Skocz do zawartości

[Zdrowie] Jak utrzymać zdrowy organizm?


Rekomendowane odpowiedzi

Siemka, planuję jeździć do szkoły zimą.

 

Aktualnie mój osłabiony organizm walczy z kilkoma chorobami jednocześnie, które dopiero wyszły kiedy siedziałem w domu. Zaczęło się od zwykłego przeziębienia ponad miesiąc temu... Zignorowałem to bo nigdy nie chorowałem, poważnie... Zawsze byłem okazem zdrowia,

więc myślałem że i tym razem jakoś to "ujdzie w praniu" i szybko wrócę do dawnej sprawności.

 

Jeździłem wszędzie na rowerze, deszcz, śnieg, temp 0 stopni, nic nie było straszne. Pewnego dnia stwierdziłem że dobrze będzie zrobić sobie jakąś inhalację z olejków typu "Amol" czy coś... Dzień po serii trzech inhalacji było strasznie, ból głowy, cieknący katar i kaszel...

 

Dziś mija tydzień siedzenia w domu i nic nie robienia... Nadal mam kaszel i katar, cofnąłem się do stanu sprzed inhalacji.

 

Moim pytaniem jest... Czym powinniśmy się faszerować żeby mieć ten ukłąd odpornościowy "nie do zdarcia"

Wit C? Rutinoscorbin? Macie jakieś swoje domowe metody? Piszcie! Jestem pewien że wielu osobom pomoże to w utrzymaniu zdrowia :)

 

 

Tylko proszę, piszcie na temat, a nie o jakichś jednorożcach na tęczy ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu.

 

Mam podobny problem. Miesiąc temu złapało mnie lekkie przeziębienie. Zbagatelizowałem. Skutek jest taki, że złapało mnie drugie teraz. Ja w takich przypadkach biorę kwas acetylosalicylowy :033: (tylko bez przeginania). Ostatnio lekarka poleciła mi preparat Rutinacea na wzmocnienie odporności. Poza tym nic nie zastąpi odpowiedniej diety i snu. Styl jazdy trzeba też dostosować do warunków. Praca/szkoła to też jest jakiś codzienny wysiłek. Myślałem, że tak jak latem będę robił 50 km dziennie w warunkach jesiennych i będzie OK. Ale jak widać nie jest ok...

 

Z domowych sposobów czosnek... Lek na wszystko, ale trzeba pamiętać, że nie do końca. Działa wykrztuśnie, więc na suchy kaszel to strzelenie sobie w stopę... Wątroba także nie za bardzo go kocha, więc spożywanie go w ilościach na główki a nie na ząbki raczej wyjdzie bokiem (w szczególności lewym, tuż pod żebrami). Bardzo dobrym lekiem domowym, choć obrzydliwym jest syrop z cebuli i cukru.

 

Nie każdy ma dobry układ odpornościowy. Proszki typu rutinoscorbin go nie zastąpią. Trzeba słuchać tego co mówi ciało. Skoro mówi - ja wysiadam... To trzeba wysiąść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też jeżdżę zimą rowerem do szkoły,a jak źle się czułem to nic sobie z tego nie robiłem.jak miałem wysoką temperaturę to twór fervexopodobny i na rower :) to będzie moja 3 zima na rowerze i już się chyba zahartowałem. Jak się źle czujesz to gorąca mleko z miodem+fervex+kąpiel i odrazu do łóżka. (nie ma to jak medycyna ludowa :P)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rutinoscorbin to podstawa. Codziennie kilka tableteczek. Dodatkowo, jak pamiętem, krople propolisowe od mamusi ;), podobno wzmacniają i uodporniają. Podobne działanie ma Balsam Jerozolimski. Jak wracam z jakiegoś dluższego wypadu w takie nieciekawe dni to profilaktycznie łykam tebletkę gripexu. A jak czuję się bardziej zziębnięty to dwa gripexy. I oczywiście, zwłaszcza teraz, dużo warzyw i owoców. Przenajróżniejszych, jakie tylko mi wpadną w ręce. Po każdym wysiłku, siłownia czy rower, dodatkowo uzupełniam minerały i witaminu. Najczęściej są to tabsy musujące Krugera, magnez i multiwitamina. I oczywiśćie w czasie jazdy na rowerze jak i po jeździe jakieś izotoniki, najczęściej Isostar albo Oshee.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Idealnego i pewnego sposobu chyba nie ma. Czosnek, cebula, zapobiegawczo jakiś tran. POza tym jak kolega wyżej pisał odpowiednie odżywianie i odpoczynek. Od siebie polecam jeszcze kąpiele morsów, pod warunkiem, że zaczynamy w pełni zdrowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mama robiła kiedytś ten syrop z cukru i cebuli jednak takie to obrzydliwe że jej podziękowałem. Sokoro to działa to chyba zamknę oczy i jakoś przeżyję ten smak.

 

No i dobrze że napisaliście o czosnku, bo po inhalacjach miałem mega mokry kaszel, który teraz zamienił się w meeega suchy.

 

A co do jakości to co jest lepsze? Asiryna, czy Polopiryna? Słyszałem że coś jest lepszej jakości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się hartować... lepiej zmarznąć niż si spocić i żeby przewiało... takie rady... w sumie to nic nie biorę na wzmocnienie, ale jeżeli już mnie coś łamie to biorę na noc 2 - 3 polopiryny te bayerowskie rozpuszczalne, bo ważne by infekcji jak najszybciej zwalczyć mocnym uderzeniem, a nie przeciągać... chodzić podziębionym coś tam brać jakieś rutinoskorbiny itp... tylko przywalić od razu, a na rowerze uważać na oddech zwłaszcza zimą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wątroba nie lubi czosnku, to raczej wyjdzie prawym bokiem.

Co do odporności- pytanie czy autor chce mieć bardzo wysoką odporność, czy nie chorować. Jeśli to drugie (zakładam, że tak jest), to należy się wysypiać, mieć zrównoważoną dietę, unikać wychłodzenia stóp oraz unikać miejsc z dużą ilością ludzi jak komunikacja miejska, budynki użyteczności publicznej itd. Można mieć świetną odporność i często chorować, można też mieć raczej parszywą, a jakoś się nie przeziębiać. Np osoby po przeszczepach mają odporność fatalną, biorą leki drastycznie ją ograniczające, ale dzięki odpowiednim zachowaniom unikają zakażeń, które, nawet te błahe dla nas, mogłyby dla nich być bardzo groźne.

 

Przeziębienie to zakażenie wirusowe. Rezerwuarem wirusów są ludzie. Wirusy dostają się przez błony śluzowe. Błonę śluzową łatwiej wirusowi sforsować, kiedy jej działanie jest upośledzone, np z powodu oziębienia i upośledzenia ruchu rzęsek nabłonka układu oddechowego, czy też nadmiernego rozszerzenia naczyń zatok obocznych nosa (np w efekcie zmarznięcia w stopy). Bardzo trudno się przeziębić nie spotykając na swojej drodze ludzi i nie marznąc w stopy.

 

Stosowanie ASA (aspiryna, polopiryna, goździkowa itp) w przeziębieniu pomaga raczej na ewentualne bóle głowy, podniesioną temperaturę, natomiast pogarsza objawy z dróg oddechowych. W praktyce nie ma skutecznego leku na przeziębienie (poza pewnymi lekami przeciwwirusowymi, które trzeba zażyć do kilkudziesięciu godzin po zakażeniu, leki te są trudno dostępne i dość drogie), należy więc ograniczać uciążliwe objawy różnymi dostepnymi metodami, nie zmieni to jednak czasu trwania przeziębienia. Jeśli przeziębienie się przedłuża, pojawia się gorączka powyżej 38, a katar robi się ropny, warto pójść do lekarza, bo może to oznaczać nadkażenie bakteryjne, tj zainfekowanie przez bakterie korzystające z okazji, jaką jest nabłonek dróg oddechowych zdewastowany przez wirusy. Wtedy i DOPIERO wtedy może okazać się przydatne i skuteczne zastosowanie antybiotyków, które nie działają ani trochę na wirusy, działają za to na bakterie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ludzie kochani :) Jak się czujesz słabo to odpuść rower. Trening w stanie "przedchorobowym" nie ma sensu, bo a. nie przynosi efektu, b. łatwiej się rozchorować na dobre.

 

Łykanie gripexów, aspiryn, gripexów, rutinoscorbinów... Ja wiem, że to wymaga pewnego wysiłku, ale patrzcie co w tych lekach jest substancją leczniczą i wystarczy zerknąć na Wikipedię, żeby się zorientować jakie ma działanie.

 

Wymienione przez Was:

 

Gripex: paracetamol (przeciwbólowy)+pseudoefedryna(pobudzający jak kofeina)+dekstrometorfan(przeciwkaszlowy)

Aspiryna: kwas acetylosalicylowy (przeciwgorączkowy, przeciwbólowy)

Rutinacea, Rutinoscorbin: witamina C + substancje hamujące rozkład tej witaminy

 

To wszystko to są leki objawowe. Nie niszczą infekcji, a tylko likwidują objawy. To takie oszukiwanie się: czujesz się dobrze, ale Twój organizm ciągle jest chory. W efekcie zamiast spędzić dwa dni w łóżku, odespać i odchorować, bujasz się z infekcją przez dwa tygodnie.

A codzienne pochłanianie witaminy C nie jest moim zdaniem rozsądne. Lepiej już pozyskiwać ją z owoców, niż wydawać hajs na tabletki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na każdego działa dobrze co innego. Ja stosuję: napój - ciepła woda 0,5, łyżka miodu, pół cytryny, pić 3 razy dziennie, smarowanie skóry na wysokości zatok amolem do wtarcia do sucha, woda morska w spreju do nosa. W przypadku mocnego kataru płukanie nosa ciepłą wodą z solą (hinduska metoda yala neti). Gdy trzeba szybko stanąć na naogi gripex na noc (oczywiscie na noc;), chemia ale działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z mojego doświadczenia dodam jeszcze miód. Nie dość że w przeciwieństwie do czosnku (najlepsze co nam mama natura dać mogła) smakuje jak cud-miód to jeszcze naprawdę wzmacnia. Średnio na miesiąc zużywam pół litrowy słoik miodu. W lecie oczywiście mniej w zimie więcej. Dla porównania dodam że litr miodu z pasieki kosztuje ok 40 zł czyli tyle co "zestaw" witamin w tabletkach.

Swego czasu zażywałem także tran ale ostatnio jakoś mi się zapomniał i może własnie dlatego jestem chory już od tygodnia (chociaż mój lekarz pierwszego kontaktu twierdzi że "jakiś wirus krąży w powietrzu")...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim pytaniem jest... Czym powinniśmy się faszerować żeby mieć ten ukłąd odpornościowy "nie do zdarcia"

Wit C? Rutinoscorbin? Macie jakieś swoje domowe metody? Piszcie! Jestem pewien że wielu osobom pomoże to w utrzymaniu zdrowia :)

 

 

Najlepiej niczym!

Zdrowo się odżywiać, najlepiej jarsko. Dużo warzyw i owoców. Kasz. Warto kupić sokowirówkę i robić sobie codziennie soki z owoców i warzyw. (jabłka, marchew, buraki) Zimą warto jeść gorące śniadania. Cytryny gdy grypa szaleje. herbatka z imbiru dobra na odporność.

A gdy katar- warto robić płukanie nosa metodą jala neti (poszukaj w necie) wodą lekko osoloną z odrobiną (3 ml/ 200 ml wody) Azulanu (etanolowy roztwór olejku rumianku)

Gdy przeziębienie i gorączka, dobrze wypić przed snem herbatkę z 1 łyżeczki startego świezego imbiru, 1 łyżki wiązówki i 1 łyżki kwiatu lipy na pół litra wody, zaparzane pod przykryciem przez 10 min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się że tak ładnie pomogliście. Dzięki wielkie, wasze wszystkie opinię postaram się zebrać i dostosować je do siebie i stosować jak najczęściej.

 

Zacznę od miodowo-cytrynowego napoju.

Ooo! i przy okazji! Jakiego miodu używać? Mam kolegę pszczelarza, póżniej go o to zapytam, ale jaki miód polecacie Wy?

 

Już żeby później nie nabijać postów, to z góry podziękuję :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno miód z pasieki a nie typowo marketowy.

Miód powinien mieć gęstą konsystencje przypominającą masło.

Trzy takie najbardziej rozpowszechnione rodzaje to rzepakowy, wielokwiatowy i lipowy.

W internecie jest mnóstwo poradników jaki miód najlepszy wiec radze poszukać.

A jeżeli kolega pszczelarz to będzie dobrze wiedzieć który się nada.

A propo pszczelarstwa słyszałem także o nalewce z kitu pszczelego podobno jeszcze bardziej jest zdrowa i pomaga.

(tyko rzecz w tym że to jest robione na bazie spirytusu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A codzienne pochłanianie witaminy C nie jest moim zdaniem rozsądne. Lepiej już pozyskiwać ją z owoców, niż wydawać hajs na tabletki.

 

Jakiś czas temu znalzłem taki artykuł o witaminie C.

Oczywiście, jak do wszystkiego w Internecie, trzeba podchodzić z dystansem, ale w charakterze ciekawostki można poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej cebuli to... Jesteście niesamowici :D podziwiam was...

 

Jestem już po napoju z miodu wrzosowego i citryny.

 

Teraz męczę się z napojem zawierającym 360 mg witaminy C.

 

 

Już dam radę i inni którzy polegli w walce z jesienią znajdą tu mnóstwo wskazówek jak poprawić swój stan.

 

 

 

Teraz to już temat chyba do zamknięcia, jeżeli ktoś chce coś dodać to śmiało. :)

Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy ma inny organizm i na kazdego co innego bedzie dzialac.

ja jak czuje sie przemarzniety, ze za dzien czy dwa bede chory to zapobiegawczo biore aspiryne+vit C ewentualnie cos z gripexow itp. a do tego porzadnie wygrzac sie przez noc.

Jezeli to nie bardzo pomaga to:

-j.w. syrop z cebuli z cukrem na kaszel

-cieple mleko z rozgniecionym zabkiem czosnku z ok dwoma, trzema lyzeczkami miodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu sprzęt miałby nie wytrzymać? Co prawda na razie najniższa w jakiej jeździłem to - 23 ale nic nie czułem, by w sprzęcie coś mogło zacząć przysparzać kłopoty.

Ale najważniejsze by przy takich temp. jechać właśnie spokojnie i nie przyśpieszać oddechu, tak by powietrze miało czas się ogrzać w drodze do płuc... oddychanie tylko nosem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...