Skocz do zawartości

[Pożegnanie] Legnica dziękuję dwóm dziewczynom...


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim...

 

Niestety, ale muszę się z Wami wszystkimi pożegnać. Zostawiam rower na baaardzo długi czas. 2 miesiące temu wymuszenie pierwszeństwa na mnie i w konsekwencji skręcony i naderwany staw łokciowy...

W sobotę zrobiłem 180 stopni do przodu wraz z moim roweram w dziurze na drodze. Zniszczona kurtka kask zadrapany rower. Kas uratował mi życie bo udeżyłem skronią w krawężnik. Nie wiem jakim cudem, ale poobijałem się i stłukłem na kwaśne jabłko będąc pewnym, że coś sobie złamałem o dziwo nie... Energia uderzenia rozbiła sięna pomniejsze --> głowa, ręka, kolano, lokiec i udo...

 

UWAGA Jakby ktoś słyszał opowieść o rowerzyście z LEGNICY i jak to dwie dziewczyny się zatrzymały żeby udzielić mi pomocy to dajcie znać chciałbym im podziękować za pomoc ;)

 

Mówi się, że do 3 razy sztuka... to za Trzecim razem chyba skończy się to zniczem dla mnie:P

Wracam do mniej niebezpiecznych sportów takihc jak pływanie, sauna, bieganie i siłownia.

 

Pozdrawiam i życzę zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie da rady:P niestety mam tak ,że jeśli chodzi o sport to daję z siebie najmniej 100%.. przy minimum 40km/h wywrotka na asfalt czy beton no wielka lipa:P

Trudno muszę znaleźć coś innego.

 

Nie nie było usta usta po prostu kulturanie się zatrzymały spytały czy nic się nie stało czy może zawieść do domu/szpitala. Wpakowały mnie i rfower do samochodu i odwiozły do domu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ze stawem łokciowym ale z pękniętą szyjką kości proieniowej (przy łokciu) po tygodniu byłem na rowerze a po 6 tygodniach wezwano mnie do szpitala by stwierdzić pęknięcie. Natomiast w drugiej ręce miałem złamanie właśnie w łokciu (ten wypustek kości promieniowej) i po 3 tygodniach zaświadczenie od lekarza że jestem zdrowy jak koń. Dlatego zbierz się do kupy i pomyśl jak znów dosiąść tego konia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WItam, kolego, nie żegnaj się, jeszcze siądziesz na rower szybciej niż myslisz, weź się w garść :) I uwierz, że każdy sport jest niebezpieczny... Ja miałem podobnie, z tym że nie z rowerem, a z ciężarami, robiłem przysiady ze sztangą, źle sie zmostkowałem, jak mi w krzyżu strzeliło... Dość powiedzieć że jakimś cudem miałem tyle siły, aby wypchać sztangę zza głowy, aby jej nie rzucić na podłogę w mieszkaniu, i położyłem ją siedząc na kolanach na podłogę, i potem zwijałem się z bólu na podłodze, bo pierwszy odruch to połozyc się na twardym płaskim w celu ulgi, i przez myśl mi kołatało: "ale sobie narobiłem, w najgorszym razie wózek, i przepadnie mi wiele rzeczy", z pół minuty wstawałem pomału z kolan trzymając się mebli, no i taki stan się utrzymywał długo, połamany pokrzywiony po mieszkaniu chodziłem, ale było coraz gorzej, jak wieczorem się schyliłem po parówki do lodówki, to tak mi zostało, na chama sie wyprostowałem i o mało nie zemdlałem, no i na pogotowie zawieziono mnie, tam lekarz zbadał, no tak, kręgosłup, i mięśnie wokółkręgowe dostały po... Po przyjeździe do domu, nic tylko leżeć, nie bolało wtedy, ale jak się po takim leżeniu ruszyć, to 2 razy gorzej bolało... No ale łykałem przeciwblowe, i co tam lekarz zapisał, maść i inne rzeczy.. no ale sportowiec się nie poddaje, już drugiego dnia byłem w takim stanie, że robiłem sztangą na barki stojąc... Uparta ze mnie bestia, uzależnienie od sztangi zwycieżyło, nie leżałem grzecznie w łóżeczku bo plecki bolą... I dużo szybciej doszedłem do sprawności dzięki temu... :) A drugi przykład, to niedawno się zdarzyło, jestem osobą z dużą wadą wzroku, noszę soczewki kontaktowe i nabawiłem się niedawno tęgiego zapalenia rogówki... Tak tęgiego, że straciłem wzrok na lewe oko, widziałem tylko że jest jasno lub ciemno, i wiedziałem, że nie jest powiedziane, że uda się to naprawić, może już tak pozostać... No i co pomyślałem? że da się jeździć widząc jednym okiem, tyle że straci się widzenie obwodowe i lewe pole widzenia, trzeba prawym okiem to ogarniać, co się ogarniało oboma oczami... Pojechałem do szpitala na 5 dni, i wyleczyli mi te oko dokumentnie, ale byli zdziwieni, że tak szybko mój organizm reaguje na leczenie, że zapalenie oka się szybko goi i w ogóle... No coż, jestem morsem, i mam odporność, która współdziałała z leczeniem, i po tych 5 dniach po chorobie ani śladu, i widzę normalnie :) A przez te 5 dni nie tylko brakowało mi kobiety, do której jeżdżę rowerem, ale właśnie tego roweru :) Po wyjściu ze szpitala, w ten sam dzień na rower z kumplem nad jezioro pomorsować po prostu musiałem wyskoczyć:) Jak dużo jeździłeś i polubiłeś to, to będziesz tęśknił za rowerem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie myśl ze wszystkie upadki na rowerze kończą się źle ;) jeszcze nigdy nic nie złamałem na rowerze, a czołówkę z samochodem przy 50km/h zaliczyłem po czym miałem tylko malutkie zadrapanie na plecach :). Pewnie jak więcej pojeździsz to opanujesz sztukę upadania tak żeby z większości opresji wychodzić bez szwanku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie połamałem się ani nie poobijałem na rowerze. Były jakieś wywrotki czy przeskoki nad kierą, ale zawsze jakoś upadałem bezpiecznie. Trzeba być uważnym i ze sporym wyprzedzeniem widzieć przeszkody i miejsca podwyższonego ryzyka kolizji. Słowem - więcej opanowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, niema co dramatyzować - każdy wypadek jest niemiły i każdy sport niesie za sobą jakieś ryzyko ale prawdę mówiąc to pójdziesz na spacer, potkniesz się o wystającą kaflę chodnikową czy ze schodów spadniesz i możesz doznać jeszcze większego urazu. Dlatego nie łam się - "trzeba być twardziochem ,a nie mięciochem" Do wesela się zagoi ,a laski jak sam widzisz już szturmują ,więc uważaj!.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób sobie może przerwę, odpocznij umów się na kawę z tymi dziewczynami, nie ma co rezygnować. Ja w niedzielę miałem glebę na rowerze i porządnie stłukłem sobie kolano. Kuśtykam cały czas, bo opuchlizna nie schodzi tak szybko jakbym chciał, ale już kombinuję czy z pomocą prochów przeciwbólowych da się w najbliższą niedzielę znów wyskoczyć na rower :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zaznaczyć, że nie chodzi o ból czy coś w tym stylu. Ja wiem poboli poboli i przestanie choćby nie wiem co... Tutaj raczej chodzi o to że jestem 3 tyg po ślubie zaraz kredyt i mieszkanko. Jkabym sobie zafundował kolejne L4 na co najmniej miesiąc i to drugie w przeciągu pół roku to ryzykowałbym utratą pracy i wtedy człowiek jest w czarnej d... ;)

 

Już z tęsknotą spoglądam na rower.. chciałem go sprzedać piękny nowy 29er ale już myślę może na wiosnę spróbuję znowu? :D choć w planie miałem jeździć całą zimę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnalezienie teraz tych dziewczyn to twój obowiązek.Dziewczyny na pewno sie ucieszą jak odnajdziesz je jeżdżąc od domku do domku rowerem.Całkiem możliwe,że znów popadniesz w kolizje i anioł struż wyśle ci znów niewiasty.

 

Śmiało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...