Skocz do zawartości

[manetka] SRAM Grip Shift 10sp XO


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszymi manetkami w moim pierwszym "prawdziwym" rowerze były gripy. Było to lat temu 15, manetki zwały się SRT 400 i były jednym z trzech produktów amerykańskiego producenta.

Od roku 1997 amerykanie zawojowali, wprowadzili wiele nowości. A ja w tym czasie nie przestałem kochać gripów. Były w moich "obrotach" wersje do shimano i do sramolca, praktycznie do zeszłego roku byłem wierny. Dopiero gdy wiosną przesiadłem się na 10tkę (mam tylko zmieniarkę z tyłu) musiałem zrezygnować z gripów, bo takich do dziesiątek nie było. Właściwie to były ale ich zakup odradzał mi np sam sprzedawca - więc takiej "rekomendacji" nie sposób nie wziąć pod uwagę :)

Ja tak jak wiele osób wiernych gripom śledziłem informacje na temat zmartwychwstania gripów w systemie 2x10. Jedyne niepokojące dane dotyczyły ceny - od 225 dolarów za wersję X0 do prawie 300 za XX. SRAM próbował (i nadal próbuje) jakoś uzasadnić tą absurdalną cenę, wydawało się jednak że takiego uzasadnienia nie ma.

W Polsce grip szity pod 10tkę można kupić najtaniej za ponad 700 zł/para. Da mnie przy fakcie korzystania z tylko jednej zmieniarki zakup pary był mało ekonomiczny - a jednej sztuki kupić się nie da.

 

W tym roku w Norwegii zmienił się dystrybutor SRAM'a - na stronie znalazłem informację że gripy można kupować osobno. Cena - po odliczeniu ewentualnych rabatów i przy dostępności na sztuki wynosiła wg obliczeń tyle ile cena za połowę zestawu w Polsce - ok 350 zł. Jest to oczywiście nadal bardzo dużo ale już w miarę znośnie, dlatego zdecydowałem się na zakup.

 

Wybrałem wersję x0 - bo jest tańsza i ma srebrny korpus a ja mam w rowerze srebrne części.

 

Z pudełka:

- manetka posiada w zestawie firmowy chwyt z "kotwicami", pierścień niewiadomego przeznaczenia i czarną linkę. Tenże chwyt jest dobry jedynie dla osoby, która nie ma rogów - jest bardzo długi a do tego na końcu ma skręcaną obejmę. Zanim kupiłem gripa sprawdziłem że może on pracować bez tej przedłużki - tym bardziej że mam rogi. Średnica chwytu pokrywa się ze średnicą piankowego chwytu bbb i to przejście nie uwiera, to na plus.

 

Montaż:

- szkielet manetki wykonany jest z plastiku, inaczej rozwiązano mocowanie do kierownicy. To najsłabszy element tej konstrukcji, za który to zwolniłbym projektanta. Na kierownicy manetkę trzyma aluminiowy pierścień zaciskowy, który równocześnie trzyma też srebrną blaszkę - pokrywkę. Przyzwyczajony do sposobu montażu innych gripów dokręciłem śrubę stosunkowo lekko - manetka ślizga się na kierownicy. Przy dokręcaniu zsuwa się z plastiku, blacha pokrywki jest luzem. Sprawia to wrażenie tandetnego i mało przemyślanego rozwiązania - Amerykanie nie wiem po co chcieli poprawić rozwiązanie bardzo proste i skuteczne, które było w gripach dziewiątkowych. Dalej próbuję unieruchomić manetkę na kierownicy i nadal się kręci. Co za badziew.... Uznaję w końcu że jedyna możliwość to dokręcenie obejmy "na pałę" i robię to pełen obaw o przetrwanie obejmy w jednym kawałku. W końcu się udaje...

Wymiana linki jest prosta - poluzować śrubę obejmy, zsunąć ją, podnieść blaszkę z logo X0, wyciągnąć linkę, założyć nową, dokręcić obejmę. Tu znaczny postęp - bo starsze modele gripów czasami buntowały się przy próbie przeprowadzenia linki do tego stopnia że trzeba było je rozbierać.

Do linki w zestawie zakładam zwykłe pancerze, dwa kawałki jagwire, jeden shimano, takie mam pod ręką. Procedura typowa szybka i bezproblemowa. Na koniec docinam linkę - tu okazuje się, że Amerykanie oszczędzili 1,5 centa na lince, bo ta z zestawu przy lekkim dotknięciu rozplata się samoczynnie. Może nie jest to bardzo istotne ale jednak wrażenie nie jest dobre, taka linka w detalu kosztuje pewnie dychę a może więcej.

Grip posiada klasyczną śrubę baryłkową, jest w tym przypadku metalowa.

Manetki nie rozbierałem, na razie sensu nie widzę, zaspokajać ciekawości nie chcę w tym momencie - ale cała metalowość gripów to jedynie elementy mechanizmu indeksującego, śruba regulacyjna i blaszka pokrywki.

Kompletnie nic nie uzasadnia od strony materiałowej czy technologicznej ceny ponad 700 zł....

Guma jest stosunkowo miękka, wydaje się być podobna do tej na gripach x0 9sp. Ciekawe ile będą kosztować gumy na zmianę....

 

Test praktyczny:

- manetka pracuje zgodnie z przyzwyczajeniem - bardzo lekko. Do tego ciszej niż gripy serii rocket/attack czy x9. Przy redukcji biegu na bardziej miękki jałowego ruchu manetki nie ma - od razu czuć że coś się dzieje. W drugą stronę ruch gripem powoduje "przebicie" oporu sprężyny więc można powiedzieć że jest "skok jałowy". Jednak tak czy inaczej praca jest bardzo szybka i przyjemna. Kto używał gripów ze sprężyną wspomagającą SRS będzie wiedział jak działają 10tki.

Tyk, tyk, tyk, albo tryyyyk - zależnie od potrzeb i chęci - zmiana jednego albo kilku albo wszystkich biegów. W ostatnim czasie używałem rapidfajery shimano, sramowskie triggerów czy mojego double tapa - ale żadna manetka nie pracuje tak szybko jak grip. Ze względu na zasadę działania nie ma konieczności "pozycjonowania" manetki na kierownicy - z tym przy cynglach wszelkiego rodzaju mam mniejszy lub większy problem.

 

Podsumowanie:

- powrót do korzeni... Dobrze, że SRAM pomyślał o alternatywie dla swojego produktu - triggerów, nigdy nie rozumiałem dlaczego usunął z oferty gripy przy wprowadzeniu dziesiątek. To przecież "obrotowce" były manetkami tego koncernu. Źle że przywrócił "swój" produkt za tak absurdalne pieniądze. Do tego kompletny idiotyzm jakim jest dostępność w Polsce tych manetek tylko parami.

Pisząc ten temat rzuciłem okiem na allegro - to obecnie praktycznie najdroższe manetki - zakładając że uwzględniam najwyższą cenę jaką można zlaneść, Triggery xx są tańsze, nie mówiąc już o shimano.

 

Gripy nigdy nie były popularne w rowerach gotowych, to był zawsze produkt wybierany przez zwolenników albo znajdował się w najdroższych rowerach producentów którzy chcieli stworzyć model możliwie lekki. Nadal nie jest i nie będzie to produkt popularny - co nie zmienia faktu że 9tki tego producenta można kupić za 25 procent ceny 10tek.

 

Jeśli komuś zależy by kręcić zamiast pstrykać - wtedy warto zacisnąć pasa i kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niczego polecić nie mogę do tych, bo mam je za krótko i tylko w konfiguracji ze wspomnianym bbb :)

Jeśli przesuwasz ręce na koniec kierownicy to żaden grip nie będzie z tobą współpracował, poza half pipe na 9 biegów - to mało popularne gripy z długim chwytem, chyba 80 mm. Ja je lubiłem, dla mnie były bardzo dobrym rozwiązaniem, jednak ogólnie nie cieszyły się wzięciem

 

http://www.ebay.com/itm/Sram-9-0-Gripshift-3-speed-half-pipe-shifter-/300521921423

 

Tu przykład. Są do shimano i do srama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany Tobą, tobo :thumbsup: , postanowiłem coś zrobić z faktem przydługich gripów. Wziąłem stare i wysłużone gripy Ritcheya WCS z pianki. Dla tych, którzy nie wiedzą, są to gripy, które są jednymi z najwygodniejszych i dodatkowo nie wymagają jeżdżenia w rękawiczkach. Wymierzyłem, nożyczki w rękę, ciach i gripy odpowiedniej długości są już zamontowane. Zyskałem 3-4 cm. Wygląda extra, pasuje idealnie. Jutro test w terenie. Poniżej fotorelacja:

 

 

img2012100600030.th.jpg

img2012100600031.th.jpg

img2012100600032.th.jpg

img2012100600033.th.jpg

 

p.s. to są moje pierwsze gripy. Wcześniej jeździłem na rapidach shimano (LX) i triggerach Srama (X9 3x9 i 3x10). Zarówno triggery jak i gripshifty mają swoje wady i zalety. Oba rozwiązania działają znakomicie w tych wyższych grupach. Nie potrafię opowiedzieć się jednoznacznie za którąkolwiek wersją. Może jeszcze za mało przejeździłem na gripach (1 sezon).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To złe rozwiązanie, ja właśnie jakiś czas temu zrezygnowałem z krótkich chwytów do Gripschiftów (a jeździłem tak ładnycj parę lat) po pierwsze ręka ma miejsce żeby zmienić chwyt (odpocząć od jedynie słusznej pozycji), po drugie nie wycierają się rękawiczki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mam podobne obserwacje, zupełnie krótkie chwyty się nie sprawdzają w boju, obecnie wstawiłem dłuższe żeby ręce mogły odpocząć, rogi poszły w odstawkę już dawno.

tobo możesz odnieść pracę nowych X.0 do X.0 9sp - jeśli takowe ci się trafiły? Nie miałem innych modeli srama niż X.0 9sp więc nie mam pojęcia czy działają podobnie do rocket/attack/x9 czy inaczej.

Jak oceniasz ogólną precyzję działania napędu z tymi manetkami i ogólnie napędu 10sp w kontekście ciężkich warunków pogodowo/terenowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem gripa x0 9sp, dziewiątki miałem x-7, esp 9.0, 9.0 sl, attacki i rockety. Działanie tych gripów jest zbliżone do nowych x0 10sp, choć wydaje mi się że nowy grip chodzi trochę lżej niż tamte. Precyzja jest lepsza niż w przypadku double tapa i porównywalna do triggerów - u mnie przewagę grip ma ze względu na sposób działania, który ja faworyzuję.

Guma dziesiątki jest dosyć miękka, nie mogę porównać do x0 9sp, w dotyku podobna do gumy z attacków i x7. Różnicy w wycieraniu się nie jestem w stanie ocenić. Ktoś pisał że x0 9sp jest całkiem trwały.

Napęd 10sp w ciężkich warunkach pogodowych... Bardzo ciężko mi to ocenić bo:

- mam uszczelniane kable

- myję napęd praktycznie raz w tygodniu

- prewencyjnie kontroluję wyregulowanie napędu raz-dwa razy w tygodniu.

 

Moje doświadczenie na temat pracy napędów 10sp mogę przedstawić w oparciu o serwisowane rowery - wg mnie 10 biegów do codziennej beztroskiej jazdy to zdecydowanie za dużo, szczególnie w tutejszych warunkach i przy uwzględnieniu kiepskiej jakości nowych komponentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No widzisz moje doświadczenia z shimanowską 10sp są takie, że nie jest to system idealny, właśnie to kontrolowanie raz na jakiś czas jest drażniące, są mniejsze tolerancje i to minus w rowerze górskim, na szosie jest do przyjęcia.

W X.0 9sp praktycznie raz ustawiłem przerzutkę i cały sezon startów jak nie dłużej nawet nie dotykałem regulacji, po prostu raz ustawiona "trzyma nastaw".

Bardziej miałem na myśli jak sama przerzutka pracuje jak jest totalnie zabita błotem, niż o pancerze ale rozumiem że nie weryfikowałeś tego, zauważyłem że ogólnie gripy i przerzutki srama zapewniają tak mocny ciąg że mając nawet zatarte pancerze można tego nie zauważyć. Dla mnie to duży plus w porównaniu z shimano którego używałem i nadal używam ale które co chwila trzeba podregulowywać i poprawiać.

Edytowane przez Maniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
To złe rozwiązanie, ja właśnie jakiś czas temu zrezygnowałem

Zapomniałeś dodać, "to dla mnie złe rozwiązanie(...)". Mnie jeździ się znacznie lepiej niż z dłuższymi chwytami. Może jakbym miał dłuższą kierownicę to miałoby to sens. Teraz idealną pozycję zapewnia trzymanie kierownicy na jej końcach. Dodatkowo gripy są tak wygodne, że traktuję je jako chwyty.

 

Zrobiłem dokładnie to samo, po chwilowej dezorientacji, bardzo sobie chwalę dłuższe chwyty. Przy okazji wywaliłem rogi i póki co, wcale mi ich nie brakuje.

Co do rogów, to nie przydają się one w ogóle na mazowszu, ale na naprawdę stromych podjazdach są bardzo pomocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem różniaste gripy i dla mnie najlepszym rozwiązaniem były halfpipe, czyli gripy z obrotową częścią o długości 80 mm. Użytkownicy skarżyli się na nieergonomiczność tego rozwiązania, samoistną zmianę biegów itd ja jednak używałem ich z bardzo lekko chodzącymi kablami gore i mnie to kompletnie nie przeszkadzało.

Przy oryginalnym chwycie do nowych 10tek moim zdaniem jest on za długi, grip jest bardzo daleko od zewnętrzego ustawienia dłoni/szerokiego chwytu.

 

Co do rogów to chyba ich używanie nie zależy od lokalizacji tylko potrzeb - ja jeżdzę tylko po asfalcie i praktycznie tylko po nizinnym obszarze ale lubię zmieniać położenie rąk na kierownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko dla mnie to złe rozwiązanie, jak świadczą posty pod moim ...

Ale możesz wyłącznie odpowiadać za siebie, no chyba, że masz pełnomocnictwo od innych do składania oświadczeń o takim brzmieniu. Z logicznego punktu widzenia, zdanie, którego użyłeś jest nieprawdą, bo wystarczy chociaż jeden odmienny głos, a tu masz dwa. Żeby inni mieli pożytek z tego tematu to podsumujmy:

  • w przypadku węższych kierownic, raczej krótsze gripy (manetki są tak wygodne, że przy odpowiednio dobranej średnicy gripów, nie potrzeba zmian pozycji)
  • w przypadku szerszych kierownic lub/i braku rogów można zostawić dłuższe, celem zmian pozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba nie całkiem, więcej jest takich "nawiedzonych" którzy wolą długie chwyty nawet w wąskich kierownicach :

MTB Grips powered by ESI Grips

http://autobus.cycli...k_69er_ht_grips

 

http://gallery.mtbr....hp/photo/274373

 

 

Więc może napisz, że Twoim zdaniem krótsze chwyty są lepsze, tak żebyś pisał tylko za siebie.

Edytowane przez Rulez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czepiacie się słówek IMHO.

 

Jeśli ktoś opisuje swoje odczucia z użytkowania danego produktu, to mogę się z nim zgadzać lub nie,

ale zawsze jest to dla mnie opinia subiektywna i nigdy nie traktuję jej jako wyrocznię.

Edytowane przez dziobolek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc może napisz, że Twoim zdaniem krótsze chwyty są lepsze, tak żebyś pisał tylko za siebie.

 

Tak też napisałem: "Wrażenia z jazdy - SUPER! Polecam.". Ty natomiast mówisz, że to złe rozwiązanie. Tak samo jakbyś napisał, że triggery to złe rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo triggery to jest złe rozwiązanie :)

Ja mam dużo dobrej woli, miałem też możliwość spróbować i tańszych i droższych, z regulacją ustawienia dźwigni pod kciuk. Nawet gdy kombinowałem z jej pozycją to i tak nie miałem optymalnej pozycji do obsługi i moje łapy przyjmowały dosyć nienaturalne ustawienie. Pod tym względem shimano z opcją palec wskazujący/kciuk jest lepsze bo poszerza zakres dogodności ustawienia i wyboru palców obsługujących. Dużo ergonomiczniejszym rozwiązaniem jest double tap srama, gdzie jest tylko jedna dźwignia i można znaleźć optymalne dla niej ustawienie, co udało mi się bardzo szybko w przeciwieństwie do triggerów.

Źeby nie było - troche podpuszczam ale fakt faktem że to jedyne manetki z którymi się nie mogłem dogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo triggery to jest złe rozwiązanie

Im więcej jeżdżę na grip shiftach tym bardziej je doceniam. Pewność chwytu kierownicy przy jednoczesnej możliwości zmiany biegów jest znakomita. Jednak nie zgodzę się, że triggery są złe. Dźwignie w tym systemie leżą mi doskonale (wprawdzie lepiej X9 ze starszej generaci 9sp. niż aktualne 10sp.). Natomiast mojej Narzeczonej już nie do końca. Widzę, że mogłaby uzyskać lepszą ergonomię na GS lub shimanowskich RF. Długość skoku dźwigni wciągającej linkę jest najbardziej problematyczna. Już kilkukrotnie przesuwaliśmy kokpit o kilka stopni, żeby znaleźć optimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...