolejnych wizyt, łatwiej jest mu sprzedać też co innego, o co zahaczy jego oko. 2. Sprzęt testowy można sprzedać - i nie mówie tu o wszelkich rzeczach z logo "sprzęt testowy" tylko o normalnym towarze, i z pewnością - jeśli jego stan będzie dobry - będą na to chętni. 3. Wiele towarów testowych można użytkować w ten sposób przez wiele lat - producenci rzadko robią rewolucje zmieniając dany produkt diametralnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Niestety - a siodło i mostek mogą być najbardziej bolesnymi dla portfela elementami personalizacji roweru bo niedoświadczony rowerzysta kupując na chybił trafił niestety częściej chybi, a niżeli trafi (sam przy składaniu pierwszego wymieniłem chyba ze 6 mostków zanim znalazłem ten odpowiedni), więc może na to liczą nasi rodzimi handlarze... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EpicPoznan Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 W poznaniu znajomi mają centra testowe siodełek SE i Speca, a i opony geaxa też można potestować, choć druty. No i centrum testowe Speca... nie jest źle ;p Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Centrum testowe speca wraz z bg to są jedyne dobre rzeczy które daje ta firma i chwała im za to ! Ale mostek dalej trzeba kupować na czuja w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie... i tutaj dochodzi po raz kolejny do swego rodzaju przewagi sprzętu kupionego przez neta niż w stacjonarnym - choć nie koniecznie uczciwa i moralna przewaga, a mianowicie, jeśli rzeczony mostek nie jest zabezpieczony przed użyciem to mamy 10 dni na jego swobodne testowanie w taki sposób aby nie nosił śladów użycia i za koszty przesyłki mam możliwość jego sprawdzenia... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Tak, 600 za korbę to drogo. jakości osprzętu jak dawniej nie będziew gdyż jest to nieopłacalne dla producentów i sprzedawców. Klient nie jest w stanie przejąć na siebie kosztu wzrostu cen surowców i usług, dlatego, aby zachować zysk, producent musi obniżyć jakość i koszty. Dodatkowo klient zrobił się skąpy. Oczekuje wiele za niewiele. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 23 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2012 Myślę, że o jakości nie ma co za bardzo dyskutować w czasach kiedy chyba każdy oglądał tego typu film klik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 25 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 25 Listopada 2012 Widać nie czytasz całości tylko wyłapałeś fragmenty. Jeździć, przekonywać ale bez nadgorliwości - tak napisałem. Czyli rewolucja na miarę Milki "Śmiało, bądźmy delikatni". Uwierz mi, jak już odpisuję, to czytam całość (nawet jeśli cytuję tylko fragmenty). Raz pojechałem do pracy rowerem, ale do tramwaju rowerem jadę prawie zawsze. Pomimo "jazdy testowej" całej drogi do pracy nadal wolę jeździć tylko do tramwaju (lepsze to i szybsze niż chodzenie piechotą) i po powrocie do domu schować mieszczucha i w sportowych ciuchach wskoczyć na rower i wyskoczyć za miasto. To chyba jednak świadczy o tym, że jazda do pracy nie była porównywalna z jazdą "normalną". Bez nadgorliwości mówisz... ale wtedy będzie niezły klops komunikacyjny gdy w deszczowy dzień czy na zimę wszyscy się przesiądą do samochodów. Co do nauczyciela, była mowa o wycieczkach rowerowych, a to ciężko mi sobie wyobrazić w formie zajęć po szkole, które to zazwyczaj trwają 45minut. No i jednak pilnowanie gawiedzi na sali gimnastycznej czy szkolnym korytarzu to jednak coś innego niż odpowiedzialność za nie w ruchu ulicznym. Ciężko mi też wyobrazić sobie sytuację gdy, przy ogólnym braku pieniędzy na szkolnictwo, szkoła płaci nauczycielowi za weekendową wycieczkę na rowerze. Lekcje tańca czy innego judo zazwyczaj są opłacane przez rodziców, przynajmniej częściowo. Pytanie czy ludzie będą chcieli płacić za to co dzieciak może robić sam. I na szczęście dla przyszłego pokolenia i społeczeństwa polskiego nie kończę pedagogiki i nie jestem nauczycielem. Co ciekawe temat świadomości rowerowej w społeczeństwie wywołał tu największe dyskusje (nie sklepy, nie serwisy itd) zatem czy tu jest "pies pogrzebany?" Oczywiście, że tak. Typowy rowerzysta czy nawet forumowicz (że o typowym Kowalskim już nie wspomnę) na w zupełności wystarczającą bazę sklepów i serwisów. Jak ktoś chce bardziej wysublimowane części to internet stoi otworem i jedynie pozostaje niesmak, że kasa popłynęła za granicę, a nie została w kraju. Z kolei problemy z infrastrukturą są częściowo problemami ze świadomością - po prostu niektórym nie mieści się w głowie, że jak nie ma ddr wzdłuż dużej arterii to można pojechać mniejszą równoległą uliczką czy że ddr nie jest konieczna przy spokojnych ulicach itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alkor Napisano 28 Listopada 2012 Autor Udostępnij Napisano 28 Listopada 2012 Ło, mamo ale się temat rozwinął- dziękuję Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.