Skocz do zawartości

[Relacja] Madera w styczniu - Polecamy!


strus13

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam,

w końcu (po blisko roku) mam czas by opisać wakacje rowerowe na Maderze, jakie odbyliśmy z moją Żoną w styczniu 2012. Jechaliśmy przez biuro Itaka w dniach 24-31.01.2012.

Do wybrania Madery namówił nas przypadkiem kolega. Reserch warunków pogodowych brzmiał całkiem optymistycznie 13-22 stopnie. Sprawdzenie górek, i tu niespodzianka okazuje się iż Madera to mała wyspa na oceanie Atlantyckim, z zachodu na wschód w prostej linii jakieś 57 km i 22 km z północy na południe, a do tego 4 szczyty 1800 m i ponad 20 800-1400 m n.p.m.

Gdy zdecydowaliśmy, że chcemy wakacje aktywne, (czyli rower), zastanawialiśmy się czy brać swoje rowery z polski czy szukać do pożyczenia na miejscu. Znalazłem na jakimś holenderskim forum kontakt do sklepu Bike Zone Funchal, kilka wymian maili i załatwione rowery na miejscu za 15 euro dziennie od sztuki.

 

Sprzęt: Jadąc na miejsce zastanawialiśmy się co dostaniemy za te pieniądze, ależ było nasze zdziwienie gdzie Żona dostała nówkę Cannondale SL3 z Duce Air, ja natomiast używanego Cannondale SL5 z Rebą Dual Air, na Mavicach Crossmaxach SLR. Tak, więc sprzęt jaki dostaliśmy przewyższam nasze oczekiwania. Chłopaki w sklepie bardzo mili, służyli pomocą w każdej sprawie, jak wiedzieli, że wybieramy się w teren, zmieniali oponki na terenowe, a jak Żona poprosiła o rogi na kierownice, gość wziął otworzył nówki i założył – sprzęt i obsługa po prostu KOZAK!

 

Pogoda: Pierwszego dnia było 30 stopni w Funchal, w górach od 15-6 stopni, jeśli w Funchal słońce to w górach deszcz.

 

Trasy: Jechaliśmy w styczniu, bez treningu zimowego rowerowego.

Dzień pierwszy: Jak odebraliśmy rowery, mieliśmy mapę chłopaki ze sklepu zaproponowali, by na pierwszą trasę pojechać na Cabo Girao, najwyższy klif w Europie. Trasa przez miasto, asfalt, wjazd z 0 m n.p.m. na 580m. Jak pierwszą jazdę rowerem po 2 miesięcznej przerwie, po małym dramacie w połowie trasy, dojechaliśmy na szczyt, widok przepiękny i pełno jaszczurek – nawet 30 stopniowy upał jaki mieliśmy tego dnia nie przeszkadzał. Czas trasy z tracka razem ze zwiedzaniem, zdjęciami i podziwianiem przepięknych widoków. Banany wszędzie. Cabo Girao - dzien 1 | Mountain biking Workout | Endomondo

 

Dzień Drugi: Zachęceni pierwszym dniem, stwierdziliśmy po uprzedniej konsultacji z Joe (Bike Zone Funchal), że pojedziemy szosę na Poiso 1400 m. Pogoda na dole w mieście około 18 stopni, w miarę wysokości i zalesienia spadło do 13 stopni jak dojechaliśmy na Poiso. Trasa, jaką jechaliśmy, przebiegała przez przedmieścia Funchal, wioski, aż w końcu tylko las. Cały czas pod górę  przy moim „zamiłowaniu” do asfaltu, szło całkiem przyjemnie. Oczywiście zaopatrzeni w banany, batony i jakieś żele, po drodze w barze kupowaliśmy wodę. Dojechaliśmy na Poiso (1400m – wyszło 21km), prosimy jakiegoś tubylca o zdjęcie pod tabliczką, gdzie widzę znak na Pico De Ariero 1812m. Po konsultacji z Żoną, mapą i zegarkiem decyzja jedziemy. Kolejne 8km w górę i w końcu dojeżdżamy na 1812m. Niestety chmury osiadłe na szczytach ograniczają widok, jednak i tak czujemy się jak na dachu świata.

Szybka przekąska w schronisku, i jedziemy na dół W dół się jedzie szybciej czasami aż absurdalnie szybko! Zjeżdzając przejazd przez Park Ekologiczny, stadion gdzie grał Cristiano Ronaldo i w końcu normalne miasto. Prędkości osiągane na zjazdach naprawdę potrafią wstrzymać oddech na chwilę.

Pico do Arieiro przez Poiso | Mountain biking Workout | Endomondo

 

    Dzień Trzeci: Zwiedzanie miasta, port, targ owocowy, wąskie uliczki itp.

 

 

Dzień Czwarty: Jedziemy od Camachy 836m (taxi za 20 euro z rowerami). Wybraliśmy się w teren wzdłuż Lewady i w kierunku zaproponowanym przez chłopaków ze sklepu. Trasa bardzo fajna, roślinność ładna, błotko, krajobraz odrobinę tropikalny. Lewady to kanały wodne wybudowane by dostarczały wodę z gór do miast. Teoretycznie możliwe jest przejeżdżane wzdłuż Lewady, jednak czasami są to ścieżki tyko piesze. Generalne niby prawie płasko, ciut w dół ciut w górę, no i oczywiście szalony zjazd na dół, trasa wyszła 61km z przewyższeniami na poziomie 1100m w górę, 1800 w dół.

Mountain biking Workout | Endomondo

 

Dzień Piąty: Samochód z wypożyczalni, i objazd wyspy

 

Dzień Szósty: Poiso – Machico - Ścieżki z miejscowym. Za opłatę 100 Euro: rano przyjechał Jeep, zawiózł nas na Poiso (1400m) i z stamtąd ruszyliśmy już typowy teren. Wyszło 46km, 1000m w górę 2200 w dół. Teren: Single tracki, punkty widokowe, leśne ścieżki, szutry, błoto i technicznie. Tak można generalnie to opisać. Link na YT kręcony z kasku odda myślę najlepiej jak było. W Machico czeka Jeep by nas odebrać i zawieźć do sklepu oddać brudne rowery:) Wyjechaliśmy około 8 rano, około 14 w hotelu. Bardzo fajny wyjazd, naprawdę zmęczyliśmy się. Jeździliśmy trasami którymi sami pewno byśmy się pogubili.

Poiso-Machico | Mountain biking Workout | Endomondo

 

Dnia siódmego, powrót! Wsiadając do samolotu było +20, wysiadając w Warszawie - 15:)

 

Z powodu drogiego przelotu około 2000zł w dwie strony, bardziej opłaca się wykupić wycieczkę z przelotem, hotelem i jedzeniem wyszło około 2500na osobę za 7 dni na miejscu. Teoretycznie zachodnia strona wyspy jest bardziej XC, generalnie cała wyspa jest DH i FR, jednak bez najmniejszego problemu każdy znajduje coś dla Siebie. Przepraszam za chaotyczność opisu. Gdyby ktoś miał pytania z chęcią odpowiem, napomknę tylko iż wybieramy się również i w tym roku na Maderę w okolicach początku stycznia Będziemy starli się zorganizować wszystko już na miejscu z pomocą Bike Zone Funchal. Przesyłam linka do picasy ze zdjęciami (częścią). Polecam wszystkim Maderę jako idealne połączenie ciepła, gór i roweru!

Picasa Web Albums - stanisław piasecki - Madeira 2012

Chciałem podziękować Bikze Zone Funhal oraz John Fernandes (https://www.facebook...?ref=ts&fref=ts) za pomoc na miejscu

post-130576-0-03143900-1353328769_thumb.jpg

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Wybaczcie za chaotyczność na szybko pisana była:)

Tak od razu też za ciosem szukamy chętnych na wyjazd rowerowy na Maderę w terminie 10.01-19.01.13

9 dni na miejscu, 4-5dni rowerowych z przewodnikiem, reszta sami lub inne atrakcje.

Rowery na miejscu wypożyczane, oczywiście można brać swoje albo jechać i nie rowerować tylko co innego robić:)

Piękna wyspa, ocean lazur, górki, banany i piękne widoki:)

Wylot raczej z Niemiec.

Jeśli zgłoszą się chętni rozważana będzie możliwość wynajęcia domu na skarpie, hamak pomiędzy palmami, basen itp:)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Witam, ponownie.

Nastąpiła zmiana planów, nie Madera a Kanary z wycieczką z Itaki, rowery znalezione na miejscu za 10 euro dziennie MTB i 14 euro szoska.

Napisano

Rozwazalem w tym roku rowniez Madeire ale w rezultacie wyladowalem 2x na Kanarach.

Ze zdjec wyglada bardzo interesujaco. Spore gorki i zapewne spore podjazdy.

 

Interesuje mnie wyjazd stricto szosowy. W jakim stanie sa tam drogi?

 

Na jaka wyspe lecicie?

Napisano

Szoska daje radę, drogi główniejsze w ekstra stanie, na lokalnych trafiają się dziury, ale generalnie bez porównania do polskich.

Górki spore, dlatego też wybraliśmy Fuerteventurę tym razem na spokojną szoskę.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...