YgreK Napisano 17 Października 2012 Udostępnij Napisano 17 Października 2012 W zeszłym roku często stykałem się z problemem uzupełniania płynów przy niskich temperaturach. Powyżej 0 st. normalne rozwiązanie bidon/camel. Można pić, choć jest zimne. Jedynie osoby z wrażliwymi gardłami powinny uważać. Jeśli temperatura < 0 st to rozwiązuje to tak: przed wyjściem dobrze się nawadniam i do bidonu wlewam w zależności jaka jest temperatura powietrza. Im niższa tym mniej - i tak zamarznie. Wypijam wszystko póki nie zamarznie. Oraz: w obu przypadkach zawsze zatrzymuje się w sklepie (treningi zimowe, objętościowe na małej intensywności jak najbardziej na to pozwalają) i piję coś co lubię: np. Kubuś + 0,5 litra wody cytrynowej. Tego czego nie dam rady wypić wlewam do bidonu, na następne kilka kilometrów. Takim sposobem co tydzień robiłem treningi cztero-godzinne. Jest to stosunkowo niewiele, ale sam bardzo niewiele piję i podzczas treningów i wyścigów. Oczywiście można zainwestować w specjalny termos termiczny... ale jako że jestem Poznaniakiem i jestem oszczędny to wolę zachować te kilkadziesiąt złotych na nowe oponki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.