strus13 Napisano 19 Listopada 2012 Napisano 19 Listopada 2012 Witam, w końcu (po blisko roku) mam czas by opisać wakacje rowerowe na Maderze, jakie odbyliśmy z moją Żoną w styczniu 2012. Jechaliśmy przez biuro Itaka w dniach 24-31.01.2012. Do wybrania Madery namówił nas przypadkiem kolega. Reserch warunków pogodowych brzmiał całkiem optymistycznie 13-22 stopnie. Sprawdzenie górek, i tu niespodzianka okazuje się iż Madera to mała wyspa na oceanie Atlantyckim, z zachodu na wschód w prostej linii jakieś 57 km i 22 km z północy na południe, a do tego 4 szczyty 1800 m i ponad 20 800-1400 m n.p.m. Gdy zdecydowaliśmy, że chcemy wakacje aktywne, (czyli rower), zastanawialiśmy się czy brać swoje rowery z polski czy szukać do pożyczenia na miejscu. Znalazłem na jakimś holenderskim forum kontakt do sklepu Bike Zone Funchal, kilka wymian maili i załatwione rowery na miejscu za 15 euro dziennie od sztuki. Sprzęt: Jadąc na miejsce zastanawialiśmy się co dostaniemy za te pieniądze, ależ było nasze zdziwienie gdzie Żona dostała nówkę Cannondale SL3 z Duce Air, ja natomiast używanego Cannondale SL5 z Rebą Dual Air, na Mavicach Crossmaxach SLR. Tak, więc sprzęt jaki dostaliśmy przewyższam nasze oczekiwania. Chłopaki w sklepie bardzo mili, służyli pomocą w każdej sprawie, jak wiedzieli, że wybieramy się w teren, zmieniali oponki na terenowe, a jak Żona poprosiła o rogi na kierownice, gość wziął otworzył nówki i założył – sprzęt i obsługa po prostu KOZAK! Pogoda: Pierwszego dnia było 30 stopni w Funchal, w górach od 15-6 stopni, jeśli w Funchal słońce to w górach deszcz. Trasy: Jechaliśmy w styczniu, bez treningu zimowego rowerowego. Dzień pierwszy: Jak odebraliśmy rowery, mieliśmy mapę chłopaki ze sklepu zaproponowali, by na pierwszą trasę pojechać na Cabo Girao, najwyższy klif w Europie. Trasa przez miasto, asfalt, wjazd z 0 m n.p.m. na 580m. Jak pierwszą jazdę rowerem po 2 miesięcznej przerwie, po małym dramacie w połowie trasy, dojechaliśmy na szczyt, widok przepiękny i pełno jaszczurek – nawet 30 stopniowy upał jaki mieliśmy tego dnia nie przeszkadzał. Czas trasy z tracka razem ze zwiedzaniem, zdjęciami i podziwianiem przepięknych widoków. Banany wszędzie. Cabo Girao - dzien 1 | Mountain biking Workout | Endomondo Dzień Drugi: Zachęceni pierwszym dniem, stwierdziliśmy po uprzedniej konsultacji z Joe (Bike Zone Funchal), że pojedziemy szosę na Poiso 1400 m. Pogoda na dole w mieście około 18 stopni, w miarę wysokości i zalesienia spadło do 13 stopni jak dojechaliśmy na Poiso. Trasa, jaką jechaliśmy, przebiegała przez przedmieścia Funchal, wioski, aż w końcu tylko las. Cały czas pod górę przy moim „zamiłowaniu” do asfaltu, szło całkiem przyjemnie. Oczywiście zaopatrzeni w banany, batony i jakieś żele, po drodze w barze kupowaliśmy wodę. Dojechaliśmy na Poiso (1400m – wyszło 21km), prosimy jakiegoś tubylca o zdjęcie pod tabliczką, gdzie widzę znak na Pico De Ariero 1812m. Po konsultacji z Żoną, mapą i zegarkiem decyzja jedziemy. Kolejne 8km w górę i w końcu dojeżdżamy na 1812m. Niestety chmury osiadłe na szczytach ograniczają widok, jednak i tak czujemy się jak na dachu świata. Szybka przekąska w schronisku, i jedziemy na dół W dół się jedzie szybciej czasami aż absurdalnie szybko! Zjeżdzając przejazd przez Park Ekologiczny, stadion gdzie grał Cristiano Ronaldo i w końcu normalne miasto. Prędkości osiągane na zjazdach naprawdę potrafią wstrzymać oddech na chwilę. Pico do Arieiro przez Poiso | Mountain biking Workout | Endomondo Dzień Trzeci: Zwiedzanie miasta, port, targ owocowy, wąskie uliczki itp. Dzień Czwarty: Jedziemy od Camachy 836m (taxi za 20 euro z rowerami). Wybraliśmy się w teren wzdłuż Lewady i w kierunku zaproponowanym przez chłopaków ze sklepu. Trasa bardzo fajna, roślinność ładna, błotko, krajobraz odrobinę tropikalny. Lewady to kanały wodne wybudowane by dostarczały wodę z gór do miast. Teoretycznie możliwe jest przejeżdżane wzdłuż Lewady, jednak czasami są to ścieżki tyko piesze. Generalne niby prawie płasko, ciut w dół ciut w górę, no i oczywiście szalony zjazd na dół, trasa wyszła 61km z przewyższeniami na poziomie 1100m w górę, 1800 w dół. Mountain biking Workout | Endomondo Dzień Piąty: Samochód z wypożyczalni, i objazd wyspy Dzień Szósty: Poiso – Machico - Ścieżki z miejscowym. Za opłatę 100 Euro: rano przyjechał Jeep, zawiózł nas na Poiso (1400m) i z stamtąd ruszyliśmy już typowy teren. Wyszło 46km, 1000m w górę 2200 w dół. Teren: Single tracki, punkty widokowe, leśne ścieżki, szutry, błoto i technicznie. Tak można generalnie to opisać. Link na YT kręcony z kasku odda myślę najlepiej jak było. W Machico czeka Jeep by nas odebrać i zawieźć do sklepu oddać brudne rowery:) Wyjechaliśmy około 8 rano, około 14 w hotelu. Bardzo fajny wyjazd, naprawdę zmęczyliśmy się. Jeździliśmy trasami którymi sami pewno byśmy się pogubili. Poiso-Machico | Mountain biking Workout | Endomondo Dnia siódmego, powrót! Wsiadając do samolotu było +20, wysiadając w Warszawie - 15:) Z powodu drogiego przelotu około 2000zł w dwie strony, bardziej opłaca się wykupić wycieczkę z przelotem, hotelem i jedzeniem wyszło około 2500na osobę za 7 dni na miejscu. Teoretycznie zachodnia strona wyspy jest bardziej XC, generalnie cała wyspa jest DH i FR, jednak bez najmniejszego problemu każdy znajduje coś dla Siebie. Przepraszam za chaotyczność opisu. Gdyby ktoś miał pytania z chęcią odpowiem, napomknę tylko iż wybieramy się również i w tym roku na Maderę w okolicach początku stycznia Będziemy starli się zorganizować wszystko już na miejscu z pomocą Bike Zone Funchal. Przesyłam linka do picasy ze zdjęciami (częścią). Polecam wszystkim Maderę jako idealne połączenie ciepła, gór i roweru! Picasa Web Albums - stanisław piasecki - Madeira 2012 Chciałem podziękować Bikze Zone Funhal oraz John Fernandes (https://www.facebook...?ref=ts&fref=ts) za pomoc na miejscu
Mod Team anarchy Napisano 7 Grudnia 2012 Mod Team Napisano 7 Grudnia 2012 Pomimo, że z lekka chaotyczna -to zaprawdę bardzo ciekawa relacja z mało znanego miejsca.
urbanski Napisano 12 Grudnia 2012 Napisano 12 Grudnia 2012 My właśnie o takich klimatach myślimy na ten rok - dzięki za inspirację :-) -J.
strus13 Napisano 12 Grudnia 2012 Autor Napisano 12 Grudnia 2012 Wybaczcie za chaotyczność na szybko pisana była:) Tak od razu też za ciosem szukamy chętnych na wyjazd rowerowy na Maderę w terminie 10.01-19.01.13 9 dni na miejscu, 4-5dni rowerowych z przewodnikiem, reszta sami lub inne atrakcje. Rowery na miejscu wypożyczane, oczywiście można brać swoje albo jechać i nie rowerować tylko co innego robić Piękna wyspa, ocean lazur, górki, banany i piękne widoki:) Wylot raczej z Niemiec. Jeśli zgłoszą się chętni rozważana będzie możliwość wynajęcia domu na skarpie, hamak pomiędzy palmami, basen itp:)
strus13 Napisano 20 Grudnia 2012 Autor Napisano 20 Grudnia 2012 Witam, ponownie. Nastąpiła zmiana planów, nie Madera a Kanary z wycieczką z Itaki, rowery znalezione na miejscu za 10 euro dziennie MTB i 14 euro szoska.
1415chris Napisano 20 Grudnia 2012 Napisano 20 Grudnia 2012 Rozwazalem w tym roku rowniez Madeire ale w rezultacie wyladowalem 2x na Kanarach. Ze zdjec wyglada bardzo interesujaco. Spore gorki i zapewne spore podjazdy. Interesuje mnie wyjazd stricto szosowy. W jakim stanie sa tam drogi? Na jaka wyspe lecicie?
strus13 Napisano 23 Grudnia 2012 Autor Napisano 23 Grudnia 2012 Szoska daje radę, drogi główniejsze w ekstra stanie, na lokalnych trafiają się dziury, ale generalnie bez porównania do polskich. Górki spore, dlatego też wybraliśmy Fuerteventurę tym razem na spokojną szoskę.
1415chris Napisano 23 Grudnia 2012 Napisano 23 Grudnia 2012 To koniecznie trzeba zaliczyc traske Antigua-Betancuria-Pajara lub w odwrotna strone. I jeszcze jedno, ten pln-wsch wiatr daje popalic.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.