Skocz do zawartości

[test] olej roslinny: da rade?


Rekomendowane odpowiedzi

w zwiazku z zamieszanie z biopaliwami postanowilem sprawdzic, czy olej roslinny nadaje sie chociaz do lancucha. moj wybor padl na obecny akurat w domu kujawski (z pierwszego tloczenia, a co bede na wlasnym rowerze oszczedzal? :)) lancuch wyczyscilem dokladnie maszynka, a troche oleju przelalem do oczyszczonego uprzednio dozownika po finish line'ie. posmarowalem jak zwykle- po kroplina ogniwo i pozostawilem rower na pare minut, zeby lekko podsechl. wlasnie wytarlem lancuch z nadmiaru oleju i od jutra rozpoczne testy, o wynikach ktorych niezlocznie was poinformuje. pierwsze spostrzezenia:

- jest bardzo gesty. moze warto byloby go rozcienczac? ale to w przyszlosci...

- ma minimalny, ale dosc przyjemny zapach. nie to co smrod syntetycznych lubryfikantow.

gwoli dokladnosci podaje testowa konfiguracje bika:

- korby: suntour xcc-100

- wielotryb: shimano mf-hg37

- lancuch: sram pc-48

- przerzutka tylna: sram 5.0 '05

pozostale komponenty nie maja chyba zadnego wplywu na test, ale gdyby ktos byl ciekaw to niech pyta :)

 

zachecam wszystkich do przylaczenia sie do testu: jesli nie macie akurat kujawiskiego mozecie wyprobowac tez i dac znac o wynikach:

- oliwe z oliwek

- olej napedowy

- rozgrzany tluszcz zwierzecy (tzw. smalec)- gdy temperatura spadnie zyskuje forme stala- mogloby byc ciekawie:P

- wlasne pomysly (odradzam tylko srodki o konsystencji stalej)

 

ps. jak dorwe cyfraka to zapodam jakies fotki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mi się skończył Finish Line to jeździłem troche na oleju mineralnym :) . Akurat była zima i był idealny do ciągłego smarowania. Łańcuch nie rdzewiał no i tanio to wychodziło. Przejechałem na tym ok 150km i smarowałem ze 3 razy, a byla to zima i roztopy. Teraz jush jeżdże na Finish Line bo do tamtego przylepiało się dużo syfu... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - no jestem ciekaw jak to w "smażeniu" wypadnie :)

 

- wlasne pomysly (odradzam tylko srodki o konsystencji stalej)

Na jednej ze stron czytałem że ktoś tam smarował łańcuch Ludwikiem - podobno całkiem nieźle się spisywał.

Oto opinia ze strony www.rajubikes.prv.pl

To, co przeczytasz poniżej może się okazać jakąś absolutną bzdurą, czymś niewiarygodnym, absurdalnym albo głupkowatym.

 

Ja i wielu moich znajomych (i pewnie nie tylko), smarujemy łańcuch LUDWIKIEM. Ludwik to taki płyn do mycia naczyń ;-) Tak to prawda, to nie jest dowcip! Wieczorem po powrocie do domku i przetarciu łańcycha szmatką polewam go Ludwikiem (za pomocą tego "dziubka" jaki jest na butelce). Przez noc Ludwik na łąńcuchu uzyska konsystencję podobną do smalcu. Łańcuch jest jak nowy - cichy i miękki. Starcza to na 80 - 120 km w zależności od stopnia zużycia łańcucha. Gdzie smarując łańcuch ropą (tak robiłem wcześniej) starcza na ok. 30 km, do tego łańcuch strasznie śmierdzi i brudzi. Natomiast łańcuch po Ludwiku nie brudzi się takszybko i mocno a wszystko co się do niego dotknie - ręka, spodnie itp. - da się zmyć zwykłą nawet zimną wodą.

 

Jedynym minusem tego jest jazda po wodzie (strumyki itp.) - szybko Ludwik zostaje wypłukany i łańcuch staje się surowy i głośny. Można temu zaradzić wożąc trochę ludwika w małej butelecce. Może się także przydać do umycia roczęk. Musimy się liczyć jedynie z tym, że jak posmarukemy łańcuch i wsiądziemy od razu na rower, to ludwik nie będzie miał odpowiedniej konsystencji taj jak po paru godzinach przynajmniej ale lepsze to niż nic ;-)

Jeżdżę tak 2-gi sezon i łańcuch oraz tryby są w stanie bdb, a jeżdże bardzo dużo (kilkadziesiąt km dziennie minimum).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - no jestem ciekaw jak to w "smażeniu" wypadnie :)

Na jednej ze stron czytałem że ktoś tam smarował łańcuch Ludwikiem - podobno całkiem nieźle się spisywał.

Oto opinia ze strony www.rajubikes.prv.pl

To ciekawe jak ten ludwij wyglądał podczs deszczu, łańcuch się wściekał i puszczał białą pianę B) ale ogólnie pomysły ciekawe, ciekaw jestem wyników, ja jak na razie cały czas na FL'ie zielonym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam smarowany łańcuch w rowerze, którym jeżdzę do szkoły Mobil 1, jest wydajny, niestety troche lapie brud ale nadaje się, chociaż wiadomo, że FL lepszy dla roweru... Wiec smarowanie Mobli 1 nie jest niczym nadzwyczajnym, ale może spróbuję na czymś nietypowym? Na razie brak pomysłu bo masło chyba odpada, ale moze jakas margaryna? a olej do smazenia moze wleje jak bedzie pora smarowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz ,pomysł w samej swojej ideiiciekawy

ale obstawiam ze kujawski bedzie smarował podobnie jak oliwa z oliwek ,albo zielona oliwa z pestek winogron

czyli nienajgorzej .. w koncu to olej .. i zmniejszy tarcie

tylko jest to olej organiczny ,obstawiam ze szybciej bedzie sie utleniał ,, i traciłswoje właściwości smarujące

wiec nie tylko trzeba go bedzie czesto dolewać do łąńcucha ,to jeszcze najlepiej czyscic zjełczały syf

 

no ale to tylko takie moje teorie -czekam na efekty

 

..sam osobiście sie nie przyłącze do testu ,włąśnie kupiłem sobie nowy łańcuch ,wiec nie bede \

oi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glownie chodzi o to, ze robi jakas powloke i do srodka nie dostaje sie syf.

beznadziejny pomysl- to smar staly- nie wnika w ogniwa tylko zalega na lancuchu lapiac kazdy syf, jaki sie tylko da. do lancucha rowerowego potrzebujesz oleju (moze byc silikonowy).

 

Ja nie mam sprzętu do zniszczenia, ale jak ktoś chce się bawić w takie rzeczy to droga wolna wink.gif

mysle, ze jak pare razy przesmaruje lancuch kujawskim to rame da sie jeszcze uratowac ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z postulatem twórcy wątku i szanownych dysputantów, przeniosłam część dyskusji - dywagacje na temat biopaliw - do nowego tematu: http://forumrowerowe.jgc.pl/index.php?act=...=8&t=12603&st=0

Tutaj zaś rozmawiamy o zaletach i wadach oleju kujawskiego :mrgreen: i innych rodzajach smarowideł dla napędu roweru :030: .

Pozdrówko porządkowe :P .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam kolege który olejem jadalnym od czasu do czasu smarował łańcuch i potem jechał na przejażdzke- olej aż kapał z napędu ale jemu to nie przeszkadzało... ale to jakiś makrokesz był... myśle ze raz na jakiś czas smarowanie kujawskim nie zaszkodzi ;)

 

a co do smalcu- byłby to niezły smar stały- do piast, amortyzatorów jak znalazł :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do smalcu- byłby to niezły smar stały- do piast, amortyzatorów jak znalazł icon_mrgreen.gif

moze poswiecisz sie dla dobra ludzkosci i przetestujesz? :P

apropos kujawiskiego: dzis zrobilem ~50km, co w sumie daje ~80km od smarowania. lancuch dziala calkiem przyjemnie, nie nalapal kurzu. na razie pozytywnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach eksperymentu zorganizowałem sobie trzy różne oleje. Jeden silnikowy, drugi do pił mechanicznych a trzeci do narzędzi pneumatycznych. Silnikowy jest dość gęsty, ten do pił nawet gęstszy odrobinę, za to olej do narzędzi pneumatycznych jest baaaardzo rzadki (jak kompot w słoiku ;) ). Jak sądzicie, który wypróbować najpierw? Jaką konsystencję mają sławne FinishLine?

 

PS: Witam wszystkich, to mój pierwszy post tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie jest za drogi :P apropos testu, ktorego relacjonowanie ostatnio cos zaniedbalem. przejechalem od smarowania 200km. lancuch chodzi juz bardzo glosno i na dobra sprawe pownien byc posmarowany juz dawno temu. dokladnie trudno jest mi powiedziec cos o glosnosci pracy napedu, bo strzela mi suport :) dokladnie przyjrze sie pracy napedu, jak pozbede sie zbednych halasow i staranniej posmaruje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...