Skocz do zawartości

[temperatura] na zewnątrz, przy jakiej odpuszczać?


kosmonauta80

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wy to robicie, mi przy 3-5 stopniach stopy marzną mimo ochraniaczy i grubych skarpet...

 

Jeśli marzną Ci tylko palce to problem leży w butach - są za małe na grube skarpety. Jeśli jeździsz w SPD to nie zapomnij zakleić (uszczelnić) miejsca mocowania bloków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wy to robicie, mi przy 3-5 stopniach stopy marzną mimo ochraniaczy i grubych skarpet...

 

Cieplejsze Skarpetki, buty Shimano M087, ochraniacze Shimano Enduro H2O - w tym zestawie przy podanym zakresie temperatur do 1,5 - 2 godzin spokojnie wytrzymuję. A też raczej ciepłolubny jestem.

 

A co z zatokami? Gdzieś czytałem, że takim powietrzem można je sobie nieźle załatwić.

 

Jako dziecko sporo chorowałem na zapalenie zatok. Do teraz mam z nimi problemy.

Moim zdaniem grunt to osłonić zatoki z zewnątrz. Gorsze jest przewianie niż dopływ chłodniejszego powietrza. Ja stosuję kominiarkę i pomimo ogólnych problemów z zatokami jazda do -10 stopni nie wpływa na nie jakoś bardzo negatywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że odpowiedź na pytanie postawione w temacie każdy powinien sobie sam zasugerować po prostu po odbyciu kilku jazd w najbliższym czasie. Temperatura schodzi coraz niżej, a więc jest ku temu okazja. Trzeba zmarznąć albo się spocić, żeby wiedzieć, co trzeba poprawić w przyszłości.

Podzielić się spostrzeżeniami można, ale absolutnie nie należy się trzymać sztywno poleceń innych rowerzystów.

 

Ygrek wyżej napisał, że jeździ w jednej parze cienkich skarpetek. U mnie z pewnością by to nie przeszło. Przy temperaturze mniej więcej 2 stopni Celsjusza (taka dzisiaj panowała w Poznaniu przed południem) miałem buty zimowe Shimano SH-MW81, grube, "oddychające" skarpetki, ponadto spodnie i kurtkę (typowo rowerowe) z membraną przeciwwietrzną, rękawiczki i czapkę pod kask. Pod spodniami i kurtką miałem krótkie spodenki z poduchą oraz koszulkę termoaktywną. Przy spokojnej w miarę jeździe (tętno średnie 135) było mi całkiem przyjemnie, momentami się grzałem, ale zimno nie było.

 

Im wolniejsze tempo tym należy się grubiej ubrać, im jedziemy szybciej, tym ubiór powinien być lżejszy, może nawet bardziej zaawansowany. Przy większym tempie jest wyższy pęd powietrza, więc może przewiać. Kombinować można na wiele sposobów, ale każdy musi sposób ubrania dopasować pod siebie. Niestety najlepszą metodą jest metoda prób i błędów. Niestety dlatego, że może być kosztowna. Niemniej, wszystkie chwyty dozwolone. Mamy internet, tysiące sklepów, trochę znajomych - można przymierzać, próbować - nawet trzeba, żeby później spokojnie jeździć i w domu nie zdychać z zawalonym nosem i gardłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma złej pogody do jazdy na rowerze, są tylko źle ubrani rowerzyści.

Na zatoki chorowałem za młodu, zeszłej zimy latałem przy -15`C

Dzisiaj jednak pierwszy raz zmarzły mi palce w butach a było 2`C na plusie......niestety do tego dodamy północny wiatr i przy tej temperaturze także można odczuć zimno ale dopiero po 4 godzianch kręcenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy 0 stopni / lekkim mrozie odpuszczam, ale nie ze względu na temperaturę jako taką, tylko warunki:

- 0 stopni + przeszywający wiatr - dla mnie złe warunki, może jakby zainwestować w ciuchy zimowe, oprócz jesiennych to byłoby ok, ale to wydatek kilku stów, na raptem kilka jazd w roku

- solno-śniegowa breja - nawet jakbym miał zimówkę za 50zł i założenie kupna nowej na następną zimę to by mi się nie chciało

 

Z drugiej strony mieszczuchem dojeżdżam przez prawie całą zimę, ale co to za dystans. Z kolei przy ładnym słoneczku, lekkim mrozie i suchych drogach nie omieszkam wyskoczyć na kilkanaście km, w sumie to mam wrażenie, że suche powietrze i lekki mróz może być lepsze niż +2 i 100% wilgotności, ale mam jakąś lekką odmianę astmy, więc może to jest powodem.

 

Tak więc nie sugerować się termometrem tylko radością z jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie przy -17 w zeszłym roku wyglądało tak:

- Buty M087 + dwie pary skarpet i ochraniacze z windstopperem

- 4 warstwy ciuchów: koszulka termiczna, dwie bluzy rowerowe i kurtka cienka, nie przepuszczająca powietrza

- kominiarka + czapka pod kask, no i kask oczywiscie

- rękawice PRO zimowe (do -10)

 

Po 30 min i tak marzły mi palce u rąk i stóp, więc zaczynałem nimi ruszać dla rozgrzewki. Gluty zamarzały w nosie, a oddychanie zimnym powietrzem przez usta to nic przyjemnego. Maksymalnie jeździłem 50 min w takich warunkach, jazda nie jest najprzyjemniejsza, w ciało było mi ciepło, ale palce marzną mimo wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...