Skocz do zawartości

[Pedały] Jak radzić sobie z SPD w terenie?


Piszaman

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Łatwiej poderwać rower espedami - mnie też bo ja nie umiem "podskakiwać" :) To jednak trochę tak jakby zbiornik samochodu napełniać benzyną nalewaną łyżką - nie to przeznaczenie. Jeśli ktoś chce fruwać i będzie się tego uczył w spd to ma sporą szansę że się tego nie nauczy, bo wyrobi sobie złe nawyki.

Przy "krosiarskiej" jeździe, turystycznej, krajobrazowej, rekreacyjnej - spd jest bardzo dobre, powody zostały już podane. Im grawitacyjniej tym mniejszy sens ma stosowanie espedów, grawitanci nie potrzebują też takich pedalców żeby fachowo podrywać rower :) - inaczej beemiksiarze czy dirtowcy byliby pierwszymi w kolejce chętnych po to rozwiązanie.

Przy radykalizacji stylu jazdy wiele osób - tak jak to zostało także tu napisane - rezygnuje z spd i zapewne wiedzą czemu.

 

Ja mam spd ale zawsze gdy mam "wonty" co się stanie - wypinam szkitę. Wolę mniejszą kontrolę nad rowerem i mniejsze obawy, które usztywniają mnie co może skutkować mniej lub bardziej bolesnym kontaktem z ziemią. Jeździłem wypięty w platformowych spd, wypinam się w małych np 520tkach i stawiam stopę na pedale - rozwiązanie nie jest idealne ale działa. Z tego też powodu preferuję buty z podeszwą pokrytą gumą, zapewniają lepszy kontakt z pedałem.

 

Ta dyskusja robi się trochę dziwna.

Zdecydowana większość ludzi mając pierwszy kontakt z rowerem zaczęła od zwykłych platform, mało kto zaczyna od jazdy w spd. To dosyć naturalny kierunek i myślę że w takim przypadku łatwo bez problemu stwierdzić czy lepiej było na platformach, czy lepiej jest w spd, czy lepiej wrócić do platform albo stosować i jedno i drugie w różnych posiadanych przez siebie rowerach.

Napisano

problem jest taki że 'zwykłe' platformy (takie co są dawane z rowerami) to się do jazdy po bułki nadają :)

żeby porównywać wpinane pedały to trzeba wziąć 'prawdziwe' platformy z pinami i do tego odpowiednie buty (tak jak klików nikt nie testuje na zwykłych butach)

 

w sumie można powiedzieć że do 'zwykłej' czy też bardziej 'krosiarskiej' jazdy, wpinane pedały są bardziej ok, bo jeżdżąc po prostu turystycznie teraz, wolę zostać przy platformach i więcej skilla i techniki ćwiczyć.

może jeszcze kiedyś jadąc na jakiś maraton założę kliki, a może nie, tylko po to żeby zobaczyć jak dobrze mi się przejedzie maraton w platformach :)

Napisano

Oczywiście, Tobo masz rację. Ja tez nie umiem poderwać roweru na metr jak to robi Danny MacAskill , dla tego piszę że łatwiej w spd :)

Oczywiście, problem polega na tym że masz z espedami złe nawyki wykonywania tego manewru i bez espedów go nie zrobisz :) Osoba która umi lotać z platformami wykona to samo bez problemu w espedach. :)

Napisano

Osobiście nie wyobrażam sobie jazdy bez spd. Czy to rekreacja, spacer, a może strome zjazdy po korzeniach... Rekreacyjnie, to spokojnie mógł bym na byle jakich platformach jeździć, a ostrzejszej jazdy nie wyobrażam sobie bez wpięcia. Nie myślę wtedy, że podczas skoków po korzeniach, czy ostrzejszych zjazdach noga mi się poślizgnie. Jestem skupiony na prowadzeniu i wygięciu się do tyłu, czy złapaniu równowagi podczas technicznych zjazdów. Jakoś pewniej się czuję :thumbsup:

Napisano

Jak czytam wasze wypowiedzi to dochodzę do wniosku że ja o SPD to dopiero za jakieś 2kkm będę mógł coś powiedzieć bo u mnie jazda w większości opiera się na asfalcie przez długi okres czasu :) a jak przez las już jadę to raczej wybieram mało wyboiste trasy. Pomijam już fakt że nie jeżdżę daleko (ostatnimi czasy najczęściej ok 30km cała trasa) i w sumie nie mam jakoś specjalnie dużo tras leśnych. Może jak kiedyś zmienię rower, to to się zmieni, gdyby tak ino w totolotka wygrać to bym fulla kupił :) Następny aspekt SPD choć o którym w zasadzie już była mowa - jadąc przez miasto, szybciej idzie się zebrać ze skrzyżowania. A żeby tak podsumować temat powiem tak- wszyscy jesteśmy inni, więc oczywistym jest to że na wiele rzeczy patrzymy inaczej. Dlatego też w temacie SPD vs platformy zawsze będą przeciwnicy i zwolennicy obu :) Pojawiła się kwestia porządnych platform+porządne buty. Ja za buty, bloki, pedały i nakładki dałem 300zł, ile w takim razie trzeba byłoby wydać na porządne platformy + porządne buty o których wspominaliście ?

  • Mod Team
Napisano

...

Ja mam spd ale zawsze gdy mam "wonty" co się stanie - wypinam szkitę. Wolę mniejszą kontrolę nad rowerem i mniejsze obawy, które usztywniają mnie co może skutkować mniej lub bardziej bolesnym kontaktem z ziemią. Jeździłem wypięty w platformowych spd, wypinam się w małych np 520tkach i stawiam stopę na pedale - rozwiązanie nie jest idealne ale działa. Z tego też powodu preferuję buty z podeszwą pokrytą gumą, zapewniają lepszy kontakt z pedałem.

...

 

Zakładając użytkowanie maraton/xc/turystyczno-lajtowe lub treningowe:

Uważam takie podejście za podstawowy błąd w użytkowaniu spd i ogólnie błąd w sztuce. Czemu..?

Wypięcie (a więc zmniejszenie kontroli nad rowerem) tyko pozornie podbudowuje poczucie bezpieczeństwa ponieważ przy zmniejszonym panowaniu nad rowerem ryzyko wywrotki rośnie, człowiek to świadomie lub podświadomie czuje, że robi się niebezpiecznie i tworzy się pewne błędne koło. Wypinam się>bo się boję > boję się >bo się wypinam, na nic tłumaczenie sobie że nic sobie nie uszkodzę, jak glebnę się nie wpiętym.

Znakomita większość sportowych butów spd nie daje praktycznie żadnego oparcia na pedałach ponieważ są twarde i często śliskie a pedały nie duże i również śliskie (inaczej te z platformą co uważam jakby za osobny przypadek).

Nie wiem czy to rutyna czy tak silne przyzwyczajenie ale nigdy nie praktykowałem wypinania z pedałów w żadnej sytuacji, nawet podbramkowej, wolę mieć choć cień szansy do końca nawet kiedy wiem, że nie wiele da się już zrobić żeby uniknąć wywrotki.

Dobrze wyregulowane pedały pozwalają na awaryjne wypięcie, nawet nieświadome, po prostu awaryjne ... w szerokim rozumieniu tego słowa.

Trochę już wywrotek miałem i wiem że nie trzeba się obawiać że stopa zostanie w pedale przy wywrotce, 98% takich przypadków but wypina się nawet bez naszej świadomej ingerencji, pozostały procent kiedy się jednak nie wypnie to akurat najczęściej nie groźne wywrotki. Czemu tak się dzieje? Bo prawidłowo ustawione zatrzaski w spd pod wpływem dużej siły nazwijmy to dużym skrótem myślowym "wyrywającej" jaka zostaje wygenerowana przy przysłowiowym wyglebieniu lub uderzeniu w jakąś grubszą przeszkodę po prostu puszczają blok, zwykle nie trzymają buta z siłą która mogłaby spowodować uszkodzenia ciała.

Silniejsi bikerzy lub Ci którzy mieli przyjemność trenować na torze dobrze wiedzą co mam na myśli, bo pewnie nie raz udało im się wyrwać nogę z zatrzasku szczególnie przy ruszaniu na twardo, w pedałach mtb to żaden problem (miedzy innymi z tego względu szosowcy stosują inne pedały).

Dlatego szalenie ważną kwestią jest dobre ustawienie bloków aby mieć odpowiedni luz boczny pomagający w prawidłowym wypinaniu (osobiście preferuję pół na pół lub 2/5-3/5, czyli np. 2/5 wartości luzu bocznego przy ruchu piętą do wewnątrz a 3/5 na zewnątrz) i nie naciąganie sprężyn w pedałach ponad miarę, np. w nowych pedałach starczy jeden lub max 2 obroty na śrubie regulacyjnej (na przykładzie pd-m540) i ryzyko przypadkowych wypięć jest prawie żadne a komfort wypinania ciągle duży.

Oczywiście można mieć pecha zawsze i wszędzie, tego nie rozpatrujemy.

Osobną kategorią są też odmiany "grawitacyjne", na ten temat się nawet nie próbuję wypowiadać ponieważ nie jeździłem w ten sposób.

Napisano

generalnie to, jak chcesz iść na łatwiznę, bierzesz wpinane - wtedy faktycznie noga Ci nie spada z pedałów i możesz cisnąć do przodu :)

jeśli chcesz uczyć się techniki i lubisz stawiać sobie wyzwania, bierzesz platformy (i przypominam że chodzi mi o prawdziwe platformy - czyli koszt >150pln za jakieś dobre z pinami i DOBRE buty - czyli >250pln )

po kilku tygodniach będziesz czuł się mega pewnie (i znacznie pewniej niż w wpinanych) na zjazdach, noga Ci nie będzie spadała z platform, a na podjazdach nie będzie różnicy - zakładam że nie jeździsz na rowerze XC z siodełkiem podniesionym maksymalnie, tak że tyłek w ogóle nie ma miejsca na manewry.

 

co do sprzętu, niektórzy kupują pedały wpinane za 100pln, niektórzy za 1500pln. tak samo platformy, można podstawowe za ~100pln, można trochę lepsze za 200pln, a można też fajne i lekkie za 800pln.

kwestia butów, podobnie, można pewno znaleźć buty za 200pln, a topowe 5.10 impact to ~390-400pln - czyli ZNACZNIE taniej niż topowe buty pod kliki za ~>1000pln :)

we wcześniejszych postach, chodziło mi o to, że jak porównywać kliki, to do platform z odpowiednimi butami (a nie do trampek i platformy http://www.rowerotek...4781d19a1c0.jpg )

 

a jeśli chodzi o wypinanie się, poprawne ustawianie bloków itp. to nie o to chodzi, bo nie chodzi tu też o jazdę po zwykłych ścieżkach przeciwpożarowych.

najprostszy przykład, postanowiłem sobie, że skoro mieszkam w mieście, to technikę też będę ćwiczył w parku i np. zacząłem ćwiczył wheelie, w klikach w ogóle mi to nie wychodziło, same próby nawet nie wychodziły, nie było jakoś tej swobody i pewności, gdy się na wiosnę przerzuciłem na platformy, od razu inaczej zaczęło mi iść.

 

ale żeby to wszystko poczuć i zrozumieć, trzeba spróbować i tu jest problem, bo nikogo nie namawiam na wydanie ~400pln tylko po to żeby spróbować, najlepiej mieć znajomego który ma platformy i buty i pozwoli na chwilę założyć :)

  • Mod Team
Napisano

Napisałem " nigdy nie praktykowałem wypinania z pedałów w żadnej sytuacji, nawet podbramkowej" w sumie chciałbym doprecyzować. Miałem na myśli asekuracyjne wypinanie i jazdę na nie wypiętym bucie.

Bo jak słusznie zauważył kolega powyżej na rowerze XC nie ma miejsca na manewry tyłkiem i oparcie stopy środkową częścią powoduje już że nieco nie sięgamy do pedałów, tracimy pewne podparcie i panowanie nad rowerem.

Wypinanie w celu wystawienia nogi w zakręcie do ew podparcia ma jak najbardziej sens aczkolwiek przy odrobinie wprawy i refleksu można zdążyć się podeprzeć razem z wykonanie operacji wypinania.

Nie jest to tak że spd to łatwizna a platformy nie bo uczą techniki (czego nie neguje) więc automatycznie są lepsze, wszystko zależy od zastosowania i oczekiwań.

Napisano

oczywiście, wszystko zależy od oczekiwań, jeśli jeździsz na maratonach i masz np. parcie na wynik i na nak%$%# korbą, to kliki pewno będą najlepsze,

jeśli Ci się to znudziło i masz ochotę na doskonalenie się w technice, a w górach szukasz creme de la creme, to platformy są dla Ciebie :)

Napisano

Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić (będąc dzieckiem pewnie każdy z nas miał przyczepione dodatkowe kółka albo tata ganiał z patykiem - i to jest naturalne) w momencie gdy opanowało się sztukę utrzymania równowagi ,wszystkie wspomagacze zostały usunięte z roweru.

 

Założę się ,że nawet doświadczony kolarz szosowy który nigdy nie był w górach ani nie próbował jakieś bardziej wymagającej jazdy w terenie, gdyby postawić go przed faktem dokonanym ,że ma zjechać z jakiejś stromizny to pewnie tego nie wykona (tylko sprowadzi rower) bo będzie miał kisiel w majtach bez względu czy będzie na platformach czy spd itd. - trzeba przełamać strach ,nabrać umiejętności i na to niema mocnych.

 

Pedały zatrzaskowe czy platformy? tak naprawdę nie da się jednoznacznie odpowiedzieć - tak jakby przyrównać motor typu przecinak z krosem ,oba mają inne przeznaczenie. Kto preferuje jeździć na rowerze walcząc w znaczny sposób z grawitacją ,nie wybierze pedałów zatrzaskowych. W pedałach zatrzaskowych jest co prawda lepsza kontrola nad rowerem (bo jesteśmy jednością) ,są one przeznaczone do dynamicznej jazdy ,również pomagają lepiej kontrolować rower. W momencie gdy ktoś uprawia ekstremalne DH gdzie każdy błąd może się źle skończyć z pewnością wybierze platformy, albo osoba wykonująca ewolucje powietrzne też dokona tego samego wyboru. Rowery do DH są tak skonstruowane i mają takie przełożenia ,że nie nadają się do podjazdów (takie osoby na szczycie pojawiają się wyciągiem) ,więc pedały zatrzaskowe jeżeli taka osoba wybierze to nie w takim celu aby dynamiczniej pedałować bo to jest rower zjazdowy lecz dla lepszej kontroli nad rowerem ,ale w czasie wywrotki może być znacznie gorzej bo np. nie wyskoczy z roweru w krytycznej sytuacji - tylko poleci z nim i w momencie kontaktu z ziemią każdy pójdzie w inną stronę.

 

Co do podskakiwania hmm. na pewno łatwiej będzie w zatrzaskach ale jeżeli potrafisz wykonać ten manewr na platformach to wykonasz go równie dobrze. Co do Dannego Macaskill'a jest on dobry w tym co robi ale też ma rower wykonany pod dyscyplinę którą uprawia (inna geometria ramy) nawet osoba z jego umiejętnościami nie będzie w stanie wykonać takich ewolucji np. na rowerze XC (na którym wysoko nie podskoczysz) - fizyki nie oszukasz.

 

Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić (będąc dzieckiem pewnie każdy z nas miał przyczepione dodatkowe kółka albo tata ganiał z patykiem - i to jest naturalne) w momencie gdy opanowało się sztukę utrzymania równowagi ,wszystkie wspomagacze zostały usunięte z roweru.

 

Założę się ,że nawet doświadczony kolarz szosowy który nigdy nie był w górach ani nie próbował jakieś bardziej wymagającej jazdy w terenie, gdyby postawić go przed faktem dokonanym ,że ma zjechać z jakiejś stromizny to pewnie tego nie wykona (tylko sprowadzi rower) bo będzie miał kisiel w majtach bez względu czy będzie na platformach czy spd itd. - trzeba przełamać strach ,nabrać umiejętności i na to niema mocnych.

 

Pedały zatrzaskowe czy platformy? tak naprawdę nie da się jednoznacznie odpowiedzieć - tak jakby przyrównać motor typu przecinak z krosem ,oba mają inne przeznaczenie. Kto preferuje jeździć na rowerze walcząc w znaczny sposób z grawitacją ,nie wybierze pedałów zatrzaskowych. W pedałach zatrzaskowych jest co prawda lepsza kontrola nad rowerem (bo jesteśmy jednością) ,są one przeznaczone do dynamicznej jazdy ,również pomagają lepiej kontrolować rower. W momencie gdy ktoś uprawia ekstremalne DH gdzie każdy błąd może się źle skończyć z pewnością wybierze platformy, albo osoba wykonująca ewolucje powietrzne też dokona tego samego wyboru. Rowery do DH są tak skonstruowane i mają takie przełożenia ,że nie nadają się do podjazdów (takie osoby na szczycie pojawiają się wyciągiem) ,więc pedały zatrzaskowe jeżeli taka osoba wybierze to nie w takim celu aby dynamiczniej pedałować bo to jest rower zjazdowy lecz dla lepszej kontroli nad rowerem ,ale w czasie wywrotki może być znacznie gorzej bo np. nie wyskoczy z roweru w krytycznej sytuacji - tylko poleci z nim i w momencie kontaktu z ziemią każdy pójdzie w inną stronę.

 

Co do podskakiwania hmm. na pewno łatwiej będzie w zatrzaskach ale jeżeli potrafisz wykonać ten manewr na platformach to wykonasz go równie dobrze. Co do Dannego Macaskill'a jest on dobry w tym co robi ale też ma rower wykonany pod dyscyplinę którą uprawia (inna geometria ramy) nawet osoba z jego umiejętnościami nie będzie w stanie wykonać takich ewolucji np. na rowerze XC (na którym wysoko nie podskoczysz) - fizyki nie oszukasz.

Napisano

Jak najbardziej zgodzę się z Tobą ale tak jak napisałem wyżej chodzi mi o najbardziej ekstremalną odmianę tego sportu. Kliki zwiększają panowanie nad rowerem ale nie pozwalają wyskoczyć z roweru wtedy kiedy trzeba, z podparciem nie ma problemu jeżeli nabrało się odpowiednich przyzwyczajeń.

 

Co do tego ,że w platformach się nabiera techniki a w spd nie to przepraszam ale nie wiem co ma piernik do wiatraka?. To nie pedały czy skillowanie na nich daje nam technikę tylko ilość poświęconego czasu, przejechanych kilometrów, podejścia do tematu itd. Na pewno osoba dla której rower ogranicza się głównie do zjazdów będzie miała lepszą technikę (oczywiście jeżeli wypracowała już kilka bądź kilkaset roboczogodzin) od osoby dla której rower jest uniwersalnym narzędziem tj. służy do (zjazdów, podjazdów, oraz jazdy po płaskim).

Napisano

To że rower jest przystosowany do danej dyscypliny nie oznacza że nie da się na innym zrobić tego samego. Da się zrobić trudniej albo gorzej. Wystarczy rzucić okiem na jutuba i zobaczyć co na szosowym rowerze robi pewien gość uprawiając trial z domieszką grawitacji. Mógłby to zrobić finezyjniej na dirtówce ale on robi to na szosówce. Na stronie ibisa koleś na przełajówce porusza się w terenie wybitnie sprawnie i nie jest to teren wygrabiony i wyrównany przez służby uzdatniania parków. Ja czułbym się tam nieswojo na hardtailu do xc.

Napisano

Tyle, że mówię tu właśnie o największej ekstremie czy też miejscu, gdzie każda setna sekundy się liczy. Gdzieś tam wcześniej wrzucałem artykuł z Pinkbike o klikach w Pucharze Świata DH.

Napisano
Wypięcie (a więc zmniejszenie kontroli nad rowerem) tyko pozornie podbudowuje poczucie bezpieczeństwa ponieważ przy zmniejszonym panowaniu nad rowerem ryzyko wywrotki rośnie, człowiek to świadomie lub podświadomie czuje, że robi się niebezpiecznie i tworzy się pewne błędne koło. Wypinam się>bo się boję > boję się >bo się wypinam, na nic tłumaczenie sobie że nic sobie nie uszkodzę, jak glebnę się nie wpiętym.

Przydałoby się stwierdzenie "dla mnie....". Dla mnie ryzyko przy wpięciu rośnie bo moje reakcje stają się sztywne. Wtedy mam większą szansę popełnić błąd i zakończyć w parterze. Np platformówki spd właśnie po to są - by móc jechać niewpiętym gdy się tego chce. Najważniejsze żeby czuć się WG WŁASNYCH KRYTERIÓW bezpiecznie.

Napisano

Dlatego rower wybiera się do dyscypliny którą się zajmuje (ponieważ łatwiej jest wykonywać na nim założenia do których został stworzony) jak również osprzęt dodaje się taki który będzie poprawiał osiągi. Widziałem kiedyś jakie cuda wyczyniał gościu na składaku (miał po prostu skilla) gdyby dać mu rower np. bmx itd. to te rzeczy które wyczyniał byłyby dla niego tylko formalnością.

 

To mnie @Fenthin zaskoczyłeś co nie zmienia faktu ,że pewnie masz rację :).

Napisano

Dodam swój głos za spd. Jeszcze ich nie posiadam, ale doświadczając sporych komplikacji z posiadania samych platform zdecydowałem, że przyszły sezon rozpocznę z zatrzaskami. Głównym problemem na platformach była niska przyczepność butów na trudnych zjazdach. Oprócz tego nie posiadam dobrego amortyzatora i na mocno zakorzenionych zjazdach niemal spadałem z pedałów. Pewność na zjazdach jest raczej ważnym elementem.

 

Jednak mam pytanie. Przeczytałem cały wątek i jedna osoba wspominała o zabrudzeniu bloków, ale przedstawiła dosyć pesymistyczną wizję wydłubywania błota patykiem. Czy w bardzo ekstremalnych warunkach, np. takich jak były na gdyńskim maratonie: http://tnij.org/s01q bloki się nie zablokują? Planuje kupno otwartych pedałów PD-M520 i jakieś budżetowe buty.

Napisano

Ja sobie myślę że temat trochę za bardzo odchodzi od tematu :) Założył go ktoś, kto chce użytkować pedały spd w rowerze xc i do jazdy xc, szeroko pojętej. I wg mnie takie pedały do tego typu użytkowania są zdecydowanie najlepsze.,

 

Możesz mieć trudność z wpinaniem się i ciężej będzie się prawdopodobnie wypinać. Ci którzy używają wpinanych pedałów i ścigają się w ciężkich warunkach częściej sięgają po pedały look, time, crank.

Ja używam espedów shimano i czasami dobrze jest oczyścić plecy bloków z błota, wpięcie/wypięcie jest łatwiejsze.

 

Przez 12 lat jeździłem sporo w terenie, raczej unikałem jazdy w mokrych warunkach ale bywało tak że i w takich trzeba było jeździć. Chyba nigdy nie miałem przez to problemu z całkowitym odmówieniem posłuszeństwa przez mechanizm wpięcia, w najgorszym przypadku trzeba było popukać o twardą nawierzchnię albo o sam pedał. Przypadków niemożności wpięcia miałem kilka, raczej przy topiącym się śniegu niż błocie.

Napisano

Ja tylko dodam, że z super butami, oraz pedałami platformowymi można uzyskać efekt tak w 50% spd.

Osobiście uważam co innego, mam spdki i platformy, spd zbytnio nic mi nie dają (umiem podskakiwać bez spd,a w moich platformach mogę robić sprinty pod górę) a wymuszają sporo wyższe siodełko, co przy zjazdach jest już troszkę problematyczne.

Ogólnie mówiąc uważam że na trudne trasy

Full=platformy

Sztywniak=spd

Oczywiście do czysto amatorskiej jazdy :)

  • Mod Team
Napisano

Przydałoby się stwierdzenie "dla mnie....". Dla mnie ryzyko przy wpięciu rośnie bo moje reakcje stają się sztywne. Wtedy mam większą szansę popełnić błąd i zakończyć w parterze. Np platformówki spd właśnie po to są - by móc jechać niewpiętym gdy się tego chce. Najważniejsze żeby czuć się WG WŁASNYCH KRYTERIÓW bezpiecznie.

 

tobo masz racje, trzeba jeździć na tle na ile pozwala własna ocena kontroli sytuacji, to nie podlega żadnej dyskusji.

Aczkolwiek mówimy tu o maskowaniu pewnych niedociągnięć techniki za pomocą półśrodka będącego ślepym zaułkiem, może to prowadzić do utrwalania złych nawyków, o krok dalej możemy iść dopiero po opanowaniu poczucia zagrożenia związanego z zespoleniem z rowerem i do tego należy dążyć.

Nie chodzi mi tu o krytykę twojego sposobu jazdy bo jeździsz już swoje lata i raczej wiesz co robisz, tylko raczej o radę dla początkujących aby zwracali uwagę na ten aspekt jazdy.

 

Po sześciu startowych sezonach CX gdzie błoto, trwa z błotem, śnieg i wszystkie inne wynalazki zapychające buty i pedały są na porządku dziennym mogę podpowiedzieć (tak jak wspomniał tobo) że podstawowym i chyba jedynym sensownym sposobem oczyszczania spd jest oklepywanie butów o pedały, od góry, od boku (twardą częścią) i jak jeszcze tylko Ci przyjdzie do głowy. Czasem trzeba się wpiąć niemal kopiąc w pedał, takie życie.

Mimo to zostałem przy pedałach shimano (pd-m540 prawie od zawsze ;) ), nie każdemu odpowiada sposób wpinania/wypinania w systemach time/crank/look które teoretycznie są odporniejsze na błoto. O zupełne zablokowanie raczej bym się nie martwił - prawie niewykonalne.

Napisano

Taaa - założyciel tematu po zalogowaniu będzie zadowolony ,że tyle osób wypowiedziało się w jego temacie ,więc zasiądzie do czytania "książki" która w większym procencie jest nie na temat ;d ;d - bardzo nam przykro hehe.

Napisano

Zwolennicy platform zmienią zdanie jak im się noga zsunie z pedrylka w czasie deszczu i przydzwonią klejnotami o ramę albo brodą o mostek. Jesli jeszcze tego nie doznali do wnioski są oczywiste. Rozmawiamy tutaj z tzw. "niedzielnymi kierowcami" albo mieli szczeście - do czasu. Osobiście nie wyobrażam sobie ostrego popylania przez las po mokrych korzeniach i kamianiach z wieloma hopami. Dodam tylko, że śmigam na hardtailu ze szywnym widelcem i bez spd bym się dawno zabił 9 razy. Poza tym jezdzie mtb chodzi o to zeby przejechać przez trudny teren albo przeszkodę. ewentualnie zejść z roweru i sie przejść kawałek. A obawy o wywrotkę są zwyczajnie śmeszne. I rozpatrywani wyższości jednych nad drugimi w tym kierunku jest zwyczajnie załosne. "Wolę platformy bo w razie upadku polecę jak długi na twarz i będzie kupa śmiechu albo płaczu". Dzieci tak rozumują.

Napisano

Człowieczku małej wiary, to Ty tutaj jesteś "niedzielnym kierowcą", z dobrych platform noga Ci się nie ześliźnie...

Walisz "hopy" na spd, nieźle, zazdroszczę skilla (albo odwagi)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...