Skocz do zawartości

[napęd] Dość mam już ciągłego czyszczenia napędu


Rekomendowane odpowiedzi

Temat jest we właściwym dziale, taki był plan.

 

W tym jak uwielbiam jazdę na rowerze nienawidzę napędu, jego konserwacji, delikatnego traktowania tak żeby jak najwięcej km zrobił między wymianami. Czasem to na ten łańcuch nie mogę patrzeć po prostu. Może dlatego że jestem pedantem.

W motocyklu sprawa jest prosta - nie chce Ci się pucować bierzesz model napędzany wałem i po sprawie choć tam to nawet łańcuch łatwiej wyczyścić.

 

Piszę ten temat bo ostatnio już kur**** dostaję jak mam co chwilę babrać się w napędzie zamiast jeździć.

 

Przy jakiejś dalszej wycieczce jest okej, czyszczę cały napęd, smaruję smarem na wilgotne warunki żeby bez problemów objechać i po jedno- czy dwudniowej wycieczce czyszczę znowu po 200-300km.

Ale codzienna jazda po mieście gdzie w tygodniu rower ma służyć do oszczędzania czasu a czasu i chęci do czyszczenie nie ma - smar na suche warunki jest okej, napęd jest czystszy ale częściej trzeba smarować i buteleczka wody do smarowanie kosztuje 30zł a wylać ją szybciutko nie problem. Smar na mokre warunki - starcza na dłużej ale po jeździe w deszczu czy piachu szlag trafia napęd który mógł zrobić od czyszczenia ledwie kilkanaście km. Przerzutki zmieniają się gorzej, cały czas piach zgrzyta, do tego głupie zdjęcie koła i złapanie łańcucha czy dotknięcie spodniami blatu kończy się łapkami trudnymi do domycia czy spodniami trudnymi do doprania. Kaseta wiecznie zawalona brudem, wózek przerzutki tylnej też a chce się jeździć zamiast pucować.

 

Sam nie wiem co robić, jak mam co 4-5 dni "codziennej miejskiej jazdy" czyścić rower to niedobrze mi się robi. W sumie i tak wybierając go zamiast autobusów więcej czasu oszczędzam :)

 

Czy ktoś pomógł by mi odmienić sposób patrzenia na napęd rowerowy który odstrasza mnie od tej pasji?

Teraz mam zamiar kupić zjazdówkę ale tam po każdym szaleństwie w lesie będę musiał czyścić wszystko.

 

Może lepiej zbudować sobie "ostre" (oczywiście z wolnobiegiem i hamulcem) do jazdy po mieście?

W końcu w rowerach miejskich z jednorzędowym napędem nawet typu Wigry 3 czyści się go raz na rok i wszystko działa.

A do tego wymiana dwóch zębatek z łańcuchem na pewno tańsza.

Przerzutki są wygodne ale co zrobić.

 

Wybaczcie ten przydługi felieton ale ta sprawa wkurza mnie od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm dziwi mnie to i zastanawia ... tez lubię jak wszystko jest czyste ale bez przesady ...

Nie muszę przecież codziennie jeździć błyszczącym rowerem.

 

Też jeżdżę codziennie w rożnych warunkach ... "generalne" czyszczenie napędu robię przy zamianie łańcucha na następny w kolejce ... średnio co 500 km.

W tym czasie to tylko kapnę kropelkę smarowidła jak zaczyna być suchy ... i używam "oliwy" tylko na mokre warunki aby ograniczyć częstotliwość czynności.

 

Jak cię to tak męczy to nic tylko załóż wielobiegową piastę na tył zrezygnuj z przerzutki z przodu i załóż pełna osłonę na łańcuch ...

Albo szukaj rowery napędzanego paskiem zębatym :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się ,że nadużywasz smaru to i łańcuch brud chwyta i trzeba na nowo czyścić. Ja używam smaru firmy rohloff i pomimo tego ,że jest to smar do ciężkich warunków pogodowych to jeżeli łańcuch jest dobrze nasmarowany na noc ,a z rana nadmiar zebrany szmatką to nawet jak jeździłem po plaży napęd nie miał apetytu na piasek tzn. nic nie trzeszczało ,a teoretycznie powinno (w momencie gdyby było dużo smaru) - założę się ,że gdybym pozostawił łańcuch po smarowaniu bez zebrania nadmiaru to piachu byłoby co niemiara. Jak kolega powyżej - czyszczę napęd raz na 500km ,a jak jest suchy to naniosę kilka kropel i śmiga jak należy.

 

Ps; tak profilaktycznie - jeżeli już masz ubrudzony napęd to nie nanoś nowego smaru puki nie wyczyścisz napędu (piszę z tego powodu bo niektórzy tak robią i dumają czemu tyle syfu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Piszę ten temat bo ostatnio już kur**** dostaję jak mam co chwilę babrać się w napędzie zamiast jeździć...

...Czasem to na ten łańcuch nie mogę patrzeć po prostu. Może dlatego że jestem pedantem...

 

No i - wierz mi, lub nie - tu jest "pies pogrzebany" wink.gif

 

W motocyklu sprawa jest prosta - nie chce Ci się pucować bierzesz model napędzany wałem i po sprawie choć tam to nawet łańcuch łatwiej wyczyścić.

 

szosowyfu5.jpg

 

 

Może lepiej zbudować sobie "ostre" (oczywiście z wolnobiegiem i hamulcem) do jazdy po mieście?

W końcu w rowerach miejskich z jednorzędowym napędem nawet typu Wigry 3 czyści się go raz na rok i wszystko działa.

A do tego wymiana dwóch zębatek z łańcuchem na pewno tańsza.

Przerzutki są wygodne ale co zrobić.

 

To co opisujesz, to zwykły "single speed" a nie "fixie" czyli "ostre koło".

 

W rowerze z przerzutkami też można raz na rok wink.gif

 

Ja tam się nie cackam z napędem, czasem dość długo nie robię kompletnie nic tylko jeżdżę.

No i nic złego z rowerem jak i z podzespołami się nie dzieje.

 

Dopóki wszystko lekko chodzi, nie "trzeszczy" i nie rdzewieje to po co ruszać???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest we właściwym dziale, taki był plan.

 

W tym jak uwielbiam jazdę na rowerze nienawidzę napędu, jego konserwacji, delikatnego traktowania tak żeby jak najwięcej km zrobił między wymianami. Czasem to na ten łańcuch nie mogę patrzeć po prostu. Może dlatego że jestem pedantem.

W motocyklu sprawa jest prosta - nie chce Ci się pucować bierzesz model napędzany wałem i po sprawie choć tam to nawet łańcuch łatwiej wyczyścić.

 

Piszę ten temat bo ostatnio już kur**** dostaję jak mam co chwilę babrać się w napędzie zamiast jeździć.

 

Przy jakiejś dalszej wycieczce jest okej, czyszczę cały napęd, smaruję smarem na wilgotne warunki żeby bez problemów objechać i po jedno- czy dwudniowej wycieczce czyszczę znowu po 200-300km.

Ale codzienna jazda po mieście gdzie w tygodniu rower ma służyć do oszczędzania czasu a czasu i chęci do czyszczenie nie ma - smar na suche warunki jest okej, napęd jest czystszy ale częściej trzeba smarować i buteleczka wody do smarowanie kosztuje 30zł a wylać ją szybciutko nie problem. Smar na mokre warunki - starcza na dłużej ale po jeździe w deszczu czy piachu szlag trafia napęd który mógł zrobić od czyszczenia ledwie kilkanaście km. Przerzutki zmieniają się gorzej, cały czas piach zgrzyta, do tego głupie zdjęcie koła i złapanie łańcucha czy dotknięcie spodniami blatu kończy się łapkami trudnymi do domycia czy spodniami trudnymi do doprania. Kaseta wiecznie zawalona brudem, wózek przerzutki tylnej też a chce się jeździć zamiast pucować.

 

Sam nie wiem co robić, jak mam co 4-5 dni "codziennej miejskiej jazdy" czyścić rower to niedobrze mi się robi. W sumie i tak wybierając go zamiast autobusów więcej czasu oszczędzam :)

 

Czy ktoś pomógł by mi odmienić sposób patrzenia na napęd rowerowy który odstrasza mnie od tej pasji?

Teraz mam zamiar kupić zjazdówkę ale tam po każdym szaleństwie w lesie będę musiał czyścić wszystko.

 

Może lepiej zbudować sobie "ostre" (oczywiście z wolnobiegiem i hamulcem) do jazdy po mieście?

W końcu w rowerach miejskich z jednorzędowym napędem nawet typu Wigry 3 czyści się go raz na rok i wszystko działa.

A do tego wymiana dwóch zębatek z łańcuchem na pewno tańsza.

Przerzutki są wygodne ale co zrobić.

 

Wybaczcie ten przydługi felieton ale ta sprawa wkurza mnie od dawna.

 

a jaki masz problem kupic rower z walem kardana ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pancerz od zmiany biegów, to mogli lepiej poprowadzić.

 

Brudzenie się napędu można nieco ograniczyć:

-błotnikami

-osłoną łańcucha

 

Błotniki oczywiście pełne, przedni z dołożonym porządnym chlapaczem.

Osłona tego typu: http://www.onemorebi...-2866-large.jpg bo pełna nie wejdzie. Znajomy dorobił sobie z kawałka starej dętki chlapacz na przód takiej osłony. Twierdzi, że sporo pomaga w utrzymaniu czystości.

 

Jakbyś zmienił napęd na jednorzędowy, to można kombinować z pełnymi osłonami. Ale w takim przypadku chyba lepiej 2 rower z ramą przystosowaną do takiego napędu. Przy zwykłych hakach może być konieczny napinacz i nici z osłony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może uprość sobie czyszczenie napędu i kup takie plastikowe coś z szczotkami i płynem do czyszczenia - zakłada się to na łańcuch i kręci korbą, a czyszczą te szczoteczki. Kolega z tego korzysta i jest zadowolony. Ja jak mi się nie chce to czyszczę na szybko karcherem (mimo, że generalnie na forum nie polecają) i puki co też się to sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też chyba w kwestii czyszczenia napędu...

Rower stał sobie spokojnie ponad 2 miesiące (szpital) i dziś postanowiłem go "pomacać" bez jeżdżenia. Stwierdziłem, że pedała obracają się dość ciężko ! Zdjąłem łańcuch żeby wyeliminować tył i jednak to suport ciężkawo idzie...

O co chodzi ? Rower stoi w suchym, ciepłym pomieszczeniu. Ma ok. 2,5 tys.km przebiegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co opisujesz, to zwykły "single speed" a nie "fixie" czyli "ostre koło".

Umieszczając ostre w cudzysłowie miałem na myśli single speeda ale wykonanego generalnie tak jak fixy które ludzie budują czyli wąskie opony, rama szosowa, krótka kierownica, zero dodatkowych bajerów - dlatego użyłem tego określenia, taki "prawie fix" :)

Rower z wałem - super sprawa, jako fanatyk tego typu przeniesienia napędu może kiedyś jako ciekawostkę sobie sprawię bo pewnie drogie te nieliczne konstrukcje.

 

Fakt, teraz używam zielonego FL na zmianę z Ceramic Wax Lube ale używałem także Ceramic Wet więc ogólnie pisałem o smarze na mokre warunki.

Wycieranie po smarowaniu tym mokrym łańcucha coś pomaga ale i tak łańcuch zbiera kurze i po jakimś czasie piach zgrzyta.

 

Jeszcze tylko tego osławionego Rohloffa nie próbowałem i spróbuję może na wiosnę. Chciałbym czyścić napęd co 500km ale albo za mało smaru dam i go słuchać po mniej niż połowie z tych 500 albo za dużo i syf złapie.

 

Drugi rower czyli zimówka, deszczówka i mieszczuch to już chyba pewne. Będę go sobie katował ile wlezie. Najlepsza opcja.

Do tego pełne błotniki i osłona łańcucha, tu można się nawet pokusić o pełną osłonę łańcucha, jak w niektórych holendrach. Miałem takie coś w MZ ETZ i przyznam że genialne rozwiązanie.

Dzięki za odpowiedzi.

 

 

I potwierdzam, zielony FL ma świetny zapach, też go lubię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że właśnie ten pedantyzm jest tu głównym problemem :) Rower to mój jedyny środek transportu we Wrocławiu i też borykam się z problemami z napędem. Zima to jednak dużo wilgoci plus sól na drogach, a to niszczy napęd baaardzo skutecznie. Generalnie trzymam się zasady - jak nie trzeszczy/piszczy to nie czyszczę/smaruje. Wygląd jest dla mnie sprawą nawet trzeciorzędną : ) W ten sposób nie muszę często 'odstawiać roweru na warsztat' i mogę się cieszyć jazdą : D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastać ?! A co jak ludzie całą zimę nie jeżdżą ? Jak temu zapobiegać ?

Edukować, że odpowiednio się ubierając zimą też można jeździć ;)

 

Tak po prawdzie, to wtedy wyczytałem, że chodzi o wolnobieg (nie pytajcie jakim cudem), który faktycznie mi się zacinał w zimie po kilku dniach stania.

Tutaj zbadałbym, czy to faktycznie coś się zmieniło, czy po prostu wydaje Ci się, że przedtem były mniejsze opory. Jeżeli kręci się płynnie, to bym zostawił jak jest, chyba że opór jest znaczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M552 to korba na łożyskach zewnętrznych ... wiele roboty mnie masz aby to sprawdzić.

Jak chodzi ciasno to za wczasu to sprawdź ... jak zatrzymają się łożyska i korba zacznie się obracać sama to w ekstremalnych przypadkach syf wytrze oś i żaden suport już nie wejdzie na ciasno zawsze będzie luz.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...